Lubelski Związek Lekarzy Rodzinnych-Pracodawców logo pz
  • Komunikaty
    • Komunikaty LZLR-P
    • Komunikaty PZ
  • Nowości
  • Związek
    • Przyłącz się!
    • Stanowiska Związku
    • Składki
    • Szkolenia
    • Ankiety
    • Porady prawne
    • Oferty/zniżki
    • Poczta przez WWW
    • Webinary
  • Przychodnie
    • 1
      • Powiat Bialski
      • Powiat Biłgorajski
      • Powiat Chełmski
      • Powiat Hrubieszowski
      • Powiat Janowski
      • Powiat Krasnostawski
      • Powiat Kraśnicki
      • Powiat Lubartowski
      • Powiat Lubelski
      • Powiat Łęczyński
    • 2
      • Powiat Łukowski
      • Powiat Opolski
      • Powiat Parczewski
      • Powiat Puławski
      • Powiat Radzyński
      • Powiat Rycki
      • Powiat Świdnicki
      • Powiat Tomaszowski
      • Powiat Włodawski
      • Powiat Zamojski
  • Forum
  • Pliki
  • Projekty unijne
    • Projekt 2.16 - monitorowanie legislacji
    • Projekt 5.1 - RZS
    • Projekt 5.2 - szkolenia kadr
    • Projekt 10.3 - borelioza
    • Projekt 9.6 - Wsparcie zdrowego i aktywnego starzenia się
  • Kontakt

Lekarze nie chcą do sądu

Kategoria: Nowości Utworzono: 05 listopad 2007
  • Drukuj

Wymagania są wielkie, a pieniądze żadne - mówią o funkcji lekarza sądowego. W Warszawie potrzeba tysiąca lekarzy sądowych, a zgłosiło się dziewięciu, w Legnicy na 255 miejsc chętny był jeden, a we Wrocławiu na 150 miejsc zgłosiło się ich... 14.

Ustawę o lekarzu sądowym uchwalono w Sejmie w maju. Zgodnie z nią od lutego tylko lekarze wybrani przez prezesów sądów okręgowych będą mogli wystawiać zwolnienia oskarżonym, świadkom oraz ich pełnomocnikom. Ministerstwu Sprawiedliwości chodziło o ukrócenie fikcyjnych zwolnień w sądach. Wiele wskazuje jednak na to, że będzie odwrotnie. Wymagania stawiane lekarzom sądowym są bowiem bardzo wysokie, a korzyści z pełnienia tej funkcji znikome.

Lekarz sądowy musi mieć pięcioletni staż, uzyskać rekomendację izby lekarskiej i nie może być karany. Musi być dyspozycyjny, wyjeżdżać do obłożnie chorych, kontrolować zgromadzoną przez pacjenta dokumentację medyczną oraz prowadzić statystyki. Jeśli sędzia będzie miał wątpliwości dotyczące zwolnienia, lekarz trafi do prokuratora. Za jedno wystawione zaświadczenie dostanie 50 zł.

- Nowa ustawa nakłada na nas mnóstwo obowiązków i ogromną odpowiedzialność za śmiesznie niską stawkę - tłumaczy dr Jacek Chodorski, sekretarz Dolnośląskiej Izby Lekarskiej. - Nie kwestionujemy idei lekarza sądowego, ale nie możemy zgodzić się na przepisy, które mają tak wiele wad.

Obawy lekarzy rozumieją także sędziowie. Bogusław Tocicki, rzecznik Sądu Okręgowego we Wrocławiu: - Postępowania się przedłużą, bo dłuższy będzie czas weryfikacji zaświadczeń wydawanych przez zwykłych lekarzy.

Nikt z resortu sprawiedliwości nie chciał z nami na ten temat rozmawiać. Dowiedzieliśmy się jednak, że by zachęcić medyków do obejmowania funkcji lekarzy sądowych, ministerstwo zaproponuje podniesienie stawki za wystawiane zaświadczenia z 50 do 80 zł.

("Gazeta Wyborcza")

Komentarz (0)

Ewa Kopacz ministrem zdrowia?

Kategoria: Nowości Utworzono: 31 październik 2007
  • Drukuj

Ewa Kopacz, szefowa sejmowej komisji zdrowia, powiedziała, że Donald Tusk zaproponował jej stanowisko ministra zdrowia.

Kopacz zaznaczyła, że nie zapadła jeszcze ostateczna decyzja w tej sprawie, a ona sama chciałaby uzyskać od Tuska i od zarządu Platformy zgodę na swoje pomysły na reformę służby zdrowia.

Podkreśliła, że ministerstwo zdrowia to w tym momencie "chyba najtrudniejszy resort w rządzie".

Wcześniej Tusk nie wykluczał, że zaproponuje Kopacz kierowanie resortem zdrowia. Wśród kandydatów na to stanowisko był też wymieniany były szef NFZ Jerzy Miller.

Źródło : PAP

www.rp.pl

Komentarz (0)

Biuro Związku nieczynne

Kategoria: Nowości Utworzono: 29 październik 2007
  • Drukuj

Informujemy, że w dniu 02.11.2007r. (piątek) Biuro Związku będzie nieczynne.

W pilnych sprawach prosimy kontaktować się z Panią Angelą Kuś pod nr telefonu: 0-516 197-014.

Komentarz (0)

Wybory Parlamentarne 2008

Kategoria: Nowości Utworzono: 16 październik 2007
  • Drukuj

Lubelski Związek Lekarzy Rodzinnych - Pracodawców jako organizacja apolityczna nie prowadzi agitacji wyborczej wspierającej partie polityczne.

Związek nie może jednak stać z boku wydarzeń w obliczu nadchodzących wyborów, które albo doprowadzą do kontynuacji polityki zmierzającej do dyskredytowania lekarzy, w tym również rodzinnych, albo doprowadzą do zmiany w polityce.

Mamy nadzieję, że zmiany na lepsze.

W ostatnim czasie miało miejsce niespotykane dotychczas wydarzenie - partia polityczna zwróciła się do organizacji lekarzy z propozycją złożenia obietnicy, zobowiązania, że w przypadku zwycięstwa w wyborach i w następstwie tego rządzenia krajem będzie chciała mieć jako ekspertów ludzi wskazanych przez Porozumienie Zielonogórskie i deklaruje wolę porozumiewania się w sprawach dotyczących ochrony zdrowia.

Bedąc dalekimi od narzucania komukolwiek poglądow politycznych, Zarząd LZLR-P prosi o rozważenie czy taka deklaracja Platformy Obywatelskiej jest dla Państwa wiarygodna i może mieć wpływ na decyzje wyborcze.

Porozumienie zawarte pisemnie stanowić może gwarancję jego realizacji.

Mając sygnały od pacjentów, którzy potrzebują od swoich przewodników w ochronie zdrowia - lekarzy rodzinnych - informacji, która z partii daje największe gwarancje na poprawę systemu Porozumienie Zielonogórskie wyraziło zgodę na umieszczenie przez chętnych lekarzy materiałów informujących o planach Platformy Obywatelskiej zmian w ochronie zdrowia.

Lubelski Związek Lekarzy Rodzinnych - Pracodawców wspiera w wyborach parlamentarnych swoich Członków.

Informujemy, że do Sejmu RP z listy Platformy Obywatelskiej kandyduje doktor Zofia Woźnica z Biłgoraja współwłaścicielka NZOZ Praktyka Lekarska Konsylium w Biłgoraju - okręg Nr 7 (dawne woj. zamojskie, chełmskie, bialsko-podlaskie) - lista nr 8 pozycja nr 3.

W okręgu nr 6 (lubelskim) do Sejmu z listy PSL kandyduje doktor Maria Kłopotowska - Kierownik SP ZOZ w Janowcu - Lista nr 10 pozycja nr 16.

Zarząd LZLR-P

Komentarz (0)

Sądy będą pracowały niezgodnie z prawem?

Kategoria: Nowości Utworzono: 21 wrzesień 2007
  • Drukuj
Klaudiusz Slezak, TOK FM 2007-09-20, ostatnia aktualizacja 2007-09-20 20:48:33.0

Jeżeli nic się nie zmieni, to już od lutego praca sądów w całej Polsce może być sparaliżowana. Lekarze nie chcą pracować dla wymiaru sprawiedliwości za stawki, które proponuje ministerstwo. Być może sądy sięgną wtedy po "zwykłych" lekarzy, jednak będzie to niezgodne z prawem

Tylko w województwie mazowieckim potrzebnych jest 1200 lekarzy sądowych - na tyle zapotrzebowanie do nas zgłosili prezesi wszystkich sądów okręgowych - mówi Andrzej Włodarczyk, szef Okręgowej Izby Lekarskiej w Warszawie.

Do tej pory, a upłynęła już połowa terminu, zgłosiło się tylko 8 chętnych lekarzy.

Jednym z nich jest dr Wiesław Czynowski. Dlaczego to zrobił?

- Ja już nie muszę pracować dla pieniędzy - mówi. Robię to dla idei i dlatego, że mam dużo znajomych sędziów i prokuratorów, którzy cenią moją pracę. Rozumiem jednak kolegów, którzy nie chcą pracować za pieniądze oferowane przez ministerstwo sprawiedliwości. 40 złotych za wystawienie opinii to bardzo mało - mówi Czynowski.

Żeby pracować dla sądu trzeba mieć gabinet lub pomieszczenie gdzie się pracuje. Do tego od tych 40 złotych trzeba jeszcze zapłacić podatek.

MS: Podchodzimy do sprawy optymistycznie

Co na tę sytuację ministerstwo sprawiedliwości? Podchodzimy do tej sprawy optymistycznie - mówi sędzia Sławomir Różycki z biura prasowego resortu.

Podobna sytuacja była z ławnikami, których także miało brakować, a w ciągu ostatnich kilku dni naboru wszystkie miejsca zostały zajęte. Wtedy też media mówiły o możliwym paraliżu sądów. W naturze Polaków jest robić wszystko na ostatnią chwilę - mówi Różycki.

Co jeśli jednak sytuacja nie będzie tak optymistyczna? - Wtedy będziemy musieli skorygować rozporządzenie i dopasować je do rzeczywistości - dodaje.

"Zapaści nie będzie"

- Zapaści sądu nie będzie - mówi rzecznik sądu okręgowego w Warszawie Wojciech Małek. Jeśli nie będzie wystarczającej liczby lekarzy, będziemy musieli korzystać z usług "zwykłych" lekarzy, którzy nie mają z nami podpisanych umów. To na pewno spowolni pracę sądów, bo więcej ludzi nie będzie się stawiać na rozprawach.

- Co więcej - dodaje sędzia Małek - będzie to działanie niezgodnie z zapisami ustawy. To fatalna sytuacja, kiedy prawo nie może być przestrzegane. W dalszej kolejności prowadzi to do anarchii.

Klaudiusz Slezak, TOK FM


Tekst pochodzi z portalu Gazeta.pl - www.gazeta.pl © Agora SA

Komentarz (0)

Religa: Musimy więcej płacić na zdrowie

Kategoria: Nowości Utworzono: 12 wrzesień 2007
  • Drukuj
Rząd chce, by składki na służbę zdrowia wynosiły aż kilkanaście procent. Czyli, tak jak w innych europejskich krajach - mówi "Faktowi" minister zdrowia Zbigniew Religa. Bo, według niego, prywatyzacja służby zdrowia sprawi, że wielu osób nie będzie stać na lekarza.

Pana zapowiedzi o zwiększeniu środków na służbę zdrowia, w tym podwyżek pensji dla lekarzy, składane tuż przed wyborami wyglądają na kiełbasę wyborczą. Kogo to ma przekonać? Przecież, gdy rząd był w konflikcie z lekarzami i pielęgniarkami, to wówczas przekonywał, że nie ma więcej pieniędzy.
Proszę lepiej zapamiętywać to, co mówiłem i to, co robię. Gdy w 2006 roku płace w służbie zdrowia podwyższono o 30 procent, to zapowiadałem, że w 2007 podwyżek nie będzie. Tak mówiłem jeszcze przed największymi strajkami i one tego nie zmieniły. Podwyżki przewidziałem dopiero na 2008 rok i właśnie o nich mówiliśmy na konferencji. Warunkiem podwyżek w służbie zdrowia będzie przegłosowanie projektu rządowego przez parlament.

Skąd wezmą się pieniądze?
Naszym pomysłem jest, by część pieniędzy z Funduszu Pracy opłacanego przez pracodawców została przekazana na służbę zdrowia. Drugą sprawą jest podniesienie składki na służbę zdrowia. Rząd chce, by finansowanie służby zdrowia w Polsce było takie samo jak w innych krajach europejskich, na przykład w Niemczech. Tam składka na służbę zdrowia wynosi kilkanaście procent. Dużo więcej niż u nas.

9 procent, które płacimy teraz, nie wystarczy?
Nie. Zbrodnią wobec narodu polskiego było parę lat temu uchwalenie składki na poziomie 7 procent z możliwością podniesienia tylko do 9 procent. Był to poziom finansowania, który już wtedy był za niski i powodował te wszystkie tragedie, o których pisał "Fakt". Te wszystkie artykuły opisujące tragedie, gdy odmówiono pomocy chorym nie mogłyby powstać, gdyby finansowanie byłoby większe.

Ale przez zmniejszenie Funduszu Pracy zmniejszą się środki na zwalczanie bezrobocia...
Przecież nie chodzi o to, czy środki te pozostaną w ramach tego czy innego funduszu, ale czy będą służyły walce z bezrobociem. A opracowania naukowe dowodzą, że inwestowanie w zdrowie jest inwestowaniem w rynek pracy. Bez odpowiedniej opieki zdrowotnej wielu ludzi nie może wykonywać swoich zawodów.

A zwiększenie składki jest de facto zwiększeniem podatków...
W żadnym z krajów europejskich nie ma tak niskiej składki na służbę zdrowia. Jeżeli akceptujemy ją na tak niskim poziomie, to akceptujemy też, by służba zdrowia kulała. Jeżeli prasa skrytykuje podniesienie składki, to nie ma moralnego prawa krytykować służby zdrowia, że z braku pieniędzy odmówiła komuś pomocy. Układ jest czysty i dżentelmeński. Zwiększamy składkę i wtedy, gdy zdąży się przypadek, że komuś odmówiono pomocy to macie święte prawo do krytyki.

Eksperci wskazują, że publiczna służba zdrowia marnotrawi środki budżetowe i jest studnią bez dna. Może mogłaby ona funkcjonować należycie także dysponując środkami na obecnym poziomie, gdyby powstrzymano to marnotrawstwo?
Zapewne ma pan na myśli ekspertów z Centrum im. Adama Smitha, którzy nie znają sie absolutnie na działaniu służby zdrowia. Powtarzają w kółko, że służbę zdrowia trzeba sprywatyzować. W Europie najsprawniejszym systemem zdrowia jest system francuski, który jest niemal w całości publiczny. Z drugiej strony w USA istnieje system prywatnych ubezpieczeń. W efekcie prowadzi to do wielu tragedii, gdy ludzi nie stać na opłacanie składek. Powstało już wiele reportaży i filmów pokazujących przypadki, gdy ludzie wyrzucani ze szpitali umierali na ulicach. W Polsce nie ma zakazu budowania prywatnych lecznic i nie mamy nic przeciwko temu, by bogatsi z nich korzystali.

Jest jedna różnica między Polską a Francją. Francja jest bardzo bogatym krajem, który ma pieniądze na służbę zdrowia. My jesteśmy krajem na dorobku.
Jednak prywatyzacja nie jest rozwiązaniem na całe zło. Większości ludzi na prywatne lecznice po prostu nie będzie stać. I tak w większości ochrona zdrowia w naszym kraju jest sprywatyzowana. Przecież większość gabinetów lekarzy rodzinnych to działalność prywatna z kontraktami z NFZ. I jakoś nie odczuwamy w tej dziedzinie "cudu prywatyzacji". 

Jeżeli utrzyma się Pan na stanowisku ministra, co zmieni pan w polskiej służbie zdrowia, by pieniądze podatnika nie były marnotrawione?
Opracowany jest 10-punktowy program uzdrowienia służby zdrowia. Ja się go nie wyrzeknę. Konsekwentnie, krok po kroku, rok po roku go realizuję. Wzrośnie jakość usług medycznych. Szpitale będą musiały wziąć się do roboty tak, by przyciągnąć pacjentów. Należy także skończyć z sytuacją, gdy w  niektórych szpitalach połowa łóżek stoi pusta, bo mają zbyt wąską specjalizację. Wydatki zostaną zracjonalizowane i nareszcie zacznie liczyć się jakość usług medycznych, a nie tak jak dotychczas, ilość.

Obecnie cały system oparty był na wyliczaniu ilości wykonanych usług. My chcemy zwracać uwagę też na to, czy pacjenci są zadowoleni z usług zakładów opieki zdrowotnej i czy zabiegi się udają. Jeżeli wszystkie projekty, o których wielokrotnie mówiłem, wejdą w życie, służba zdrowia zrobi milowy krok.

minister zdrowia dla "faktu"

2007-09-12 00:40
Komentarz (0)

Prawie 48,5 mld zł w kasie NFZ w 2008 roku

Kategoria: Nowości Utworzono: 28 sierpień 2007
  • Drukuj
Narodowy Fundusz Zdrowia prognozuje, że w przyszłym roku będzie dysponował ok. 48,5 mld zł. Wstępny projekt planu finansowego na 2008 rok pozytywnie zaopiniowała Sejmowa Komisja Zdrowia.

 

W projekcie planu sporządzonym w oparciu o podstawowe wskaźniki makroekonomiczne opisujące sytuację gospodarczą kraju założono, że 16% - w stosunku do obecnego poziomu - wzrost przychodów Funduszu w głównej mierze będzie wynikał z wyższej ściągalności składek na ubezpieczenie zdrowotne (uwzględniono obniżoną składkę rentową). Z tego tytułu do kasy NFZ ma spłynąć prawie 46,4 mld zł, czyli o ok. 4,6 mld zł więcej niż w roku bieżącym.

Na zakup świadczeń opieki zdrowotnej Fundusz chce przeznaczyć ponad 44,8 mld zł. W stosunku do bieżącego roku będzie to wzrost o ok. 2,3%. Koszty te stanowić będą 92,5% ogólnych kosztów NFZ określonych w projekcie na rok 2008.

Pomiędzy oddziały Fundusz zamierza podzielić ok. 43,8 mld zł. Za niewiele ponad 1 mld zł zakupi świadczenia centrala NFZ, która ponosi koszty realizacji zadań wynikających z przepisów o koordynacji systemów zabezpieczenia społecznego w Unii Europejskiej i Europejskim Obszarze Gospodarczym.

W 2008 roku w stosunku do bieżącego najwyższy wzrost nakładów przewidziany jest dla leczenia stomatologicznego - ok. 60%. Nakłady na lecznictwo uzdrowiskowe wzrosną o ok. 30%, ambulatoryjną opiekę specjalistyczną - prawie o 18%, a na podstawową opiekę zdrowotną - o 16%. Natomiast o ponad 40% spadną nakłady na profilaktykę.

Fundusz planuje następujący podział kosztów na poszczególne rodzaje świadczeń: lecznictwo szpitalne - ok. 44%; refundacja cen leków - ok. 17%; podstawowa opieka zdrowotna - ok. 12%; ambulatoryjna opieka specjalistyczna ok. 8,5%; leczenie stomatologiczne - ok. 4,5%; opieka psychiatryczna i leczenie uzależnień - ok. 3,4%; rehabilitacja lecznicza - ok. 3%; świadczenia kontraktowane odrębnie - ok. 2,6%; opieka długoterminowa - ok. 1,8%; zaopatrzenie w sprzęt ortopedyczny - ok. 1,2%; lecznictwo uzdrowiskowe - ok. 1,1%; profilaktyka - ok. 0,3%; pomoc doraźna i transport sanitarny - 0,07%.

Przewidywany w 2008 roku wzrost kosztów administracyjnych o 16,1% związany będzie przede wszystkim ze wzrostem wydatków na usługi obce (to m.in. usługi remontowe, telekomunikacyjne, pocztowe, usługi związane z utrzymaniem i rozwojem systemu informatycznego), amortyzację i wynagrodzenia. Ostatnia pozycja pochłonie ponad 47% wszystkich kosztów administracyjnych, które stanowią 1% ogólnych wydatków NFZ. Na wynagrodzenia Fundusz zamierza przeznaczyć ok. 20 mln zł więcej niż w 2007 roku.

Uzasadnia to koniecznością zwiększenia poziomu zatrudnienia, głównie w pionie medycznym. Uposażenia pracowników NFZ, po uwzględnieniu wskaźnika inflacji na poziomie 2,3%, wzrosną w przyszłym roku o ok. 9%.

Na realizację zobowiązań wynikających z postępowań sądowych Fundusz zabezpieczy rezerwę w wysokości prawie 213 mln zł. Natomiast ponad 235 mln zł zamierza przeznaczyć na budowę elektronicznego Rejestru Usług Medycznych na terenie kraju.

Projekt planu finansowego Funduszu na 2008 rok nie zawiera jeszcze pełnych danych. Brakuje m.in. informacji dotyczących przychodów NFZ z tytułu programów profilaktyki zdrowotnej realizowanych na zlecenie Ministra Zdrowia. Dotacja dla Funduszu na ten cel zapisywana jest w ustawie budżetowej.

Źródło: Kurier Elektroniczny

Komentarz (0)

Gdzie się podziali pacjenci?

Kategoria: Nowości Utworzono: 17 lipiec 2007
  • Drukuj
Strajkujące szpitale przyjmują o połowę mniej chorych. Jak sobie radzą chorzy? Z łódzkiego szpitala dziecięcego odesłano 18-miesięcznego chłopczyka z przepukliną. - Operacji nie można było zrobić, aż dziecko skończy półtora roku - opowiada Przemysław Wojtasik. - Syn nie mógł zrobić siusiu, bardzo cierpiał. Kiedy poszliśmy do szpitala, lekarka powiedziała nam, że dziecko faktycznie nadaje się do zabiegu, ale zrobią go po strajku.

Ale kolejny lekarz z tego samego szpitala uznał, że przypadek tego dziecka to tzw. stan ostry, a takie w czasie strajku mają być załatwiane od ręki.

Podobnie jest na innych oddziałach zabiegowych. Ogranicza się też hospitalizacje socjalne (np. kiedy rodzina na czas urlopu próbuje podrzucić do lecznicy przewlekle chorego krewnego) i diagnostyczne (badania w szpitalu). Ortopedzi operują ofiary wypadków, ale nie wszczepiają protez stawu barkowego. Okuliści zaś nie operują zaćmy (na zabieg czeka się po kilkanaście miesięcy, bo nie ma ryzyka pogorszenia stanu zdrowia), ale człowiek z odwarstwieniem siatkówki zostanie przyjęty.

Leczą o połowę mniej

Skalę strajku można oszacować na podstawie rozliczeń szpitali z NFZ. W tym tygodniu szpitale musiały rozliczyć się za czerwiec. W Łódzkiem, gdzie protest zaczął się w połowie ubiegłego miesiąca, spadku wykonanych porad i hospitalizacji nie widać. Tyle że to pozory. - Szpitale przysłały nam do rozliczenia tzw. nadwykonania, czyli ponadlimitowe zabiegi zrobione na początku roku - mówi dyrektor łódzkiego oddziału Funduszu Paweł Paczkowski.

Ale szpitale, które strajkują już ósmy tydzień (np. na Śląsku czy Podkarpaciu), nadwykonania zjadły już w czerwcu. - Za czerwiec wystawiły o połowę mniejsze rachunki niż w maju - mówi Marek Jakubowicz, rzecznik NFZ w Rzeszowie. To oznacza o połowę mniej pacjentów. Gdzie poszli chorzy? Na pogotowie?

- U nas ich nie ma - mówi Danuta Korcz, rzecznik łódzkiego pogotowia. - I też się zastanawiamy, dokąd poszli. Baliśmy się, że przez strajk będą się u nas urywać telefony, a jest jak zwykle.

Do prywatnych przychodni? - Bardzo żałujemy, ale nie - dodaje Danuta Kowalska, prezes najstarszej spółdzielni lekarskiej w Łodzi. W sieci prywatnych klinik Lux-Med też nie przybyło pacjentów.

Jednak leczą

Więcej pracy mają tylko lekarze rodzinni. - Nawet o 20 proc. - mówi Małgorzata Muras z Łodzi. - Wracają do nas ludzie, których odesłano ze szpitali czy przychodni specjalistycznych. Staramy się ich leczyć w miarę możliwości. Przewlekle chorych częściej prosimy na wizyty, robimy też więcej badań laboratoryjnych.

- Przecież lekarze pierwszego kontaktu załatwiają 80 proc. świadczeń medycznych - tłumaczy Marek Twardowski, szef Porozumienia Zielonogórskiego. - Strajkują szpitale, my nie.

- Sytuacja nie jest komfortowa - mówi wiceminister zdrowia Bolesław Piecha. - Ale szpitale przyjmują wszystkie przypadki ostre. Najgorzej jest z zabiegami planowymi, bo rosną do nich kolejki. Na szczęście nie do wszystkich. A lekarzom rodzinnym jestem wdzięczny, że pracują normalnie.



Strajk na przeczekanie - wywiad

Strajkujące szpitale odsyłają pacjentów. Mimo to władza nie wygląda na przejętą tą sytuacją.

Katarzyna Tymowska, specjalista d.s. ekonomiki zdrowia: Pewnie wie, że Polacy przez ostatnie kilkadziesiąt lat nauczyli się radzić sobie w takich sytuacjach. Poprzez znajomości potrafią sobie załatwić dostęp do lekarza, a kiedy trzeba, płacą za leczenie na oficjalnym rynku prywatnym. W ostateczności cierpliwie czekają. W przypadku nagłych zachorowań szpitale mimo strajków przyjmują.

Lekarze są gotowi strajkować przez kilka miesięcy. Pielęgniarki chcą zaostrzyć protest. Co może zrobić rząd?

- Wygląda na to, że gra na zwłokę i liczy na to, że wygra jesienią. We wrześniu będzie zatwierdzony plan finansowy NFZ na przyszły rok. Kiedy pieniądze zostaną podzielone, Fundusz podpisze kontrakty ze szpitalami i trudno będzie wprowadzić zmiany. Dodatkowe pieniądze NFZ chce wydać w tym roku na zakup większej liczby świadczeń w niektórych szpitalach. Ekstra pieniędzy na podwyżki nie będzie.

Ale pielęgniarki chcą podwyżek już.

- I dostaną je. Lekarze też. Tylko nie tyle, ile chcą. Po pierwsze, płace wzrosną dzięki redukcji składki rentowej. Drobną podwyżkę może dać uchwalenie ustawy o dzieleniu dodatkowych pieniędzy z NFZ, tak by zawsze część szła na płace. Wreszcie jest projekt ustawy dostosowującej czas pracy w służbie zdrowia do norm unijnych. Jeśli zostanie przyjęta, skorzystają lekarze, którzy dużo dyżurują, bo dyżur będzie traktowany jak nadgodziny. A pod koniec roku niektóre szpitale dostaną pieniądze z programów restrukturyzacyjnych z budżetu. To nie są środki na wzrost płac, ale mogą poprawić finanse szpitali. Władza pewnie liczy na to, że to pomoże spacyfikować nastroje. Ale nie wierzę, by się to udało. Moim zdaniem strajki będą się nasilały.
Źródło: Gazeta Wyborcza
Komentarz (0)

Religa: strajki lekarzy przyspieszą likwidację niektórych szpitali

Kategoria: Nowości Utworzono: 17 lipiec 2007
  • Drukuj

Minister zdrowia Zbigniew Religa ocenił, że konsekwencją strajku w służbie zdrowia jest brak pieniędzy na płace, a w rezultacie upadłość szpitali. Lekarze zdawali sobie z tego sprawę - uznał Religa. Jego zdaniem, dobrze się stanie, jeśli część placówek medycznych zniknie.

"Lekarze wychodzą naprzeciw mojej ustawie o sieci szpitali i sami przyspieszą, zanim wejdzie ona w życie, jej zapisy" - powiedział Religa. Przyznał, że w początkowym okresie będzie to trudne dla pacjentów. Zaznaczył jednak, że np. na Śląsku szpitali jest zbyt dużo, bo "ambicje sekretarzy, lokalnych działaczy doprowadziły do tego, że każde miasteczko miało swój duży szpital".

"Bezsensowna polityka. Trzeba to zmienić - albo przekształcić te szpitale w zakłady dla przewlekle chorych, albo niektóre zlikwidować" - powiedział Religa.

Minister zdrowia dodał, że jednym ze szpitali, który nie będzie istniał w dotychczasowej formie jest Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi. Według Religi, jest to "moloch z lat 70.", który zupełnie nie jest dostosowany do obecnych potrzeb. Szpital, jak powiedział Religa, zostanie połączony z łódzką Akademią Medyczną.

Religa pytany o to, czy na jesieni rząd wróci do rozmów z pielęgniarkami, powiedział że tak, ale by rozmawiać o przyszłości - podwyżkach na lata następne. "Wyraźnie powiedziałem: w tym roku nic więcej" - podkreślił minister zdrowia. Dodał, że realna podwyżka w granicach 15 proc. jest możliwa w przyszłym roku.

Zbigniew Religa ponownie zapewnił, że do jesieni na pewno będzie ministrem zdrowia. "Na jesieni stoczę wielką bitwę, m.in. z panią premier, być może z panem premierem, o podwyższenie składki zdrowotnej jako najlepszej, najbardziej skutecznej drogi wzrostu napływu pieniędzy na opiekę zdrowotną. Wszystkie inne drogi nie rozwiązują problemu" - powiedział. Zaznaczył, że jeśli ten bój przegra, może podać się do dymisji.

http://www.rzeczpospolita.pl/news.rol?newsId=11128pl

Komentarz (0)

Zwykły pacjent 300 razy tańszy od posła

Kategoria: Nowości Utworzono: 08 czerwiec 2007
  • Drukuj

Kiepskie żywienie, często łóżko w korytarzu, długie oczekiwanie na specjalistyczne badania - to rzeczywistość wielu polskich szpitali. Zwykły schorowany człowiek nie może liczyć na luksusy. Co innego ludzie władzy: posłowie, senatorowie czy ministrowie. Z budżetowych pieniędzy na utrzymanie w szpitalu przeciętnego obywatela wydaje się 3,20 złotych dziennie. Na posła... 900 złotych. To prawie 300 razy więcej! - oburzają się "Super Nowości".

- To skandal! Czy posłowie są innymi ludźmi jak my? Dlaczego z naszych podatków mamy płacić za luksusowe warunki leczenia garstki wybrańców? - pyta 20-letni Paweł Wilkos, od kilku dni leżący z uszkodzonym kręgosłupem na oddziale ortopedycznym jednego z rzeszowskich szpitali.

Młody mężczyzna przebywa w kilkuosobowej sali. Bez żadnych luksusów. Tymczasem do dyspozycji posłów są jednoosobowe saloniki z łazienką i telewizorem, nie wspominając o skaczącym na każde zawołanie "wybrańca narodu" personelem oraz najbardziej skomplikowanymi badaniami i zabiegami na żądanie.

- Przecież to nieetyczne. Jak można tak wykorzystywać swoją funkcję? Niechby dali chociaż po sto złotych z tych dziewięciuset na innych pacjentów, to może warunki pobytu w szpitalach byłyby znacznie lepsze - irytuje się Marzena Fleszar, koleżanka Pawła Wilkosa, odwiedzająca chorego kolegę w szpitalu.

Szokującego wyliczenia kosztów utrzymania w szpitalu przeciętnego Kowalskiego i ViP-ów dokonali ostatnio żądający podwyżek płac lekarze z warszawskiego szpitala przy ul. Banacha. Opierali się na danych z budżetu państwa, Narodowego Funduszu Zdrowia i danych uzyskanych w Kancelarii Sejmu. Chcieli w ten sposób pokazać dysproporcje między warunkami leczenia zwykłego śmiertelnika a ludzi z politycznych elit.

- Te szacunki, dotyczące kosztów utrzymania zwykłych pacjentów i parlamentarzystów, są niestety wiarygodne. Parlament dopłaca klinice rządowej za leczenie ViP-ów - przyznaje Wojciech Pawłowski, wieloletni dyrektor szpitala powiatowego w Przeworsku, w poprzedniej kadencji senator i wiceprzewodniczący senackiej komisji zdrowia. Jego zdaniem, tak duże dysproporcje w traktowaniu zwykłych pacjentów i wysokich urzędników są wysoce nieetyczne.
www.gazeta.pl
Komentarz (0)

Więcej artykułów…

  • Dla tych, co nie wiedzą jak się zachować (pomysł OZZL)
  • Stanowisko PZ w sprawie przystąpienia do strajku lekarzy
  • KOMUNIKAT - STRAJK
  • Strajkujący lekarze w kamasze?
  • LEKARZE PROTESTUJĄ, A MINISTER ZDROWIA MA WOLNE

Strona 74 z 96

  • Poprzedni artykuł
  • 69
  • 70
  • 71
  • 72
  • 73
  • 74
  • 75
  • 76
  • 77
  • 78
  • Następny artykuł
  • koniec

Najcześciej czytane

  • Dieta w przewlekłej niewydolności nerek
  • Choroba zimnych aglutynin
  • SOMA, PSYCHE I POLIS
  • Przewlekła niewydolność krążenia
  • Drżenia - problem szerszy niż parkinsonizm
  • Strona główna
  • Nowości
  • Straciliśmy wiarę w to, że mamy na cokolwiek wpływ
  • Komunikaty
    • Komunikaty LZLR-P
    • Komunikaty PZ
  • Nowości
  • Związek
    • Przyłącz się!
    • Stanowiska Związku
    • Składki
    • Szkolenia
    • Ankiety
    • Porady prawne
    • Oferty/zniżki
    • Poczta przez WWW
    • Webinary
  • Przychodnie
    • 1
      • Powiat Bialski
      • Powiat Biłgorajski
      • Powiat Chełmski
      • Powiat Hrubieszowski
      • Powiat Janowski
      • Powiat Krasnostawski
      • Powiat Kraśnicki
      • Powiat Lubartowski
      • Powiat Lubelski
      • Powiat Łęczyński
    • 2
      • Powiat Łukowski
      • Powiat Opolski
      • Powiat Parczewski
      • Powiat Puławski
      • Powiat Radzyński
      • Powiat Rycki
      • Powiat Świdnicki
      • Powiat Tomaszowski
      • Powiat Włodawski
      • Powiat Zamojski
  • Forum
  • Pliki
  • Projekty unijne
    • Projekt 2.16 - monitorowanie legislacji
    • Projekt 5.1 - RZS
    • Projekt 5.2 - szkolenia kadr
    • Projekt 10.3 - borelioza
    • Projekt 9.6 - Wsparcie zdrowego i aktywnego starzenia się
  • Kontakt

Skontaktuj się z nami

Lubelski Związek Lekarzy Rodzinnych - Pracodawców
ul. Zbigniewa Herberta 14
20-468 Lublin

  • 81 748 47 88
  • Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
  • Znajdź nas na Mapie Google
 

dotpay logo   Rozliczenia transakcji kartą kredytową i e-przelewem przeprowadzane są za pośrednictwem Centrum Rozliczeniowego Dotpay

Na górę strony ^ | + powiększ | - pomniejsz | zresetuj
© Wszelkie prawa Lubelski Związek Lekarzy Rodzinnych-Pracodawców
Komunikaty
  • Komunikaty
    • Komunikaty LZLR-P
    • Komunikaty PZ
  • Nowości
  • Związek
    • Przyłącz się!
    • Stanowiska Związku
    • Składki
    • Szkolenia
    • Ankiety
    • Porady prawne
    • Oferty/zniżki
    • Poczta przez WWW
    • Webinary
  • Przychodnie
    • 1
      • Powiat Bialski
      • Powiat Biłgorajski
      • Powiat Chełmski
      • Powiat Hrubieszowski
      • Powiat Janowski
      • Powiat Krasnostawski
      • Powiat Kraśnicki
      • Powiat Lubartowski
      • Powiat Lubelski
      • Powiat Łęczyński
    • 2
      • Powiat Łukowski
      • Powiat Opolski
      • Powiat Parczewski
      • Powiat Puławski
      • Powiat Radzyński
      • Powiat Rycki
      • Powiat Świdnicki
      • Powiat Tomaszowski
      • Powiat Włodawski
      • Powiat Zamojski
  • Forum
  • Pliki
  • Projekty unijne
    • Projekt 2.16 - monitorowanie legislacji
    • Projekt 5.1 - RZS
    • Projekt 5.2 - szkolenia kadr
    • Projekt 10.3 - borelioza
    • Projekt 9.6 - Wsparcie zdrowego i aktywnego starzenia się
  • Kontakt