Lubelski Związek Lekarzy Rodzinnych-Pracodawców logo pz
  • Komunikaty
    • Komunikaty LZLR-P
    • Komunikaty PZ
  • Nowości
  • Związek
    • Przyłącz się!
    • Stanowiska Związku
    • Składki
    • Szkolenia
    • Ankiety
    • Porady prawne
    • Oferty/zniżki
    • Poczta przez WWW
    • Webinary
  • Przychodnie
    • 1
      • Powiat Bialski
      • Powiat Biłgorajski
      • Powiat Chełmski
      • Powiat Hrubieszowski
      • Powiat Janowski
      • Powiat Krasnostawski
      • Powiat Kraśnicki
      • Powiat Lubartowski
      • Powiat Lubelski
      • Powiat Łęczyński
    • 2
      • Powiat Łukowski
      • Powiat Opolski
      • Powiat Parczewski
      • Powiat Puławski
      • Powiat Radzyński
      • Powiat Rycki
      • Powiat Świdnicki
      • Powiat Tomaszowski
      • Powiat Włodawski
      • Powiat Zamojski
  • Forum
  • Pliki
  • Projekty unijne
    • Projekt 2.16 - monitorowanie legislacji
    • Projekt 5.1 - RZS
    • Projekt 5.2 - szkolenia kadr
    • Projekt 10.3 - borelioza
    • Projekt 9.6 - Wsparcie zdrowego i aktywnego starzenia się
  • Kontakt

Zmiany kadrowe w oddziałach NFZ

Kategoria: Nowości Utworzono: 29 wrzesień 2006
  • Drukuj
Wymiana dyrektorów oddziałów NFZ w pięciu województwach i wstrzymanie pilotażowego programu RUM w Wielkopolsce - to pierwsze decyzje nowego prezesa Narodowego Funduszu Zdrowia Andrzeja Sośnierza, o których poinformował na konferencji prasowej we wtorek 26 września. Polityka personalna była jednym z oficjalnych powodów dymisji poprzedniego prezesa NFZ Jerzego Millera. Wkrótce po objęciu stanowiska nowy prezes Andrzej Sośnierz unieważnił zarządzenie swojego poprzednika dotyczące sposobu powoływania dyrektorów oddziałów w drodze konkursu. We wtorek Sośnierz poinformował, że wystąpił już o odwołanie dyrektorów oddziałów NFZ na Dolnym Śląsku, Pomorzu, Śląsku i w Wielkopolsce, i zapowiedział, że złoży podobny wniosek o dymisję dyrektora oddziału zachodniopomorskiego. Stanowisko straci więc powołany niespełna miesiąc temu dyrektor dolnośląskiego oddziału Funduszu Janusz Wróbel. Na Śląsku z funkcji szefa NFZ odejdzie Marek Piekarski, na Pomorzu stanowisko straci dyrektor Henryk Wojciechowski, a w Wielkopolsce dyrektor Ryszard Stangierski. Dymisji może się też spodziewać Marek Makowski kierujący Funduszem w Zachodniopomorskiem. Na razie prezes Funduszu nie przewiduje redukcji zatrudnienia na niższych szczeblach administracji w oddziałach regionalnych, ale nie wyklucza przesunięć i reorganizacji pracy. W centrali stanowisko straciła wieloletnia rzeczniczka prasowa Funduszu Renata Furman. Zastąpiła ją Jolanta Kocjan, ostatnio pełnomocnik prezydenta Dąbrowy Górniczej ds. organizacji i PR. Na konferencji prasowej we wtorek 26 września Andrzej Sośnierz poinformował też o swojej decyzji wstrzymania uruchomionego przez jego poprzednika Jerzego Millera pilotażowego programu Rejestru Usług Medycznych (RUM) w Wielkopolsce. Zdaniem nowego prezesa \"podstawa prawna realizacji tego przedsięwzięcia była wątpliwa\", a pilotaż w zasadzie nawet się nie zaczął. Szef Funduszu zapowiedział również poprawę wyceny świadczeń oraz uproszczenie zasad kontraktowania i rozliczania się z wykonanych usług - ale nie wcześniej niż w 2008 r. Konkurs ofert o udzielanie świadczeń w roku przyszłym odbędzie się jeszcze na starych zasadach, bo na zmiany jest za późno. Na razie wprowadzono jedynie konieczne poprawki w katalogu procedur i szczegółowych zasadach kontraktowania świadczeń. Dlatego ogłoszony 1 września konkurs ofert wstrzymano i przełożono datę jego rozpoczęcia na 2 października. Na składanie ofert świadczeniodawcy będą mieli czas do 23 października. Pytany o podwyżki dla pracowników zakładów opieki zdrowotnej, Andrzej Sośnierz zapewnił, że NFZ przekaże placówkom wystarczające środki na ten cel, ale pieniądze trafią do dyrektorów szpitali dopiero na początku listopada. Prezes NFZ przyznał też, że podwyżki mogą otrzymać również pracownicy administracyjni, kwota dodatkowych środków została bowiem wyliczona na podstawie funduszu wynagrodzeń obejmującego wszystkich zatrudnionych w danej placówce pracowników, a więc także personel administracyjny i techniczny. To, kto jaką podwyżkę dostanie, zdecydują jednak dyrektorzy placówek. Ustawa narzuca im jedynie górną granicę podwyżki i zobowiązuje do konsultacji decyzji płacowych z organizacjami związkowymi działającymi w danym zakładzie opieki zdrowotnej. Copyright © 1996 - 2004 Medycyna Praktyczna
Komentarz (0)

Policja prześwietli ci życie

Kategoria: Nowości Utworzono: 06 wrzesień 2006
  • Drukuj
Organy ścigania mogą wkrótce wiedzieć wszystko o nas wszystkich - komu wyznaliśmy miłość SMS-em, kogo obgadaliśmy w e-mailu. Uchwalana właśnie ustawa zagraża prywatności obywateliKoniec z prywatnymi rozmowami przez telefon, osobistymi SMS-ami i e-mailami! Teraz musisz uważać, do kogo dzwonisz i co piszesz. Już w październiku może wejść w życie nowe prawo telekomunikacyjne, które zapewni organom ścigania dogłębną kontrolę nad naszym życiem osobistym. Dziś nad poselskim projektem nowelizacji będą debatować posłowie, a najpóźniej w piątek - wszystko na to wskazuje - głosami koalicji zostanie on uchwalony. Co to dla nas oznacza?Operatorzy komórkowi i internetowi przez pięć lat będą musieli przechowywać:* treść wszystkich naszych SMS-ów i MMS-ów;* wykaz wszystkich naszych połączeń komórkowych (również tych niezrealizowanych);* treść naszych e-maili i dane ich adresatów;* adresy stron, które odwiedzaliśmy w internecie.Organy ścigania, sądy i prokuratury zyskają więc bardzo głęboki wgląd w nasze życie. Operatorzy będą musieli przekazywać te dane na każde żądanie policjanta, który prowadzi w jakiejś sprawie śledztwo (w porozumieniu z jego przełożonym, tj. komendantem głównym lub wojewódzkim policji). Co więcej, policjant może żądać informacji o każdym człowieku, który - jego zdaniem - może być w jakikolwiek sposób zamieszany w jakieś przestępstwo, np. jako świadek. Obywatel nie musi mieć nawet statusu oficjalnego podejrzanego. Obecnie organa ścigania mogą żądać od operatorów najwyżej billingów telefonicznych.Tak restrykcyjnych przepisów nie ma jeszcze w żadnym kraju europejskim. Tylko w USA jest gorzej - bez wiedzy obywateli można np. podsłuchiwać rozmowy telefoniczne. Od przyszłego roku podobne przepisy, jak w Polsce, mają wejść w pozostałych krajach UE, ale tam okres archiwizowania danych będzie znacznie krótszy - od sześciu miesięcy do dwóch lat. - Nasze organa ścigania działają wolniej - wyjaśnia Antoni Mężydło z PiS, jeden z autorów nowelizacji.Czemu ma służyć tak głęboki wgląd w nasze życie? - To dla naszego bezpieczeństwa. Żeby ułatwić walkę z przestępczością, korupcją i terroryzmem. Z roku na rok rośnie liczba spraw, w których dowodem są SMS-y - argumentuje poseł Mężydło.- To zagrożenie prywatności - alarmuje dr Marek Szopski, socjolog z Uniwersytetu Warszawskiego. - W końcu okaże się, że taka codzienna czynność, jak rozmowa telefoniczna, może zostać wykorzystana przeciwko nam samym. Prof. Wojciech Sokolewicz, konstytucjonalista z PAN, mówi: - Nie jesteśmy przecież krajem narażonym na ataki terrorystów, a przestępczość nie jest tak duża, by wprowadzać takie ograniczenia. Nie ma takiej konieczności.Opozycja też nie ma wątpliwości. - To zły projekt i krok w stronę państwa policyjnego - niepokoi się Waldemar Pawlak, przewodniczący PSL. - Lepiej poprawić skuteczność działania sądów, zamiast wprowadzać tak daleko posuniętą inwigilację obywateli - wtóruje mu Tadeusz Jarmuziewicz, poseł PO.Operatorzy telefoniczni i internetowi już się głowią, jak przechować tak olbrzymią liczbę danych. - Twórcy tego prawa nie mają pojęcia o możliwościach technicznych. Archiwizowanie takiej ilości danych jest niemożliwe - mówi Andrzej Piotrowski, ekspert nowych technologii z Centrum im. Adama Smitha.Łukasz Antkiewicz 2006-09-06Tekst pochodzi z portalu Gazeta.pl - www.gazeta.pl © Agora SA
Komentarz (0)

Bez zgody na większą składkę

Kategoria: Nowości Utworzono: 02 wrzesień 2006
  • Drukuj
Resort zdrowia nie może przekonać ministra finansów do zwiększenia wydatków budżetowych na lecznictwo o 800 mln zł.Po raz kolejny Komitet Rady Ministrów nie zajął się projektem dużej nowelizacji ustawy zdrowotnej z 27 sierpnia o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych (Dz.U. nr 210, poz. 2135 z późn. zm.). Po raz pierwszy komitet miał się nim zająć już kilka tygodni temu. Bez niej nie może on być przedstawiony na posiedzeniu rządu. Jak powiedział GP Paweł Trzciński, rzecznik prasowy Ministerstwa Zdrowia, wynika to z tego, że resort finansów nie chce zgodzić się na propozycję resortu zdrowia dotyczącą podwyższenia podstawy wymiaru składki zdrowotnej, jaką budżet państwa płaci za niektóre grupy społeczne (m.in. bezrobotnych bez prawa do zasiłku). Zgodnie z projektem podstawa jej naliczania miałaby wzrosnąć dwukrotnie. To natomiast skutkowałoby tym, że budżet państwa musiałby przeznaczyć na ten cel w 2007 roku 800 mln zł. Obecnie nie jest to więcej niż 360 mln zł. Projekt nowelizacji ustawy zdrowotnej zakłada ponadto wprowadzenie elektronicznej karty ubezpieczenia zdrowotnego, wpisywanie numeru PESEL osób oczekujących w kolejkach w szpitalach oraz ograniczenie zjawiska fałszowania recept. Dominika SikoraGazeta Prawna
Komentarz (0)

Wniosek Religi o odwołanie szefa NFZ

Kategoria: Nowości Utworzono: 02 wrzesień 2006
  • Drukuj
Minister zdrowia Zbigniew Religa wystąpił w piątek z wnioskiem do premiera Jarosława Kaczyńskiego o odwołanie szefa NFZ Jerzego Millera - poinformował dziennikarzy minister w Kancelarii Premiera Przemysław Gosiewski.Jak dodał, wniosek ma zaopiniować teraz Rada NFZ, która zbiera się w przyszłym tygodniu.Minister w Kancelarii Premiera Przemysław Gosiewski poinformował, że szef NFZ Jerzy Miller otrzymał propozycję objęcia funkcji wiceministra finansów, jednak nie przyjął tej propozycji. Gosiewski powiedział, że propozycja ta padła podczas spotkania Millera z premierem Jarosławem Kaczyńskim, które odbyło się tydzień temu.
Komentarz (0)

Milion zł na bilety lotnicze dla min. zdrowia

Kategoria: Nowości Utworzono: 31 sierpień 2006
  • Drukuj
Resort zdrowia wydaje rocznie ponad milion złotych na bilety lotnicze. - My musimy latać, choć tego nie lubimy - mówią urzędnicy ministerstwa Pracujący w Ministerstwie Zdrowia podróżują sprawnie i szybko. Nie lubią tracić czasu. Zostawiają w garażach służbowe samochody i przesiadają się do samolotów. Resort rozstrzygnął właśnie przetarg na dostarczenie biletów lotniczych do wykorzystania przez urzędników. Za ponad milion złotych dostanie 740 biletów na przeloty zagraniczne. To sporo, bo aby wykorzystać całą pulę, urzędnicy muszą latać średnio dwa razy dziennie. Po co taka liczba biletów? - Musimy spotykać się ze swoimi europejskimi partnerami i dyskutować na temat służby zdrowia. Przecież nie jesteśmy dżunglą - wyjaśnia Paweł Trzciński, rzecznik resortu. Oficjalnie delegacje z resortu zdrowia razem z ekspertami podróżują do Brukseli i innych krajów Unii Europejskiej. I to nie byle jak - wyłącznie w klasie biznesowej. Pracownicy biur podróży przyznają jednak, że za taką sumę można zorganizować loty nie tylko do Belgii, ale i w bardziej egzotyczne rejony Starego Kontynentu. - Można by kupić codziennie jeden bilet na Kretę czy Majorkę. I jeszcze zostanie - oblicza Maria Baumgartner z biura podróży Tui. - Faktycznie, urzędnicy mogą polecieć za te pieniądze wszędzie, ale my nie wnikamy, gdzie latają. To tajemnica - przyznaje jeden z pracowników warszawskiego biura podróży Furnal Travel International, które prawdopodobnie będzie dostarczało bilety ministerstwu.A jeszcze niedawno, w rządzie Leszka Millera, o takiej ilości lotów urzędnicy mogli tylko pomarzyć. Na przeloty zagraniczne wydawało się o jedną czwartą mniej. W rządzie Jerzego Buzka mniej nawet o połowę. - I dlatego prawie nic nie załatwili, bo za mało bywali w Brukseli. My to zmienimy - zapewnia Paweł Trzciński. Czy jednak to nie za dużo? Lekarze i opozycja twierdzą, że resort nieco przeholował. - Taniej jest zatrudnić kogoś na miejscu, w Brukseli, ale w końcu mamy tanie państwo - mówi z ironią Julia Pitera, posłanka PO. - Lepiej by było, gdyby minister dał te pieniądze na bieżący wykup leków, a nie na latanie po świecie. Na co to komu? - denerwuje się Artur Flejterski ze szpitala rejonowego w Tomaszowie Mazowieckim, zadłużonego na prawie 20 mln zł.Tymczasem Jarosław Pinkas, wiceminister zdrowia, nie widzi w tym nic złego. Lata, bo musi, ale podróże samolotem to dla niego żadna przyjemność. - Loty są strasznie męczące. Rano wylot, wieczorem powrót i ciężka praca. To wcale tak pięknie nie wygląda, jak się na ogół myśli - mówi.Ile wydają inne ministerstwa Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi - na bilety lotnicze wydaje średnio pół miliona złotych Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji - podobnie ok. połowy miliona Ministerstwo Spraw Zagranicznych - ponad 1,5 miliona Łukasz AntkiewiczTekst pochodzi z portalu Gazeta.pl - www.gazeta.pl © Agora SA
Komentarz (0)

Min. zdrowia rozprawi się z izbami lekarskimi?

Kategoria: Nowości Utworzono: 29 sierpień 2006
  • Drukuj
Ministerstwo zdrowia chce znieść przymus przynależności lekarzy do izb lekarskich- Dzisiaj każdy lekarz, który chce działać w zawodzie musi należeć do izby. To chore - tłumaczy rzecznik ministerstwa zdrowia Paweł Trzciński.- Chcemy zmienić tylko jedną rzecz - żeby przynależność do izby była dobrowolna. Jeżeli uważamy, że izba reprezentuje nasz interes i chcemy do niej należeć, to wszystko w porządku. Ale nie ma przymusu przynależności do niej. To już przerabialiśmy w PZPR - dodaje Trzciński. Zmiany nie podobają się władzom Naczelnej Izby Lekarskiej. Jej wiceprezes Andrzej Włodarczyk (jednocześnie szef Warszawskiej Okręgowej Izby Lekarskiej) twierdzi, że przynależność do izb musi być obowiązkowa, bo tylko one weryfikują jakość świadczonych przez medyków usług. One też stają w obronie lekarzy i płacą składki na ich ubezpieczenie od odpowiedzialności cywilnej. - Nie potrafię sobie wyobrazić, że tylko część lekarzy - ta która należy do izby - podlega nadzorowi. A co z resztą? - pyta Włodarczyk.Pomysły ministerstwa zdrowia są kontrowersyjne. Krzysztof Bukiel, szef Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy twierdzi, że samorząd lekarski nie jest potrzebny. Zaznacza jednak, że to jego prywatne zdanie, a nie opinia związku. - Być może dobrowolna przynależność wyszłaby izbom na dobre. Prawdopodobnie bardziej dbałyby o interesy swoich członków -mówi Bukiel. Z kolei Ewa Kopacz, przewodnicząca sejmowej komisji zdrowia, także lekarka, nie widzi sensu tych propozycji. - Jeśli dzisiaj pan Minister uważa, że najważniejszą rzeczą jest walka z korporacją medyczną, to życzę powodzenia. Warto by było, żeby uwzględnił głos samego środowiska, bo chyba już nie czuje się jego częścią - zaznacza Ewa Kopacz.- Trzeba pamiętać, że izby to nie tylko obrona interesów i weryfikowanie umiejętności lekarzy, to także duże pieniądze - Andrzej Włodarczyk. - Każdy lekarz płaci miesięcznie 30 złotych składki. Jeśli pomnożymy to przez 12 miesięcy i około 120 tysięcy członków, to uzyskamy roczną sumę prawie 45 milionów złotych. Na co te pieniądze są przeznaczane? Otóż na pomoc dla ubogich lekarzy czy sierot po nich, na pomoc dla tych którzy nie mają na leki, na opłacanie składki OC (o czym wielu lekarzy nie wiedziało), a także na prowadzenie rejestru sądu rzecznika odpowiedzialności zawodowej, co powinno być finansowane z budżetu - wylicza Włodarczyk.Do obrony swoich tez zarówno Paweł Trzciński rzecznik ministerstwa zdrowia, jak i Andrzej Włodarczyk wiceprezes NIL używają tego samego argumentu: \"Tak jest w Europie\". Tyle że pierwszy twierdzi, że panuje tam dowolność, drugi, że jest przymus.Klaudiusz Slezak, Radio TOK FOMTekst pochodzi z portalu Gazeta.pl - www.gazeta.pl © Agora SA
Komentarz (0)

Słabsze trudniej rzucić

Kategoria: Nowości Utworzono: 17 lipiec 2006
  • Drukuj
Osoby, które palą tzw. papierosy light, trudniej rozstają się z nałogiem. Do takich wniosków doszli amerykańscy naukowcy z University of Pittsburgh oraz z Uniwersytetu Harvarda po przebadaniu ponad 12 tys. palaczy. Okazało się, że osoby uzależnione od lightów (najczęściej są to kobiety) dwa razy rzadziej rzucały papierosy niż palący \"mocne\". Palacze często przerzucają się na słabsze papierosy w przekonaniu, że są mniej szkodliwe. Ponieważ dodatkowo są też przyjemniejsze w paleniu, ludzie dłużej trwają w nałogu, mamiąc się, że w ten sposób mniej sobie szkodzą.(www.gazeta.pl)
Komentarz (0)

Lepper chce dymisji kilku ministrów?

Kategoria: Nowości Utworzono: 17 lipiec 2006
  • Drukuj
Piotr Woźniak, Zbigniew Religa i Wojciech Jasiński - tych ministrów najchętniej pozbyłby się z rządu Andrzej Lepper. Ich losy będą ważyć się do chwili wygłoszenia przez Jarosława Kaczyńskiego expose - dowiedziało się \"Życie Warszawy\".Zmiana terminu wystąpienia wynika z okoliczności zupełnie pozapolitycznych. Zarówno ja, jak i Andrzej Lepper wiemy, jakich, ale nie ma sensu tego podawać, bo są to, jak już mówiłem, powody pozapolityczne - oświadczył dwa dni temu Jarosław Kaczyński po spotkaniu z liderem Samooborny. Z kolei Lepper powiedział, że \"wystarczy mu rozmowa i spojrzenie prezesowi w oczy\".Z informacji gazety wynika, że prawda jest zupełnie inna. Przewodniczący ma za złe Kaczyńskiemu, że ten ogłosił skład rządu bez konsultacji z nim - twierdzi informator \"ŻW\" z Samoobrony. Irytacja Leppera jest tym większa, że ma on poważne zastrzeżenia do pracy trzech ministrów: Piotra Woźniaka (gospodarka), Zbigniewa Religi (zdrowie) i Wojciecha Jasińskiego (skarb).Według rozmówcy gazety, właśnie z tego powodu Kaczyński przełożył swoje expose. W ciągu tego dodatkowego tygodnia Samoobrona będzie chciała ostatecznie zamknąć dyskusję na temat obsady stanowisk rządowych.Lepper najbardziej uwziął się na Woźniaka. Nie chodzi mu nawet o wciśnięcie zamiast niego kogoś z Samoobrony. On po prostu chce jego dymisji - tłumaczy jeden ze współpracowników ministra rolnictwa. O tym, że sytuacja na linii Kaczyński - Lepper jest napięta, świadczą sygnały, sugerujące, że szef Samoobrony może nie pojawić się na piątkowym zaprzysiężeniu rządu.Nie należy się jednak spodziewać, by Kaczyński ugiął się pod żądaniami Leppera. Nie ma powodu do dymisji ministra Woźniaka. To świetny menedżer z doświadczeniem w PGNiG. Z całą odpowiedzialnością mogę potwierdzić jego kompetencje - mówi szef Sejmowej Komisji Gospodarki Maks Kraczkowski (PiS).Samoobrona natomiast nie ma nic przeciwko powołaniu Antoniego Macierewicza na pełnomocnika rządu ds. organizacji służb specjalnych, które powstaną po likwidacji WSI. To jest wybór Jarosława Kaczyńskiego. Samoobrona nie ma powodu go kontestować - uważa Janusz Maksymiuk. (PAP)
Komentarz (0)

Gorączka - wiodący problem w pediatrii XXI wieku

Kategoria: Nowości Utworzono: 04 lipiec 2006
  • Drukuj
Gorączka, najczęściej infekcyjnego pochodzenia, jest główną przyczyną porad w ambulatorium dziecięcym (65% wszystkich wizyt).Według niektórych autorów gorączka spełnia korzystną rolę adaptacyjną. Większość pediatrów podkreśla negatywne skutki wysokiej lub długotrwałej gorączki. Gorączka komplikuje przebieg chorób infekcyjnych u dzieci z chorobami OUN, układu krążenia, układu oddechowego. Jest powodem lęku a nawet paniki rodziców gorączkujących dzieci. Wzrost temperatury ciała do 39,0˚C najczęściej nie zaburza czynności organizmu. Przy ciepłocie 40,5 - 41,0˚C występują zaburzenia świadomości i upośledzenia centralnego mechanizmu kontroli temperatury. Gorączka od 41 - 42,0˚C powoduje uszkodzenie tkanek, a 42 - 43,0˚C utratę mechanizmów regulacyjnych ośrodka termoregulacji. Przy ciepłocie ciała 42,0˚C i powyżej następuje nieodwracalne uszkodzenie mózgu, a przy 43,5 - 45,0˚C może nastąpić zgon. Ponieważ gorączka jest powszechnym objawem chorób okresu dziecięcego, istotne jest aby zalecane leki były dobrze tolerowane, bezpieczne, aby charakteryzowały się szybkim efektem przeciwgorączkowym. Przy wyborze leków przeciwgorączkowych lekarz musi brać pod uwagę: właściwości toksyczne terapeutyku, możliwości uzyskania oczekiwanego efektu, choroby współistniejące, stan kliniczny i wiek dziecka. Z dostępnych leków, paracetamol pełni unikalną rolę w postępowaniu przeciwgorączkowym, ponieważ jest lekiem pierwszego wyboru w przypadku gorączkujących dzieci w każdym wieku (w tym noworodków). Paracetamol:• jest jedynym lekiem przeciwgorączkowym bez recepty dla chorych dzieci w wieku 3 - 6 m.ż.• jest jedynym lekiem przeciwgorączkowym rekomendowanym dla noworodków na zlecenie lekarza.• jest jedynym lekiem przeciwgorączkowym rekomendowanym dla wcześniaków na zlecenie lekarza• należy do grupy "B", grupy ryzyka zastosowania w ciąży, co znaczy, że nie ma danych o niepożądanym wpływie leku na płódKarmienie piersią noworodka i małego niemowlęcia nie jest przeciwwskazaniem do stosowania paracetamolu, zwalczającego gorączkę u matki.Leki rekomendowane do leczenia choroby reumatycznej lub reumatoidalnego zapalenia stawów z powodzeniem stosowane są w przypadku gorączki, jednak z uwagi na występowanie różnorodnych niepożądanych reakcji po ich zastosowaniu, nie są zalecane dla dzieci w pierwszych miesiącach życia: Ibuprofen: dla dzieci gorączkujących powyżej 6.m.ż. (3 - 6 m. ż.: dla dzieci zdrowych, w odczynach poszczepiennych, na zlecenie lekarza; dawka może być powtórzona jeden raz).Kwas acetylosalicylowy: dla dzieci powyżej 12 roku życiaNaproxen: dzieci powyżej 5 r.ż.Nimesulid: dzieci powyżej 6 r.ż. Silne reakcje niepożądane występujące po Metamizolu, sprawiają, że ten przeciwbólowy i przeciwgorączkowy lek powinien być stosowany z dużą ostrożnością, wyłącznie w gorączce zagrażającej życiu, u dzieci powyżej 3 r. ż. W każdej gorączce uzasadnione jest zastosowanie wspomagającego leczenia. Okłady chłodzące są skuteczne jeśli dziecko otrzymało wcześniej działający ośrodkowo lek przeciwgorączkowy. Roztwory alkoholu z wodą i lód obniżają temperaturę ciała zbyt gwałtownie, co może spowodować pogorszenie samopoczucia pacjenta i wzrost ryzyka poważnych powikłań. Środki zaradcze: odkrycie dziecka w łóżeczku, zdjęcie ciepłego ubrania, obniżenie temperatury w pokoju, przewietrzenie, utrzymanie stałego nawadniania tkanek, są zatem zasadniczym elementem leczenia przeciwgorączkowego u dzieci.Wnioski:Wybór postępowania w przypadku gorączki zależy od wieku dziecka, aktualnej ciepłoty ciała, obecności dodatkowych obciążeń a przy wyborze leku należy kierować się jego skutecznością w leczeniu gorączki i profilem bezpieczeństwa. Autor: Dr n. med. Maria Mrozińska Specjalista II st. medycyny rodzinnej, specjalista II st. pediatrii, Ordynator Oddziału Pediatrii Szpitala Zachodniego w Grodzisku Mazowieckim Artykuł pochodzi z portalu esculap.plJest to streszczenie referatu wygłoszonego na III Ogólnopolskiej Konferencji Akademii po Dyplomie pod partonatem Oddziału Warszawskiego PTP " STANY ZAGROŻENIA ŻYCIA W PEDIATRII"
Komentarz (0)

Pracodawcy za rozwojem sektora prywatnego

Kategoria: Nowości Utworzono: 26 czerwiec 2006
  • Drukuj
Równe traktowanie publicznych i niepublicznych podmiotów w ochronie zdrowia to szansa na poprawę sytuacji w ochronie zdrowia - uważa Konfederacja Pracodawców Polskich. W tym celu powołała Korporację \"Zdrowie Polskie\", która zajmuje się oceną możliwości i barier w rozwoju prywatnego sektora ochrony zdrowia w Polsce. Zdaniem Konfederacji, niepubliczne placówki ochrony zdrowia są lepiej zarządzane i bardziej konkurencyjne, ale niestety dyskryminowane na polskim rynku medycznym. W procesie kontraktowania świadczeń i realizacji programów zdrowotnych preferowani są świadczeniodawcy publiczni - twierdzi KPP. Placówki niepubliczne mają też gorszy dostęp do środków inwestycyjnych, w tym unijnych, i są surowiej traktowane jeśli chodzi o regulacje sanitarne i przepisy podatkowo-skarbowe. Nierówne traktowanie podmiotów wyraża się też tym, że placówki publiczne nie mogą pobierać opłat za świadczenia ponadlimitowe i dorobić w ten sposób do kontraktu. Na konferencji prasowej w środę prezydent Konfederacji Andrzej Malinowski zaapelował o zmianę tej sytuacji. Przekonywał, że konieczne jest wprowadzenie do systemu prywatnych ubezpieczeń zdrowotnych i opracowanie koszyka świadczeń gwarantowanych. W imieniu KPP zaproponował także wprowadzenie oficjalnego współpłacenia za niektóre usługi medyczne, z zachowaniem osłon dla osób najuboższych, a także wprowadzenie ulg podatkowych z tytułu kosztów leczenia, zaliczenie w koszty działalności podmiotów gospodarczych zakupu świadczeń zdrowotnych na rzecz pracowników oraz umożliwienie pracodawcom opłacania usług medycznych (abonamentów lub polis ubezpieczenia) z funduszu socjalnego. \"Polityka inwestycyjna w ochronie zdrowia powinna być racjonalna i przewidywalna\" - mówił Malinowski, a warunki inwestowania \"stabilne dzięki, na przykład, długotrwałym kontraktom czy promesom zakupów świadczeń\". Jego zdaniem, \"zmniejszeniu ryzyka inwestycyjnego sprzyjałaby także modyfikacja roli samorządów w planowaniu, tworzeniu i utrzymywaniu infrastruktury ochrony zdrowia\". Całe wystąpienie Andrzeja Malinowskiego można znaleźć na stronie internetowej Konfederacji Pracodawców Polskich: www.kpp.org.pl.Źródło: Kurier Elektroniczny
Komentarz (0)

Więcej artykułów…

  • PiS: Mamy pomysł na podwyżki dla wszystkich pracowników służby zdrowia
  • Dyrektor łódzkiego szpitala MSWiA odwołany
  • Kto zapłaci lekarzom?
  • Lepper nie zdał matury
  • Ile szans dla zdrowia

Strona 78 z 96

  • Poprzedni artykuł
  • 73
  • 74
  • 75
  • 76
  • 77
  • 78
  • 79
  • 80
  • 81
  • 82
  • Następny artykuł
  • koniec

Najcześciej czytane

  • Dieta w przewlekłej niewydolności nerek
  • Choroba zimnych aglutynin
  • SOMA, PSYCHE I POLIS
  • Przewlekła niewydolność krążenia
  • Drżenia - problem szerszy niż parkinsonizm
  • Strona główna
  • Nowości
  • Komunikaty
    • Komunikaty LZLR-P
    • Komunikaty PZ
  • Nowości
  • Związek
    • Przyłącz się!
    • Stanowiska Związku
    • Składki
    • Szkolenia
    • Ankiety
    • Porady prawne
    • Oferty/zniżki
    • Poczta przez WWW
    • Webinary
  • Przychodnie
    • 1
      • Powiat Bialski
      • Powiat Biłgorajski
      • Powiat Chełmski
      • Powiat Hrubieszowski
      • Powiat Janowski
      • Powiat Krasnostawski
      • Powiat Kraśnicki
      • Powiat Lubartowski
      • Powiat Lubelski
      • Powiat Łęczyński
    • 2
      • Powiat Łukowski
      • Powiat Opolski
      • Powiat Parczewski
      • Powiat Puławski
      • Powiat Radzyński
      • Powiat Rycki
      • Powiat Świdnicki
      • Powiat Tomaszowski
      • Powiat Włodawski
      • Powiat Zamojski
  • Forum
  • Pliki
  • Projekty unijne
    • Projekt 2.16 - monitorowanie legislacji
    • Projekt 5.1 - RZS
    • Projekt 5.2 - szkolenia kadr
    • Projekt 10.3 - borelioza
    • Projekt 9.6 - Wsparcie zdrowego i aktywnego starzenia się
  • Kontakt

Skontaktuj się z nami

Lubelski Związek Lekarzy Rodzinnych - Pracodawców
ul. Zbigniewa Herberta 14
20-468 Lublin

  • 81 748 47 88
  • Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
  • Znajdź nas na Mapie Google
 

dotpay logo   Rozliczenia transakcji kartą kredytową i e-przelewem przeprowadzane są za pośrednictwem Centrum Rozliczeniowego Dotpay

Na górę strony ^ | + powiększ | - pomniejsz | zresetuj
© Wszelkie prawa Lubelski Związek Lekarzy Rodzinnych-Pracodawców
Komunikaty
  • Komunikaty
    • Komunikaty LZLR-P
    • Komunikaty PZ
  • Nowości
  • Związek
    • Przyłącz się!
    • Stanowiska Związku
    • Składki
    • Szkolenia
    • Ankiety
    • Porady prawne
    • Oferty/zniżki
    • Poczta przez WWW
    • Webinary
  • Przychodnie
    • 1
      • Powiat Bialski
      • Powiat Biłgorajski
      • Powiat Chełmski
      • Powiat Hrubieszowski
      • Powiat Janowski
      • Powiat Krasnostawski
      • Powiat Kraśnicki
      • Powiat Lubartowski
      • Powiat Lubelski
      • Powiat Łęczyński
    • 2
      • Powiat Łukowski
      • Powiat Opolski
      • Powiat Parczewski
      • Powiat Puławski
      • Powiat Radzyński
      • Powiat Rycki
      • Powiat Świdnicki
      • Powiat Tomaszowski
      • Powiat Włodawski
      • Powiat Zamojski
  • Forum
  • Pliki
  • Projekty unijne
    • Projekt 2.16 - monitorowanie legislacji
    • Projekt 5.1 - RZS
    • Projekt 5.2 - szkolenia kadr
    • Projekt 10.3 - borelioza
    • Projekt 9.6 - Wsparcie zdrowego i aktywnego starzenia się
  • Kontakt