Lubelski Związek Lekarzy Rodzinnych-Pracodawców logo pz
  • Komunikaty
    • Komunikaty LZLR-P
    • Komunikaty PZ
  • Nowości
  • Związek
    • Przyłącz się!
    • Stanowiska Związku
    • Składki
    • Szkolenia
    • Ankiety
    • Porady prawne
    • Oferty/zniżki
    • Poczta przez WWW
    • Webinary
  • Przychodnie
    • 1
      • Powiat Bialski
      • Powiat Biłgorajski
      • Powiat Chełmski
      • Powiat Hrubieszowski
      • Powiat Janowski
      • Powiat Krasnostawski
      • Powiat Kraśnicki
      • Powiat Lubartowski
      • Powiat Lubelski
      • Powiat Łęczyński
    • 2
      • Powiat Łukowski
      • Powiat Opolski
      • Powiat Parczewski
      • Powiat Puławski
      • Powiat Radzyński
      • Powiat Rycki
      • Powiat Świdnicki
      • Powiat Tomaszowski
      • Powiat Włodawski
      • Powiat Zamojski
  • Forum
  • Pliki
  • Projekty unijne
    • Projekt 2.16 - monitorowanie legislacji
    • Projekt 5.1 - RZS
    • Projekt 5.2 - szkolenia kadr
    • Projekt 10.3 - borelioza
    • Projekt 9.6 - Wsparcie zdrowego i aktywnego starzenia się
  • Kontakt

SZARA EMINENECJA-WĄTROBA

Kategoria: Nowości Utworzono: 29 lipiec 2024
  • Drukuj

SZARA EMINENECJA-WĄTROBA
Wątroba jest narządem szczególnym. Zwykle traktujemy ją jako narząd uczestniczący w trawieniu a dyskomfort po ciężkostrawnym posiłku traktujemy jako objaw nieprawidłowego jej funkcjonowania. Wątroba zaś jest organem wpływającym na cały nasz organizm za pośrednictwem licznych mechanizmów metabolicznych.
Zmiany w wątrobie ściśle powiązane. są z:
1. Otyłością.
2. Cukrzycą typu 2.
3. Zaburzeniami przemiany tłuszczu (przede wszystkim trójglicerydów).
4. Miażdżycą.
5. Chorobami układu sercowo-naczyniowego.
6. I niektórymi zaburzeniami hormonalnymi.
Jako największe zagrożenie dla wątroby postrzegamy wirusowe zapalenie wątroby-chorobę zakaźną. Przeciwko wirusowemu zapaleniu wątroby typu A i typu B dostępne są szczepionki, które mogą nas ochronić przed chorobą. Przeciwko wirusowemu zapaleniu wątroby typu C szczepień nie ma. Jednak to nie wirusowe zapalenie wątroby jest najczęstszą przyczyną prowadzącą do jej uszkodzenia i powikłań. Tym najpowszechniejszym i bardzo groźnym schorzeniem przewlekłym jest stłuszczenie wątroby. Coraz częściej używa się nazwy niealkoholowa stłuszczeniowa choroba wątroby z uwagi na nie w pełni wyjaśnione i złożone działanie licznych czynników wpływających na powstanie i rozwój choroby. Szacuje się, że ta przypadłość dotyczy 25% dorosłej populacji na świecie.
Uważa się, że niealkoholowe stłuszczenie wątroby zależy od czynników:
1. Genetycznych.
2. Wieku.
3. Pochodzenia etnicznego.
4. Współistniejących chorób.
5. Stanu metabolicznego.
6. Stosowanej diety.
7. Struktury makrobioty, czyli flory bakteryjnej bytującej w jelitach.
Duża ilość przyczyn składających się na niealkoholową stłuszczeniowa chorobę wątroby i zróżnicowanie natężenia działania czynników sprawczych powoduje, że obraz kliniczny i przebieg choroby jest indywidualnie odmienny u różnych pacjentów i zależny od równowagi i współzależności pomiędzy wieloma czynnikami wpływającymi na jej rozwój.
U podłoża choroby stłuszczeniowej wątroby leży otyłość i zaburzenia metaboliczne. Stłuszczenie wątroby wynika z nagromadzenia się w jej miąższu trójglicerydów. Nadmiar trójglicerydów we krwi powstaje w wyniku diety o nadmiernej wartości kalorycznej. Nadmiar kalorii wiąże się również z nadwagą i otyłością polegającą na narastaniu ilości tkanki tłuszczowej. W pewnym momencie nadmierne gromadzenie zapasów sprawia, że tkanka tłuszczowa przestaje być wydolna jako magazyn energetyczny. W związku z powyższym nadmiar energii w postaci tłuszczu gromadzi się w wątrobie, która nie jest zupełnie do tego przystosowana. W związku z tym dochodzi do zaburzeń różnych szlaków metabolicznych, przede wszystkim wzrostu poziomu glukozy i wzrostu poziomu trójglicerydów we krwi, co czyni metaboliczne błędne koło pogłębiające natężenie zmian. Dodatkowym czynnikiem uszkadzającym miąższ wątroby są hormony tkanki tłuszczowej o właściwościach zapalnych. Przewlekłe zapalenie miąższu wątroby prowadzi do uszkodzeń, a naturalne procesy naprawcze powodują, że prawidłowa tkanka wątrobowa zastępowana jest tkanką włóknistą, która stanowi rodzaj blizn pozapalnych i nie bierze udziału w procesach metabolicznych.
Ze względu na stopień zaawansowania niealkoholowej stłuszczeniowej choroby wątroby wyróżnia się:
1. Stłuszczenie wątroby.
2. Zwłóknienie wątroby.
3. Marskość wątroby.
Oprócz wzrostu zagrożenia cukrzycą, miażdżycą i poważnymi chorobami układu krążenia jak zawał mięśnia serca czy udar mózgu, niealkoholowa stłuszczeniowa choroba wątroby w znacznym stopniu sprzyja procesom rakotwórczym. Wzrost ryzyka nie dotyczy wyłącznie złośliwego nowotworu wątroby, ale licznych nowotworów wywodzących się z różnych tkanek.
Dla celów rokowniczych najistotniejsze jest rozpoznanie fazy zwłóknienia wątroby, które znacznie zwiększa ryzyko powikłań wątrobowych i pozawątrobowych, zwiększa również ryzyko śmiertelności. Ocenia się, że cukrzyca typu 2 zwiększa ryzyko rozwoju i postępowania zwłóknienia 18 razy, otyłość z BMI≥30 zwiększa to ryzyko 9 razy. Zważywszy, że cukrzyca typu 2 i otyłość często chodzą w parze, ryzyko choroby stłuszczeniowej wątroby i jej zwóknienia rośnie u takich osób wręcz astronomicznie.
Nieprawidłowo funkcjonująca wątroba nie daje wyraźnych burzliwych objawów. Występują zaledwie niecharakterystyczne mało uciążliwe oznaki:
-ogólne złe samopoczucie
-zmęczenie
-zaburzenia koncentracji
-zaburzenia snu 
-brak apetytu
-czasami dyskomfort pod prawym żebrem o charakterze ucisku czy uczucia ciężkości
Najpowszechniejszą metodą rozpoznawania stłuszczenia wątroby jest ultrasonografia narządów jamy brzusznej. Badanie jest nieinwazyjne, łatwo dostępne, ale wykrywa chorobę, kiedy obejmuje ona ponad 20% komórek wątroby. 
Najistotniejszym elementem leczenia stłuszczenia wątroby jest redukcja przyczyny czyli nadmiernej masy ciała. Co ważne, szybka utrata masy ciała nie jest dobra dla wątroby, często nasila jeszcze jej stłuszczenie, podobnie jak ponowny przyrost masy ciała. Dlatego niekorzystne jest stosowanie diet o bardzo niskiej kaloryczności. Najwłaściwsze jest kontrolowanie masy ciała, by nie dopuścić do nadwagi. Jeżeli wskazówka wagi ma tendencje do przesuwania się w niewłaściwym kierunku, łatwiej zredukować 2 nadmiarowe kilogramy niż 20. Jak zawsze największe korzyści odnosimy z profilaktyki. 

Małgorzata Stokoowska-Wojda

 

 

 

 

 

 

Komentarz (0)

Co z wystawianiem ponownych recept? Ministerstwo Zdrowia uchyla się od wiążącej odpowiedzi. Czy i tym razem odpowiedzialność spadnie na lekarzy?

Kategoria: Nowości Utworzono: 23 lipiec 2024
  • Drukuj

Wrocław, 22.07.2024 r.  

Informacja prasowa
Co z wystawianiem ponownych recept? Ministerstwo Zdrowia uchyla się od wiążącej odpowiedzi. Czy i tym razem odpowiedzialność spadnie na lekarzy?  
Do gabinetów lekarzy POZ codziennie trafiają pacjenci, którzy proszą o ponowne wystawienie recepty na lek refundowany. Do tej pory, w trosce o zdrowie swoich pacjentów, lekarze POZ wystawiali kolejną refundowaną receptę, a nie ze 100 proc. odpłatnością. Teraz obawiają się, że w wyniku kontroli mogą być za to ukarani. Federacja Porozumienie Zielonogórskie dwukrotnie zwracała się do Ministerstwa Zdrowia z prośbą o wiążącą opinię w tej sprawie. Przedstawiciele Ministerstwa Zdrowia dwukrotnie uchylili się od konkretnej odpowiedzi. Sprawa nie jest ani błaha, ani incydentalna, bo takich losowych sytuacji jest bardzo wiele. 
– Wpada do mnie zdenerwowany pacjent i mówi: „Panie doktorze, zgubiłem receptę. A leki mi się skończyły, co robić? – mówi Marek Twardowski, ekspert Federacji Porozumienie Zielonogórskie, lekarz rodzinny w Nowej Soli. 
 – Przybiega do poradni syn starszej pacjentki i mówi, że mama przez przypadek wrzuciła do kosza pudełko z lekami, zamiast z pustymi opakowaniami. No i jest kłopot co dalej – dodaje Tomasz Zieliński, ekspert Federacji Porozumienie Zielonogórskie, lekarz rodzinny na Lubelszczyźnie. 
Przykłady można mnożyć, jest ich wiele, ale najważniejsze, co dalej powinien zrobić lekarz, do którego po pomoc zwraca się pacjent. 
 – Do tej pory wystawiałem ponowną receptę refundowaną. Wierzę swojemu pacjentowi, któremu zdarzyła się taka sytuacja. Ale teraz obawiam się, że w przypadku kontroli zostanę za to ukarany. Urzędnik będzie mniej empatyczny i nie zaakceptuje tłumaczenia chorych. I wtedy, może po latach, dowiem się, że powinienem w takich sytuacjach wypisywać leki na 100 proc. odpłatności – mówi Tomasz Zieliński, ekspert Federacji Porozumienie Zielonogórskie, lekarz rodzinny na Lubelszczyźnie. 
Ponieważ wielokrotnie zdarzały się niejednoznaczne pod względem prawnym sytuacje, i za każdym razem konsekwencje finansowe ponosili lekarze, w trosce o bezpieczeństwo medyków Federacja Porozumienie Zielonogórskie dwukrotnie zwracała się w tej kwestii do Ministerstwa Zdrowia. Za każdym razem odpowiedzi były co najmniej…zaskakujące. A już na pewno niesatysfakcjonujące lekarzy rodzinnych.  
– Z punktu widzenia lekarza POZ odpowiedź Ministerstwa Zdrowia jest nie do przyjęcia. Czytamy ją mniej więcej tak: „róbcie, jak uważacie, a w razie kontroli to urzędnik podejmie decyzję czy dobrze zrobiliście, czy też źle i nałoży na was karę”. Oznacza, że za kilka lat NFZ może przeprowadzić kontrole i wtedy się okaże, że lekarz musi zwracać pieniądze i jeszcze dostanie karę. To niedopuszczalne, żeby na nas zrzucać odpowiedzialność – mówi Marek Twardowski. 
Podobnego zdania są inni przedstawiciele Federacji Porozumienie Zielonogórskie. 
 – Jako lekarze widzimy problem pacjentów. Pomagając im, powinniśmy wystawić w takich sytuacjach recepty refundowane. Ale z punktu widzenia naszego, lekarzy, bezpieczeństwa – musimy wystawiać je z odpłatnością 100 proc. Brak podjęcia przez Ministerstwo Zdrowia działań zmierzających do ochrony lekarza w sytuacjach, kiedy pomaga pacjentowi, zmusza nas do restrykcyjnego przestrzegania zasady, że wszystkie wątpliwości rozstrzygać należy na niekorzyść pacjentów – mówi Tomasz Zieliński. 
W piśmie z Ministerstwa Zdrowia, pod którym podpisuje się Marek Kos, podsekretarz stanu w MZ, ze zdziwieniem czytamy m.in., że „minister zdrowia nie jest właściwym organem w zarówno w kwestii badania nieprawidłowości, jak i nakładania kar wynikających z ich stwierdzenia”.
– Przecież NFZ, który przeprowadza kontrole m.in. lekarzy POZ, podlega ministrowi zdrowia. To Ministerstwo Zdrowia nadzoruje prace NFZ, więc uchylanie się od odpowiedzialności w tej kwestii i brak komentarza jest co najmniej niezrozumiałe – ocenia Marek Twardowski, który w latach 2007- 2010 pełnił funkcję podsekretarza stanu w MZ i odpowiadał wtedy za politykę lekową resortu.

 

Komentarz (0)

PACJENCI MALI I DUZI

Kategoria: Nowości Utworzono: 23 lipiec 2024
  • Drukuj

Oczywistym jest, że każde doświadczenie, które jest udziałem małego Jasia wpływa na to, jak zostanie ukształtowany Jan i jak będzie funkcjonował. Ta zasada dotyczy również zdrowia. Klasycznym przykładem jest ospa wietrzna popularnie nazywana „wiatrówką”. Wirusowa choroba wieku dziecięcego o bardzo dużej zakaźności i konsekwencjach, z których rodzice nie zdają sobie sprawy. Powszechnie uważa się, że każde dziecko musi przebyć tę łagodną chorobę. Żeby mieć ją „z głowy” rodzice organizują „ospa party”, na które zapraszają chore na ospę dziecko, by ich własna pociecha zaraziła się, przechorowała i tym samym miała za sobą „obowiązkowy” punkt programu dzieciństwa. Jakże mylne jest przeświadczenie o niegroźnym charakterze choroby. Przebieg ospy wietrznej to nie tylko pojawiające się na skórze pęcherzyki z czasem zmieniające się w strupki, a uciążliwością ospy wietrznej nie jest wyłącznie gorączka i swędzenie związane ze zmianami skórnymi.
Ospa wietrzna to choroba, która może sprawić małemu pacjentowi poważne kłopoty, jeżeli wystąpią powikłania:
1. Do najczęstszych powikłań ospy wietrznej należą wtórne bakteryjne zakażenia skóry. Dotyczą najmłodszych dzieci. Zakażenia bakteryjne mogą mieć bardzo zróżnicowany charakter:
     - nacieku zapalnego
     - ropnia
     - ropowicy skóry
     - a nawet martwiczego zapalenia powięzi
    Bakteryjne zakażenie skóry w przebiegu powikłanej ospy wietrznej może skończyć się
     - ciężkim bakteryjnym zapaleniem płuc, czasem z ropniakiem opłucnej
     - a nawet sepsą
2. Pęcherzyki charakterystyczne dla ospy wietrznej nie są zarezerwowane dla skóry. Mogą pojawić się na błonie śluzowej jamy ustnej. Drażnienie podczas jedzenia jest tak uciążliwe, że dziecko przestaje jeść i pić. Zważywszy, że choroba przebiega z gorączką lub stanem podgorączkowym szybko może dojść do odwodnienia, zwłaszcza u maluchów.
3. Wirus ospy wietrznej ma powinowactwo do tkanki nerwowej, co warunkuje zagrożenie powikłaniami neurologicznymi:
     - zapaleniem móżdżku z ostrą ataksją móżdżkową, która polega na kompletnej niezborności ruchowej i objawia się tym, że dziecko nagle przestaje mówić i chodzić.
     - zapaleniem mózgu.
Jeżeli Jasiowi uda się przechorować ospę wietrzną i uniknąć wczesnych powikłań, nie oznacza to, że definitywnie pozbył się „wiatrówkowych” problemów. Wirus ospy wietrznej nie opuszcza organizmu. W postaci utajonej zostaje w tkance nerwowej. Przyczajony czeka na sprzyjające okoliczności, prowadzące do obniżenia odporności organizmu, by uaktywnić się pod postacią półpaśca. Każda osoba, która doświadczyła ospy wietrznej jest narażona przez całe swoje życie na półpasiec. Wystarczy osłabienie organizmu w postaci przeciążenia fizycznego, umysłowego, przebytej ciężkiej choroby, by wirus wypełzł z ukrycia i dołożył Janowi problem w postaci półpaśca.
Półpasiec u 75% pacjentów zaczyna się bólem. Lokalizacja bólu jest różna, ale zawsze dotyczy jednej połowy ciała (prawej albo lewej). W następnej kolejności występują zmiany skórne podobne jak w ospie wietrznej. Najpierw mają charakter rumieniowych plam, potem pojawiają się pęcherzyki wypełnione surowiczym płynem, później krosty, z których w kolejnych dniach tworzą się nadżerki, owrzodzenia, a w końcu strupy. W odróżnieniu od zmian skórnych w przebiegu ospy wietrznej, które nie zadrapane i nie powikłane infekcją bakteryjną goją się bez pozostawienia blizn, te półpaścowe mogą zostawić przebarwienia i blizny. Półpasiec może zająć błonę śluzową jamy ustnej i tam też mogą wystąpić zmiany podobne jak na skórze. Bólowi i zmianom skórnym może towarzyszyć gorączka, osłabienie, złe samopoczucie, zmęczenie i ból głowy.
Zmiany skórne i ból w przebiegu półpaśca najczęściej dotyczy jednej strony tułowia. Jednak bywają postacie choroby, które skutkują dużymi problemami:
1. Półpasiec uszny-obejmuje skórę małżowiny usznej okolicę za małżowiną, przewód słuchowy i błonę bębenkową. Półpasiec uszny może spowodować utratę słuchu, porażenie nerwy twarzowego po tej stronie, zawroty głowy i oczopląs.
2. Półpasiec oczny-obejmuje skórę czoła i powiek, spojówki i rogówkę. Może doprowadzić do owrzodzenia rogówki, jej uszkodzenia a w konsekwencji upośledzenia widzenia.
3. Półpasiec rozsiany-zmiany skórne obejmują całą skórę. Najczęściej występują u pacjentów z chorobą hematologiczną.
4. Półpasiec nawrotowy-dotyczy 1-6% przypadków. Jest to sytuacja, kiedy półpasiec wystąpił drugi raz u tej samej osoby, najczęściej ma to miejsce w przypadku zaburzeń odporności lub choroby nowotworowej.
W wymienionych szczególnych postaciach półpaśca istnieją wskazanie do dożylnego leczenia przeciwwirusowego w warunkach szpitalnych.
Zachorowanie na półpasiec może skutkować groźnymi powikłaniami:
1. Zapaleniem opon mózgowych.
2. Zapaleniem mózgu.
3. Zapaleniem rdzenia kręgowego.
4. Udarem mózgu.
5. Martwiczym zapaleniem siatkówki.
6. Zapaleniem spojówek, rogówki, błony naczyniowej oka i nerwu wzrokowego.
7. Nadkażeniem bakteryjnym zmian skórnych.
8. Świądem, bliznami i przebarwieniami na skórze.
9. Nerwobólem popółpaścowym. Jest to szczególnie uciążliwa dolegliwość występująca według niektórych publikacji nawet u połowy osób z półpaścem, a ryzyko tego powikłania rośnie z wiekiem. Problem polega na utrzymywaniu się uporczywego bólu zajętej przez chorobę okolicy co najmniej przez 90 dni po ustąpieniu zmian skórnych. Czasami ból trwa latami.
W odróżnieniu od ospy wietrznej ryzyko zakażenia się wirusem ospy wietrznej od chorego na półpasiec istnieje ale jest niskie.
Najlepszym sposobem ochrony przed kłopotami jest profilaktyka. Zaszczepienie małego Jasia przeciwko ospie wietrznej spowoduje, nie będzie narażony na powikłania choroby, a że duży Jan nie poniesie ryzyka zachorowania na półpasiec. Szczepionka przeciwko ospie wietrznej nie znajduje się w obowiązkowym kalendarzu szczepień, jest szczepieniem zalecanym i szczepionkę należy kupić. Warto się zastanowić czy nie będą to lepiej zainwestowane pieniądze niż zorganizowanie „ospa party”. Jeżeli Jaś nie został zaszczepiony przeciwko ospie wietrznej, od niedawna jest dostępna szczepionka przeciwko półpaścowi, którą można ochronić dorosłego Jana. Szczepienie przewiduje dwie dawki i jest przewidziane dla osób od 50-roku życia jako grupy szczególnie narażonej oraz osób w wieku 18 lat i starszych, u których istnieje zwiększone ryzyko zachorowania na półpasiec. 

Małgorzata Stokowska-Wojda

Komentarz (0)

Chrońmy się przed upałami. Skrajnie wysokie temperatury zagrażają naszemu życiu i zdrowiu

Kategoria: Nowości Utworzono: 11 lipiec 2024
  • Drukuj

35 stopni w cieniu? Taka pogoda od kilku dni panuje w Polsce. Skrajnie wysokie temperatury mamy już o godzinie 9 rano! Nie jesteśmy do tego przyzwyczajeni, dlatego łatwo popełnić błędy, które mogą odbić się na naszym zdrowiu. Jak radzić sobie z upałami i jak dbać o dzieci oraz seniorów, którzy są najbardziej narażeni na negatywne skutki wysokich temperatur? Oto kilka wskazówek od ekspertów – specjalistów medycyny rodzinnej z Federacji Porozumienie Zielonogórskie. Nigdy dość powtarzania zasad, które mogą uratować nasze zdrowie, a nawet życie.

 

Upały nie są obojętne dla naszego organizmu. Badania naukowców udowodniły, że skrajnie wysokie temperatury zwiększają ryzyko udarów oraz mogą zaburzać pracę układu odpornościowego. Zmiana klimatu zachodzi na naszych oczach, a upały mogą występować coraz częściej. Najbardziej narażone są osoby starsze, które często są obciążone wieloma chorobami.

 

– Seniorzy popełniają wiele błędów. Często wychodzą z domu w porach najwyższych temperatur, szczególnie dotyczy to działkowców – mówi Małgorzata Stokowska-Wojda, lekarka rodzinna, ekspertka Federacji Porozumienie Zielonogórskie. Starsi ludzie piją mało wody, często nie odczuwają pragnienia. Kiedy mówię, że trzeba wypijać co najmniej 2-3 litry wody dziennie, mówią, że to niemożliwe. A przecież odwodnienie organizmu może prowadzić do ostrej niewydolności nerek. Kilka dni temu właśnie z tego powodu wezwano mnie do pacjenta – dodaje. Konieczna jest kontrola ilości wody, którą wypijamy dziennie. Najlepiej nalewać wodę do litrowych butelek i z nich pić, aby wiedzieć, ile wody dostarczyliśmy organizmowi.

 

Kolejną grupą społeczną narażoną podczas upałów są dzieci. One również muszą dużo pić i nie powinny przebywać na słońcu między godziną 11 a 16, ponieważ wtedy temperatury są najwyższe i ekspozycja na słońce jest najgorsza.

 

 – Konieczne jest stosowanie kremów z wysokim filtrem. Nawet jeśli nie planujemy przebywać na słońcu bezpośrednio, powinniśmy regularnie smarować nasze dzieci takimi kremami co 2-3 godziny. My również powinniśmy dbać o odpowiednią ochronę przed słońcem" - zaleca dr Agata Sławin, lekarka rodzinna i ekspertka Federacji Porozumienie Zielonogórskie. – Jest kilka zasad, które należy przestrzegać i które powinny być dla nas nawykiem. Podczas upałów nie powinniśmy pić bardzo zimnych napojów. Może to łatwo prowadzić do stanów zapalnych gardła, a ponadto jest obciążeniem dla rozgrzanego organizmu. Ważne jest dostarczanie organizmowi wody z elektrolitami, aby utrzymać odpowiednią równowagę fizjologiczną. Należy unikać spożywania alkoholu – zarówno mocnych trunków, jak i piwa. Najlepszym sposobem na ugaszenie pragnienia jest picie wody. Nigdy nie należy spać na słońcu, ponieważ grozi to udarem. Najlepiej chronić skórę przed promieniami UV poprzez noszenie długich rękawów i spodni, a odkryte partie ciała smarować kremem z filtrem. Jeśli przebywamy na zewnątrz w czasie upału, warto szukać zacienionych miejsc do odpoczynku – dodaje dr Sławin.

Komentarz (0)

CUKRZYCA KONTROLOWANA

Kategoria: Nowości Utworzono: 27 czerwiec 2024
  • Drukuj

CUKRZYCA KONTROLOWANA

Kontrola jest słowem, które nie kojarzy się pozytywnie. Przywodzi na myśl nieprzyjemne procedury, przymus poddania się kontroli, a starsi z nas pamiętają jak przed laty w słuchawce telefonu rozlegał się głos z formułą "Rozmowa kontrolowana". Szczególnym rodzajem kontroli jest kontrola choroby przewlekłej, w tym cukrzycy. Dobrze kontrolowana cukrzyca oznacza, że to my mamy nad nią kontrolę, a nie odwrotnie. Skuteczna kontrola sprawia, że mimo choroby, mamy niskie ryzyko jej powikłań co wybitnie poprawia nasze bezpieczeństwo zdrowotne i komfort życia.
Kontrolowanie cukrzycy to możliwość kontrolowania poziomu glukozy we krwi. Jest to niezbędna informacja pozwalająca dobrać właściwe leczenie, zapobiegać zarówno niedocukrzeniom jak i nadmiernie wysokim poziomom glukozy. Każda osoba zmagająca się z cukrzycą jest obeznana z używaniem glukometru i techniką pomiaru glukozy za pomocą kropli krwi po ukłuciu palca ręki. Osobom, które są leczone z powodu cukrzycy typu 2 lekami doustnymi zwykle wystarcza standardowe badanie za pomocą glukometru. Jednak dla tych, którzy leczeni są insuliną podawaną kilka razy dziennie przy pomocy pena, albo przez osobistą pompę insulinową pomiary wiążące się z koniecznością kilku ukłuć palca dziennie są bardzo uciążliwe. Od kilku lat również na polskim rynku funkcjonują systemy pozwalające monitorować poziom glukozy oszczędzając palce.
Dwa najpopularniejsze rodzaje systemów monitorowania poziomu glukozy wykorzystują pomiar poziomu glukozy w płynie tkankowym albo metodę skanowania.
Systemów opartych na pomiarze glukozy w płynie tkankowym
jest kilka rodzajów wytwarzanych przez różnych producentów. Niektóre są kompatybilne z pompami insulinowymi, inne działają samodzielnie. W skład systemu wchodzi sensor połączony z nadajnikiem, który przesyła pomiary do odbiornika. Sensory mogą być naklejane na skórę. Działają od 7 do 14 dni, w zależności od rodzaju produktu. Po upływie czasu przewidzianego na użytkowanie należy zużyty sensor zastąpić nowym. Jest również typ sensora wszczepianego pod skórę, który działa przez ok. pół roku. Pomiar glukozy wykonany przez sensor za pomocą nadajnika przesyłany jest do odbiornika, którym może być specjalny czytnik lub smartfon z zainstalowaną aplikacją. System przesyła pomiary co 5 minut. Jednocześnie system wyposażony jest w alarm, który ostrzega użytkownika zarówno w przypadku niedocukrzenia jak i nadmiernie wysokiego poziomu glukozy.
Systemy oparte na skanowaniu również wykorzystują sensory. Najpopularniejszy na polskim rynku system wyposażony jest w sensory, które wszczepia się pod skórę na tylnej części ramienia za mocą aplikatora, który znajduje się w zestawie. Zaaplikowany sensor należy aktywować telefonem z zainstalowaną aplikacją. Po pierwszym uruchomieniu, które trwa 60 minut, użytkownik otrzymuje pomiar glukozy. Aby sprawdzić pomiar glukozy należy zeskanować sensor. Polega to na zbliżeniu czytnika lub telefonu na odległość kilku centymetrów od sensora i wykonaniu skanu. Do użytkowania tego sposobu pomiaru glukozy pacjent powinien posiadać telefon z zainstalowanym modułem NCF umożliwiającym skanowanie i modułem Bluetooth, aby otrzymywać alarmy. Ten system również wysyła powiadomienia o wysokim i niskim stężeniu glukozy, a także o utracie połączenia. Nie wszystkie telefony współpracują z systemem, ale producent podaje listę tych, które można wykorzystać.
W obydwu rodzajach systemów monitorowania poziomu glukozy oprócz pojedynczych wyników pomiarów chory otrzymuje wykres z czasu do kilku godzin przed pomiarem, a także przewidywany trend zmiany poziomu glukozy oszacowany na podstawie kilku ostatnich pomiarów. 
Stwierdzono, że zastosowanie systemów monitorowania poziomu glukozy w znakomity sposób chroni przed niedocukrzenie, znacznie redukując ich ilość. Jest to szczególnie istotne u pacjentów, którym zdarza się to w godzinach nocnych. Ponadto pozwala lepiej kontrolować cukrzycę, co w bezpośredni sposób przekłada się na redukcję ryzyka powikłań i poprawę jakości życia.
Mimo wielu zalet systemy monitorujące mają jedną wadę-jest nią koszt, a refundacja nie obejmuje wszystkich chorych na cukrzycę. Mogą z niej skorzystać dzieci, kobiety w ciąży i połogu, osoby powyżej 18 roku życia leczone minimum 3 wkłuciami insuliny oraz osoby niewidome i niedowidzące z cukrzycą przyjmujące insulinę.

Małgorzata Stokowska-Wojda

 

Komentarz (0)

Opieka koordynowana pomaga lekarzom POZ w leczeniu diabetyków

Kategoria: Nowości Utworzono: 27 czerwiec 2024
  • Drukuj

Opieka koordynowana pomaga lekarzom POZ w leczeniu diabetyków

W Polsce jest około 3,5 miliona osób chorych na cukrzycę, z czego około 1/3 z tych osób – czyli ponad 1 milion – jest niezdiagnozowanych. Oznacza to, że co jedenasta osoba w Polsce choruje na cukrzycę. Chorobę śmiertelnie groźną. Szacuje się, że to stanowi to ponad 9 proc. populacji. Sytuację może poprawić opieka koordynowana, która pozwala lekarzom POZ pilotować pacjentów lepiej niż w poradniach diabetologicznych. 27 czerwca obchodzimy Dzień Walki z Cukrzycą.  
Cukrzyca to poważna, wielonarządowa choroba, która charakteryzuje się hiperglikemią – podwyższonym poziomem cukru we krwi. To z kolei wynika z defektu produkcji lub działania insuliny. Przewlekła hiperglikemia uszkadza funkcje wielu narządów. W cukrzycy najgroźniejsze są właśnie powikłania. 
– Boimy się powikłań, które są dramatyczne. Choroba się rozwija i nie daje o sobie znać. Podwyższony cukier i cholesterol nie bolą, a cukrzyca – jak mówimy potocznie – lubi się z miażdżycą. Jest duże zagrożenie tą chorobą – mówi Małgorzata Stokowska-Wojda, ekspertka Federacji Porozumienie Zielonogórskie, lekarka rodzinna w Łaszczowie. 
Pani doktor wymienia długą listę powikłań cukrzycowych – niewydolność nerek, stopa cukrzycowa prowadząca nawet do amputacji, retinopatia cukrzycowa – czyli ślepota, uszkodzenie stawów, nerwów, trudne do leczenia rany, otyłość, nadciśnienie. I to nie wszystko – również choroby układu krążenia, takie jak choroba niedokrwienna serca, zawał mięśnia sercowego i udar mózgu. 
– Najgorsze jest to, że tych powikłań cofnąć się nie da, można zwolnić tempo rozwoju choroby, ale konieczny jest współudział w leczeniu cukrzycy pacjenta. Wtedy można walczyć o wyrównanie poziomu cukru poprzez wprowadzenie odpowiedniej diety, ruchu i dbanie o wagę ciała – dodaje Małgorzata Stokowska-Wojda. 
Wiele możliwości daje lekarzom POZ opieka koordynowana. Lekarze mają do dyspozycji nie tylko badania diagnostyczne, ale właśnie edukację – 6 godzin edukacji i 3 godz. edukacji specjalistycznej – dietetycznej. I najważniejsze – lekarz POZ, jeśli jest taka potrzeba, może umawiać się na wizytę ze swoim pacjentem nawet co 2-3 tygodnie. W poradniach specjalistycznych, do których chorzy mają trudny dostęp ze względu na wielomiesięczne kolejki, nie ma takiej możliwości. A w przypadku cukrzycy najważniejsza jest systematyczna edukacja.
– Mówimy o zbawiennym ruchu, aktywności fizycznej. Uczymy, jak używać glukometru, co jest ważne i co pomaga chorym, na co muszą zwracać uwagę, np. wybierając się w góry i planując większy wysiłek – podkreśla lekarka i cytuje amerykańskiego diabetologa Elliota Joslina –"Chorzy na cukrzycę wiedzący najwięcej żyją najdłużej".

 

Komentarz (0)

Pracodawcy POZ wnioskują o korektę zaproponowanych przez AOTMIT wycen

Kategoria: Nowości Utworzono: 26 czerwiec 2024
  • Drukuj

Organizacje zrzeszające pracodawców POZ wnioskują o korektę zaproponowanych przez AOTMIT wycen związanych z obligatoryjnym wzrostem wynagrodzeń. Ich zdaniem zaproponowane przez agencję środki są niewystarczające, żeby wypłacić personelowi należne im środki podwyżkowe. Pismo w tej sprawie trafiło do Izabeli Leszczyny, minister zdrowia, Daniela Rutkowskiego, prezesa AOTMiT oraz Filipa Nowaka, prezesa NFZ. W ocenie autorów petycji metodologia opisana w Raporcie w sprawie zmiany sposobu lub poziomu finansowania świadczeń opieki zdrowotnej (…) posiada błędy merytoryczne w zakresie szacowania kosztów kwoty podwyżek dla POZ – w ich opinii niejasny jest dobór podmiotów, od których pozyskano dane (ich liczba i rodzaj).

„Stanowczo protestujemy przeciwko rażącej nierówności w podziale środków podwyżkowych, wynikającej najprawdopodobniej z błędów metodologicznych. Rekomendacja wskazuje na podwyżkę o 5,36 proc. stawki kapitacyjnej podstawowej opieki zdrowotnej, przy podwyżce wydatków Narodowego Funduszu Zdrowia na wszystkie świadczenia opieki zdrowotnej ogółem o 11,09 proc.”  – czytamy we wspólnym dokumencie Związku Pracodawców Opieki Integrowanej Opartej na Wartości SPOIWO, Federacji Związków Pracodawców Ochrony Zdrowia Porozumienie Zielonogórskie oraz Stowarzyszenia IFIC Polska. Pismo jest reakcją na zatwierdzone 24 maja 2024 r. przez prezesa AOTMiT rekomendacje nr 48/2024 w sprawie zmiany sposobu lub poziomu finansowania świadczeń opieki zdrowotnej.

Zdaniem środowiska POZ metodologia opisana w Raporcie w sprawie zmiany sposobu lub poziomu finansowania świadczeń opieki zdrowotnej (…) posiada błędy merytoryczne w zakresie szacowania kosztów kwoty podwyżek dla POZ – niejasny jest dobór próby podmiotów, od których pozyskano dane (ich liczba i rodzaj).

„Wynikający z przepisów wzrost wynagrodzeń to 12,76 proc. Przeciętne koszty osobowe w większości POZ to ok. 70 proc. budżetu placówek, wzrost stawki kapitacyjnej w wysokości 5,36 proc. nie pozwoli na sfinansowanie wymaganych podwyżek. Zatem zmiana stawki kapitacyjnej powinna wynosić 9,1 proc.”. Domagamy się skorygowania błędów w metodologii i przeprowadzenia poprawnych wyliczeń niedyskryminujących POZ.  W obecnym kształcie podział jest nieuczciwy, marginalizujący rolę POZ w systemie opieki zdrowotnej i będzie czynnikiem dalej umacniającym odwróconą piramidę świadczeń. Położenie nacisku na wzrost kosztów szpitalnych utrwala nieeuropejskie zasady organizacji świadczeń i lobby szpitalne” – czytamy w piśmie.

Autorzy listu zwracają także uwagę, że „przywracanie właściwych proporcji piramidy świadczeń jest jednym z zadeklarowanych ostatnio celów strategicznych Ministerstwa Zdrowia.  Reforma wdrażająca koordynowaną opiekę zdrowotną wprowadziła mierzalne cele i wyższą jakość usług, które coraz więcej placówek chce oferować swoim pacjentom. Wyższa jakość wymaga adekwatnej wyceny, powiązanej ze sprawozdawczością, a niezrozumienie tej kwestii prezentowane w podejściu do wycen rozczarowuje i umacnia wieloletnią tradycję oszczędzania na pacjentach celem „optymalizacji” kosztów. Równocześnie, mając na uwadze efektywność wydatkowanych środków publicznych oraz poprawę budowy wartości systemowej w podstawowej opiece zdrowotnej, zwracamy się z prośbą o kontynuowanie reform w tym zakresie, jak mapowanie potrzeb populacji ze względu na jej specyfikę, stosowania adekwatnych do niej wskaźników wykonania usług i diagnostyki, premiowania osiągania efektów populacyjnych. W przygotowanym do tego systemie wzrost wydatków na POZ jest inwestycją w zdrowie populacji i budowę odporności systemu”.

Federacja PZ

Komentarz (0)

W SAM RAZ

Kategoria: Nowości Utworzono: 09 czerwiec 2024
  • Drukuj

W SAM RAZ
Wszyscy znamy slogan „sól-biała śmierć”. Powszechnie panuje opinia, że sól jest szkodliwa. Jak każdy kij, zagadnienie soli ma dwa końce, a poziom sodu w naszym organizmie jest niezwykle ważny.
Sód jest pierwiastkiem niezbędnym do życia i odgrywającym kluczową rolę w wielu procesach zachodzących w naszym ciele. Sód odpowiada za gospodarkę wodno-elektrolitową, a jego stężenie w płynach ustrojowych podlega ścisłej regulacji. Zarówno nadmiar jak i niedobór sodu mają poważne konsekwencje i wymagają natychmiastowego leczenia. 
Współczesnym problemem jest nadmierne spożycie soli. Potrawy przyprawione solą są smaczniejsze i chętniej przyjmowane. Jednak dostęp do soli ma miejsce od ok 5000 lat, a mechanizmy regulacji poziomu sodu powstawały znacznie wcześniej, kiedy człowiek żył w środowisku ubogim w sód. W związku z tym ukierunkowane zostały na oszczędzanie sodu. Nieograniczona możliwość stosowania soli zgodnie z upodobaniami kulinarnymi sprawia, że używamy jej znacznie więcej niż potrzebujemy. 
Dobowe zapotrzebowanie na sól kuchenna wynosi 5g (jedna łyżeczka do herbaty). Spożycie dobowe przeciętnego Polaka to według różnych doniesień od 11,35-15 g (ok. trzech łyżeczek do herbaty) soli na dobę. 
Istotne jest pytanie w czym szkodzi nam obfite solenie:
1. Nadmiar sodu uszkadza śródbłonek tętnic prowadząc do ich usztywnienia, w konsekwencji sprzyja powstaniu nadciśnienia tętniczego również u osób bardzo młodych. Powoduje też włóknienie mięśnia serca. Konsekwencją jest wzrost zachorowalności na udary mózgu i inne choroby układu krążenia oraz wzrost śmiertelności w ich przebiegu.
2. Niezależnie od zmian w naczyniach krwionośnych nadmiar sodu uszkadza nerki prowadząc do rozwoju przewlekłej choroby nerek.
3. Potwierdzono związek diety bogatej w sód z większym ryzykiem zachorowania na raka żołądka. Sprzyja też zakażeniu bakterią Helicobacter Pylori.
4. Duża ilość sodu prowadzi do zaburzeń metabolizmu tkanki tłuszczowej. Konsekwencją jest otyłość. Dodatkowo zwiększa spożycie napojów słodzonych cukrem. 
5. Dieta bogatosodowa powoduje zwiększone wydalanie wapnia z moczem, co usposabia do osteoporozy i kamicy nerkowej. 
Nie wszyscy jesteśmy w jednakowym stopniu zagrożeni konsekwencjami nadmiernego spożycia soli. 
Wrażliwość na sód ma podłoże genetyczne, jednak stwierdzono, że większe ryzyko występuje u:
1. Osób rasy czarnej.
2. Pacjentów z zespołem metabolicznym i otyłością.
3. Rośnie również wraz z wiekiem.
Amerykańskie badania wykazały, że mimo iż sól nie jest substancją psychoaktywną, stwierdzono jednoznacznie, że jest substancją uzależniającą. Niewątpliwym jest fakt, że sól ma istotne walory smakowe, a posiłki jej pozbawione wydają się mdłe i niechętnie są konsumowane. Jednak u osób, u których czasowo ograniczono spożycie soli występuje przyzwyczajenie do mniejszej jej ilości. Odwrotnie jest u osób, które stosowały czasowo dietę bogatą w sól, następuje tolerancja soli i chęć na zwiększanie jej ilości.
Źródłem spożywanej przez nas soli nie jest tylko to, czego użyjemy z solniczki. Wiele spożywczy produktów gotowych zawiera sporą ilość soli. Wśród nich przodują:
1. Produkty mięsne: zwłaszcza konserwy, wędliny.
2. Gotowe mieszanki przypraw.
3. Żywność typu fast food.
4. Pieczywo.
Warto zadbać o zmniejszenie spożycia soli, bo profity z tytułu ograniczeń są znaczne.
Według polskich statystyk ograniczenie nadmiaru soli zmniejsza ryzyko:
1. O 24% udaru mózgu.
2. O 18% zawału mięśnia serca.
3. O 20% demencji, przewlekłej choroby nerek, kamicy nerek, osteoporozy i astmy.
Stwierdzono, że 90% soli w diecie pochodzi z przetworzonej żywności i dosalania. Dla przykładu w jednym hamburgerze są 2 g soli, a w średniej pizzy 7,9 g (co stanowi 158% dobowego zapotrzebowania na sól). Rozwiązaniem problemu solnego nadmiaru jest czytanie podczas zakupów etykiet pozwalających wybrać produkty z niższą zawartością soli, ograniczenie w diecie żywności typu fast food. Duża ilość soli jako środka konserwującego znajduje się w potrawach gotowych oferowanych przez sklepy. Zwiększenie ilości świeżych przygotowanych w domu potraw pozwoli na znaczne ograniczenie nadmiaru soli.
Fakt szkodliwości nadmiaru soli nie pozostawia wątpliwości. Jednak równie szkodliwy jest niedobór sodu. Mimo mechanizmów oszczędzających sód pewna jego ilość podlega utracie:
1. Przez nerki (95% ).
2. Przez przewód pokarmowy (4,5%) .
3. Przez skórę podczas pocenia (0,5%).
Sytuację, które wzmagają utratę sodu mogą doprowadzić do zachwiania gospodarki wodno-elektrolitowej i jego niedoboru. Najczęściej nadmiar elektrolitów tracimy podczas biegunki i wymiotów oraz obfitego pocenia się podczas upałów. W tych sytuacjach konieczne jest nie tylko wyrównanie utraconej wody, ale podawanie elektrolitów. 
W najnowszych badaniach stwierdzono, że niedobór sodu powoduje:
1. Zaburzenia metabolizmie glukozy prowadzące do insulinooporności.
2. Ma niekorzystny wpływ na stężenie cholesterolu i trójglicerydów we krwi.
3. Może wywołać zespół chronicznego zmęczenia charakteryzujący się trwającym od ponad pół roku uczuciem zmęczenia, zaburzeniami koncentracji i zawrotami głowy.
4. Badania prowadzono na szczurach wykazały znacznie więcej niekorzystnych skutków niedoboru sodu (zmniejszenie masy kości i mięśni, a niska zawartość sodu w diecie ciężarnych samic skutkowała zmniejszeniem rozmiarów mózgu u potomstwa)
Jednak w grupie tej stwierdzono znacznie mniejszą ilość chorób układu krążenia.
Jednoznacznym jest, że sód jest niezbędny do prawidłowego funkcjonowania organizmu. Szkodzi zarówno jego nadmiar jak niedobór. Bądźmy czujni w sytuacjach, które mogą spowodować utratę sodu, ale na co dzień ograniczajmy spożycie soli, gdyż zwykle zjadamy jej przynajmniej trzy razy więcej niż przewiduje norma. Znajomość problemu połączona z rozsądkiem jest gwarantem, że zapewnimy naszemu organizmowi podaż sodu w sam raz na jego zapotrzebowanie.

Małgorzata Stokowska-Wojda

 

 

 

 

Komentarz (0)

Nie lekceważmy kleszczy. Mogą przenosić śmiertelnie groźne choroby

Kategoria: Nowości Utworzono: 05 czerwiec 2024
  • Drukuj

Nie lekceważmy kleszczy. Mogą przenosić śmiertelnie groźne choroby

Małe, groźne, atakują głównie latem – od kwietnia do sierpnia – ale od paru lat, za sprawą łagodnych zim, są aktywne przez cały rok. Ukąszenia kleszcza nie powinno się ignorować, bo może on przenosić bardzo groźne zarówno dla ludzi, jak i dla zwierząt choroby. Najczęściej jest to borelioza i kleszczowe zapalenie mózgu.
Kleszczowe zapalenie mózgu (KZM) jest wirusową chorobą centralnego układu nerwowego, objawiającą się wysoką gorączką, bólami głowy, karku, ogólnym złym samopoczuciem. W Polsce obszary endemiczne dla kleszczowego zapalenia mózgu (KZM) obejmują głównie województwa północno-wschodnie, szczególnie warmińsko-mazurskie i podlaskie. Regiony te charakteryzują się wysoką aktywnością kleszczy przenoszących wirusy KZM. Kleszcze najczęściej występują w lasach, wysokiej trawie, zaroślach, parkach i skwerach. Ukąszenie kleszcza często jest bezbolesne.
Jeśli jednak znajdziemy kleszcza, trzeba go jak najszybciej usunąć. Można to zrobić samodzielnie. Robimy to za pomocą pęsety, chwytając go jak najbliżej skóry i delikatnie, ale stanowczo wyciągając go w górę. W aptekach dostępne są też inne skuteczne urządzenia służące do ich usuwania. 
– Już w tym roku mieliśmy wielu pacjentów, którzy mówili, że ukąsił ich kleszcz. Niestety, zdarzają się również przypadki chorych z kleszczowym zapaleniem mózgu – mówi lek. Joanna Szeląg, specjalistka medycyny rodzinnej z Białegostoku, ekspertka Federacji  Porozumienie Zielonogórskie. – Nie jesteśmy jednak bezbronni. Są szczepionki, które mogą zmniejszyć ryzyko ukąszenia przez kleszcza. Warto także stosować środki ochronne, takie jak odpowiedni ubiór, repelenty ważne jest także regularne sprawdzanie całego ciała po powrocie do domu ze spaceru czy wycieczki. 
Dzięki tym środkom można skutecznie zminimalizować ryzyko ukąszenia przez kleszcza i związanych z nim chorób. 
– Szczepionkę polecamy wszystkim, ale szczególnie osobom, które mieszkają w obszarach endemicznych. Podstawowy schemat szczepienia składa się z trzech dawek. Pierwsza dawka, druga po 1-3 miesiącach, a trzecia po 5-12 miesiącach od drugiej iniekcji. Dawkę przypominającą podaje się co 3-5 lat – wyjaśnia dr Agata Sławin, specjalistka medycyny rodzinnej z Wrocławia, ekspertka Federacji Porozumienie Zielonogórskie. – Co ważne – szczepienie można rozpocząć w dowolnym momencie roku, jednak trzeba pamiętać, że do pełnego uodpornienia potrzebne są trzy dawki.
Jeżeli konieczne jest szybkie uzyskanie odpowiedzi immunologicznej, drugą dawkę można podać po dwóch tygodniach po pierwszej dawce. W trakcie trwającego sezonu aktywności kleszczy spodziewana ochrona jest wystarczająca po pierwszych dwóch dawkach. Trzecią dawkę należy podać w okresie od 5 do 12 miesięcy po drugiej dawce szczepionki. Spodziewana ochrona po trzeciej dawce utrzymuje się przez co najmniej 3 lata.

Komentarz (0)

DZIEŃ DZIECKA

Kategoria: Nowości Utworzono: 31 maj 2024
  • Drukuj

DZIEŃ DZIECKA
Dzień Dziecka jest fantastycznym i lubianym przez wszystkich świętem. Pierwszego czerwca szczególnie rozpieszczamy nasze pociechy, dzieci i wnuki. W żłobkach, przedszkolach i szkołach szykowane są specjalne atrakcje dla milusińskich, by uprzyjemnić ten wyjątkowy dzień. Nam, dorosłym miło patrzeć jak pierwszy czerwca tryska dziecięcą radością i beztroską.
Czy rzeczywiście tak jest? Skupiamy się na świętowaniu Dniu Dziecka często nie zauważając dnia dziecka-zwyczajnego, codziennego. Czy szczęśliwego?
Nie w każdym przypadku dzieciństwo jest beztroskie i radosne. 
Według WHO jedno na dwoje dzieci doświadcza jakiejś formy krzywdzenia. W Stanach Zjednoczonych przemoc fizyczna jest wiodącą przyczyną urazów i śmierci w okresie wczesnego dzieciństwa, przy czym śmiertelność jest największa w grupie dzieci poniżej 3 roku życia.
Uważa się, że polskie statystyki w tym zakresie są ograniczone i w związku z powyższym niedoszacowane. Jednak i te niepełne dane brzmią alarmująco. 
79% polskich dzieci i młodzieży doświadczyło choć raz w swoim życiu przemocy lub zaniedbania. 
27% polskich dzieci zostało skrzywdzonych więcej niż jedną formą krzywdzenia.
Dziecko można skrzywdzić na wiele sposobów:
1. Zaniedbanie.
2. Przemoc fizyczna.
3. Przemoc psychiczna.
4. Przemoc seksualna.
5. Częstą a nie zawsze uświadamianą formą krzywdzenia dziecka jest sytuacja kiedy dziecko jest świadkiem przemocy rozgrywającej się między dorosłymi.
6. Szczególnym i coraz powszechniejszym problemem jest przemoc rówieśnicza. W Polsce 2 na 3 dzieci doświadcza przemocy ze strony środowiska rówieśniczego.
Prawdopodobieństwo spotkania we własnym otoczeniu dziecka dotkniętego krzywdzeniem jest duże. Właściwe rozpoznanie problemu wcale nie jest proste i bardzo często występuje z poważnym opóźnieniem. Dzieci są grupą w znacznym stopniu narażoną na przypadkowe urazy. Upadek z mebla czy roweru skutkujący siniakami lub nawet złamaniem kości jest często trudny do odróżnienia od urazu zadanego celowo w ramach przemocy. Opóźnienie rozpoznania zespołu maltretowania może prowadzić nie tylko do coraz poważniejszych urazów, ale i do zgonu dziecka.
Zdiagnozowano czynniki ryzyka krzywdzenia dziecka i podzielono na kategorie:
I. Ze strony dziecka:

1. Choroba przewlekła i wady wrodzone.
2. Zaburzenia rozwoju psychoruchowego.
3. Wcześniactwo.
4. Dziecko z ciąży nieplanowanej, niechcianej.
5. Dzieci prezentujące trudne zachowanie.
6. Dzieci adoptowane i przybrane.       
II. Ze strony opiekunów:
1. Uzależnienie od alkoholu czy substancji psychoaktywnych.
2. Doświadczanie przemocy w dzieciństwie.
3. Wygórowane oczekiwania wobec dziecka, postrzeganie dziecka jako buntowniczego, irytującego.
4. Ograniczenie zdolności radzenia sobie ze stresem i złością, impulsywność.
5. Choroba psychiczna, zaburzenia osobowości.
6. Bardzo młody wiek.
7. Niska samoocena.
III.  Społeczne i środowiskowe:
1. Izolacja społeczna.
2. Bezrobocie.
3. Mężczyzna niespokrewniony z dzieckiem zamieszkujący w tym samym gospodarstwie domowym co ono.
4. Niski status społeczny.
5. Przemoc domowa w relacji między rodzicami.
6. Domownicy z kryminalną przeszłością.
W trakcie obserwacji rozpoznano sygnały alarmowe, które mogą świadczyć na stosowanie przemocy wobec dziecka:
I. Wynikające z rozmowy z opiekunem:
1. Zaprzeczanie urazowi mimo ewidentnych jego objawów.
2. Nieuzasadnione opóźnienie w poszukiwaniu pomocy.
3. Niejasne wytłumaczenie okoliczności zdarzenia lub brak wyjaśnienia.
4. Brak korelacji między wiekiem dziecka, jego rozwojem a ciężkością, rodzajem obrażeń i podawanym mechanizmem urazu. Szczególnie często dotyczy niemowląt.
5. Niespójność w opisie okoliczności zdarzenia według różnych świadków, w tym opiekunów. Częste zmiany wyjaśnień dotyczących okoliczności zdarzenia.
6. Zgłoszenie przez dziecko lub świadka zdarzenia, że nie był to uraz przypadkowy.
7. Częste zmiany lekarza leczącego dziecko.
8. Obserwowane nieprawidłowe relacje między dzieckiem a opiekunem np. szarpanie dziecka, krzyk, niereagowanie na potrzeby dziecka.
9. Niestosowanie się do zaleceń lekarskich (np. niezgłaszanie się na szczepienia i bilanse, niepodawanie dziecku zaleconych leków).
II. Wynikającej z obserwacji dziecka:
1. Obecność obrażeń na różnym etapie gojenia (różne okresy ich powstania).
2. Uraz nietypowy dla danej kategorii wiekowej lub w nietypowej lokalizacji.
3. Uraz pozwalający na identyfikację narzędzia, którego użyto.
4. Jakikolwiek uraz u niemowlęcia, które nie potrafi się przemieszczać.
5. Dodatkowe dowody zaniedbania dziecka (wyniszczenie, masywne zmiany próchnicze zębów).
Zapobieganie przemocy wobec dzieci jest tak ważnym problemem, że doczekało się rozwiązań systemowych. Aby ochronić dzieci w przestrzeni poza domem zostały wprowadzone stosowne przepisy. Na ich mocy kierujący palcówkami, w których pojawiają się dzieci są obowiązani przy zatrudnianiu pracowników, praktykantów czy wolontariuszy sprawdzić ich w Rejestrze Sprawców Przestępstw na Tle Seksualnym, a od lutego br. również pod względem niekaralności. Powyższe rygory dotyczą nie tylko żłobków, przedszkoli i szkół, ale również ośrodków sportowych, kulturalnych, placówek ochrony zdrowia oraz innych miejsc, z którymi dziecko ma kontakt. Rozwiązanie systemowe pozwala ograniczyć dostęp pedofili i osób z przeszłością kryminalną do dzieci. Jednak żadne systemowe rozwiązania nie powstały celem ograniczenia przemocy wobec dziecka w środowisku domowym. Poza uważną obserwacją, znajomością czynników ryzyka i gotowością do reagowania w obronie krzywdzonego dziecka nie ma innych możliwości by uchronić dziecko przed najgorszym. Problemami przemocy wobec dzieci zajmuje się z dużym zaangażowaniem Fundacja „Dajemy Dzieciom Siłę”, ale tylko otwarcie się na problemy dziecka każdego z nas w naszym najbliższym otoczeniu, które dobrze znamy może dać efekty w postaci wczesnego zauważenia krzywdzenia i zastopowania przemocy.
Małgorzata Stokowska-Wojda

 

    

 

Komentarz (0)

Więcej artykułów…

  • Piękno i zdrowie
  • Panie doktorze, ja tylko po receptę…
  • Program 40 PLUS tylko do końca czerwca 2024? Najwięcej stracą na tym pacjenci…
  • Jubileusz Federacji Porozumienie Zielonogórskie w rodzinnym gronie
  • OBLICZA ASTMY

Strona 6 z 96

  • Poprzedni artykuł
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
  • 6
  • 7
  • 8
  • 9
  • 10
  • Następny artykuł
  • koniec

Najcześciej czytane

  • Dieta w przewlekłej niewydolności nerek
  • Choroba zimnych aglutynin
  • SOMA, PSYCHE I POLIS
  • Drżenia - problem szerszy niż parkinsonizm
  • Przewlekła niewydolność krążenia
  • Strona główna
  • Nowości
  • Konta pocztowe w domenie lzlrp.pl
  • Komunikaty
    • Komunikaty LZLR-P
    • Komunikaty PZ
  • Nowości
  • Związek
    • Przyłącz się!
    • Stanowiska Związku
    • Składki
    • Szkolenia
    • Ankiety
    • Porady prawne
    • Oferty/zniżki
    • Poczta przez WWW
    • Webinary
  • Przychodnie
    • 1
      • Powiat Bialski
      • Powiat Biłgorajski
      • Powiat Chełmski
      • Powiat Hrubieszowski
      • Powiat Janowski
      • Powiat Krasnostawski
      • Powiat Kraśnicki
      • Powiat Lubartowski
      • Powiat Lubelski
      • Powiat Łęczyński
    • 2
      • Powiat Łukowski
      • Powiat Opolski
      • Powiat Parczewski
      • Powiat Puławski
      • Powiat Radzyński
      • Powiat Rycki
      • Powiat Świdnicki
      • Powiat Tomaszowski
      • Powiat Włodawski
      • Powiat Zamojski
  • Forum
  • Pliki
  • Projekty unijne
    • Projekt 2.16 - monitorowanie legislacji
    • Projekt 5.1 - RZS
    • Projekt 5.2 - szkolenia kadr
    • Projekt 10.3 - borelioza
    • Projekt 9.6 - Wsparcie zdrowego i aktywnego starzenia się
  • Kontakt

Skontaktuj się z nami

Lubelski Związek Lekarzy Rodzinnych - Pracodawców
ul. Zbigniewa Herberta 14
20-468 Lublin

  • 81 748 47 88
  • Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
  • Znajdź nas na Mapie Google
 

dotpay logo   Rozliczenia transakcji kartą kredytową i e-przelewem przeprowadzane są za pośrednictwem Centrum Rozliczeniowego Dotpay

Na górę strony ^ | + powiększ | - pomniejsz | zresetuj
© Wszelkie prawa Lubelski Związek Lekarzy Rodzinnych-Pracodawców
Komunikaty
  • Komunikaty
    • Komunikaty LZLR-P
    • Komunikaty PZ
  • Nowości
  • Związek
    • Przyłącz się!
    • Stanowiska Związku
    • Składki
    • Szkolenia
    • Ankiety
    • Porady prawne
    • Oferty/zniżki
    • Poczta przez WWW
    • Webinary
  • Przychodnie
    • 1
      • Powiat Bialski
      • Powiat Biłgorajski
      • Powiat Chełmski
      • Powiat Hrubieszowski
      • Powiat Janowski
      • Powiat Krasnostawski
      • Powiat Kraśnicki
      • Powiat Lubartowski
      • Powiat Lubelski
      • Powiat Łęczyński
    • 2
      • Powiat Łukowski
      • Powiat Opolski
      • Powiat Parczewski
      • Powiat Puławski
      • Powiat Radzyński
      • Powiat Rycki
      • Powiat Świdnicki
      • Powiat Tomaszowski
      • Powiat Włodawski
      • Powiat Zamojski
  • Forum
  • Pliki
  • Projekty unijne
    • Projekt 2.16 - monitorowanie legislacji
    • Projekt 5.1 - RZS
    • Projekt 5.2 - szkolenia kadr
    • Projekt 10.3 - borelioza
    • Projekt 9.6 - Wsparcie zdrowego i aktywnego starzenia się
  • Kontakt