Lubelski Związek Lekarzy Rodzinnych-Pracodawców logo pz
  • Komunikaty
    • Komunikaty LZLR-P
    • Komunikaty PZ
  • Nowości
  • Związek
    • Przyłącz się!
    • Stanowiska Związku
    • Składki
    • Szkolenia
    • Ankiety
    • Porady prawne
    • Oferty/zniżki
    • Poczta przez WWW
    • Webinary
  • Przychodnie
    • 1
      • Powiat Bialski
      • Powiat Biłgorajski
      • Powiat Chełmski
      • Powiat Hrubieszowski
      • Powiat Janowski
      • Powiat Krasnostawski
      • Powiat Kraśnicki
      • Powiat Lubartowski
      • Powiat Lubelski
      • Powiat Łęczyński
    • 2
      • Powiat Łukowski
      • Powiat Opolski
      • Powiat Parczewski
      • Powiat Puławski
      • Powiat Radzyński
      • Powiat Rycki
      • Powiat Świdnicki
      • Powiat Tomaszowski
      • Powiat Włodawski
      • Powiat Zamojski
  • Forum
  • Pliki
  • Projekty unijne
    • Projekt 2.16 - monitorowanie legislacji
    • Projekt 5.1 - RZS
    • Projekt 5.2 - szkolenia kadr
    • Projekt 10.3 - borelioza
  • Kontakt

Kondolencje

Kategoria: Nowości Utworzono: 26 sierpień 2022
  • Drukuj

Komentarz (0)

POZ masowo wysyła do NFZ wezwania do zapłaty

Kategoria: Nowości Utworzono: 22 sierpień 2022
  • Drukuj

Informacja prasowa (22.08.2022 r.)

POZ masowo wysyła do NFZ wezwania do zapłaty

Pomimo odesłania przez przedstawicieli POZ aneksów do umów z Narodowym Funduszem Zdrowia, płatnik postanowił wstrzymać wypłaty środków przeznaczonych na podwyżki dla pracowników POZ, choć te powinny być wypłacone nawet bez aneksów. Tymczasem podpisane i złożone przez przychodnie aneksy czekają w NFZ. Na co? 
Przedstawiciele POZ zrzeszeni w Federacji Porozumienie Zielonogórskie zgodzili się na wszystkie punkty umowy z NFZ poza jednym. Zarówno środki przeznaczone na budżet powierzony, jak i na podwyżki nie wzbudziły sprzeciwu lekarzy. Punktem zapalnym okazała się jednostronna zmiana przez Narodowy Fundusz Zdrowia okresu wypowiedzenia umów. Lekarzom POZ zaproponowano wydłużenie okresu wypowiedzenia z 45 na 90 dni, choć decyzję podjęto bez konsultacji i wyjaśnienia przyczyn takiej zmiany. Przez 7 lat funkcjonował zapis o 45 dniach, NFZ podjął decyzję o zmianie i mimo wcześniejszych standardów wspólnego wypracowywania kompromisu w sprawach spornych, tym razem lekarze zostali postawieni przed faktem dokonanym, dowiadując się o jednostronnej zmianie… z nadesłanych przez NFZ aneksów. 
„Placówki zrzeszone w Porozumieniu Zielonogórskim odesłały do NFZ podpisane aneksy do umów, jedyną zmianą było przekreślenie okresu wypowiedzenia na dotychczas funkcjonujący, ponieważ nowa propozycja nie była z nami skonsultowana i nie możemy zgodzić się na przedmiotowe traktowanie personelu medycznego. Nasza zgoda na pozostałą treść aneksów najwidoczniej nie została wzięta pod uwagę, ponieważ NFZ wstrzymał placówkom wypłaty, choć ta kwestia aneksów nie wymaga. Trudno nam zrozumieć, dlaczego płatnik chce ukarać pacjentów, bo przecież to oni w konsekwencji padną ofiarą zawirowań w systemie” – mówi Jacek Krajewski, Prezes Federacji Porozumienie Zielonogórskie. 
Szumnie zapowiadane podwyżki dla pracowników ochrony zdrowia okazują się fikcją, choć część placówek otrzymała wypłaty, ale na starych zasadach. Trudno doszukiwać się w tym postępowaniu logiki, szczególnie w dobie głośno zapowiadanych podwyżek, ale i koordynacji w POZ, która od 1 października ma stać się rzeczywistością. W obliczu bieżących wydarzeń i strategii płatnika, obawą napawa już nie tylko widmo POZ dwóch prędkości, czyli pogorszenia dostępu do opieki zdrowotnej dla pacjentów małych miast i wsi. Niepokój budzi polityka podwójnych standardów, czyli przedmiotowego traktowania środowiska medycznego i jednocześnie obarczania ich winą za błędy systemu. 
Tymczasem warto przypomnieć, że za sprawne funkcjonowanie systemu odpowiadają decydenci, lekarze są tylko narzędziem. I tu warto podkreślić – narzędziem do tego, aby zapewnić bezpieczeństwo zdrowotne Polaków. Czy jednostronna zmiana aneksów, a następnie wstrzymanie wypłat zapewnia pacjentom poczucie bezpieczeństwa? „Próbujemy odpowiedzieć sobie na to pytanie, dlaczego płatnik najpierw bezprawnie traktuje lekarzy POZ, aby następnie – również bezprawnie, wstrzymać wypłaty. Wielokrotnie deklarowaliśmy chęć rozmowy. Jeśli NFZ ma inny punkt widzenia, spotkajmy się i przedyskutujmy wątpliwe kwestie. Przypominam, że żyjemy w dużym, cywilizowanym kraju, który jednak mierzy się z ogromnym kryzysem w ochronie zdrowia i logicznym wydaje się, że należy podjąć wszelkie działania, które zapobiegną jego rozwojowi. Natomiast NFZ robi dokładnie odwrotnie. Chociaż pytanie powinno brzmieć czym tak naprawdę zawinił pacjent?” – zastanawia się Wojciech Pacholicki, Wiceprezes Federacji Porozumienie Zielonogórskie.
Dzisiaj placówki masowo wysyłają NFZ wezwania do zapłaty. Czy płatnik pozwoli POZ pracować, a pacjentom poczuć się bezpiecznie? Czekamy. 
„Dlaczego wypłacenie w tym roku podwyżki 4,5 proc. wszystkim świadczeniodawcom w Polsce nie wymagało aneksów, przecież w prawie nic się nie zmieniło?” – pyta Marek Twardowski, Wiceprezes Federacji Porozumienie Zielonogórskie.

. 

 

Komentarz (0)

Tu chodzi o pacjenta

Kategoria: Nowości Utworzono: 16 sierpień 2022
  • Drukuj

15.08.2022 r.  Tu chodzi o pacjenta

Nie tylko lekarze, ale również pielęgniarki i pozostała kadra poradni POZ z niecierpliwością oczekują na spotkanie przedstawicieli Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji, którzy 16 sierpnia rozmawiać będą o wycenie świadczeń w zakresie opieki koordynowanej w POZ. Rekomendacja Prezesa AOTMiT z dnia 13 lipca br. w sprawie zmiany sposobu lub poziomu finansowania świadczeń opieki zdrowotnej drastycznie zaniżyła wyceny świadczeń w POZ. Czy tym razem przedstawiciele tego sektora ochrony zdrowia mogą liczyć na sprawiedliwy podział środków, oparty o realne potrzeby i możliwości placówek?
Placówki POZ to miejsce najczęściej odwiedzane przez Polaków, w których udziela się największej ilości świadczeń i wskazuje pacjentowi kierunek w dalszej drodze po często zawiłych ścieżkach systemu ochrony zdrowia. Niejednokrotnie POZ to miejsce jedynego kontaktu z przedstawicielem systemu, ponieważ pacjenci z małych miasteczek oraz wsi mają problem z dostępem do specjalistów, co jest spowodowane odległością od dużych ośrodków miejskich, a dla pacjentów starszych oraz pozbawionych własnych środków transportu stanowi to duże wyzwanie, a często barierę niemożliwą do pokonania. Opieka koordynowana z założenia ma dostarczyć pacjentom kompleksowego zabezpieczenia na poziomie POZ. 
Środowisko lekarzy POZ jednogłośnie i z radością przyjęło decyzję o planach wprowadzenia opieki koordynowanej. Mniejszym optymizmem jednak napawa zarówno sposób wprowadzania koordynacji, jak i nadchodzące spotkanie AOTMiT w sprawie wyceny koordynacji. Jak mówi Jacek Krajewski, Prezes Federacji Porozumienie Zielonogórskie „Z uwagą będziemy przyglądać się wynikom posiedzenia Agencji, licząc tym razem na rzetelną analizę i wyceny oparte o potrzeby pacjentów, możliwości placówek oraz szereg czynników, które wpływają na zapewnienie pacjentom bezpieczeństwa zdrowotnego w każdej części Polski. Braki kadrowe oraz drastycznie rosnąca inflacja są istotnym wyzwaniem dla pracodawców z POZ i choć cieszymy się na nowe narzędzia, jakich niewątpliwie dostarczy nam opieka koordynowana, to dzisiaj musimy przede wszystkim myśleć o utrzymaniu naszych placówek. Tego oczekują od nas pacjenci”.
Środowisko lekarzy POZ wierzy, że w odróżnieniu od wyceny środków na podwyżki, tym razem AOTMiT dokona rzetelnej analizy, a wycena opieki koordynowanej zostanie oparta o metodologię pozbawioną błędów. Dotychczasowa dyskusja na temat wdrożenia opieki koordynowanej budzi wiele pytań i wątpliwości, bo choć sam zamysł nie budzi niczyjego sprzeciwu, to jak zwykle „diabeł tkwi w szczegółach”. A te nie są łaskawe zwłaszcza dla małych poradni oddalonych od dużych miast. 
Przedstawiciele Federacji Porozumienie Zielonogórskie, która zrzesza 1/3 placówek POZ z całego kraju obawiają się, że brak sprawnej koordynacji, na którą składa się szereg czynników, doprowadzi do modelu POZ dwóch prędkości. Co to oznacza w praktyce? Pacjenci z małych miasteczek i wsi mogą mieć realny problem z dostępem już nie tylko do specjalistów, ale nawet do lekarzy POZ, którym trudno będzie sprostać wymogom projektu opieki koordynowanej.
„Na opiekę koordynowaną czekamy z dużą dozą optymizmu, jednak trudno jest cieszyć się z tak fantastycznych projektów, kiedy małe poradnie przytłacza codzienność – braki kadrowe i problemy z utrzymanie placówek z powodu rosnących kosztów. Obecnie jedynym ratunkiem dla małych poradni, a więc bezpośrednio dla pacjentów jest sprawiedliwa i rzetelna wycena świadczeń opieki koordynowanej, która pozwoli utrzymać placówki, a nawet wejść do systemu kolejnym, aby możliwie zabezpieczyć chorych, zwłaszcza tych spoza dużych miast. Naprawdę obawiamy się widma zamykania poradni. Co wtedy powiemy naszych pacjentom? Co powie rząd, kiedy wyborca z małego miasteczka i wsi zapyta dlaczego jest gorszy niż jego kuzyn z dużego miasta? ” – pyta Marek Sobolewski – lekarz rodzinny pracujący w małej miejscowości na Lubelszczyźnie.
O drastycznie zaniżonych wycenach w sprawie podwyżek apelowała nie tylko Federacja Porozumienie Zielonogórskie, ale również Polskie Towarzystwo Medycyny Rodzinnej oraz Kolegium Lekarzy Rodzinnych w Polsce. Czy tym razem świadczeniodawcy z POZ mogą liczyć na sprawiedliwy podział środków? Choć pytanie powinno brzmieć czy to pacjent z małego miasta i ze wsi zostanie zabezpieczony i będzie mógł liczyć na dalsze wsparcie swojego lekarza rodzinnego? Bo tu przecież chodzi o pacjenta.

 

 

Komentarz (0)

Diabetyk na imprezie

Kategoria: Nowości Utworzono: 11 sierpień 2022
  • Drukuj

Impreza kojarzy nam się z obfitym jedzeniem o zupełnie innych porach niż zwykle, alkoholem i tańcami. Wzrost zachorowań na cukrzycę osób w różnym wieku sprawia, że na imprezach pojawia się coraz więcej osób dotkniętych plagą cywilizacji. O ograniczeniach dietetycznych osób z cukrzycą wiemy sporo, jednak nie zawsze uświadamiamy sobie, że cukrzyca wśród licznych powikłań obejmuje również te z zakresu układu ruchu.
Nieprawidłowości w układzie ruchu dotyczą zmian w zakresie kości, stawów i tkanek  miękkich i są powiązane z uszkodzeniem nerwów i naczyń krwionośnych.
Rozwój i tempo występowania cukrzycowych powikłań układu ruchu zależy od czynników:
1. Metabolicznych (najważniejszym z nich jest stan wyrównania cukrzycy).
2. Hormonalnych.
3. Środowiskowych.
4. Genetycznych.
Jednak za najistotniejszy czynnik uważany jest stan wyrównania cukrzycy. U osób z dobrze kontrolowaną cukrzycą i prawidłowymi poziomami glukozy powikłania występują znacznie później albo wcale. Ci, którzy nie zadbają o cukrzycę, narażeni są na powikłania wcześniej, a konsekwencją rozwiniętych powikłań może być kalectwo.
Zespół ograniczenia ruchomości stawów.
Jest stosunkowo wczesnym powikłaniem cukrzycy. Może rozwijać się u dzieci, młodzieży i osób dorosłych. Dotyczy cukrzycy typu 1 (zwanej młodzieńczą, bo zwykle dotyczy osób młodych) i cukrzycy typu 2 (zwanej cukrzycą dorosłych). Zespół ograniczonej ruchomości stawów jest bardzo wczesnym powikłaniem i może rozwinąć się na długo przed wystąpieniem innych powikłań. Jest on wynikiem zaburzeń w strukturze kolagenu, który w nadmiarze gromadzi się w skórze, a także prowadzi do zmian w tkance łącznej. W konsekwencji dochodzi do sztywności stawów i sztywności skóry położonej nad objętymi procesem chorobowym stawami. Zmiany są symetryczne (podobne po prawej i lewej stronie ciała) i obejmują w pierwszej kolejności ręce, rozszerzając się stopniowo na nadgarstki, łokcie i ramiona. Później mogą obejmować też kręgosłup i stawy kończyn dolnych.
Zespół ograniczenia ruchomości stawów ma przebieg bezbólowy, co sprawia, że pacjent zgłasza się, kiedy zmiany są zaawansowane. Oprócz zaburzeń w układzie ruchu, zespół ten zwiastuje rychłe wystąpienie innych powikłań- naczyniowych i nerwowych. Dotyczy to zwłaszcza osób młodych z cukrzycą typu 1. U 30% pacjentów chorujących od 1-9 lat na cukrzycę typu 1 stwierdzono zespół ograniczenia ruchomości stawów.
Ograniczenie ruchu w stawach rąk, gdzie zmiany powstają najwcześniej jest proste i obejmuje testy, które można przeprowadzić samodzielnie.
Objaw modlącego się. Polega na złożeniu rąk jak do modlitwy z rozchylonymi wszystkimi palcami. U osoby zdrowej dłonie ściśle przylegają do siebie. U osoby z zespołem ograniczenia ruchomości stawów, przylegania nie ma.
Test stołu. Polega na odcisku ręki na płaskiej powierzchni. Zdrowa ręka zostawi pełny odcisk. U osoby chorej odcisk będzie niepełny zwłaszcza w zakresie śródręcza i stawów śródręczno-palcowych. Przy czym najwcześniej zmiany obejmują V palec (mały) i tam są najwyraźniej widoczne.
Kolejną próbą jest ujęcie skóry w fałd. Pogrubiała i usztywniona nad zmienionymi stawami skóra nie da się ująć w fałd.
Osteopatia cukrzycowa.
Jest to powikłanie obejmujące zaburzenia przebudowy i tworzenia się kości. W konsekwencji ma miejsce ubytek masy kostnej i zmniejszenie gęstości kości. Powikłanie dotyczy zarówno osób z cukrzyca typu 1, jak i typu 2. U osób z cukrzycą typu 2 osteopatia jest późnym powikłaniem cukrzycy. U dzieci i młodzieży z cukrzycą typu 1 wykazano znacznie mniejszą gęstość kości niż u zdrowych rówieśników. Na osteopatię cukrzycową bardziej są narażone młode osoby, u których cukrzycę rozpoznano w okresie wzrostu przed zakończeniem  dojrzewania szkieletu. Najważniejszym czynnikiem usposabiającym jest zła kontrola cukrzycy. Szczególnie trudnym okresem dla kontroli cukrzycy jest dojrzewanie młodego pacjenta z charakterystycznym buntem i manifestacją niezależności. Często skutkuje to dużymi nieprawidłowościami w leczeniu cukrzycy i wzrostem ryzyka powikłań.
Stopa cukrzycowa.
Jest to powikłanie, które obejmuje tkanki miękkie, ale może też zająć kości. Stopa cukrzycowa jest późnym powikłaniem, ale niezwykle groźnym.
Jest częstą przyczyną nieurazowych amputacji kończyn. Cukrzycowe uszkodzenie naczyń krwionośnych powoduje niedokrwienie tkanek miękkich i powstanie owrzodzenia na stopie. Owrzodzenie jest niebolesne z uwagi na cukrzycowe uszkodzenie nerwów przewodzących ból. Największe zmiany są we włóknach nerwowych położonych obwodowo (stąd objawy dotyczące zaburzenia czucia w stopie). Do tego dołącza się podatność na zakażenie bakteryjne.
Powstawaniu owrzodzeń sprzyja często występująca u osób z cukrzycą:
1. Deformacja stóp.
2. Niewygodne buty, zwłaszcza noszone bez skarpet.
3. Uraz podczas chodzenia boso.
4. Nieprawidłowa pielęgnacja paznokci u stóp, zwłaszcza zacięcie przy wycinaniu skórek.
Stopa cukrzycowa dotyczy osób z wieloletnią nieprawidłowo wyrównaną cukrzycą. U osób z wysokimi wartościami poziomu glukozy owrzodzenia źle się goją, dodatkowo brak bólu sprawia, że nie od razu są spostrzegane. Często w zaawansowanych zmianach pozostaje już tylko amputacja stopy.
Profilaktyka i leczenie zmian o charakterze powikłań cukrzycy jest jedno- prawidłowa kontrola cukrzycy. Jeżeli poziomy glukozy są prawidłowe, możemy liczyć na ochronę przed powikłaniami. Jeżeli zaniedbamy kontrolę cukrzycy i powikłania wystąpią, jedynym sposobem, by ograniczyć spustoszenia jest prawidłowe leczenie i dieta. Jednak czasu cofnąć się nie da, podobnie jak powikłań. Można tylko zahamować ich postępowanie. 

Małgorzata Stokowska-Wojda

Komentarz (0)

W 40 proc. poradni POZ zabraknie środków. Kto odpowie za śmierć małych poradni?

Kategoria: Nowości Utworzono: 10 sierpień 2022
  • Drukuj

Czy specjaliści medycyny rodzinnej, którzy reprezentują mieszkańców zarówno dużych miast, jak i małych miejscowości, krzyczą zbyt cicho, dlatego ich głos milknie w morzu innych? Kogo interesuje los pacjenta, który w wielu miejscach w Polsce ma trudność z dostępem do specjalistyki, a za chwilę może również stracić dostęp do lekarza POZ? Po konferencji AOTMiT lekarze rodzinni z Federacji Porozumienie Zielonogórskie zadają sobie pytanie – jak powiedzieć pacjentom, że być może ich poradnia przestanie istnieć, bo akurat dla nich zabrakło środków?

 

Po konferencji Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji nasuwa się jeden wniosek – choć znalazły się pieniądze dla szpitali, dla specjalistów medycyny rodzinnej ich zabrakło. Zabrakło środków na leczenie milionów Polaków zwłaszcza z małych miejscowości. Od momentu, kiedy pojawiła się rekomendacja AOTMiT w zakresie finansowania świadczeń opieki zdrowotnej, gdzie przyjęto drugi wariant wyceny, drastycznie zaniżając finansowanie dla POZ, popełniając przy tym wiele błędów merytorycznych, bez konsultacji ze środowiskiem na temat ich potrzeb i możliwości oraz pomimo apelu lekarzy rodzinnych, w tym Kolegium Lekarzy Rodzinnych w Polsce i Polskie Towarzystwo Medycyny Rodzinnej, wyceny nie uległy zmianie.

 

„Przeprowadziliśmy ankietę wśród poradni należących do Federacji Porozumienie Zielonogórskie. Niemal 40 proc. poradni porównując koszty z czerwca i lipca dotyczące wynagrodzeń, ale też innych kosztów wynikających z galopującej inflacji, stoi przed ryzykiem zamknięcia poradni. Kto spojrzy w oczy pacjentom i powie im, że akurat dla nich zabrakło pieniędzy? To dyrekcjom placówek medycznych zarzuca się niegospodarność, ale zastanawiam się jak w takim razie nazwać brak odpowiedniego systemu finansowania, który zapewni wszystkim Polakom równy dostęp, zwłaszcza do POZ?” – pyta Jacek Krajewski, prezes Porozumienia Zielonogórskiego.

Trudno zrozumieć stanowisko AOTMiT, tym bardziej, że od wielu lat mówi się o przeniesieniu opieki do POZ, która to miała stać się fundamentem całego systemu i zapewnić jego stabilność. W tym celu powstało przecież szereg programów profilaktycznych, od 1 lipca wprowadza się dodatkowe badania, a wkrótce szerszy zakres opieki koordynowanej, tymczasem jednocześnie odbiera się lekarzom możliwość realizacji tych świadczeń. Problem nie wynika z braku właściwego zarządzania placówkami, ale w obliczu rosnącej w dramatycznym tempie inflacji i braków kadrowych, trudno jest pogodzić ze sobą tak wiele czynników. Jak wytłumaczyć kadrze poradni, że dla nich nie ma środków, bo… ich inflacja nie dotyczy? Przede wszystkim jednak brak środków dla poradni to brak środków dla pacjentów.

„Pacjenci stają się coraz bardziej świadomi, śledzą doniesienia medialne i rozumieją, że brakuje środków na zapewnienie im podstawowego prawa do równej i godnej opieki zdrowotnej. Moi pacjenci z małej miejscowości pytają czy nie grozi im ryzyko utraty dostępu do swojego lekarza rodzinnego. W obliczu stanowiska AOTMiT oraz Ministerstwa Zdrowia, które uważa, że POZ nie zasługuje na dofinansowanie, trudno mi patrzeć w oczy pacjentom i zapewniać ich, aby się nie martwili. Nie wiemy co będzie. Mamy kontakt z lekarzami z całej Polski, oni się boją, ale przede wszystkim boją się pacjenci. Trudno zrozumieć, że przy jednoczesnym nakładaniu coraz większej ilości obowiązków, brakuje środków na zapewnienie POZ sprawnego funkcjonowania” – dodaje Tomasz Zieliński, specjalista medycyny rodzinnej, Wiceprezes Federacji Porozumienie Zielonogórskie.

Trudno doszukiwać się logiki w dysponowaniu budżetem na opiekę zdrowotną, gdy z jednej strony kładzie się nacisk na opiekę w ramach POZ, a z drugiej odbiera się POZ możliwość już nie rozwoju, ale po prostu funkcjonowania. Kto odpowie za zamykanie małych poradni? Kto wytłumaczy Polakom z małych miejscowości, że są ludźmi gorszej kategorii i dla nich nie ma pieniędzy?

Komentarz (0)

Dwie dekady mijają, problemy nadal te same?

Kategoria: Nowości Utworzono: 03 sierpień 2022
  • Drukuj

„W celu wspólnej reprezentacji wszystkich świadczeniodawców POZ wobec Narodowego Funduszu Zdrowia, dopuszczając możliwość solidarnego niepodpisywania umów kontraktowych przez wszystkich świadczeniodawców” – tak brzmi jeden z celów, dla których 2 sierpnia 2003 powołano Federację Porozumienie Zielonogórskie. 19 lat minęło, niestety mimo znacząco różnych okoliczności zewnętrznych, zmiany systemu politycznego, pod szyldem prawego, dynamicznie rozwijającego się i sprawiedliwego kraju, płatnik wykazuje elementarny brak szacunku, jednostronnie zmieniając treść umów ze świadczeniodawcami i bezprawnie przymuszając ich do podpisania nieuzgodnionego aneksu.

Podmioty członkowskie Federacji Porozumienie Zielonogórskie powinny dziś świętować 19. rocznicę powstania organizacji, która przede wszystkim została powołana po to, aby chronić bezpieczeństwo zdrowotne pacjenta. Aktualnie jednak takiej szansy nie mają, ponieważ mimo zagwarantowanego ustawą prawa do uzgodnienia okresu wypowiedzenia, który został zapisany w porozumieniu pomiędzy Federacją a Ministrem Zdrowia i Prezesem NFZ, Narodowy Fundusz Zdrowia zmienia zapisy jednostronnie, przymuszając świadczeniodawców do podpisania dokumentów pod groźbą niewypłacenia należnych środków na podwyżki wynagrodzeń dla pracowników.

„19 lat istnienia Federacji Porozumienie Zielonogórskie to mnóstwo wyzwań, ale i sukcesów. Dzisiaj reprezentujemy 1/3 wszystkich świadczeniodawców, wśród których mamy kilkanaście tysięcy lekarzy ze wszystkich zakątków Polski i leczymy 12 milionów Polaków. Podjęliśmy i nadal podejmujemy szereg akcji edukacyjnych, działamy w ramach Szkoły Zdrowia PZ, robimy mnóstwo oddolnych akcji profilaktycznych. Nie mogliśmy jednak przypuszczać, że w 2022 roku staniemy przed bezprawnym potraktowaniem nas przez NFZ, czyli próbą jednostronnej zmiany umów, na którą nie ma i nie będzie naszej zgody. Czy dzisiaj system ochrony zdrowia ma za mało problemów i dlatego próbuje zniechęcić świadczeniodawców, a tym samym utrudnić pacjentom dostęp do opieki zdrowotnej?” – pyta Jacek Krajewski, Prezes Federacji Porozumienie Zielonogórskie.

Członkowie Federacji Porozumienie Zielonogórskie, reprezentujący zarówno duże ośrodki miejskie, jak i małe miasteczka i wsie mają nie lada wyzwanie, bowiem trudno dbać o bezpieczeństwo zdrowotne pacjentów, kiedy płatnik odbiera elementarne prawo do jakiejkolwiek dyskusji o kształcie współpracy, nie mając ku temu najmniejszych podstaw. Zwłaszcza w dobie potężnego, być może jednego z największych kryzysów w ochronie zdrowia.

Szalejąca inflacja, której wtóruje problem braków kadrowych w ochronie zdrowia, słusznie rosnące niezadowolenie kolejnych grup społecznych i   następna fala pandemii zachęca raczej do szukania sojuszników, którzy ramię w ramię z Narodowym Funduszem Zdrowia i Ministerstwem Zdrowia wspólnie zapobiegną tragedii jaką może stać się umierające społeczeństwo, które w XXI wieku, w środku wielkiego kontynentu, nie doczeka pomocy medycznej. Tymczasem płatnik postanawia inaczej, spychając świadczeniodawców POZ na margines, poprzez odebranie im prawa do dialogu na temat kształtu umów, których przez ostatnie 7 lat nikt nawet nie próbował zmieniać w zakresie czasu wypowiedzenia.

Od lat mówi się o przeniesieniu opieki zdrowotnej do POZ i AOS ze względu na gigantyczne koszty hospitalizacji. W obliczu problemów, przed jakimi stoją dzisiaj dyrekcje szpitali powiatowych, zasadnym wydają się raczej kroki odwrotne do podjętych przez NFZ, bowiem dzisiaj położenie nacisku na leczenie w ramach POZ to już nie pobożne życzenie, ale konieczność.

„Tym bardziej trudno zrozumieć postawę Narodowego Funduszu Zdrowia oraz bezczynność w tej sprawie innych organów naszego państwa, które odpowiedzialne są za szeroko pojęte bezpieczeństwo Polaków, w tym bezpieczeństwo zdrowotne. My jesteśmy gotowi do tego, aby wesprzeć system w tak trudnej obecnie sytuacji. Dlaczego być może ostatniego potencjalnego sojusznika traktuje się jak wroga? Ani pacjenci ani my nie potrafimy tego zrozumieć” – dodaje Tomasz Zieliński, Wiceprezes Federacji Porozumienie Zielonogórskie, Prezes Lubelskiego Związku Lekarzy Rodzinnych – Pracodawców.

19. rocznica powstania Federacji Porozumienie Zielonogórskie przyćmiona została przez bezprawny krok Narodowego Funduszu Zdrowia, na którym ucierpią nie tylko pielęgniarki i położne, ale przede wszystkim pacjenci. Czym oni zawinili płatnikowi?

Komentarz (0)

Karmienie piersią, a przyjmowanie leków

Kategoria: Nowości Utworzono: 30 lipiec 2022
  • Drukuj

Karmienie piersią jest najlepszym rozwiązaniem zarówno dla nowo narodzonego dziecka jak i jego mamy. Mleko mamy jest zdrowe, jałowe i tanie, a akt karmienia piersią pozwala zbudować niepowtarzalną więź między matką i dzieckiem. W Polsce karmienie piersią rozpoczynają prawie wszystkie młode mamy. W drugim miesiącu życia dziecka karmi piersią około połowa z nich, a co dziesiąta karmi malucha powyżej roku. W trakcie dłuższego okresu karmienia mamie może przydarzyć się niedyspozycja wymagająca leczenia.
Często wiąże się to z dylematem:
Czy karmić dziecko piersią podczas leczenia? 
Przejść na karmienie sztuczne? 
Zrezygnować z leczenia przypadłości mimo dyskomfortu, by móc karmić naturalnie? 
W sytuacji kiedy konieczne jest zażywanie leku, mamy przestają karmić swoje pociechy w obawie o ich bezpieczeństwo. W wielu przypadkach jednak nie jest to konieczne.
Podjęcie właściwej decyzji jest możliwe, kiedy dokładnie znamy wszystkie za i przeciw. 
Nie wszystkie leki przenikają do mleka kobiecego w ilości, która miałaby znaczenie dla dziecka. Poza tym nie wszystkie leki, które przenikają do mleka są dla dziecka szkodliwe. W ulotkach dołączonych do leków często nie ma informacji o bezpieczeństwie podawania podczas karmienia piersią . Wynika to z faktu, że firmy farmaceutyczne produkujące preparaty lecznicze zwykle nie wykonują badań na kobietach karmiących. Jednak takie badania są przeprowadzane przez ośrodki uniwersyteckie. Dane dotyczące bezpieczeństwa stosowania leków są publikowane w postaci lekospisów z dokładną oceną ryzyka dla dziecka w odniesieniu do każdego leku.
Lekospisy podają zaszeregowanie leku do poszczególnych kategorii biorąc pod uwagę bezpieczeństwo stosowania podczas laktacji:
L1- najbezpieczniejsze (Nie niosą żadnego ryzyka dla dziecka, ani odległych szkodliwych działań)
L2- bezpieczne (Są to leki stosowane u ograniczonej liczby matek bez wykazania ich działań szkodliwych. Do tej grupy należą też preparaty z małym prawdopodobieństwem szkodliwego działania)
L3- prawdopodobnie bezpieczne (Niedostatecznie przebadane, ale u dzieci karmionych piersią mogą wystąpić objawy niepożądane, które jednak nie stanowią zagrożenia. Do tej grupy zakwalifikowane są również nowe leki, które jeszcze nie przeszły stosownych badań w zakresie bezpieczeństwa stosowania podczas laktacji. Leki z kategorii L3 powinno się stosować jedynie wtedy, kiedy korzystne efekty przewyższają ryzyko u karmionego dziecka).
L4- prawdopodobnie szkodliwe (Badania udowodniły, że leki z tej kategorii mają szkodliwy wpływ na karmione dziecko, albo wytwarzanie mleka. Lek stosuje się w sytuacji, kiedy korzyści znacznie przewyższają ryzyko np. w celu ratowania zdrowia i życia matki, kiedy zastosowanie bezpiecznego leczenia nie jest możliwe, lub jest nieskuteczne).
L5- szkodliwe (Są to leki z potwierdzonym istotnym ryzykiem dla dziecka. Zdecydowanie przeciwwskazane u kobiet karmiących. Jeżeli jest konieczność stosowania preparatu z tej grupy, kobieta powinna zaprzestać karmienia.)
Warto wiedzieć, czym kierować się podczas podejmowania decyzji o leczeniu w trakcie laktacji:
1. Należy unikać stosowania leków, które nie są konieczne (dotyczy to również ziół i suplementów diety).
2. Leki działające miejscowo są bezpieczniejsze od doustnych, ponieważ ich stężenie we krwi jest znikome. Warto wybrać maści, żele czy kremy.
3. Leki wziewne są bezpieczniejsze, bo działają w układzie oddechowym.
4. Mniejsze stężenie w mleku osiągają leki podawane doustnie niż dożylnie.
5. Lepiej używać leków o krótkim okresie półtrwania. Można dostosować godziny podania leku i karmienia tak, by w pokarmie dziecko przyjmowało tylko niewielkie ilości preparatu.
6. Im dziecko jest starsze i im mniej karmień na dobę, tym podawanie leku matce jest dla dziecka bezpieczniejsze.
7. W pierwszym tygodniu po porodzie leki osiągają większe stężenie w mleku matki, po 2-3 tygodniach mleko zawiera mniejsze stężenie leku.
8. Matka karmiąca powinna otrzymywać lek w najmniejszej skutecznej dawce.
Bardzo ważna jest synchronizacja przyjmowania leku przez matkę z porą karmienia dziecka:
1. Matka zawsze powinna przyjmować lek bezpośrednio po nakarmieniu dziecka.
2. Znając czas osiągnięcia najwyższego stężenia leku we krwi matki lub w mleku można ustalać godziny karmienia w zależności od czasu podawania leku.
3. Jeżeli nie jest znany czas najwyższego stężenia leku, karmienie powinno mieć miejsce po co najmniej 90 minutach od zażycia leku.
4. Jeżeli u matki jest konieczność stosowania leku o podwyższonym ryzyku dla dziecka (kategoria L4), a karmienie wypada w momencie wysokiego stężenia leku, należy zastąpić je mlekiem modyfikowanym, a pokarm odciągnąć i wylać.
5. Podczas leczenia matki dziecko powinno być obserwowane w kierunku wystąpienia objawów niepożądanych.
W przypadku problemów zdrowotnych kobieta karmiąca powinna zwrócić się do lekarza. Wśród licznych preparatów antyalergicznych czy antybiotyków są zupełnie bezpieczne do stosowania w okresie laktacji i takie, których stosować się nie powinno. Wybór odpowiedniego leku przez lekarza gwarantuje skuteczność leczenia mamy i bezpieczeństwo dziecka.
A jeżeli karmiąca mama jest przeziębiona? Czy stan podgorączkowy i sporadyczny kaszel wiąże się z koniecznością wizyty lekarskiej?
Stan podgorączkowy i bóle mięśniowe łagodzą preparaty o działaniu przeciwbólowym i przeciwgorączkowym. Jednak lepiej zrezygnować ze starej dobrej aspiryny. Przenika ona do mleka wolno, ale jej stężenie utrzymuje się długo. Większość preparatów złożonych w postaci saszetek rozpuszczanych w gorącej wodzie zawiera w swoim składzie aspirynę. Lepszym wyborem jest paracetamol. Łagodzi ból i gorączkę. Jego stężenie w mleku jest relatywnie wysokie, ale utrzymuje się krótko. Zażyty po nakarmieniu dziecka będzie dla niego bezpieczny. Jednak lekiem z wyboru w okresie laktacji jest ibuprofen. Mamy karmiące nie powinny przyjmować syropów wykrztuśnych. Nie stwierdzono wprawdzie objawów niepożądanych, ale nie zostały one przebadane w kierunku bezpieczeństwa dla karmionego piersią malucha. Warto zwrócić uwagę, że bez recepty można kupić w aptece leki, które mieszczą się w kategorii L4 i są ryzykowne u kobiet karmiących. We wszystkich przypadkach wątpliwych lepiej zasięgnąć rady lekarza. Zupełnie bezpieczne jest przyjmowanie w trakcie laktacji preparatów zawierających sole magnezu.
Na pocieszenie karmiącym mamom należy rozwiać mit dotyczący picia kawy. Często mamy rezygnują z filiżanki ulubionego napoju w obawie, że dziecko po spożyciu przez nią kawy będzie niespokojne, rozdrażnione, może mieć zaburzenia snu, przyśpieszoną akcję serca i drżenia. Niewielka dawka kofeiny jest zupełnie bezpieczna. Wypicie jednej filiżanki kawy dziennie przez mamę daje przyjemność bez szkody dla dziecka.

Małgorzata Stokowska-Wojda

 

Komentarz (0)

Czy jeszcze żyjemy w kraju prawa i sprawiedliwości?

Kategoria: Nowości Utworzono: 29 lipiec 2022
  • Drukuj

28 lipca 2022

 

Czy jeszcze żyjemy w kraju prawa i sprawiedliwości?

 

Bez konsultacji, merytorycznych rozmów i dialogu z drugą stroną, w XXI wieku publiczna instytucja – monopolista, jednostronnie zmienia treść umowy z przedstawicielami POZ, wprowadzając 90-dniowy okres wypowiedzenia. Co to oznacza? Poradnie mogą mieć utrudnioną możliwość realizacji obiecanych personelowi, w tym głównie pielęgniarkom podwyżek, natomiast pacjenci nadal pozostaną bez dostępu do obiecanych od 1 lipca rozszerzonych świadczeń w ramach POZ.

Jeszcze kilka dni temu środowisko lekarskie zawrzało po rekomendacji Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji, która w sposób krzywdzący zaniżyła wyceny świadczeń w podstawowej opiece zdrowotnej, ustalając wzrost stawki kapitacyjnej na 6,26%, podczas gdy na podwyżkę wszystkich świadczeń opieki zdrowotnej przeznaczono ogółem 22,4%. Tymczasem szumnie zapowiadane podwyżki dla personelu medycznego, w tym głównie dla pielęgniarek, ale i szerszy pakiet świadczeń dla pacjentów w ramach POZ, może okazać się fikcją. Poradnie stanęły przed ryzykiem braku wypłat ze strony NFZ, ponieważ zmiana okresu wypowiedzenia umów – bez konsutlacji ze środowiskiem, w sposób jednostronny i godzący w podstawowe zasady współpracy, została przez NFZ zmieniona z 45 na 90 dni. Lekarze masowo nie zgadzają się z takim postawieniem sprawy, odsyłając aneksy do umów z przekreśloną propozycją 90 dni na funkcjonujący wcześniej okres.

„Trudno uwierzyć, że dzisiaj – przy galopującej inflacji, wojnie w sąsiednim kraju, kolejnej fali pandemii oraz przy dramatycznie spadającej jakości życia Polaków, szczególnie tych z małych miejscowości, odbiera się Polakom godność. Pielęgniarki, które stanowią kluczowy element funkcjonowania poradni mogą nie otrzymać długo oczekiwanych podwyżek i za chwilę zaczną się masowe zwolnienia, ale co jeszcze bardziej niezrozumiałe – pacjenci nie będą mogli skorzystać z szumnie zapowiadanego rozszerzenia świadczeń w ramach POZ. Nie możemy zrozumieć co kieruje Narodowym Funduszem Zdrowia, ale również Panem Ministrem Niedzielskim, którzy robią wszystko, aby nie dotrzymać obietnic składanych Polakom.  Dziwi to, tym bardziej, że za rok mamy wybory i dobrze byłoby zrealizować chociaż część obietnic, bo to obietnice dla zwykłego Polaka, który w wielu miejscach i tak ma utrudniony dostęp do opieki medycznej” – mówi Jacek Krajewski, Prezes Federacji Porozumienie Zielonogórskie.

Przez 7 ostatnich lat nie było żadnych przesłanek ani zakusów do tego, aby zmieniać okres wypowiedzenia umów. Żadnemu poprzedniemu Ministrowi Zdrowia ani Narodowemu Funduszowi Zdrowia to nie przeszkadzało. W obliczu zmian zapowiadanych w ramach rozszerzenia świadczeń w POZ, w tym wprowadzenia koordynacji, trudno zrozumieć, że przy dołożeniu kolejnych obowiązków lekarzom, odbiera się im jednocześnie podstawowe prawo do konsultacji czy wystosowania jakiejkolwiek kontroferty do propozycji NFZ. W związku ze znacznym sprzeciwem środowiska, NFZ może wstrzymać wypłaty, a to oznacza brak możliwości realizacji budżetu powierzonego.

„Jestem zszokowana zamieszaniem z aneksami. Najpierw Minister Adam Niedzielski deklaruje w mediach środki na wzrost wynagrodzeń dla personelu przychodni oraz na dodatkową diagnostykę, po czym blokuje przekazanie pieniędzy poprzez jednostronną zmianę okresu wypowiedzenia umowy. Doprawdy trudno mi zrozumieć, dlaczego zakładnikami mają być pacjenci i personel naszych przychodni.” – mówi Anna Osowska, lekarka „Naszej Przychodni” w Sępopolu, Prezes Warmińsko – Mazurskiego Związku Lekarzy Pracodawców Porozumienie Zielonogórskie.

Czy wobec znacznego sprzeciwu środowiska, ale też w obliczu łamania dobrych zasad współpracy na rzecz poprawy jakości opieki zdrowotnej i dobra pacjenta, Narodowy Fundusz Zdrowia wraz z Ministrem Zdrowia cofną niezrozumiały, niczym niepodyktowany krok, który ma na celu jedynie upokorzenie pielęgniarek, lekarzy oraz pacjentów? Najbliższe dni pokażą czy jeszcze żyjemy w kraju prawym i sprawiedliwym.

 

 

Komentarz (0)

Szkoła Zdrowia Porozumienia Zielonogórskiego

Kategoria: Nowości Utworzono: 27 lipiec 2022
  • Drukuj

Informacja prasowa 27.07.2022 r.

Kleszcze – problem nie tylko wakacyjny
Od lasów wolą pola, łąki i niskie krzaki. Nie rzucają się na swoje ofiary z drzew, ale wdrapują się ze ściółki nawet w miejskim parku po butach i nogach. Mogą dotrzeć nawet do głowy, jeśli po drodze nie znajdą miejsca, by ukąsić swoją ofiarę. Mogą nam je przynieść do domu psy lub koty. Kleszcze są wszędzie i dlatego trzeba wiedzieć co zrobić, aby możliwie szybko zareagować i tym samym móc uniknąć przykrych i długotrwałych konsekwencji. 
– Nie można go niczym smarować – mówi Joanna Szeląg, specjalista medycyny rodzinnej Federacji Porozumienie Zielonogórskie. – Trzeba go jak najszybciej usunąć i nie trzeba w tym celu umawiać się do lekarza. Wystarczy kleszcza wyciągnąć zwykłą pęsetą lub kleszczołapką kupioną w aptece, a miejsce wkłucia dokładnie zdezynfekować.
Czas ma ogromne znaczenie. Im szybciej pozbędziemy się pajęczaka, tym mniejsze ryzyko zakażenia. A choroby wywołane przez kleszcze bywają bardzo poważne. To najczęściej odkleszczowe zapalenie mózgu i borelioza. Większość ukąszeń oczywiście nie kończy się zakażeniem, jednak trzeba zachować czujność, czyli obserwować miejsce ukąszenia przez kleszcza i ewentualne objawy. Bezpośrednio w miejscu ukąszenia może pojawić się zaczerwienienie i niewielki odczyn, który znika w ciągu kilku dni. Jest to normalna reakcja na ukąszenia, podobnie jak przy ukąszeniach komarów i nie wymaga interwencji lekarza.
– Jeśli w ciągu kilku dni po ukąszeniu pojawi się gorączka, bóle mięśni, głowy, wymioty – trzeba skontaktować się z lekarzem rodzinnym – mówi Joanna Szeląg. – W ten sposób może objawiać się odkleszczowe zapalenie mózgu. Drugą z chorób, którą przenoszą kleszcze jest borelioza. Tu duże znaczenie ma czas, jaki minął do usunięcia kleszcza. Im dłużej pozostaje wbity, tym większe ryzyko zakażenia. W kilka do kilkunastu dni po ukąszeniu może pojawi się zaczerwienienie lub charakterystyczny obrączkowy, wędrujący rumień. Należy się wtedy zgłosić do lekarza, który włączy odpowiednie leczenie – dodaje Szeląg i podkreśla – że nie zaleca się profilaktycznego stosowania antybiotyków po ukąszeniu. 
Nie ma też żadnych wskazań, by usuniętego kleszcza poddawać badaniom. Na podstawie badania kleszcza nie włącza się też leczenia u ludzi.
Oczywiście, zawsze lepiej zapobiegać niż potem się leczyć. Dlatego idąc na spacer, zaleca się stosowanie preparatów odstraszających kleszcze, a najważniejsze to odpowiednio trzeba się ubrać, czyli włożyć kryte buty, długie spodnie i bluzy z rękawami.  Po wycieczce zaś dokładnie trzeba obejrzeć całe ciało, bo ukłucia kleszcza raczej nie poczujemy, gdyż pajęczak ten wpuszcza do skóry substancje znieczulające. Dlatego prędzej go zobaczymy niż poczujemy. A wtedy – natychmiast reagujmy – czyli sami lub z pomocą najbliższych wyciągamy kleszcza jak najszybciej. Nie ma potrzeby, by - w celu usunięcia kleszcza umawiać się do lekarza, iść na NPL czy - tym bardziej, udawać się na SOR. Usunięcie kleszcza jest prostą procedurą, której warto się nauczyć, bo od tego może zależeć nasze zdrowie. Szybkie usunięcie znacznie ogranicza ryzyko boreliozy. 
W przypadku kleszczowego zapalenia opon mózgowych i mózgu, możemy zapobiegać chorobie poprzez szczepienia. Z danych oddziałów zakaźnych wynika, że wśród chorujących zdecydowana większość to osoby nieszczepione. Szczepienie najlepiej rozpocząć przed sezonem, ale jeśli tego nie zrobiliśmy, zaszczepmy się możliwie szybko. To może nas uchronić przed bardzo poważną chorobą.
Szkoła Zdrowia Porozumienia Zielonogórskiego. Specjaliści medycyny rodzinnej z PZ w myśl idei, że lepiej zapobiegać niż leczyć, w przystępny sposób przedstawiają w mediach wiedzę dotyczącą różnych aspektów zdrowia, dbania o dobre samopoczucie i kondycję. 
– Zależy nam, by przyjrzeć się sobie i wprowadzić konieczne zmiany w nawykach, ponieważ odpowiedni styl życia to klucz do zdrowia oraz istotny czynnik wpływający na to, jakimi seniorami później będziemy – mówi lek. med. Joanna Zabielska Cieciuch. – Dlatego tak ważna jest profilaktyka, czyli działania mające na celu zachowanie zdrowia, zapobieganie lub ograniczenie rozwoju choroby. 

 

Komentarz (0)

Zwykłe niezwykłe

Kategoria: Nowości Utworzono: 07 lipiec 2022
  • Drukuj

Przeciętny poranek przeciętnej rodziny zwykle zaczyna się od tego, że rodzice i dziecko wstają z łóżka. Dziecko idzie do łazienki, żeby się umyć. Ubiera się, je śniadanie, a potem idzie do przedszkola albo do szkoły. Codzienny rytuał, który nie jest udziałem wszystkich rodzin. Dziecko z porażeniem mózgowym z trudem wstaje i porusza się, często wymaga pomocy rodziców, albo wsparcia o kulę czy laskę. Chodzenie nie jest zwykłą, niezauważalną codziennością.
W Poznaniu powstał nowoczesny program rehabilitacji w oparciu o połączenie medycyny z robotyką. Jest przeznaczony dla osób w wieku 5-21 lat i obejmuje naukę chodzenia przy użyciu zrobotyzowanych technologii. Program potrwa trzy lata, a każdy zakwalifikowany do niego pacjent będzie mógł wziąć udział w dwóch cyklach rocznie. Jeden cykl rehabilitacyjny trwa dwa tygodnie (kilkadziesiąt godzin). 
Nie każde dziecko z mózgowym porażeniem dziecięcym może być zakwalifikowane do nowatorskiego programu rehabilitacyjnego. Pacjenci muszą mieć rozwinięte umiejętności funkcjonalne na poziomie, który pozwoli na naukę chodzenia. Dotyczy to zarówno nauki chodzenia samodzielnego jak wspomaganego przez zaopatrzenie ortopedyczne.
Kwalifikacja do rehabilitacji z użyciem robotów opiera się na szczegółowej analizie zdolności ruchowych każdego pacjenta. Obejmuje to zdolność kontroli tułowia w pozycji leżącej i siedzącej oraz ocenę funkcji chodzenia. Do programu włączane są dzieci z różnym stopniem dysfunkcji ruchu: 
- z trudem wykonujące złożone zadania np. skakanie
- niepotrafiące biegać i skakać
- chodzące ze wspomaganiem np. kulą lub laską
- chodzące ze wspomaganiem na krótkich dystansach
Zajęcia i technologie stosowane w ramach programu nie są w stanie pomóc dzieciom, które nie są w stanie chodzić i są w pełni zależne od innych. Istotnym elementem poznańskiego programu jest nauka chodzenia, aby osiągnąć efekty, mały pacjent musi być zdolny do tej nauki.
Przywykliśmy traktować ruch jako pracę mięśni, które kurczą się i rozkurczają. Jednak ruch to znacznie więcej, to również czynność czuciowa odpowiedzialna za długość kroku, pozycję ciała i stabilizację stawów. Najlepszym przykładem złożoności ruchu jest taniec. Podczas nauki tańca pierwsze lekcje zwykle przebiegają nieporadnie, często jest konieczność liczenia kroków, żeby się nie pomylić. Po odpowiednim treningu nogi chodzą odruchowo we właściwym rytmie i nie zdarza się nadepnięcie partnera. Człowiek zapamiętuje złożone czynności czuciowe, słuchowe i wzrokowe i jest w stanie tańczyć i jednocześnie rozmawiać z partnerem. Na podobnych zasadach opiera się trenowanie chodzenia u dzieci z mózgowym porażeniem dziecięcym. Celem jest, aby w pacjencie wykształcić odruchową zdolność chodzenia.
W programie rehabilitacyjnym używane są zrobotyzowane technologie, których zadaniem jest odtwarzanie pacjentowi prawidłowego wzorca chodu:
- egzoszkielet
- lokomat- zautomatyzowana orteza ud i podudzi pozwalająca na symulację wzorca chodu trening chodzenia z dynamicznym odciążeniem
- bieżnie podwieszane- służą do oceny i treningu chodu oraz postawy
- platformy stabilo- oraz balansometryczne– trenujące poczucie równowagi
- wirtualna rzeczywistość- obejmuje między innymi program komputerowy do samodzielnych ćwiczeń ruchowych i poznawczych.
Wszystkie treningi nadzorowane są przez fizjoterapeutę. Roboty nie tylko oddziałują na ruch pacjenta , ale również zbierają i przetwarzają informacje na temat tego ruchu, co pozwala terapeucie na korygowanie współpracy między robotem i pacjentem. Mimo kluczowej roli robotów w poprawie chodzenia, nie są one w stanie samodzielnie poprowadzić rehabilitacji. Niezbędny jest człowiek. 
Skuteczna nowoczesna rehabilitacja powinna być:
- powszechna
- dostępna
- wczesna
- kompleksowa
Według autorytetów odległość pacjenta od profesjonalnego ośrodka rehabilitacyjnego powinna wynosić maksymalnie 150 km, w związku z czym w Polsce powinno być co najmniej 5 takich ośrodków. Pacjent powinien być usprawniany przez dwa tygodnie dwa razy w roku w ośrodku w ramach ćwiczeń robotycznych. W pozostałym czasie poddawany regularnej klasycznej kinezyterapii i rehabilitacji, co ma na celu wzmocnienie mięśni i poprawę zakresu ruchu pacjenta.
Rzeczywistość niestety odbiega od życzeń. Aktualnie funkcjonuje jako jedyny ośrodek poznański, a prowadzony przez niego program przewidziany jest na trzy lata. Pozostaje mieć nadzieję, że to dopiero początek. 

Małgorzata Stokowska-Wojda

 

Komentarz (0)

Więcej artykułów…

  • Mleko, sezam i orzeszki
  • Tak dla zmian, nie dla eksperymentu
  • Wietrzna choroba
  • Kleszcz – mały, problem – duży
  • Internetowe Konto Pacjenta. Ułatwia pracę i komunikację z pacjentem, zmniejsza biurokrację

Strona 4 z 85

  • Poprzedni artykuł
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
  • 6
  • 7
  • 8
  • 9
  • 10
  • Następny artykuł
  • koniec

Najcześciej czytane

  • Dieta w przewlekłej niewydolności nerek
  • Choroba zimnych aglutynin
  • Przewlekła niewydolność krążenia
  • SOMA, PSYCHE I POLIS
  • Genetyka a choroby serca
  • Strona główna
  • Nowości
  • Komunikaty
    • Komunikaty LZLR-P
    • Komunikaty PZ
  • Nowości
  • Związek
    • Przyłącz się!
    • Stanowiska Związku
    • Składki
    • Szkolenia
    • Ankiety
    • Porady prawne
    • Oferty/zniżki
    • Poczta przez WWW
    • Webinary
  • Przychodnie
    • 1
      • Powiat Bialski
      • Powiat Biłgorajski
      • Powiat Chełmski
      • Powiat Hrubieszowski
      • Powiat Janowski
      • Powiat Krasnostawski
      • Powiat Kraśnicki
      • Powiat Lubartowski
      • Powiat Lubelski
      • Powiat Łęczyński
    • 2
      • Powiat Łukowski
      • Powiat Opolski
      • Powiat Parczewski
      • Powiat Puławski
      • Powiat Radzyński
      • Powiat Rycki
      • Powiat Świdnicki
      • Powiat Tomaszowski
      • Powiat Włodawski
      • Powiat Zamojski
  • Forum
  • Pliki
  • Projekty unijne
    • Projekt 2.16 - monitorowanie legislacji
    • Projekt 5.1 - RZS
    • Projekt 5.2 - szkolenia kadr
    • Projekt 10.3 - borelioza
  • Kontakt

Skontaktuj się z nami

Lubelski Związek Lekarzy Rodzinnych - Pracodawców
ul. Zbigniewa Herberta 14
20-468 Lublin

  • 81 748 47 88
  • 81 748 47 89
  • Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
  • Znajdź nas na Mapie Google
 

dotpay logo   Rozliczenia transakcji kartą kredytową i e-przelewem przeprowadzane są za pośrednictwem Centrum Rozliczeniowego Dotpay

Na górę strony ^ | + powiększ | - pomniejsz | zresetuj
© Wszelkie prawa Lubelski Związek Lekarzy Rodzinnych-Pracodawców
Komunikaty
  • Komunikaty
    • Komunikaty LZLR-P
    • Komunikaty PZ
  • Nowości
  • Związek
    • Przyłącz się!
    • Stanowiska Związku
    • Składki
    • Szkolenia
    • Ankiety
    • Porady prawne
    • Oferty/zniżki
    • Poczta przez WWW
    • Webinary
  • Przychodnie
    • 1
      • Powiat Bialski
      • Powiat Biłgorajski
      • Powiat Chełmski
      • Powiat Hrubieszowski
      • Powiat Janowski
      • Powiat Krasnostawski
      • Powiat Kraśnicki
      • Powiat Lubartowski
      • Powiat Lubelski
      • Powiat Łęczyński
    • 2
      • Powiat Łukowski
      • Powiat Opolski
      • Powiat Parczewski
      • Powiat Puławski
      • Powiat Radzyński
      • Powiat Rycki
      • Powiat Świdnicki
      • Powiat Tomaszowski
      • Powiat Włodawski
      • Powiat Zamojski
  • Forum
  • Pliki
  • Projekty unijne
    • Projekt 2.16 - monitorowanie legislacji
    • Projekt 5.1 - RZS
    • Projekt 5.2 - szkolenia kadr
    • Projekt 10.3 - borelioza
  • Kontakt