Lubelski Związek Lekarzy Rodzinnych-Pracodawców logo pz
  • Komunikaty
    • Komunikaty LZLR-P
    • Komunikaty PZ
  • Nowości
  • Związek
    • Przyłącz się!
    • Stanowiska Związku
    • Składki
    • Szkolenia
    • Ankiety
    • Porady prawne
    • Oferty/zniżki
    • Poczta przez WWW
    • Webinary
  • Przychodnie
    • 1
      • Powiat Bialski
      • Powiat Biłgorajski
      • Powiat Chełmski
      • Powiat Hrubieszowski
      • Powiat Janowski
      • Powiat Krasnostawski
      • Powiat Kraśnicki
      • Powiat Lubartowski
      • Powiat Lubelski
      • Powiat Łęczyński
    • 2
      • Powiat Łukowski
      • Powiat Opolski
      • Powiat Parczewski
      • Powiat Puławski
      • Powiat Radzyński
      • Powiat Rycki
      • Powiat Świdnicki
      • Powiat Tomaszowski
      • Powiat Włodawski
      • Powiat Zamojski
  • Forum
  • Pliki
  • Projekty unijne
    • Projekt 2.16 - monitorowanie legislacji
    • Projekt 5.1 - RZS
    • Projekt 5.2 - szkolenia kadr
    • Projekt 10.3 - borelioza
  • Kontakt

W SAM RAZ

Kategoria: Nowości Utworzono: 09 czerwiec 2024
  • Drukuj

W SAM RAZ
Wszyscy znamy slogan „sól-biała śmierć”. Powszechnie panuje opinia, że sól jest szkodliwa. Jak każdy kij, zagadnienie soli ma dwa końce, a poziom sodu w naszym organizmie jest niezwykle ważny.
Sód jest pierwiastkiem niezbędnym do życia i odgrywającym kluczową rolę w wielu procesach zachodzących w naszym ciele. Sód odpowiada za gospodarkę wodno-elektrolitową, a jego stężenie w płynach ustrojowych podlega ścisłej regulacji. Zarówno nadmiar jak i niedobór sodu mają poważne konsekwencje i wymagają natychmiastowego leczenia. 
Współczesnym problemem jest nadmierne spożycie soli. Potrawy przyprawione solą są smaczniejsze i chętniej przyjmowane. Jednak dostęp do soli ma miejsce od ok 5000 lat, a mechanizmy regulacji poziomu sodu powstawały znacznie wcześniej, kiedy człowiek żył w środowisku ubogim w sód. W związku z tym ukierunkowane zostały na oszczędzanie sodu. Nieograniczona możliwość stosowania soli zgodnie z upodobaniami kulinarnymi sprawia, że używamy jej znacznie więcej niż potrzebujemy. 
Dobowe zapotrzebowanie na sól kuchenna wynosi 5g (jedna łyżeczka do herbaty). Spożycie dobowe przeciętnego Polaka to według różnych doniesień od 11,35-15 g (ok. trzech łyżeczek do herbaty) soli na dobę. 
Istotne jest pytanie w czym szkodzi nam obfite solenie:
1. Nadmiar sodu uszkadza śródbłonek tętnic prowadząc do ich usztywnienia, w konsekwencji sprzyja powstaniu nadciśnienia tętniczego również u osób bardzo młodych. Powoduje też włóknienie mięśnia serca. Konsekwencją jest wzrost zachorowalności na udary mózgu i inne choroby układu krążenia oraz wzrost śmiertelności w ich przebiegu.
2. Niezależnie od zmian w naczyniach krwionośnych nadmiar sodu uszkadza nerki prowadząc do rozwoju przewlekłej choroby nerek.
3. Potwierdzono związek diety bogatej w sód z większym ryzykiem zachorowania na raka żołądka. Sprzyja też zakażeniu bakterią Helicobacter Pylori.
4. Duża ilość sodu prowadzi do zaburzeń metabolizmu tkanki tłuszczowej. Konsekwencją jest otyłość. Dodatkowo zwiększa spożycie napojów słodzonych cukrem. 
5. Dieta bogatosodowa powoduje zwiększone wydalanie wapnia z moczem, co usposabia do osteoporozy i kamicy nerkowej. 
Nie wszyscy jesteśmy w jednakowym stopniu zagrożeni konsekwencjami nadmiernego spożycia soli. 
Wrażliwość na sód ma podłoże genetyczne, jednak stwierdzono, że większe ryzyko występuje u:
1. Osób rasy czarnej.
2. Pacjentów z zespołem metabolicznym i otyłością.
3. Rośnie również wraz z wiekiem.
Amerykańskie badania wykazały, że mimo iż sól nie jest substancją psychoaktywną, stwierdzono jednoznacznie, że jest substancją uzależniającą. Niewątpliwym jest fakt, że sól ma istotne walory smakowe, a posiłki jej pozbawione wydają się mdłe i niechętnie są konsumowane. Jednak u osób, u których czasowo ograniczono spożycie soli występuje przyzwyczajenie do mniejszej jej ilości. Odwrotnie jest u osób, które stosowały czasowo dietę bogatą w sól, następuje tolerancja soli i chęć na zwiększanie jej ilości.
Źródłem spożywanej przez nas soli nie jest tylko to, czego użyjemy z solniczki. Wiele spożywczy produktów gotowych zawiera sporą ilość soli. Wśród nich przodują:
1. Produkty mięsne: zwłaszcza konserwy, wędliny.
2. Gotowe mieszanki przypraw.
3. Żywność typu fast food.
4. Pieczywo.
Warto zadbać o zmniejszenie spożycia soli, bo profity z tytułu ograniczeń są znaczne.
Według polskich statystyk ograniczenie nadmiaru soli zmniejsza ryzyko:
1. O 24% udaru mózgu.
2. O 18% zawału mięśnia serca.
3. O 20% demencji, przewlekłej choroby nerek, kamicy nerek, osteoporozy i astmy.
Stwierdzono, że 90% soli w diecie pochodzi z przetworzonej żywności i dosalania. Dla przykładu w jednym hamburgerze są 2 g soli, a w średniej pizzy 7,9 g (co stanowi 158% dobowego zapotrzebowania na sól). Rozwiązaniem problemu solnego nadmiaru jest czytanie podczas zakupów etykiet pozwalających wybrać produkty z niższą zawartością soli, ograniczenie w diecie żywności typu fast food. Duża ilość soli jako środka konserwującego znajduje się w potrawach gotowych oferowanych przez sklepy. Zwiększenie ilości świeżych przygotowanych w domu potraw pozwoli na znaczne ograniczenie nadmiaru soli.
Fakt szkodliwości nadmiaru soli nie pozostawia wątpliwości. Jednak równie szkodliwy jest niedobór sodu. Mimo mechanizmów oszczędzających sód pewna jego ilość podlega utracie:
1. Przez nerki (95% ).
2. Przez przewód pokarmowy (4,5%) .
3. Przez skórę podczas pocenia (0,5%).
Sytuację, które wzmagają utratę sodu mogą doprowadzić do zachwiania gospodarki wodno-elektrolitowej i jego niedoboru. Najczęściej nadmiar elektrolitów tracimy podczas biegunki i wymiotów oraz obfitego pocenia się podczas upałów. W tych sytuacjach konieczne jest nie tylko wyrównanie utraconej wody, ale podawanie elektrolitów. 
W najnowszych badaniach stwierdzono, że niedobór sodu powoduje:
1. Zaburzenia metabolizmie glukozy prowadzące do insulinooporności.
2. Ma niekorzystny wpływ na stężenie cholesterolu i trójglicerydów we krwi.
3. Może wywołać zespół chronicznego zmęczenia charakteryzujący się trwającym od ponad pół roku uczuciem zmęczenia, zaburzeniami koncentracji i zawrotami głowy.
4. Badania prowadzono na szczurach wykazały znacznie więcej niekorzystnych skutków niedoboru sodu (zmniejszenie masy kości i mięśni, a niska zawartość sodu w diecie ciężarnych samic skutkowała zmniejszeniem rozmiarów mózgu u potomstwa)
Jednak w grupie tej stwierdzono znacznie mniejszą ilość chorób układu krążenia.
Jednoznacznym jest, że sód jest niezbędny do prawidłowego funkcjonowania organizmu. Szkodzi zarówno jego nadmiar jak niedobór. Bądźmy czujni w sytuacjach, które mogą spowodować utratę sodu, ale na co dzień ograniczajmy spożycie soli, gdyż zwykle zjadamy jej przynajmniej trzy razy więcej niż przewiduje norma. Znajomość problemu połączona z rozsądkiem jest gwarantem, że zapewnimy naszemu organizmowi podaż sodu w sam raz na jego zapotrzebowanie.

Małgorzata Stokowska-Wojda

 

 

 

 

Komentarz (0)

Nie lekceważmy kleszczy. Mogą przenosić śmiertelnie groźne choroby

Kategoria: Nowości Utworzono: 05 czerwiec 2024
  • Drukuj

Nie lekceważmy kleszczy. Mogą przenosić śmiertelnie groźne choroby

Małe, groźne, atakują głównie latem – od kwietnia do sierpnia – ale od paru lat, za sprawą łagodnych zim, są aktywne przez cały rok. Ukąszenia kleszcza nie powinno się ignorować, bo może on przenosić bardzo groźne zarówno dla ludzi, jak i dla zwierząt choroby. Najczęściej jest to borelioza i kleszczowe zapalenie mózgu.
Kleszczowe zapalenie mózgu (KZM) jest wirusową chorobą centralnego układu nerwowego, objawiającą się wysoką gorączką, bólami głowy, karku, ogólnym złym samopoczuciem. W Polsce obszary endemiczne dla kleszczowego zapalenia mózgu (KZM) obejmują głównie województwa północno-wschodnie, szczególnie warmińsko-mazurskie i podlaskie. Regiony te charakteryzują się wysoką aktywnością kleszczy przenoszących wirusy KZM. Kleszcze najczęściej występują w lasach, wysokiej trawie, zaroślach, parkach i skwerach. Ukąszenie kleszcza często jest bezbolesne.
Jeśli jednak znajdziemy kleszcza, trzeba go jak najszybciej usunąć. Można to zrobić samodzielnie. Robimy to za pomocą pęsety, chwytając go jak najbliżej skóry i delikatnie, ale stanowczo wyciągając go w górę. W aptekach dostępne są też inne skuteczne urządzenia służące do ich usuwania. 
– Już w tym roku mieliśmy wielu pacjentów, którzy mówili, że ukąsił ich kleszcz. Niestety, zdarzają się również przypadki chorych z kleszczowym zapaleniem mózgu – mówi lek. Joanna Szeląg, specjalistka medycyny rodzinnej z Białegostoku, ekspertka Federacji  Porozumienie Zielonogórskie. – Nie jesteśmy jednak bezbronni. Są szczepionki, które mogą zmniejszyć ryzyko ukąszenia przez kleszcza. Warto także stosować środki ochronne, takie jak odpowiedni ubiór, repelenty ważne jest także regularne sprawdzanie całego ciała po powrocie do domu ze spaceru czy wycieczki. 
Dzięki tym środkom można skutecznie zminimalizować ryzyko ukąszenia przez kleszcza i związanych z nim chorób. 
– Szczepionkę polecamy wszystkim, ale szczególnie osobom, które mieszkają w obszarach endemicznych. Podstawowy schemat szczepienia składa się z trzech dawek. Pierwsza dawka, druga po 1-3 miesiącach, a trzecia po 5-12 miesiącach od drugiej iniekcji. Dawkę przypominającą podaje się co 3-5 lat – wyjaśnia dr Agata Sławin, specjalistka medycyny rodzinnej z Wrocławia, ekspertka Federacji Porozumienie Zielonogórskie. – Co ważne – szczepienie można rozpocząć w dowolnym momencie roku, jednak trzeba pamiętać, że do pełnego uodpornienia potrzebne są trzy dawki.
Jeżeli konieczne jest szybkie uzyskanie odpowiedzi immunologicznej, drugą dawkę można podać po dwóch tygodniach po pierwszej dawce. W trakcie trwającego sezonu aktywności kleszczy spodziewana ochrona jest wystarczająca po pierwszych dwóch dawkach. Trzecią dawkę należy podać w okresie od 5 do 12 miesięcy po drugiej dawce szczepionki. Spodziewana ochrona po trzeciej dawce utrzymuje się przez co najmniej 3 lata.

Komentarz (0)

DZIEŃ DZIECKA

Kategoria: Nowości Utworzono: 31 maj 2024
  • Drukuj

DZIEŃ DZIECKA
Dzień Dziecka jest fantastycznym i lubianym przez wszystkich świętem. Pierwszego czerwca szczególnie rozpieszczamy nasze pociechy, dzieci i wnuki. W żłobkach, przedszkolach i szkołach szykowane są specjalne atrakcje dla milusińskich, by uprzyjemnić ten wyjątkowy dzień. Nam, dorosłym miło patrzeć jak pierwszy czerwca tryska dziecięcą radością i beztroską.
Czy rzeczywiście tak jest? Skupiamy się na świętowaniu Dniu Dziecka często nie zauważając dnia dziecka-zwyczajnego, codziennego. Czy szczęśliwego?
Nie w każdym przypadku dzieciństwo jest beztroskie i radosne. 
Według WHO jedno na dwoje dzieci doświadcza jakiejś formy krzywdzenia. W Stanach Zjednoczonych przemoc fizyczna jest wiodącą przyczyną urazów i śmierci w okresie wczesnego dzieciństwa, przy czym śmiertelność jest największa w grupie dzieci poniżej 3 roku życia.
Uważa się, że polskie statystyki w tym zakresie są ograniczone i w związku z powyższym niedoszacowane. Jednak i te niepełne dane brzmią alarmująco. 
79% polskich dzieci i młodzieży doświadczyło choć raz w swoim życiu przemocy lub zaniedbania. 
27% polskich dzieci zostało skrzywdzonych więcej niż jedną formą krzywdzenia.
Dziecko można skrzywdzić na wiele sposobów:
1. Zaniedbanie.
2. Przemoc fizyczna.
3. Przemoc psychiczna.
4. Przemoc seksualna.
5. Częstą a nie zawsze uświadamianą formą krzywdzenia dziecka jest sytuacja kiedy dziecko jest świadkiem przemocy rozgrywającej się między dorosłymi.
6. Szczególnym i coraz powszechniejszym problemem jest przemoc rówieśnicza. W Polsce 2 na 3 dzieci doświadcza przemocy ze strony środowiska rówieśniczego.
Prawdopodobieństwo spotkania we własnym otoczeniu dziecka dotkniętego krzywdzeniem jest duże. Właściwe rozpoznanie problemu wcale nie jest proste i bardzo często występuje z poważnym opóźnieniem. Dzieci są grupą w znacznym stopniu narażoną na przypadkowe urazy. Upadek z mebla czy roweru skutkujący siniakami lub nawet złamaniem kości jest często trudny do odróżnienia od urazu zadanego celowo w ramach przemocy. Opóźnienie rozpoznania zespołu maltretowania może prowadzić nie tylko do coraz poważniejszych urazów, ale i do zgonu dziecka.
Zdiagnozowano czynniki ryzyka krzywdzenia dziecka i podzielono na kategorie:
I. Ze strony dziecka:

1. Choroba przewlekła i wady wrodzone.
2. Zaburzenia rozwoju psychoruchowego.
3. Wcześniactwo.
4. Dziecko z ciąży nieplanowanej, niechcianej.
5. Dzieci prezentujące trudne zachowanie.
6. Dzieci adoptowane i przybrane.       
II. Ze strony opiekunów:
1. Uzależnienie od alkoholu czy substancji psychoaktywnych.
2. Doświadczanie przemocy w dzieciństwie.
3. Wygórowane oczekiwania wobec dziecka, postrzeganie dziecka jako buntowniczego, irytującego.
4. Ograniczenie zdolności radzenia sobie ze stresem i złością, impulsywność.
5. Choroba psychiczna, zaburzenia osobowości.
6. Bardzo młody wiek.
7. Niska samoocena.
III.  Społeczne i środowiskowe:
1. Izolacja społeczna.
2. Bezrobocie.
3. Mężczyzna niespokrewniony z dzieckiem zamieszkujący w tym samym gospodarstwie domowym co ono.
4. Niski status społeczny.
5. Przemoc domowa w relacji między rodzicami.
6. Domownicy z kryminalną przeszłością.
W trakcie obserwacji rozpoznano sygnały alarmowe, które mogą świadczyć na stosowanie przemocy wobec dziecka:
I. Wynikające z rozmowy z opiekunem:
1. Zaprzeczanie urazowi mimo ewidentnych jego objawów.
2. Nieuzasadnione opóźnienie w poszukiwaniu pomocy.
3. Niejasne wytłumaczenie okoliczności zdarzenia lub brak wyjaśnienia.
4. Brak korelacji między wiekiem dziecka, jego rozwojem a ciężkością, rodzajem obrażeń i podawanym mechanizmem urazu. Szczególnie często dotyczy niemowląt.
5. Niespójność w opisie okoliczności zdarzenia według różnych świadków, w tym opiekunów. Częste zmiany wyjaśnień dotyczących okoliczności zdarzenia.
6. Zgłoszenie przez dziecko lub świadka zdarzenia, że nie był to uraz przypadkowy.
7. Częste zmiany lekarza leczącego dziecko.
8. Obserwowane nieprawidłowe relacje między dzieckiem a opiekunem np. szarpanie dziecka, krzyk, niereagowanie na potrzeby dziecka.
9. Niestosowanie się do zaleceń lekarskich (np. niezgłaszanie się na szczepienia i bilanse, niepodawanie dziecku zaleconych leków).
II. Wynikającej z obserwacji dziecka:
1. Obecność obrażeń na różnym etapie gojenia (różne okresy ich powstania).
2. Uraz nietypowy dla danej kategorii wiekowej lub w nietypowej lokalizacji.
3. Uraz pozwalający na identyfikację narzędzia, którego użyto.
4. Jakikolwiek uraz u niemowlęcia, które nie potrafi się przemieszczać.
5. Dodatkowe dowody zaniedbania dziecka (wyniszczenie, masywne zmiany próchnicze zębów).
Zapobieganie przemocy wobec dzieci jest tak ważnym problemem, że doczekało się rozwiązań systemowych. Aby ochronić dzieci w przestrzeni poza domem zostały wprowadzone stosowne przepisy. Na ich mocy kierujący palcówkami, w których pojawiają się dzieci są obowiązani przy zatrudnianiu pracowników, praktykantów czy wolontariuszy sprawdzić ich w Rejestrze Sprawców Przestępstw na Tle Seksualnym, a od lutego br. również pod względem niekaralności. Powyższe rygory dotyczą nie tylko żłobków, przedszkoli i szkół, ale również ośrodków sportowych, kulturalnych, placówek ochrony zdrowia oraz innych miejsc, z którymi dziecko ma kontakt. Rozwiązanie systemowe pozwala ograniczyć dostęp pedofili i osób z przeszłością kryminalną do dzieci. Jednak żadne systemowe rozwiązania nie powstały celem ograniczenia przemocy wobec dziecka w środowisku domowym. Poza uważną obserwacją, znajomością czynników ryzyka i gotowością do reagowania w obronie krzywdzonego dziecka nie ma innych możliwości by uchronić dziecko przed najgorszym. Problemami przemocy wobec dzieci zajmuje się z dużym zaangażowaniem Fundacja „Dajemy Dzieciom Siłę”, ale tylko otwarcie się na problemy dziecka każdego z nas w naszym najbliższym otoczeniu, które dobrze znamy może dać efekty w postaci wczesnego zauważenia krzywdzenia i zastopowania przemocy.
Małgorzata Stokowska-Wojda

 

    

 

Komentarz (0)

Piękno i zdrowie

Kategoria: Nowości Utworzono: 27 maj 2024
  • Drukuj

Noszenie kolczyków jest bardzo popularne w wielu krajach na świecie. W Polsce również wiele osób nosi kolczyki, a przekłuwanie uszu dzieciom jest nader częste. Pozostaje pytanie czy zdrowe i bezpieczne. Zabieg wydaje się być prosty i bezpieczny, jednak nie rzadko jego skutki wymagają interwencji lekarskiej.

Do najczęstszych powikłań po przekłuciu małżowiny usznej należą:

  1. Miejscowe zakażenia.
  2. Stany zapalne.
  3. Kontaktowe zapalenie skóry.
  4. Reakcje alergiczne -zwykle na metale uwalniane z kolczyków np. nikiel.
  5. Krwawienia.
  6. Mikrozłamania (dotyczy to zabiegów w obrębie górnej części chrząstki małżowiny usznej). 
  7. Blizny przerostowe w obrębie przekłucia (przerośnięcie tkanki bliznowatej w obrębie rany).
  8. Keloid- przerost tkanki bliznowatej przekraczającej granice rany. 
  9. Wrośnięcie kolczyka .
  10. Nadwrażliwość skóry małżowiny usznej.
  11. Rozerwanie płatka usznego w miejscu przekłucia podczas zabawy.
  12. Literatura medyczna opisuje również przypadki zakażenia tężcem u dzieci poddanych przekłuciu ucha.


Wśród głównych powodów dla których małym dzieciom (częściej dziewczynkom) przekłuwa się uszy jest argument, że dziecko tego właśnie chce. Nie bez znaczenia jest rola mody i tradycji rodzinnych, ale to najczęściej rodzice decydują o przekłuciu uszu u dziecka, żeby zaspokoić własne potrzeby estetyczne.  Dobrowolne poddawanie się przekłuwaniu uszu i innych części ciała przez nastolatki ma symptomy świadomego działania, czego brak w odniesieniu do małych dzieci. Z uwagi na fakt, że z medycznego punktu widzenia przekłucie uszu nie jest zabiegiem niezbędnym należy się przynajmniej zastanowić przed wykonaniem go u dzieci w wieku niemowlęcym czy przedszkolnym.


Przed podjęciem decyzji o przekłuciu dziecku uszu warto zapoznać się z podstawowymi zaleceniami i problem przemyśleć:

  1. Mimo częstego przekłuwania uszu u dzieci procedura ta może wiązać się z powikłaniami i koniecznością konsultacji lekarskiej oraz zabiegu chirurgicznego.
  2. Przed zabiegiem przekłucia uszu należy zweryfikować wykonanie szczepień u dziecka (zgodnie z aktualnym Programem Szczepień Ochronnych).
  3. Optymalny wiek dziecka poddanego takiemu zabiegowi oznacza czas, w którym będzie ono  w stanie samo zatroszczyć się o higienę przekłutego miejsca, samodzielnie zdjąć i nałożyć kolczyk. Ma to duże znaczenie, ponieważ do istotnych sposobów zapobiegania wrastaniu kolczyków należy ich zdejmowanie na noc.
  4. Uszy powinny być przekłuwane w gabinecie zapewniającym odpowiednie warunki sanitarne (sterylność zabiegu) przez wykwalifikowany personel. Jednym z częstszych powodów powikłań jest nieprzestrzeganie zasad aseptyki i niedostateczne przeszkolenie personelu wykonującego zabieg. Zwiększa to ryzyko infekcji, krwawienia, urazu tkanek miękkich w wyniku wysokiego ciśnienia.
  5. Bezpośrednio po zabiegu należy unikać bezpośredniego kontaktu z brudną wodą (np. na basenie), konieczna jest także staranna higiena skóry po wykonaniu zabiegu ( płyn dezynfekujący).
  6. Wskazane jest noszenie kolczyków z metali szlachetnych (złoto, srebro). Należy unikać kolczyków plastikowych, wykonanych z metali nieszlachetnych oraz tzw. wkrętków. 
  7. Zalecana jest  regularna obserwacja miejsc po przekłuciu (zwłaszcza tylnej części płatka małżowiny usznej) oraz regularne, najlepiej codzienne, zdejmowanie kolczyków na noc. Ma to na celu niedopuszczenie do wrośnięcia tylnej części kolczyka w tkanki miękkie płatka małżowiny usznej.
  8. W przypadku zaobserwowania zaczerwienia skóry, wysypki, lub innej zmiany skórnej w okolicy kolczyka, należy skontaktować się z lekarzem.
  9. Odradza się przekłuwanie uszu osobom, u których w rodzinie wystąpiły przypadki blizn przerostowych albo keloidów.

Małgorzata Stokowska-Wojda

 

Komentarz (0)

Panie doktorze, ja tylko po receptę…

Kategoria: Nowości Utworzono: 27 maj 2024
  • Drukuj


Wrocław, 20.05.2024 r. 
Informacja prasowa

Panie doktorze, ja tylko po receptę…
Niektórzy seniorzy muszą dwukrotnie pofatygować się do lekarza, by otrzymać receptę uprawniającą do bezpłatnych leków. Dzieje się tak, gdy specjalista nie ma uprawnień do wystawiania bezpłatnych recept z  kodem „S” dla seniorów 65 plus. Nadal takich możliwości nie mają lekarze przyjmujący prywatnie oraz psychiatrzy i lekarze w hospicjach pracujący na umowach z NFZ. Lekarze Porozumienia Zielonogórskiego  od dawna zwracają uwagę, że to duże utrudnienie dla pacjentów i angażowanie dwóch lekarzy do tej samej czynności.
Na początku uprawnienia do wystawiania recept, uprawniających do bezpłatnych leków otrzymali tylko lekarze POZ. To generowało dużo problemów, bo po konsultacji specjalistycznej czy hospitalizacji pacjenci byli  odsyłani do gabinetów POZ po receptę. Z czasem dopuszczono wystawianie recept „S” w poradniach specjalistycznych mających umowy z NFZ oraz w szpitalach. Nadal jednak pozostaje grupa lekarzy, którzy nie mają uprawnień do wystawiania seniorom recept na bezpłatne leki. 
– Zmiana w tym zakresie jest konieczna. Takie uprawnienia powinny być rozszerzone na wszystkich lekarzy wystawiających seniorom recepty – niezależnie od tego, gdzie są zatrudnieni i jaką mają specjalizację – mówi Wojciech Pacholicki, wiceprezes Porozumienia Zielonogórskiego. – Obecna sytuacja to kłopot dla pacjentów i niepotrzebne angażowanie dwóch lekarzy, do tej samej czynności. - Pacjent nie powinien ganiać od lekarza do lekarza tylko po to, by otrzymać receptę, a specjalista medycyny rodzinnej nie powinien powielać czynności wykonanej przez innego lekarza. Jeśli nasze postulaty zostaną uwzględnione, wszyscy na tym skorzystają – dodaje.

Komentarz (0)

Program 40 PLUS tylko do końca czerwca 2024? Najwięcej stracą na tym pacjenci…

Kategoria: Nowości Utworzono: 13 maj 2024
  • Drukuj

Wrocław, 9.05.2024 r.  Informacja prasowa

Program 40 PLUS tylko do końca czerwca 2024? Najwięcej stracą na tym pacjenci…
Założenie Programu 40 PLUS było bardzo proste, miał on odbudować zdrowie Polaków po pandemii. Wtedy wielu pacjentów nie wykonywało regularnie badań profilaktycznych, a niektórzy w ogóle ich unikali. Skutki takiego postępowania są tragiczne, do dziś nadal do gabinetów POZ trafiają pacjenci z zaawansowanymi chorobami oraz poważnie zaostrzonymi chorobami przewlekłymi.
Stąd program Profilaktyka 40 PLUS pakiet nieodpłatnych badań dla każdego, kto ukończył 40 lat.
W Polsce uprawnionych do tych badań jest ponad 23 mln osób. W ponad tysiącu poradni można je wykonywać. Średnio każda placówka ma ponad 2,5 tys. pacjentów w programie 40 PLUS. Do tej pory raz skorzystało z niego ponad 2,8 mln Polaków, a prawie 400 tys. na badania zgłosiło się po raz drugi.
Średnio w kraju pierwsze badania wykonało 12,2 proc. uprawnionych, ale są placówki, które mają ten wskaźnik na bardzo wysokim poziomie, nawet 78 proc. To procentuje.
– Korzyści dla pacjentów są ogromne. Wykryliśmy bardzo dużo chorych z nadciśnieniem, cukrzycą i dyslipidemią, którzy nigdy wcześniej nie pomyśleli o tym, by zrobić badania. Dzięki programowi 40 PLUS chorzy są wychwytywani na dużo wcześniejszym etapie. Na przykład, poprzez badanie kału na krew utajoną, poszerzone w razie potrzeby o kolonoskopię, możemy zwiększyć wykrywalność raka jelita grubego – mówi Wojciech Pacholicki. – Pacjentów łatwiej się leczy, lepsze i szybsze są efekty. Same zyski – wylicza Wojciech Pacholicki, wiceprezes Federacji Porozumienie Zielonogórskie. 
Potwierdzają to inni lekarze. Małgorzata Stokowska-Wojda, lekarka rodzinna z Łaszczowa podkreśla, że to korzyści dla wszystkich dla pacjenta, lekarza i systemu.  
– W Polsce nie ma systemowej edukacji zdrowotnej, a ten program daje szansę na rozmawianie z pacjentami o profilaktyce, uczenie ich zdrowego dbania o siebie – dodaje lekarka. – Program 40 PLUS daje możliwość wykrycia chorób w momencie, gdy nie dają one jeszcze objawów, gdy nie boli, nie dokucza za bardzo, ale już choroba atakuje i niszczy. Tak jest np. z cukrzycą. Mam wielu takich pacjentów, u których wykryto chorobę, gdy już była zaawansowana, z poważnymi powikłaniami.
A nic tak dużo nie kosztuje jak leczenie powikłań, np. stopy cukrzycowej czy niewydolności nerek, dializowania chorych.
– W programie 40 PLUS pacjenci są ważeni i mierzeni. To taki bilans pacjentów od 40 roku życia. Wykrywam wtedy dużo osób z nadwagą i otyłością zupełnie nieświadomych nie tylko swojej wagi, ale i zagrożeń z tego powodu – dodaje dr Agata Sławin, ekspertka Federacji Porozumienie Zielonogórskie.
Program wymaga od lekarzy i personelu poradni dodatkowej pracy. Wyniki badań pacjenta zlecone przez IKP w wyniku przeprowadzonej ankiety muszą być wnikliwie zinterpretowane. To wymaga dodatkowej wizyty u lekarza, ale eksperci mają nadzieję, że korzyści systemowe będą ogromne. Specjaliści medycyny rodzinnej podkreślają, że program znacząco poprawia dostępność do badań profilaktycznych dla pacjentów po czterdziestym roku życia.
– Za kilka lat zobaczymy to w systemie. Będzie mniej powikłań cukrzycy, mniej zawałów i udarów. Ale program musiałby być kontynuowany – dodaje Wojciech Pacholicki. – Można myśleć o zmianach, korektach, np. o dodaniu pakietu badań profilaktycznych w kierunku wczesnego wykrywania chorób nowotworowych. 
Eksperci podkreślają, że program 40 PLUS warto utrzymać, ale w żadnym wypadku nie warto wstrzymywać, zahamować programu profilaktycznego, który dopiero zaczyna dawać wymierne efekty. 

 

Komentarz (0)

Jubileusz Federacji Porozumienie Zielonogórskie w rodzinnym gronie

Kategoria: Nowości Utworzono: 08 maj 2024
  • Drukuj


Informacja prasowa, 30.04.2024 r.
Jubileusz Federacji Porozumienie Zielonogórskie w rodzinnym gronie

W tym roku Federacja Porozumienie Zielonogórskie (FPZ) obchodzi dwudziestolecie swej działalności w polskim systemie ochrony zdrowia. Uroczystości rocznicowe Federacji będą trwały przez cały rok. Rozpoczęły się 27 kwietnia uroczystym posiedzeniem zarządu oraz jubileuszową kolacją w gronie najbliższych współpracowników, która była doskonałą okazją do wspomnień z okazji dwudziestolecia rejestracji Federacji. Bogata historia tej organizacji pełna jest wydarzeń, które wpłynęły na jej obecne znaczenie dla milionów pacjentów.
–  Wszystko zaczęło się od reform związanych z transformacją ustroju polityczno-gospodarczego na początku lat 90. ub. Stulecia – wspomina Jacek Krajewski, prezes FPZ. –   Pogłębiający się kryzys finansowy w tzw. służbie zdrowia spowodował rosnące problemy zwłaszcza w dostępie do lekarzy pracujących w państwowych przychodniach rejonowych, których zadanie sprowadzało się często do tego, żeby pacjenta skierować do specjalisty albo do szpitala.
Wyjściem z tej sytuacji stała się inicjatywa stworzenia systemu podstawowej opieki podobnego do funkcjonującego w krajach zachodnioeuropejskich. W 1995 roku zaczęły powstawać pierwsze niepubliczne zakłady opieki zdrowotnej o szerszym zakresie świadczeń, których funkcjonowanie opierało się na kontraktowym finansowaniu. Świadczeniodawcy tej opieki przejęli od państwa koszty utrzymania lokalu i prowadzenia działalności medycznej, a także zleconych badań diagnostycznych oraz wynagrodzenie zatrudnionego personelu i własne. Środki na prowadzenie takiej działalności zależały od umów zawieranych np. z samorządami. Powstanie kas chorych wstępnie uregulowało tę niestabilną sytuację, ale dopiero utworzenie Narodowego Funduszu Zdrowia i wprowadzenie jednolitych stawek kapitacyjnych w POZ ustabilizowało obecność niepublicznych przychodni podstawowej opieki zdrowotnej w systemie ochrony zdrowia. Obecnie sprywatyzowana część podstawowej opieki zdrowotnej nie budzi już wcześniejszych obaw i w świadomości pacjentów stała się normalnym elementem systemu ochrony zdrowia w Polsce.
Należy dodać, że w związku ze wzrostem liczby takich gabinetów i ośrodków zdrowia, prowadzący je lekarze wywierali presję na rządzących, by podnieść rangę nowej specjalizacji z zakresu medycyny rodzinnej, umożliwiającej wszechstronną opiekę nad chorymi bez względu na ich wiek i płeć.  Powstała ona w 1994 roku. Obecnie uzyskanie takiej specjalizacji obejmującej m.in. staże zakresie chorób wewnętrznych, chirurgii ogólnej, kardiologii, diabetologii, otolaryngologii, dermatologii, psychiatrii, pediatrii i neonatologii oraz geriatrii i medycyny paliatywnej trwa kilka lat. Niestety wiedza pacjentów na ten temat wciąż jest niedostateczna i pozycja „lekarza rodzinnego” nie zawsze jest doceniana. Poważnym zagrożeniem jest fakt, iż kadra polskich lekarzy rodzinnych i POZ starzeje się, a na wykształcenie nowej kadry specjalistów w tym zakresie będzie trzeba jeszcze poczekać.
Niestety, także rządzący politycy często nie uwzględniają, że Deklaracja WHO z 1977 roku wyeksponowała rolę POZ jako głównej formacji w systemie opieki zdrowotnej i preferując mającą propagandowe znaczenie „medycynę naprawczą”, czyli szpitalną, próbują oszczędzać na dbałości o tzw. lekarzy pierwszego kontaktu, próbując jednocześnie obarczać ich kolejnymi obowiązkami utrudniającymi im odpowiednia staranność o zdrowie pacjentów.
–  Takie postępowanie spowodowało, że w połowie 2003 roku pierwsze powstałe Związki Pracodawców Ochrony Zdrowia działające w sektorze niepublicznych zakładów podstawowej opieki zdrowotnej postanowiły zaprotestować przeciw decyzjom resortowym uniemożliwiającym odpowiedzialne działanie tych placówek dla dobra pacjentów – wspomina Marek Twardowski, wiceprezes FPZ. –  W sierpniu tego roku większość z nich solidarnie podpisała list intencyjny nazwany później „Porozumieniem Zielonogórskim” i zagroziła nieprzedłużeniem kontraktów z NFZ na rok następny. Najistotniejszym żądaniem protestujących było odstąpienie od niemożliwych do spełnienia warunków współpracy i konsultowanie projektów zmian w systemie podstawowej opiece zdrowotnej z praktykami, na których się opiera – lekarzami rodzinnymi.
Protest odniósł skutek, a przede wszystkim połączył ich w działaniach na rzecz racjonalnego i dbającego o zdrowie pacjentów szczebla systemu – słusznie nazywanego podstawowym. Zjednoczone sukcesem Wojewódzkie Związki Pracodawców Ochrony Zdrowia w 2004 roku powołały Federację „Porozumienie Zielonogórskie” – organizację mającą dbać o interes pacjentów i opiekującego się nimi personelu medycznego. Pod hasłem: „Jeden za wszystkich – wszyscy za jednego”. Organizacja ta podejmuje wszechstronne działania na rzecz swoich członków, m.in. zapewniając profesjonalną opiekę prawną i branżową edukację oraz usprawniając ich funkcjonowanie w relacjach z otoczeniem. Oczywiście wpływa to na bezpieczeństwo pacjentów i poziom świadczonych usług medycznych. Z wiedzy tej korzystają także placówki jeszcze niezrzeszone w Federacji, gdyż jej istotą jest działanie na rzecz całej podstawowej opieki zdrowotnej.
– Eksperci FPZ, m.in. zasiadający w komisjach sejmowych, nieustannie śledzą nie zawsze trafne pomysły polityków w zakresie ochrony zdrowia i starają się uświadamiać im, że są bardziej logiczne i bezpieczne oraz mniej kosztowne rozwiązania – wyjaśnia Tomasz Zieliński, wiceprezes FPZ. – Obecnie z organizacji protestującej stała się opiniotwórczą. Mimo kilku prób zneutralizowania jej przez nieprofesjonalnych reprezentantów kolejnych ekip rządzących niewątpliwie stanowi siłę, z którą powinny się one liczyć także w przyszłości.
Obecnie Federacja „Porozumienie Zielonogórskie jest największą organizacją lekarzy pracodawców ochrony zdrowia w Polsce. Zrzesza 13 tysięcy lekarzy rodzinnych i podstawowej opieki zdrowotnej w 15 województwach, którzy sprawują opiekę nad 12 milionami pacjentów – bywa, że i z narażeniem własnego życia, czego dowiodła ostatnia pandemia. Lekarki i lekarze rodzinni należący do tej organizacji twierdzą, że nie traktują pacjentów jak pacjentów, lub tzw. przypadki chorobowe”. Po prostu traktują ich jak człowiek człowieka.

 

Komentarz (0)

OBLICZA ASTMY

Kategoria: Nowości Utworzono: 08 maj 2024
  • Drukuj

Jeszcze niedawno powszechnie uważano, że astma ma jedno oblicze. Badania ostatnich lat wykazały, że mimo podobnych objawów mechanizmy, które doprowadzają do ich wystąpienia mogą się znacznie różnić u poszczególnych osób. Pozwoliło to na spersonalizowane dobranie leczenia dotyczące zwłaszcza pacjentów z ciężkim przebiegiem astmy.

Zgodnie z definicją, astma jest niejednorodną, przewlekłą chorobą zapalną dróg oddechowych, którą rozpoznaje się przede wszystkim na podstawie objawów ze strony układu oddechowego, takich jak:
1. Kaszel.
2. Duszność.
3. Ucisk w klatce piersiowej.
4. Świsty (słyszalne podczas osłuchiwania stetoskopem).
5. Potwierdzony zmienny skurcz oskrzeli.
Opisane dolegliwości mają charakter napadowy, zróżnicowane jest również ich nasilenie. Objawy mogą występować spontanicznie (bez widocznej przyczyny). Jednak często występują po zadziałania zidentyfikowanego czynnika wyzwalającego:
1. Wysiłku fizycznego.
2. Infekcji dróg oddechowych.
3. Narażenia na substancje uczulające lub
4. Drażniące. 
Napad astmy manifestujący się skurczem oskrzeli często ustępuje samoistnie lub pod wpływem zastosowanych leków.
Astmę rozpoznaje się w dużej mierze na podstawie szczegółowo zebranego wywiadu i charakterystyki objawów: kaszlu, duszności, świstów i ciężaru w klatce piersiowej.
Na rozpoznanie astmy wskazuje:
1. Obecność więcej niż jednej z opisanych dolegliwości.
2. Pojawianie się dolegliwości w nocy i nad ranem.
3. Zmienność dotycząca czasu ich trwania i nasilenia.
4. Zidentyfikowanie czynników wyzwalających dolegliwości, takich jak: infekcje wirusowe, wysiłek fizyczny, narażenie na czynniki alergizujące lub drażniące np. spaliny, dym papierosowy lub silne zapachy.
Badanie osłuchiwaniem pacjenta bardzo często jest prawidłowe i tylko w okresie zaostrzenia można stwierdzić świsty wdechowe. 
Przebieg astmy jest zmienny. Zdarzają się sytuacje, że u chorego, który miał objawy codziennie, objawy te całkowicie ustępują i nie nawracają przez kilka miesięcy a nawet lat. Niestety, bywa również, że u osoby u której dolegliwości pojawiają się bardzo rzadko może dojść do nagłego, zagrażającego życiu napadu astmy. 
Cechami charakterystycznymi astmy jest nadreaktywność oskrzeli (stała ich gotowość do skurczu) wynikająca z przewlekłego stanu zapalnego. Stan ten utrzymuje się nawet wtedy, gdy pacjent nie odczuwa żądnych dolegliwości, a wyniki badań wydolność układu oddechowego są prawidłowe. Stąd natychmiastowa reakcja po zadziałaniu czynnika wyzwalającego.
W wyniku badań zróżnicowano poszczególne typy astmy:
1. Przebiegającą z zapaleniem typu 2.
2. Przebiegającą bez zapalenia typu 2.
3. Astmę alergiczną.
4. Eozynofilową (przebiegającą ze zwiększoną ilością białych krwinek kwasochłonnych)
5. O późnym początku.
6. Z nadwrażliwością na niesterydowe leki przeciwzapalne.
7. Przebiegającą z otyłością.
8. Przebiegającą z utrwalonym skurczem oskrzeli.
Na ryzyko zaostrzenia astmy wpływa wiele czynników:
1. Do najważniejszych należą: ciężkość i stopień skuteczności leczenia astmy.
2. Czynniki genetyczne. 
3. Infekcje wirusowe (w tym spowodowane wirusem RSV i grypy) a także bakteryjne .
4. Czynniki socjalne obejmujące niski status ekonomiczny (warunki mieszkaniowe, edukacja i dostęp do ochrony zdrowia, a także przynależność do mniejszości etnicznych) i narażenie na przewlekły stres. Przytoczone uwarunkowania mają istotny związek z częstością występowania zaostrzeń astmy, skutecznością leczenia oraz śmiertelnością związaną z ciężkim zaostrzeniem.
5. Częste zaostrzenia. Przebyte w krótkim czasie zaostrzenie znacznie zwiększa możliwość jego ponownego wystąpienia.
6. Choroby współistniejące, takie jak: otyłość, choroby zatok, polipy nosa.
7. Zaburzenia układu odpornościowego pacjenta.
8. Uczulenia wewnątrzdomowe, szczególnie na roztocze kurzu domowego, ale także wilgoć, pleśń, alergeny kotów, myszy, karaluchów.
9. Narażenie na środki chemiczne w tym: dym tytoniowy, para z papierosów elektronicznych, a także substancje obecne w farbach i lakierach używanych do wykończenia mieszkań.
10. Narażenie na zanieczyszczenie powietrza-szczególnie cząstki stałe o średnicy ≤2,5µm. W badaniach zaobserwowano częstszy kontakt z placówkami ochrony zdrowia osób zamieszkujących tereny o zwiększonych stężeniach toksycznych cząstek w powietrzu.
W wielu przypadkach częstość zaostrzeń zależy od występowania infekcji. Ograniczenie zakażeń w istotnym stopniu zmniejsza ilość zaostrzeń astmy. Jednym z najważniejszych działań redukujących zaostrzenia są szczepienia. Coroczne szczepienie przeciwko grypie zmniejsza ryzyko ciężkiego zaostrzenia astmy wymagającego leczenia szpitalnego lub interwencji Szpitalnego Odziały Ratunkowego o 59-78%. Na tle innych krajów europejskich szczepień przeciwko grypie w Polsce jest ciągle bardzo mało, w tym zapominamy, że szczepieniu można poddać dzieci od 6 miesiąca życia i kobiety w ciąży. Dostępna jest również szczepionka przeciwko RSV przeznaczona dla osób powyżej 60 roku życia, zwłaszcza z chorobami przewlekłymi, w tym układu oddechowego.
Poza szczepieniami stanowiącymi swoiste uodpornienie, ważne jest stymulowanie naturalnej odporności organizmu poza zakażeniami. W okresie zdrowia (przed sezonem infekcyjnym) stosuje się specjalne preparaty o charakterze lizatów bakteryjnych których rolą jest poprawa odporności i zapobieganie infekcjom. Niebagatelną rolę w procesach odpornościowych pełni również Witamina D3. Warto zadbać o jej prawidłowy poziom we krwi. U dzieci suplementacja Witaminy D3 powinna obejmować cały okres wzrastania do 18 roku życia.
Bardzo ważne są warunki w jakich przebywa osoba chora na astmę.
U osób uczulonych na roztocze kurzu domowego czy pleśń warto zadbać o:

1. Stosowanie nieprzepuszczalnej dla roztoczy pościeli.
2. Usunięcie miękkich mebli i dywanów będących siedliskiem kurzu.
3. Odkurzanie na mokro.
4. Kąpanie zwierząt domowych.
5. Stosowanie filtrów powietrza.
6. Usunięcie uszkodzonych przez wodę materiałów budowlanych.
7. Poprawę ogrzewania i wentylacji.
8. Redukcję narażenia na zanieczyszczenia środowiskowe, a przede wszystkim na dym tytoniowy i parę z papierosów elektronicznych.
Niedocenianym czynnikiem poprawiającym funkcjonowanie osób z astmą jest aktywność fizyczna. Odgrywa ona istotną rolę w utrzymaniu kondycji fizycznej, prawidłowej funkcji płuc ale również zmniejsza częstość infekcji układu oddechowego. W konsekwencji ma miejsce lepsza kontrola astmy oraz wzmocnienie skuteczności szczepień.
Szczególne znaczenie ma aktywność fizyczna połączona z klimatem alpejskim. Przebywanie na dużych wysokościach, w warunkach zwiększonego promieniowania słonecznego, zmniejszonej prężności tlenu, zmniejszonego narażenia na zanieczyszczenia powietrza i alergeny (zwłaszcza kurzu domowego) skutkuje lepszą kontrolą astmy, zmniejszeniem przewlekłego stanu zapalnego układu oddechowego i poprawą odporności.
Małgorzata Stokowska-Wojda

 

 

Komentarz (0)

MŁODZIEŻOWA MODA- CZYLI O TYM, BY WILK BYŁ SYTY, A OWCA OCALAŁA

Kategoria: Nowości Utworzono: 24 kwiecień 2024
  • Drukuj

MŁODZIEŻOWA MODA- CZYLI O TYM, BY WILK BYŁ SYTY, A OWCA OCALAŁA.
Tatuowanie skóry stało się bardzo modne i przybywa osób, które zdobią swoje ciała. Najczęściej tatuaże wykonuje się w okolicy naramiennej. Jest to miejsce rutynowego podawania szczepionek. 
Sytuacja ta rodzi istotne pytania :
Czy podawanie szczepionki w miejsce tatuowane jest bezpieczne?
Co zrobić, jeśli predysponowana do podania szczepionki okolica naramienna jest wytatuowana po obu stronach?
Jakie ograniczenia w odniesieniu do wstrzyknięcia niesie obecność tatuażu?
Według polskich statystyk co najmniej jeden tatuaż ma ok 8% dorosłych Polaków. Zainteresowanie tatuowaniem rośnie i należy przewidywać, że Polaków z tatuażem będzie więcej. 8% populacji jest zbyt małym odsetkiem do badań w zakresie bezpieczeństwa tatuażu w odniesieniu do szczepień.
Jednak nie ma konieczności wyważania otwartych drzwi. Obserwacje w zakresie szczepień u ludzi z tatuażem zostały poczynione w społeczeństwach, w których takich osób jest dużo, w związku z czym wyniki badań są wiarygodne. We Francji ok. 18% dorosłej populacji posiada co najmniej jeden tatuaż, w USA ok. 30%. 
Obawy dotyczące szczepienia w miejsce pokryte tatuażem dotyczą ryzyka przeniesienia podczas ukłucia pigmentu do tkanek położonych pod skórą lub do naczynia krwionośnego i drażniącego działania pigmentu. Podobne obawy miały miejsce w odniesieniu do nakłucia lędźwiowego, jeżeli skóra w tym miejscu była pokryta tatuażem.
Najlepszym materiałem obserwacyjnym są Francuzi. Wiele osób ma tatuaże i ponad 80% przyjęło szczepionkę przeciwko COVID-19. Najczęściej tatuowanym miejscem jest okolica naramienna (często po obu stronach)-typowe miejsce podania szczepionki. Można założyć, że wiele osób otrzymywało szczepionkę w obrębie skóry pokrytej tatuażem. W żadnym rejestrze nie zgłoszono większej ilości Niepożądanych Odczynów Poszczepiennych związanych z posiadaniem tatuażu w okolicy standardowo wykonywanego szczepienia. 
Pozostaje pytanie: Czy tatuaż stanowi jakiś problem podczas szczepienia ?
Na pewno nie jest bez znaczenia, zwłaszcza jeżeli był wykonany krótko przed szczepieniem. Świeżo wytatuowana skóra (co najmniej miesiąc od zrobienia tatuażu) jest podrażniona i podatna na infekcje bakteryjne. W miejscu świeżego tatuażu występuje obrzęk i zaczerwienienie skóry. W tak zmienione zapalnie miejsce nie powinno się podawać wstrzyknięć, chyba że jest to konieczne w celu ratowania życia. Ponadto problem stanowi zaobserwowanie zmian o charakterze Niepożądanego Odczynu Poszczepiennego. Obrzęk i zaczerwienienie są gorzej widoczne na skórze pokrytej tatuażem.
Warto zachować pewne zasady podczas szczepienia osób z tatuażem:
1. Jeżeli tatuaż znajduje się na lewym ramieniu (najczęstszej okolicy podawania szczepionki) lepiej wybrać drugie nietatuowane ramię.
2. Należy unikać podania szczepionki w okolicę pokrytą tatuażem, jeżeli jest to możliwe.
3. Jeżeli obydwa ramiona są pokryte tatuażem należy wybrać miejsce bez pigmentu, lub z jak najmniejszą ilością pigmentu.
4. Jeżeli nie ma innej możliwości można podać szczepionkę w miejsce nawet z dużą ilością pigmentu.
5. Nie należy podawać szczepionki w świeży tatuaż-wykonany w ciągu ostatnich 30 dni.
6. Przez 30-60 dni od podania szczepionki nie powinno się tatuować miejsca wstrzyknięcia.
7. Jeżeli mamy do czynienia ze szczepieniem poekspozycyjnym (np. szczepienie przeciwko tężcowi po zabrudzonym zranieniu lub szczepienie przeciwko wściekliźnie po ugryzieniu przez podejrzane zwierzę) należy podać właściwą szczepionkę nawet w świeży tatuaż, jeżeli nie ma innej możliwości. Szczepienie w takiej sytuacji jest traktowane jako postępowanie ratujące życie. Zarówno wścieklizna jak i tężec są śmiertelnym zagrożeniem.

Małgorzata Stokowska-Wojda

Komentarz (0)

Opieka koordynowana to lepsza diagnostyka i skuteczniejsze leczenie

Kategoria: Nowości Utworzono: 13 kwiecień 2024
  • Drukuj

Informacja prasowa  12.04.2024 r.
Opieka koordynowana to lepsza diagnostyka i skuteczniejsze leczenie

Pacjenci POZ – bez względu na to, czy mieszkają w dużym mieście, czy w małej miejscowości, zyskują wsparcie koordynatora, szerszy dostęp do badań diagnostycznych. Pula dodatkowych badań w ramach opieki koordynowanej umożliwia specjalistom medycyny rodzinnej w pełni wykorzystać swoją wiedzę oraz doświadczenie, pacjenci zaś mają szybciej stawiane diagnozy i intensyfikowane leczenie. 

Przekonała się o tym pani Helena z Dzietrzychowa (gmina Sępopol). W marcu 79-letnia pacjentka zgłosiła się do swojej lekarki rodzinnej – Anny Osowskiej do poradni POZ w Sępopolu, z powodu pogarszającego się stanu zdrowia. Pani Helena miała uczucie ucisku w klatce piersiowej, szybciej się męczyła i zauważyła obrzęki kończyn dolnych. 
– Pacjentka miała choroby współistniejące – cukrzycę i nadciśnienie. Gdy się do mnie zgłosiła, zamiast mówić o dolegliwościach, prosiła o skierowanie do kardiologa, ale podkreślała, że długo będzie musiała czekać na wizytę specjalistyczną – mówi lek. Anna Osowska, ekspertka Federacji Porozumienie Zielonogórskie.
Lekarka zapytała o objawy i zbadała pacjentkę. W POZ wykonała EKG. Potem wyjaśniła, że w tej chwili nie jest konieczna wizyta u kardiologa, ale chora wymaga diagnostyki w kierunku niewydolności serca. Pacjentka została skierowana na echo serca. Koordynatorka przychodni skontaktowała się ze Szpitalem Powiatowym w Bartoszycach i termin badania zaplanowano za dwa dni.
Pacjentka była zaskoczona szybkością działania. W szpitalu wszystko przebiegło punktualnie i sprawnie. Lekarka POZ, podczas kolejnej wizyty, zapewniła ją, że wyniki badań są zadowalające i obecnie nie wymaga dalszej diagnostyki kardiologicznej. 
Obecnie pacjentka jest objęta opieką koordynowaną w POZ, stosuje leki według zaleceń lekarza i jest umawiana przez koordynatora na wizyty kontrolne. 
– Mam ogromną satysfakcję, że tak szybko mogłam zdiagnozować Panią Helenę. To dzięki temu, że u siebie, w POZ w Sępopolu, realizuję opiekę koordynowaną, mogę pomóc pacjentom w zakresie kardiologii, diabetologii, endokrynologii oraz chorób płuc. Pula dodatkowych badań umożliwia mi wykorzystanie wiedzy i doświadczenia, pacjenci zaś mają szybciej stawiane właściwe diagnozy i intensyfikowane leczenie – mówi lek. Anna Osowska. - Teraz gdy Pani Helena miała wykonaną niezbędną diagnostykę – mogłam wdrożyć dodatkowe leczenie, zalecić aktywność fizyczną, bo pacjentka ma prawidłowo leczoną cukrzycę oraz nadciśnienie i nie zgłasza kolejnych dolegliwości. Liczę, że teraz stan zdrowia pacjentki i jej jakość życia się poprawią.
Aktualnie ponad 32 proc. podmiotów POZ posiada umowę na realizację opieki koordynowanej.

Komentarz (0)

Więcej artykułów…

  • OKObus – interdyscyplinarny program dla diabetyków zakończony sukcesem: ponad 6 tys. przebadanych
  • Życzenia na Wielkanoc 2024
  • Ponad miliard zł. z UE trafi do placówek POZ. Porozumienie Zielonogórskie zabiegało o te środki przez wiele lat…
  • ODETCHNĄĆ PEŁNĄ PIERSIĄ
  • MĘSKA RZECZ

Strona 6 z 95

  • Poprzedni artykuł
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
  • 6
  • 7
  • 8
  • 9
  • 10
  • Następny artykuł
  • koniec

Najcześciej czytane

  • Dieta w przewlekłej niewydolności nerek
  • Choroba zimnych aglutynin
  • SOMA, PSYCHE I POLIS
  • Przewlekła niewydolność krążenia
  • Drżenia - problem szerszy niż parkinsonizm
  • Strona główna
  • Nowości
  • Jak zdrowo przeżyć święta – recepta lekarzy POZ
  • Komunikaty
    • Komunikaty LZLR-P
    • Komunikaty PZ
  • Nowości
  • Związek
    • Przyłącz się!
    • Stanowiska Związku
    • Składki
    • Szkolenia
    • Ankiety
    • Porady prawne
    • Oferty/zniżki
    • Poczta przez WWW
    • Webinary
  • Przychodnie
    • 1
      • Powiat Bialski
      • Powiat Biłgorajski
      • Powiat Chełmski
      • Powiat Hrubieszowski
      • Powiat Janowski
      • Powiat Krasnostawski
      • Powiat Kraśnicki
      • Powiat Lubartowski
      • Powiat Lubelski
      • Powiat Łęczyński
    • 2
      • Powiat Łukowski
      • Powiat Opolski
      • Powiat Parczewski
      • Powiat Puławski
      • Powiat Radzyński
      • Powiat Rycki
      • Powiat Świdnicki
      • Powiat Tomaszowski
      • Powiat Włodawski
      • Powiat Zamojski
  • Forum
  • Pliki
  • Projekty unijne
    • Projekt 2.16 - monitorowanie legislacji
    • Projekt 5.1 - RZS
    • Projekt 5.2 - szkolenia kadr
    • Projekt 10.3 - borelioza
  • Kontakt

Skontaktuj się z nami

Lubelski Związek Lekarzy Rodzinnych - Pracodawców
ul. Zbigniewa Herberta 14
20-468 Lublin

  • 81 748 47 88
  • Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
  • Znajdź nas na Mapie Google
 

dotpay logo   Rozliczenia transakcji kartą kredytową i e-przelewem przeprowadzane są za pośrednictwem Centrum Rozliczeniowego Dotpay

Na górę strony ^ | + powiększ | - pomniejsz | zresetuj
© Wszelkie prawa Lubelski Związek Lekarzy Rodzinnych-Pracodawców
Komunikaty
  • Komunikaty
    • Komunikaty LZLR-P
    • Komunikaty PZ
  • Nowości
  • Związek
    • Przyłącz się!
    • Stanowiska Związku
    • Składki
    • Szkolenia
    • Ankiety
    • Porady prawne
    • Oferty/zniżki
    • Poczta przez WWW
    • Webinary
  • Przychodnie
    • 1
      • Powiat Bialski
      • Powiat Biłgorajski
      • Powiat Chełmski
      • Powiat Hrubieszowski
      • Powiat Janowski
      • Powiat Krasnostawski
      • Powiat Kraśnicki
      • Powiat Lubartowski
      • Powiat Lubelski
      • Powiat Łęczyński
    • 2
      • Powiat Łukowski
      • Powiat Opolski
      • Powiat Parczewski
      • Powiat Puławski
      • Powiat Radzyński
      • Powiat Rycki
      • Powiat Świdnicki
      • Powiat Tomaszowski
      • Powiat Włodawski
      • Powiat Zamojski
  • Forum
  • Pliki
  • Projekty unijne
    • Projekt 2.16 - monitorowanie legislacji
    • Projekt 5.1 - RZS
    • Projekt 5.2 - szkolenia kadr
    • Projekt 10.3 - borelioza
  • Kontakt