Lubelski Związek Lekarzy Rodzinnych-Pracodawców logo pz
  • Komunikaty
    • Komunikaty LZLR-P
    • Komunikaty PZ
  • Nowości
  • Związek
    • Przyłącz się!
    • Stanowiska Związku
    • Składki
    • Szkolenia
    • Ankiety
    • Porady prawne
    • Oferty/zniżki
    • Poczta przez WWW
    • Webinary
  • Przychodnie
    • 1
      • Powiat Bialski
      • Powiat Biłgorajski
      • Powiat Chełmski
      • Powiat Hrubieszowski
      • Powiat Janowski
      • Powiat Krasnostawski
      • Powiat Kraśnicki
      • Powiat Lubartowski
      • Powiat Lubelski
      • Powiat Łęczyński
    • 2
      • Powiat Łukowski
      • Powiat Opolski
      • Powiat Parczewski
      • Powiat Puławski
      • Powiat Radzyński
      • Powiat Rycki
      • Powiat Świdnicki
      • Powiat Tomaszowski
      • Powiat Włodawski
      • Powiat Zamojski
  • Forum
  • Pliki
  • Projekty unijne
    • Projekt 2.16 - monitorowanie legislacji
    • Projekt 5.1 - RZS
    • Projekt 5.2 - szkolenia kadr
    • Projekt 10.3 - borelioza
  • Kontakt

Niby nic - to tylko ziółka

Kategoria: Nowości Utworzono: 02 lipiec 2017
  • Drukuj

 

Na świecie obserwowany jest ciągły wzrost spożycia leczniczych produktów roślinnych. Zwłaszcza kobiety w ciąży w obawie o bezpieczeństwo dziecka chętnie sięgają po preparaty roślinne w popularnych dolegliwościach jak nudności, niestrawność, zaparcia czy infekcje. Przepisywane na receptę leki mają w ulotce wymienione działania niepożądane. Taka informacja stanowi sygnał alarmowy. Zioła i zawierające je suplementy diety nie posiadają takich ostrzeżeń. Traktowane są jako całkowicie „naturalne” sposoby leczenia. Wydają się całkowicie bezpiecznie i to po nie właśnie sięgają kobiety w okresie ciąży.

 

Wydają się być nieszkodliwe… ale nie są. W przypadku niektórych ziół stwierdzono przeciwwskazania do stosowania w ciąży, niektóre nie zostały w tym kierunku przebadane i brak informacji co do bezpieczeństwa ich używania przez przyszłe mamy. Warto wziąć pod uwagę fakt, że oprócz ziół w postaci naparów (herbatek) dostępne są środki w postaci skoncentrowanych wyciągów roślinnych o znacznie silniejszym działaniu. Niektóre produkty roślinne, zwłaszcza suplementy diety mogą zawierać toksyczne zanieczyszczenia, takie jak pestycydy czy metale ciężkie. Niebagatelne znaczenie ma fakt, że nie wszystkie preparaty ziołowe mają udowodnione działanie lecznicze. Warto wiedzieć jakie zioła można w ciąży bezpiecznie zastosować, a czego lepiej unikać.

 

Najczęstszymi dolegliwościami skłaniającymi do użycia ziołowego wsparcia są przypadłości przewodu pokarmowego.

 

O Imbir lekarski - powszechnie znany środek przeciwwymiotny. Nudności i wymioty nękające kobiety między 4 a 16 tygodniem ciąży sprawiają, że chętnie jest stosowany zwłaszcza w tym okresie. Stwierdzono nawet, że naprawdę ma działanie przeciwwymiotne. Ale pod względem bezpieczeństwa nie był dostatecznie przebadany na ludziach. W badaniach na szczurach zaś okazało się, że w grupie, gdzie stosowano imbir stwierdzono dwukrotnie częstszą ilość epizodów wchłonięcia zarodka. Lepiej nie stosować imbiru w okresie ciąży i karmienia.

 

O Mięta pieprzowa - popularna herbatka łagodząca niestrawność i wzdęcia. W odniesieniu do ciąży nie została przebadana, lepiej się obyć bez niej.

 

O Rumianek pospolity - od dawna stosowany jako tradycyjny środek rozkurczowy i usprawniający czynność przewodu pokarmowego. Zalecany w niestrawności, wzdęciach, odbijaniach, zgadze, braku apetytu i zaburzeniach trawienia. Kwiaty rumianku posiadają również właściwości przeciwzapalne i znieczulające miejscowo. Jednak regularne stosowanie rumianku w ciąży może wywołać u dziecka wady rozwojowe w zakresie serca, a spożywanie go w III trymestrze ciąży może stworzyć bezpośrednie zagrożenie życia noworodka. Zdecydowanie w ciąży należy go unikać.

 

O Senes - środek przeczyszczający stosowany w sporadycznie występujących zaparciach. Przeprowadzone badania wskazują ryzyko genotoksyczności. W związku z powyższym nie może być stosowany u kobiet w okresie ciąży. Podobne działanie ma stosowany doustnie aloes zwyczajny, rzewień i kruszyna pospolita.

 

O Len - z uwagi na dużą zawartość błonnika często używany jest w przypadku przewlekłych zaparć. Siemię lniane nie zostało jednak przebadane w zakresie bezpieczeństwa stosowania w ciąży.

 

 

 

Kolejnym problemem, który skłania do zastosowania ziołolecznictwa w ciąży są zakażenia.

 

O Żurawina amerykańska - owoce i sok z żurawiny amerykańskiej należą do najczęściej stosowanych tradycyjnych środków leczniczych w zakażeniach dróg moczowych. Substancje zawarte w żurawinie utrudniają bakteriom chorobotwórczym przyczepianie się do błony śluzowej dróg moczowych. Nie stwierdzono zagrożeń dla dziecka przy stosowaniu żurawiny w ciąży. Jednak stosowanie jej może zwiększyć ryzyko krwawienia z pochwy u kobiety ciężarnej.

 

O Malina właściwa - kojarzy się ciepło z domowym sokiem babci. Liście malin stosowane są pod koniec ciąży celem ułatwienia akcji porodowej. Nie potwierdzono badaniami ich działania rozkurczowego, co więcej, nie przebadano stosowania liści malin w zakresie bezpieczeństwa u kobiet w ciąży. Długotrwałe zaś narażenie płodu na używanie przez matkę przetworów z owoców malin niesie ryzyko wad rozwojowych serca i bezpośrednie zagrożenie życia noworodka, jak w przypadku rumianku. Zdecydowanie należy unikać.

 

O Jeżówki: purpurowa, wąskolistna, blada - powszechny środek profilaktyczny i zmniejszający objawy zakażeń dróg oddechowych. Potwierdzono wprawdzie skrócenie okresu chorowania na przeziębienie przy stosowaniu jeżówki, ale jej skuteczność w zapobieganiu infekcjom wydaje się być wątpliwa. Przeciwwskazaniem do stosowania jeżówek są choroby układu immunologicznego i choroby układowe. Często wywołują też uczulenia. Niepolecane do stosowania w ciąży.

 

O Lukrecja gładka - często spożywana w krajach skandynawskich, ale również we Włoszech i Francji. Regularne jej używanie przez okres 2 tygodni u osób zdrowych powoduje wzrost ciśnienia tętniczego krwi. U kobiet w ciąży grozi uszkodzeniem płodu, poronieniem lub porodem przedwczesnym. Nie wolno jej stosować w ciąży!

 

Najpopularniejszą rośliną zalecaną przy zaburzeniach snu jest:

 

O Kozłek lekarski - brak danych dotyczących bezpieczeństwa dla ciężarnych skłania do unikania tego środka.

 

Z innych ziół najczęściej używane są:

 

O Wiesiołek dwuletni - olej otrzymywany z jego nasion zawiera wielonienasycone kwasy tłuszczowe. Jednak regularne stosowane oleju z wiesiołka w ciąży grozi wadami rozwojowymi u dziecka, może też przedłużać akcję porodową. Kobiety w ciąży nie powinny go stosować.

 

O Blue cohosh - amerykańska roślina szeroko reklamowana jako środek wspomagający leczenie niepłodności, a także ułatwiający akcję porodową. Stwierdzono wiele przypadków uszkodzeń wielonarządowych a szczególnie układu krążenia u noworodków, których matki stosowały „Blue cohosh”. Bezwzględnie przeciwskazana w ciąży.

 

 

 

Według szeroko zakrojonych badań stwierdzono, że połowa Polek stosuje leki ziołowe. Warto pamiętać o ostrożności zwłaszcza w okresie ciąży i karmienia, bo ziółko to tylko pozornie „niby nic”.

 

 

 

Małgorzata Stokowska-Wojda

 

Komentarz (0)

Zarząd Porozumienia Zielonogórskiego wybrany

Kategoria: Nowości Utworzono: 25 czerwiec 2017
  • Drukuj

Dziś obradowało Walne Zgromadzenie Delegatów Federacji Porozumienie Zielonogórskie. Na kolejną czteroletnią kadencję prezesem Zarządu PZ został wybrany Jacek Krajewski. 

 

Delegaci wybrali także:

- Wiceprezesów: Teresę Dobrzańską-Pielichowską, Marka Twardowskiego oraz Wojciecha Pacholickiego.

- Sekretarza: Daniela Kowalczyka.

- Skarbnika: Adama Tomczyka. 

- Członków Zarządu:Jarosława Krawczyka, Szymona Kopę, Annę Osowską, Aleksandra Więcka, Mariusza Małeckiego, Włodzimierza Bołtruczuka, Jana Tumasza, Leszka Kryczkę, Violettę Fiedler - Łopusiewicz.

- Członków Komisji Rewizyjnej: Danutę Makowiecką, Marka Sobolewskiego, Beatę Koszewską – Jóźwiak.

 

Wszystkim serdecznie gratulujemy! 

Komentarz (0)

Barszcz Sosnowskiego najbardziej niebezpieczny latem

Kategoria: Nowości Utworzono: 14 czerwiec 2017
  • Drukuj

Mimo walki z tą rośliną, sprowadzoną do Polski w latach 50-tych z Kaukazu, wciąż można znaleźć całe jej połacie rosnące na łąkach i nieużytkach. Barszcz Sosnowskiego rozplenił się w naszym klimacie i wciąż stanowi zagrożenie, zwłaszcza dla dzieci, osób starszych i skłonnych do alergii. Najgorsze, że nie trzeba go nawet dotykać, by odczuć skutki jego działania. W czasie kwitnienia wygląda jak wyrośnięty koper, ale ma duże liście.

- Ten wygląd może zachęcać dzieci do zabawy rośliną, dlatego szczególnie musimy uważać na najmłodszych - przestrzega lekarz rodzinny Porozumienia Zielonogórskiego Małgorzata Stokowska-Wojda. - Jednak nie tylko dla nich barszcz Sosnowskiego jest niebezpieczny: zawiera silnie drażniące substancje, powodujące oparzenia skóry nawet III stopnia (z martwicą), w skrajnych sytuacjach może doprowadzić do śmierci. Co gorsza, pęcherze nie zawsze powstają od razu, czasem dopiero po kilku kwadransach. To nie tak, jak np. z pokrzywą, że piecze natychmiast, wiec szybko trzymamy się od niej z daleka. Na skutek kontaktu z barszczem poza oparzeniami mogą pojawić się przebarwienia, które goją się wiele miesięcy i pozostawiają blizny. Toksyczne olejki eteryczne wydzielane przez roślinę uwalniane są do powietrza, dlatego działają na drogi oddechowe nawet wówczas, gdy tylko przechodzimy obok. Mogą spowodować  bóle głowy, nudności, wymioty. To objawy zatrucia.

Lekarka podkreśla, że barszcz Sosnowskiego jest najbardziej niebezpieczny podczas upalnych, słonecznych dni, ponieważ promienie UV wzmagają działanie toksycznych substancji. Jak się zachować, jeśli nie byliśmy dostatecznie ostrożni i już doszło do kontaktu z tą rośliną?

- Oparzenia wymagają leczenia, jak w przypadkach oparzeń chemicznych, dlatego trzeba udać się do lekarza - mówi Małgorzata Stokowska-Wojda. - Nie ma na to domowych sposobów. Zanim otrzymamy fachową pomoc, powinniśmy jak najszybciej dokładnie spłukać skórę wodą i mydłem i bezwzględnie unikać słońca co najmniej przez 48 godzin. Należy w ten sposób postępować nawet wówczas, gdy na skórze nie pojawiły się żadne zmiany, bo pamiętajmy, że barszcz Sosnowskiego może działać z opóźnieniem.

Barszcz Sosnowskiego nie jest jedyną rośliną, która stanowi zagrożenie dla naszego zdrowia. Dlatego lekarze radzą: podczas wycieczek w plener lepiej nie dotykać tych gatunków, których nie znamy.

 

Komentarz (0)

Letnie przypadłości z powodu braku higieny

Kategoria: Nowości Utworzono: 14 czerwiec 2017
  • Drukuj

Salmonelloza i wirusowe zapalenie wątroby typu A, nazywane też żółtaczką pokarmową - to najczęstsze choroby, którymi zakażamy się przede wszystkim drogą pokarmową i szczególnie latem. Obie są zakaźne, dlatego lekarze zalecają ostrożność nawet gdy dolegliwości mijają samoistnie po kilku dniach. Chodzi bowiem także o to, by nie przenosić ich na innych.

 

- Zarówno w przypadku WZW typu A, jak i salmonellozy, zakaźność utrzymuje się nawet do wielu tygodni od ustąpienia objawów - wyjaśnia dr Wojciech Pacholicki, lekarz rodzinny Porozumienia Zielonogórskiego. - Czujemy się dobrze, nic nam nie dolega, a jednak stwarzamy zagrożenie dla otoczenia, zwłaszcza dla naszych bliskich.  Dlatego nie można lekceważyć tych chorób, choćby ich przebieg był najbardziej łagodny.

 

            Salmonelloza wywołana jest przez bakterie Salmonelli i ma różne postacie.  Najczęściej jest to postać żołądkowo-jelitowa, a jej typowe objawy to biegunka, wysoka temperatura, bóle kości i stawów. W ciężkich przypadkach dochodzi do odwodnienia i konieczna jest hospitalizacja. Źródłem zakażenia jest przede wszystkim żywność zakażona pałeczkami Salmonelli. Najczęściej znajdują się one w surowych jajkach, mięsie, także w nabiale. Do zakażeń dochodzi zwykle w miejscach  zbiorowego żywienia, ale też wszędzie tam, gdzie nie przestrzega się zasad higieny.

 

            WZW typu A wywołuje nie bakteria, ale wirus. Zakazić się można drogą pokarmową, ale także seksualną lub na skutek np. zakłucia zakażoną igłą. Dlatego w przypadku WZW typu A profilaktyka jest niezmiernie ważna, a ostrożność wskazana. Objawy choroby są różnorodne, nie zawsze typowe. Może to być także biegunka, bóle brzucha, bóle mięśni, nudności, osłabienie, ale czasem są one nieznaczne. Wbrew obiegowej opinii skóra i białkówki oczu chorego na żółtaczkę pokarmową nie muszą zżółknąć, co jest efektem podwyższenia poziomu bilirubiny w tkankach. Bywa, że jej poziom nie jest na tyle wysoki, by wywołać takie symptomy.

 

-Można wręcz powiedzieć, że żółte oczy i skóra u zakażonych WZW to szczęście, bo łatwiej zdiagnozować problem - uważa dr Pacholicki. - Objawy kliniczne WZW, podobnie zresztą jak salmonellozy, są bowiem podobne do wielu innych chorób, w tym mniej groźnych. Żeby potwierdzić zakażenie, trzeba wykonać badania serologiczne.

 

            A jak się zabezpieczyć przed zakażeniem? Podstawowa rada jest prosta: myć ręce przed jedzeniem. Zachowanie tej podstawowej zasady pozwoli uniknąć nieprzyjemnych niespodzianek, które potrafią zepsuć najlepszy urlop. Pamiętajmy też, że pałeczki Salmonelli znajdują się głównie w surowych produktach, więc  najlepiej ich unikajmy, jeśli nie pochodzą z pewnego źródła i nie możemy ich dokładnie umyć.

Komentarz (0)

Kleszcze nie tylko w lesie

Kategoria: Nowości Utworzono: 09 czerwiec 2017
  • Drukuj

 

Świadomość zagrożeń związanych z ukąszeniem przez kleszcze rośnie, ale jednocześnie nie wszyscy wiedzą, że mogą one zaatakować dosłownie wszędzie. Lekarze rodzinni radzą zabezpieczać się nie tylko podczas wycieczek do lasu. Każde wyjście w plener może się skończyć nieprzyjemną niespodzianką.

 

-Moim najmłodszym pacjentem z kleszczem wbitym w ciało było kilkumiesięczne dziecko po spacerze w wózku alejką parkową - mówi lekarka rodzinna Porozumienia Zielonogórskiego Małgorzata Stokowska-Wojda. - Wiele osób uważa, że na atak kleszczy jesteśmy narażeni tylko w lesie. Tymczasem żyją one w ściółce, trawie i niskich krzakach.  Dlatego trzeba się zabezpieczać także wtedy, gdy wybieramy się na spacer do parku albo na działkę.

 

          Większość dostępnych preparatów przeciwko komarom działa także odstraszająco na inne owady, w tym kleszcze i meszki. Warto je stosować, szczególną uwagę zwracając na dzieci. Po powrocie z pleneru dobrze jest wziąć prysznic i obejrzeć dokładnie ciało. Kleszcze przenoszą ciężkie choroby, m.in. kleszczowe zapalenie mózgu i boreliozę. Eksperci szacują, że co trzeci jest zakażony. Jednak nie ma powodu, by po każdym ukąszeniu wpadać w panikę lub udawać się do lekarza. Wbitego w ciało kleszcza należy wyjąć jak najszybciej, bo im krótszy czas działania toksyny, tym mniejsze ryzyko zakażenia. Powszechnym błędem jest domowy sposób, polegający na posmarowaniu kleszcza tłuszczem, np. masłem. Nie należy tego robić, ponieważ zwiększa to tylko ilość toksycznej wydzieliny z gruczołów ślinowych. jeśli po ukąszeniu zaczerwienienie zaczyna na skórze „wędrować”  (tzw. rumień wędrujący), trzeba udać się do lekarza. To najczęstszy pierwszy objaw boreliozy. Pomocy lekarskiej szukamy także wtedy, gdy pojawi się osłabienie, gorączka czy ból głowy.

 

Komentarz (0)

Kwalifikacja lekarza na kolonie niepotrzebna

Kategoria: Nowości Utworzono: 09 czerwiec 2017
  • Drukuj

 

Nie lekarze, ale rodzice decydują o uczestnictwie dziecka w wypoczynku - po raz kolejny przypominają eksperci Porozumienia Zielonogórskiego. Jak co roku bowiem do przychodni POZ  masowo przychodzą przed wakacjami rodzice z kartami kolonijnymi swoich pociech. Według rodziców, a także według niektórych organizatorów wypoczynku dla dzieci i młodzieży, konieczna jest kwalifikacja lekarska.

 

-To nie jest prawda - wyjaśnia ekspert Porozumienia Zielonogórskiego Joanna Szeląg. - Kwestię tę reguluje Rozporządzenie Ministra Edukacji Narodowej z dnia 30 marca 2016 r. w sprawie wypoczynku dzieci i młodzieży (Dz.U. z 2016 r., poz. 452). Jednym z jego załączników jest karta  kwalifikacyjna uczestnika wypoczynku. W tym druku znajdują się wprawdzie informacje dotyczące stanu zdrowia dziecka  (np. na co uczestnik jest uczulony, jak znosi jazdę samochodem, czy przyjmuje stale leki i w jakich dawkach, czy nosi aparat ortodontyczny lub okulary, na co był szczepiony), ale podpisuje się pod nimi rodzic lub sam uczestnik, jeśli jest pełnoletni. Nie ma mowy o kwalifikacji lekarskiej. Załącznik do rozporządzenia jest jednym obowiązującym wzorem karty kolonijnej, a jeśli organizatorzy wypoczynku dysponują innymi drukami, to nie mają ku temu podstawy prawnej.

 

          Według ekspert Porozumienia Zielonogórskiego zdarzają się także nieporozumienia dotyczące kwalifikacji lekarskiej dzieci na obozy sportowe. I w tym wypadku organizatorzy często wysyłają uczestników „po podpis i pieczątkę” do lekarza POZ. Także nieprawidłowo:

 

-Jeśli dziecko jedzie na obóz organizowany przez licencjonowany związek sportowy, gdzie rzeczywiście będzie uprawiać sport, to powinno być zakwalifikowane przez lekarza medycyny sportowej. Każdy inny obóz, nawet gdy ma w nazwie „sportowy”, nie wiąże się z takimi wymaganiami, bo chodzi o rekreację sportową. Domaganie się w takiej sytuacji zaświadczenia od lekarza jest w rzeczywistości nie tylko pozbawione prawnych podstaw - to także utrudnianie dzieciom fizycznej aktywności. 

 

Komentarz (0)

POLAK, WĘGIER - DWA BRATANKI

Kategoria: Nowości Utworzono: 08 czerwiec 2017
  • Drukuj

 

Węgierskie statystyki opisujące stan podstawowej opieki zdrowotnej w tym kraju wywołują przerażenie i współczucie. Brak lekarzy rodzinnych powoduje, że ich opieki jest całkowicie pozbawionych 440 tysięcy Węgrów. W ciągu ćwierćwiecza ilość lekarzy rodzinnych zmniejszyła się o 66 % i niedobór ten wzrasta. Prawie połowa z tych, którzy pracują ukończyła 60 rok życia. Dostępność do opieki lekarskiej jest dla węgierskiego pacjenta bardzo trudna, ale perspektywa wygląda daleko gorzej niż chwila obecna. Powód jest jeden: w ciągu 10 lat opuściło Węgry 10 tysięcy lekarzy.

 

Współczując Węgrom nie zawsze zdajemy sobie sprawę, że polska sytuacja w podstawowej opiece zdrowotnej jest tylko krok przed węgierską. Szczuplejące wciąż  kadry lekarskie  jeszcze obejmują opieką wszystkich, ale pojawiają się przychodnie, w których nie ma lekarza. Ci, którzy umierają lub odchodzą na emeryturę nie znajdują następców. Jeszcze szeregi podstawowej opieki zdrowotnej zasilają lekarze - emeryci wypełniający lukę, której nie uzupełnia młodzież. System funkcjonuje, ale kiedy im zabraknie sił, gwałtownie się zawali. Średnia wieku polskich lekarzy rodzinnych wciąż rośnie. W niektórych województwach wynosi 59 lat - zaledwie krok do emerytury. Młodzieży nie interesuje paca w poz. W wiosennej sesji na 324 miejsca rezydenckie z medycyny rodzinnej zgłosiło się tylko 55 chętnych. W województwie lubelskim na 15 przydzielonych rezydentur znalazło się tylko 2 zainteresowanych medycyną rodzinną, gorzej jest tylko na Opolszczyźnie, bo tam nie zgłosił się nikt.

 

Sygnały ostrzegawcze dotyczące sytuacji w polskiej medycynie rodzinnej są poważne. Wymagają pilnego podjęcia działań. Zlekceważenie ich grozi katastrofą. Wprawdzie wiceminister zdrowia Zbigniew Król publicznie obiecuje, że w ciągu 8 lat ilość lekarzy rodzinnych w Polsce zwiększy się o 12 tysięcy, jednak nie podaje sposobu jakiego użyje, by to osiągnąć. W kontekście bieżących realiów zapewnienie ministra brzmi jak zaklęcie. Niestety, Abrakadabra moc sprawczą ma wyłącznie w bajkach.

 

Wygląda na to, że polskich pacjentów w niedalekiej przyszłości czeka los podobny do Węgrów, choć w przysłowiu o bratankach nie było nic o medycynie rodzinnej.

 

Zarząd LZLR-P

Komentarz (0)

Ocena dobra czy zła?

Kategoria: Nowości Utworzono: 03 czerwiec 2017
  • Drukuj

Wreszcie świeci słońce, jest ciepło i można włożyć lekkie ubranie. Tej radości zwykle towarzyszy spojrzenie w lustro i krytyczna ocena tego co widzimy. Po zimie „oponki” się powiększyły a ulubiona sukienka z ubiegłego lata jakby skurczyła się o dwa rozmiary. Najpierw panika, bo naprawdę nie ma co na siebie włożyć, potem poszukiwania w internecie cudownych diet, które pomogą wyjść z impasu. W tej sytuacji najwyższą ocenę zyskuje dieta, która obiecuje pozbycie się największej ilości kilogramów w jak najkrótszym czasie. Stosujemy się rygorystycznie do zaleceń, wskazówka wagi szybko przesuwa się w pożądanym kierunku i… Wcale nie jest dobrze.

Ocena nadwagi jako defektu kosmetycznego jest podstawowym błędem. Nadwaga jest przede wszystkim problemem zdrowotnym sprzyjającym miażdżycy, cukrzycy i chorobom układu krążenia. Walka z nadwagą jest działaniem prozdrowotnym. Ale szybka utrata masy ciała jest zjawiskiem niepożądanym. Nie stanowi ona jedynie efektu estetycznego, ale wiąże się z ryzykiem licznych powikłań zdrowotnych dotyczących ciała i sfery psychicznej.

Odżywianie wywiera istotny wpływ na potrzeby emocjonalne człowieka. Szybka utrata masy ciała często prowadzi do zmiany zachowania i procesów myślowych.

Obserwuje się:

- osłabienie

- chroniczne zmęczenie

- uczucie „wilczego głodu” prowadzące w części przypadków do epizodów objadania się

- nadmierną ospałość

- wzmożone napięcie nerwowe

- wahania nastroju

- zaburzenia koncentracji i kojarzenia

- u niektórych pacjentów występują groźne w skutkach zaburzenia łaknienia w tym anoreksja i bulimia.

 

Zarówno nadwaga jak chudnięcie wiążą się z szeregiem przemian biochemicznych jakie zachodzą w ludzkim ciele. Szybka utrata masy ciała powoduje:

- utratę masy mięśniowej, na którą w większym stopniu narażone są kobiety

- utratę masy kostnej i zwiększenie ryzyka osteoporozy

- kamicę pęcherzyka żółciowego

- stłuszczenie wątroby

- zaburzenia elektrolitowe prowadzące do spadków ciśnienia tętniczego krwi i omdleń

- zaburzenia funkcjonowania układu odpornościowego, a w konsekwencji zwiększoną podatność na choroby infekcyjne

- zaburzenia miesiączkowania

- zaburzenia płodności

- większe prawdopodobieństwo efektu jo-jo czyli ponownego przyrostu masy ciała.

 

Bardziej kosmetycznym niż zdrowotnym efektem szybkiej utraty masy ciała są fałdy skóry, która rozciągnięta nadwagą nie zmniejszyła rozmiaru.

 

Zarówno nadwaga jak szybka utrata masy ciała działają na organizm ludzki źle. Jaki wybór w takiej sytuacji jest dobry?

 

Racjonalne odchudzanie. Maksymalne tempo redukcji masy ciała powinno wynosić 1 kg tygodniowo w pierwszym miesiącu odchudzania i 0,5 kg w ciągu kolejnych miesięcy.

 

Warunkiem osiągnięcia takiego rezultatu jest właściwe ustaleniu bilansu energetycznego. Do odchudzania dobrze jest zabrać się metodycznie i poczynić potrzebne wyliczenia.

 

Podstawą jest wyliczenie dobowego zapotrzebowania na kalorie w zależności od płci i aktywności fizycznej według wzoru:

 

BMR (podstawowy wydatek energetyczny) x współczynnik aktywności fizycznej

 

BMR dla mężczyzn = 11,6 x masa ciała (kg) + 879 kcal

 

BMR dla kobiet = 8,7 x masa ciała (kg) + 826 kcal

 

Współczynnik aktywności fizycznej to:

1,3 dla osób prowadzących siedzący tryb życia

1,5 dla średnio aktywnych

1,7 dla regularnie aktywnych fizycznie

 

Aby uzyskać prawidłowe tempo utraty masy ciała od obliczonego tą metodą zapotrzebowania energetycznego należy odjąć 500 kcal. W ten sposób zbilansowane odżywianie pozwoli stracić 0,5 kg w ciągu tygodnia. Efekt nie jest wprawdzie natychmiastowy, ale bezpieczny i obarczony mniejszym ryzykiem jo-jo.

 

Czasem to co na pozór wydaje nam się dobre jest złe i odwrotnie, a właściwa ocena problemu daje możliwość skutecznego działania i uniknięcia kłopotów.

 

Małgorzata Stokowska-Wojda

 

Komentarz (0)

Palący problem

Kategoria: Nowości Utworzono: 01 czerwiec 2017
  • Drukuj

Palenie tytoniu jest dobrze poznanym czynnikiem ryzyka wielu chorób. O tym, że sprzyja zachorowaniu na choroby nowotworowe wiedzą niemal wszyscy. To, że jest czynnikiem ryzyka chorób układu krążenia – współczesnej plagi uświadamia sobie mniej osób. Bezspornym pozostaje fakt, że palenie tytoniu jest najczęstszą przyczyną zgonów.

Ocenia się , że na świecie tytoń pali ponad 1 miliard osób. Według danych szacunkowych jeżeli sytuacja się nie zmieni, to do 2030 roku na świecie będzie umierać  rocznie 8 milionów osób z powodu chorób  będących następstwem palenia tytoniu. A przecież jest to przyczyna, której można zapobiec. Szacuje się, że przynajmniej połowa umierających palaczy mogłaby żyć, gdyby nie nałóg.

Mimo prawnych ograniczeń tytoń ciągle jest najpopularniejszą używką . Po papierosy sięgają również dzieci i młodzież. W młodym rozwijającym się organizmie tytoń czyni spustoszenie jeszcze większe niż u dorosłych. Dotyczy to nie tylko palenia czynnego. Palącym rodzicom zwykle nie przychodzi do głowy częstowanie dzieci papierosami, które sami palą. Jednak narażając dzieci na wdychanie dymu tytoniowego czynią z nich biernych palaczy i obarczają  ryzykiem chorób odtytoniowych tak samo jakby podali im papierosa. Według szacunków biernymi palaczami jest na całym świecie ok. 40% dzieci i młodzieży.

W badaniach ankietowych wśród młodzieży w wieku 12-19 lat jedna trzecia przyznała się do złych zachowań odnośnie palenia. Nieco częściej dotyczyło to chłopców. Odsetek młodzieży mającej za sobą pierwsze próby palenia wzrasta wraz z wiekiem. 9 na 10 palaczy sięga po pierwszego papierosa przed ukończeniem 18 roku życia. Ocena rozmiarów problemu biernych palaczy jest na chwilę obecną bardzo trudna. Badania ankietowe mogą być obarczone sporym błędem. Jednak na przyszłość rysuje się możliwość obiektywnej oceny narażenia na dym tytoniowy przy pomocy testu laboratoryjnego. Jest nim badanie stężenia kotyniny, która jest produktem metabolizmu nikotyny. Można ją wykryć we krwi, moczu i ślinie zarówno czynnego jak i biernego palacza.

Walka z nałogiem palenia tytoniu ma dwa kierunki: profilaktykę, której celem jest by młodzież nie sięgnęła po papierosy i drugi zmierzający do zaprzestania palenia u osób palących. Zerwanie z paleniem ułatwiają preparaty farmakologiczne i psychoterapia. Jak stwierdzono u młodzieży większą rolę odgrywa psychoterapia. W związku z powyższym najskuteczniejsze jest wychowanie przez przykład czyli wzorzec niepalących rodziców. Nie bez znaczenia jest również propagowanie w mediach zdrowego stylu życia. Pocieszająca jest też szerząca się moda na niepalenie. W filmach z lat 50-tych czy 60-tych często pojawiają się sceny w których przewija się tajemniczy dym z papierosa. We współczesnej kinematografii na ekranie się nie pali.

Odrębnym problemem są e-papierosy. Nierzadko nie wiemy czy ocenić je jako dobre czy złe. Rzeczywistość nie bywa czarno-biała a e-papierosy mają wady i zalety. Mniej szkodzą palaczom niż tradycyjne i chronią otoczenie przed biernym paleniem. Stwierdzono, że odsetek użytkowników e-papierosów rośnie. Uważane za bezpieczne generują mniejszy opór, by po nie sięgnąć niż w przypadku papierosów tradycyjnych. Ale palenie e-papierosa zwiększa chęć na papierosa tradycyjnego u osób, które do tej pory nie paliły. Stosowanie e-papierosów u palaczy wiąże się z istotnie niższym odsetkiem zaprzestania palenia.

Palenie tytoniu jest wysoce śmiercionośnym nałogiem, z którego można się wyzwolić. E-papieros nie jest cudownym rozwiązaniem. A najlepszym sposobem uchronienia się przed zgubnymi skutkami palenia jest nie próbować papierosa.

Małgorzata Stokowska-Wojda

Komentarz (0)

KRÓTKA INFORMACJA O PROJEKCIE NA BIEŻĄCĄ STRONĘ

Kategoria: Nowości Utworzono: 07 kwiecień 2017
  • Drukuj

Z przyjemnością informujemy, że LUBELSKI ZWIĄZEK LEKARZY RODZINNYCH – PRACODAWCÓW realizuje  projekt dofinansowany z Funduszy Europejskich pn.  „Profesjonalne szkolenia kadr kluczem do wzrostu efektywności działania jednostek systemu ochrony zdrowia”.

 

Celem projektu jest zwiększenie efektywności działania podmiotów leczniczych świadczących podstawową opiekę zdrowotną przez zwiększenie kwalifikacji ich pracowników administracyjnych w zakresie zarządzania, umożliwiające sprawniejsze funkcjonowanie całego systemu i poszerzenie dostępu mieszkańców do niedrogich, trwałych, wysokiej jakości usług zdrowotnych do 31.08.2018 r.

 

Dofinansowanie projektu z UE:               818 889,76 PLN

 

Projekt skierowany jest do 396 pracowników wykonujących administracyjne czynności zawodowe, zatrudnionych w min.100 podmiotach leczniczych świadczących podstawową opiekę zdrowotną,  którzy z własnej inicjatywy zgłoszą chęć doskonalenia kwalifikacji zawodowych w zakresie zarządzania poprzez udział w profesjonalnych szkoleniach (84 godz.) tj.

 

a)                  Obligatoryjne

 

-          Zdolności analityczne

-          Audyt wewnętrzny i kontrola

-          Działania antykorupcyjne

 

b)                  Do wyboru 2 szt. –

 

-        Ochrona danych osobowych, w tym zagadnienia prawne

-        Błąd medyczny i roszczenia pacjenta

-        Zarządzanie zespołem

-        Dokumentacja medyczna za pomocą komputera 

-        Obsługa programów do rozliczeń z NFZ za pomocą komputera.

 

W projekcie zaplanowano także zewnętrzną egzaminację potwierdzającą uzyskane kwalifikacje, udokumentowaną certyfikatem i weryfikację nabytych umiejętności w kontekście poprawy funkcjonowania miejsca zatrudnienia.

 

ZAPRASZAMY DO BEZPŁATNEGO UDZIAŁU W PROJEKCIE!

 

Biuro projektu: ul. Kruczkowskiego 14, 20-468 Lublin, I piętro,

tel. (81) 748 47 88, email: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

 

Więcej szczegółowych informacji już wkrótce.

 

Komentarz (0)

Więcej artykułów…

  • Depresja u dzieci
  • Porozumienie Zielonogórskie rozczarowane projektem ustawy o POZ
  • Zdążyć przed rakiem
  • Puszki, Okruszki, Kłębuszki
  • Dieta w przewlekłej niewydolności nerek

Strona 48 z 96

  • Poprzedni artykuł
  • 43
  • 44
  • 45
  • 46
  • 47
  • 48
  • 49
  • 50
  • 51
  • 52
  • Następny artykuł
  • koniec

Najcześciej czytane

  • Dieta w przewlekłej niewydolności nerek
  • Choroba zimnych aglutynin
  • SOMA, PSYCHE I POLIS
  • Przewlekła niewydolność krążenia
  • Drżenia - problem szerszy niż parkinsonizm
  • Strona główna
  • Nowości
  • Porozumienie Zielonogórskie: Chcemy szczepić, ale bezpiecznie
  • Komunikaty
    • Komunikaty LZLR-P
    • Komunikaty PZ
  • Nowości
  • Związek
    • Przyłącz się!
    • Stanowiska Związku
    • Składki
    • Szkolenia
    • Ankiety
    • Porady prawne
    • Oferty/zniżki
    • Poczta przez WWW
    • Webinary
  • Przychodnie
    • 1
      • Powiat Bialski
      • Powiat Biłgorajski
      • Powiat Chełmski
      • Powiat Hrubieszowski
      • Powiat Janowski
      • Powiat Krasnostawski
      • Powiat Kraśnicki
      • Powiat Lubartowski
      • Powiat Lubelski
      • Powiat Łęczyński
    • 2
      • Powiat Łukowski
      • Powiat Opolski
      • Powiat Parczewski
      • Powiat Puławski
      • Powiat Radzyński
      • Powiat Rycki
      • Powiat Świdnicki
      • Powiat Tomaszowski
      • Powiat Włodawski
      • Powiat Zamojski
  • Forum
  • Pliki
  • Projekty unijne
    • Projekt 2.16 - monitorowanie legislacji
    • Projekt 5.1 - RZS
    • Projekt 5.2 - szkolenia kadr
    • Projekt 10.3 - borelioza
  • Kontakt

Skontaktuj się z nami

Lubelski Związek Lekarzy Rodzinnych - Pracodawców
ul. Zbigniewa Herberta 14
20-468 Lublin

  • 81 748 47 88
  • Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
  • Znajdź nas na Mapie Google
 

dotpay logo   Rozliczenia transakcji kartą kredytową i e-przelewem przeprowadzane są za pośrednictwem Centrum Rozliczeniowego Dotpay

Na górę strony ^ | + powiększ | - pomniejsz | zresetuj
© Wszelkie prawa Lubelski Związek Lekarzy Rodzinnych-Pracodawców
Komunikaty
  • Komunikaty
    • Komunikaty LZLR-P
    • Komunikaty PZ
  • Nowości
  • Związek
    • Przyłącz się!
    • Stanowiska Związku
    • Składki
    • Szkolenia
    • Ankiety
    • Porady prawne
    • Oferty/zniżki
    • Poczta przez WWW
    • Webinary
  • Przychodnie
    • 1
      • Powiat Bialski
      • Powiat Biłgorajski
      • Powiat Chełmski
      • Powiat Hrubieszowski
      • Powiat Janowski
      • Powiat Krasnostawski
      • Powiat Kraśnicki
      • Powiat Lubartowski
      • Powiat Lubelski
      • Powiat Łęczyński
    • 2
      • Powiat Łukowski
      • Powiat Opolski
      • Powiat Parczewski
      • Powiat Puławski
      • Powiat Radzyński
      • Powiat Rycki
      • Powiat Świdnicki
      • Powiat Tomaszowski
      • Powiat Włodawski
      • Powiat Zamojski
  • Forum
  • Pliki
  • Projekty unijne
    • Projekt 2.16 - monitorowanie legislacji
    • Projekt 5.1 - RZS
    • Projekt 5.2 - szkolenia kadr
    • Projekt 10.3 - borelioza
  • Kontakt