Lubelski Związek Lekarzy Rodzinnych-Pracodawców logo pz
  • Komunikaty
    • Komunikaty LZLR-P
    • Komunikaty PZ
  • Nowości
  • Związek
    • Przyłącz się!
    • Stanowiska Związku
    • Składki
    • Szkolenia
    • Ankiety
    • Porady prawne
    • Oferty/zniżki
    • Poczta przez WWW
    • Webinary
  • Przychodnie
    • 1
      • Powiat Bialski
      • Powiat Biłgorajski
      • Powiat Chełmski
      • Powiat Hrubieszowski
      • Powiat Janowski
      • Powiat Krasnostawski
      • Powiat Kraśnicki
      • Powiat Lubartowski
      • Powiat Lubelski
      • Powiat Łęczyński
    • 2
      • Powiat Łukowski
      • Powiat Opolski
      • Powiat Parczewski
      • Powiat Puławski
      • Powiat Radzyński
      • Powiat Rycki
      • Powiat Świdnicki
      • Powiat Tomaszowski
      • Powiat Włodawski
      • Powiat Zamojski
  • Forum
  • Pliki
  • Projekty unijne
    • Projekt 2.16 - monitorowanie legislacji
    • Projekt 5.1 - RZS
    • Projekt 5.2 - szkolenia kadr
    • Projekt 10.3 - borelioza
  • Kontakt

Ile szans dla zdrowia

Kategoria: Nowości Utworzono: 07 czerwiec 2006
  • Drukuj
DEBATA W \"RZECZPOSPOLITEJ\" Spór o przyszłość szpitaliTrzeba zdecentralizować NFZ tak, by decyzje zapadały w województwach, a nie w Warszawie - przekonywali w redakcji \"Rz\" dyrektorzy najlepszych polskich szpitaliDziś w Sejmie wielka dyskusja o problemach ochrony zdrowia. Minister Zbigniew Religa ma przedstawić informację o systemie i plan jego naprawy. Wczoraj \"Rzeczpospolita\" zorganizowała własną debatę, poświęconą szansom i zagrożeniom dla polskiej służby zdrowia. Dyskusję zdominował problem pieniędzy, zwłaszcza podwyżek, jakie rząd chce zagwarantować lekarzom i pielęgniarkom. Dyrektorom to rozwiązanie się nie podoba. - Nie można nam nakazać wypłaty identycznych podwyżek dla wszystkich - przekonywał Maciej Piróg, dyrektor Centrum Zdrowia Dziecka. - Nad projektem ustawy będzie pracować parlament, będzie czas, żeby wprowadzić dobre rozwiązania - uspokajał wiceminister zdrowia Jarosław Pinkas. Zarówno szefowie szpitali, jak i przedstawiciele pracowników ochrony zdrowia podkreślali, że czekają nie tylko na większe pieniądze z Narodowego Funduszu Zdrowia, ale też na zmiany przepisów, które pozwolą im pobierać opłaty od pacjentów. - Możemy przyjmować więcej pacjentów, ale NFZ nie ma pieniędzy na kontrakty. Są ludzie gotowi płacić za operacje i zabiegi, a publiczny szpital nie możelegalnie ich leczyć - skarżyli się dyrektorzy. - Nie ma zakazu. Odpłatne leczenie nie może jednak wydłużać czasu oczekiwania pacjentów \"kontraktowych\" - przekonywał prezes Miller. Lista postulatów była długa: dobrowolne ubezpieczenia zdrowotne, wprowadzenie zasady odpłatności za niektóre usługi medyczne, pokrywanie przez pacjentów kosztów utrzymania w szpitalach. - Społeczeństwo musi usłyszeć prawdę, że państwa nie stać na finansowanie całości opieki medycznej - mówił prezes samorządu lekarskiego Konstanty Radziwiłł. Innego zdania była szefowa \"S\" służby zdrowia Maria Ochman. - Ludzi nie stać na płacenie w szpitalach. Płacą przecież składki z własnej kieszeni - podkreślała. Dyrektorzy szpitali chcą też deklaracji, że rząd nie zlikwiduje systemu opartego na ubezpieczeniu zdrowotnym. - System ubezpieczeniowy się sprawdził. Wprowadził zasady ekonomii do naszych placówek - przekonywał Wojciech Szrajber, dyrektor szpitala MSWiA w Łodzi. System finansowania ochrony zdrowia z budżetu popiera PiS. - Nakłady na służbę zdrowia rosną dwa razy szybciej niż PKB. To zasługa systemu ubezpieczeniowego - przyznał prezes NFZ. SYLWIA SZPARKOWSKAhttp://www.rzeczpospolita.pl
Komentarz (0)

Profesor kontra homeopaci

Kategoria: Nowości Utworzono: 07 czerwiec 2006
  • Drukuj
Nietypowa sprawa zakończyła się we wtorek w lubelskim sądzie. Przeciwko sobie stanęli firma produkująca leki homeopatyczne i profesor lubelskiej Akademii Medycznej Andrzej Gregosiewicz Prof. Gregosiewicz jest kierownikiem II kliniki ortopedii dziecięcej w Dziecięcym Szpitalu Klinicznym w Lublinie. Do sądu pozwała go firma Boiron, światowy potentat w produkcji leków homeopatycznych. Zarzuca profesorowi, że w swoich publikacjach naraził na szwank jej dobre imię. Wczoraj odbyła się ostatnia rozprawa.- W publikacjach w internecie pan profesor twierdził, że produkowany przez nas lek Oscillococcinum naraża zdrowie i życie ludzi. Oskarża nas też o korupcję, twierdząc, że wraz z innymi firmami homeopatycznymi wpłynęliśmy na treść przepisów ustawy o prawie farmaceutycznym. To całkowicie bezpodstawne zarzuty - mówi Laura Milecka z polskiej filii Boiron. Firma domaga się opublikowania na łamach prasy przeprosin i wpłacenia 10 tys. zł na konto Fundacji \"Pożywienie Darem Serca\". Laura Milecka podkreśla, że Boiron nie kwestionuje prawa prof. Gregosiewicza do krytycznej opinii na temat homeopatii. - Nie możemy jednak nie reagować, kiedy ktoś zarzuca nam poważne przestępstwo, jakim jest kupowanie ustawy - tłumaczy.Profesor w swoich wypowiedziach posługuje się przykładem: homeopaci twierdzą, że leczenie ekstremalnie rozcieńczonymi substancjami jest możliwe, bo woda ma zdolność do \"zapamiętania\" informacji leczniczej. Idąc tym tropem, Gregosiewicz zażądał, by zakazać produkowania Oscillococcinum. Lek jest produkowany z kaczych narządów. Według ironicznej argumentacji profesora skoro woda zapamiętuje informację leczniczą, równie dobrze może zapamiętać wirusa ptasiej grypy i infekować ludzi.Za bardzo podejrzane uznał też wyjątkowo łagodne traktowanie leków homeopatycznych przez polskie prawo, a konkretnie ustawę o prawie farmaceutycznym z 6 września 2001 r. Nie wymaga ona, by przy rejestracji leku homeopatycznego producent przedstawiał dowody jego skuteczności terapeutycznej.Gregosiewicz oficjalnie nazywa homeopatię \"oszustwem\", twierdzi też, że stosowana jako jedyne zastępstwo tradycyjnych metod leczenia może doprowadzić do śmierci. Ogłoszenie wyroku będzie pod koniec czerwca. Gregosiewicz zapowiada, że jeżeli orzeczenie będzie dla niego niekorzystne, złoży apelację.Lubelska rozprawa to kolejny etap sporu między zwolennikami i przeciwnikami homeopatii. W specjalnie wydanym oświadczeniu prof. Gregosiewicza poparł prof. Maciej Latalski, przewodniczący Rady Naukowej działającej przy ministrze zdrowia. Przeciwnicy homeopatii przypominają m.in. ubiegłoroczny, bardzo krytyczny raport na temat tej metody leczenia opublikowany w prestiżowym tygodniku \"The Lancet\". Wynika z niego, że pod względem skuteczności leki homeopatyczne nie różnią się od placebo. Zwolennicy twierdzą, że badania prowadzone na zwierzętach potwierdziły skuteczność produktów homeopatycznych.Dla GazetyLeszek Borkowski Prezes Urzędu Rejestracji Produktów Leczniczych, Wyrobów Medycznych i Produktów BiobójczychDla mnie przy rejestracji leku najważniejsze są trzy rzeczy: bezpieczeństwo produktu leczniczego, jego jakość i skuteczność. Jeżeli chodzi o skuteczność, to produkty homeopatyczne są traktowane przez ustawę o prawie farmaceutycznym w sposób łagodniejszy. Jeżeli chodzi o tzw. pamięć wody, jest ona dyskusyjna. Ale pamiętajmy, że homeopatia istnieje od ponad stu lat i wiele osób twierdzi, że leki tego typu im pomogły. Być może to zjawisko zostanie w przyszłości naukowo udokumentowane.Daniel LenartTekst pochodzi z portalu Gazeta.pl - www.gazeta.pl © Agora SA
Komentarz (0)

Religa: 800 mln zł na podwyżki od października - pewne

Kategoria: Nowości Utworzono: 02 czerwiec 2006
  • Drukuj
Minister zdrowia Zbigniew Religa powiedział dziś, że pieniądze na 30-procentowe podwyżki płac dla pracowników służby zdrowia od 1 października są pewne. Jednocześnie minister poinformował, że w przyszłym roku będzie o 5,4 mld zł więcej na opiekę zdrowotną. W kancelarii premiera odbyło się spotkanie szefa rządu Kazimierza Marcinkiewicza i kierownictwa resortu zdrowia z przedstawicielami central związkowych służby zdrowia - OPZZ, Forum Związków Zawodowych oraz NSZZ \"Solidarność\". Minister poinformował po spotkaniu, że w najbliższy wtorek rząd zajmie się projektem ustawy gwarantującej 30-procentowe podwyżki dla pracowników służby zdrowia od października tego roku. Następnie projekt ma trafić na \"szybką ścieżkę\" legislacyjną w Sejmie. Zgodnie z tym projektem, podwyżki mieliby dostać pracownicy zatrudnieni w publicznych szpitalach na umowach o pracę. Religa powiedział, że podjęto prace nad tym, aby podwyżki mieliby otrzymać także pracownicy niepublicznych szpitali oraz zatrudnieni na tzw. kontraktach, czyli umowach cywilno-prawnych. Podwyżki dla wszystkich miałyby być możliwe od stycznia 2007 roku. Zdaniem przewodniczącego Okręgowej Izby Lekarskiej w Warszawie, Andrzeja Włodarczyka, podwyżki powinni otrzymać wszyscy lekarze, niezależnie od tego, czy są zatrudnieni na etacie, czy na kontrakcie. Według niego, podwyżki powinni dostać także lekarze zatrudnieni w podstawowej opiece zdrowotnej. Włodarczyk podkreślił, że jeśli wejdzie w życie ustawa gwarantująca podwyżki tylko pracownikom publicznych szpitali zatrudnionym na etatach, to zostanie ona zaskarżona do Trybunału Konstytucyjnego. Religa powiedział, że podwyżki dla wszystkich pracowników są w pełni akceptowane przez świat lekarski. \"Ja się zgadzam z tymi propozycjami\" - powiedział minister. Pytany, jak na tę propozycję zareagowały związki zawodowe, minister odpowiedział, że nie mówiły \"nie\". \"Związkom zawodowym zależy na jednej rzeczy, na której i mnie bardzo zależy. Żeby ta ustawa zaczęła obowiązywać 1 października, nawet w mniej doskonałej formie. Aby ci, którzy zarabiają najmniej, czyli pracujący w szpitalach publicznych, aby tym ludziom zapewnić podwyżki\" - podkreślił Religa. Minister powiedział, że wstępny projekt drugiej ustawy zakładający podwyżki dla wszystkich pracowników od stycznia będzie w piątek przedstawiony przedstawicielom związków zawodowych. Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy (OZZL) wyraził niezadowolenie, że nie doszło do spotkania premiera ze strajkującymi lekarzami. \"Wyrażamy żal, że pan premier, znajdując czas na spotkanie z różnymi podmiotami działającymi w służbie zdrowia, nie odpowiedział na zaproszenie do rozmów wystosowane przez strajkujących lekarzy. Być może takie rozmowy spowodowałyby wygaszenie strajków, do czego z pewnością nie dojdzie po rozmowach rządu z innymi podmiotami\" - napisał OZZL w komunikacie przesłanym w czwartek PAP. Strajkujący lekarze domagają się natychmiastowej podwyżki płac. Religa podkreślił, że niemożliwe są też podwyżki \"od zaraz\". Minister przyznał, że nie wierzy, aby informacje o podwyżce płac od października przerwały obecne protesty w służbie zdrowia. Religa chce jednak powstrzymać rozszerzanie się tych protestów. Minister spotkał się w czwartek w sprawie podwyżek dla pracowników medycznych także z prezesem Narodowego Funduszu Zdrowia Jerzym Millerem. Minister podkreślił, że otrzymał gwarancje od prezesa, że są pieniądze na podwyżki od października. Podwyżki mają być sfinansowane z rezerwy NFZ w wysokości 800 mln zł. Nieoficjalnie wiadomo ze źródeł zbliżonych do środowisk medycznych, że na spotkaniu z przedstawicielami związków zawodowych premier powiedział, że za podwyżki dla pracowników od października odpowiada prezes NFZ, ponieważ on nie ma wpływu na decyzje Jerzego Millera. Ma to związek z nieudaną próbą odwołania Millera przez Radę Funduszu ze stanowiska prezesa na wniosek ministra zdrowia w połowie maja. Religa złożył taki wniosek na prośbę premiera. Foto: PAP/Andrzej Wiktor
Komentarz (0)

Prokuratura zbada strajki na Lubelszczyźnie

Kategoria: Nowości Utworzono: 02 czerwiec 2006
  • Drukuj
wg PAPWojewoda lubelski skierował do prokuratury zawiadomienie o podejrzeniu naruszenia prawa przez organizatorów strajków w ośmiu szpitalach w regionie. Z informacji uzyskanych od dyrektorów szpitali wynika, że nie dopełnili oni wszystkich formalności przewidzianych w ustawie o rozwiązywaniu sporów zbiorowych, przede wszystkim nie przeprowadzili referendów z udziałem co najmniej połowy wszystkich pracowników. Wniosek wojewody dotyczy Szpitala Neuropsychiatrycznego w Lublinie, oraz szpitali w Janowie Lubelskim, Międzyrzecu Podlaskim, Parczewie, Krasnymstawie, Bełżycach, Puławach i Białej Podlaskiej. \"Naruszenie prawa polegało na przeprowadzeniu akcji strajkowych, bez zachowania wymaganych prawem procedur, m. in. przeprowadzenia mediacji, rokowań, powiadomienia o zamiarze przeprowadzenia strajku z pięciodniowym wyprzedzeniem, a najczęściej - nieprawidłowej organizacji referendum. W referendum powinna wziąć udział przynajmniej połowa wszystkich pracowników, także administracyjnych i technicznych, a nie tylko lekarzy, bądź pielęgniarek\" - poinformował na konferencji prasowej rzecznik wojewody. Innego zdania są organizatorzy akcji strajkowych na Lubelszczyźnie. Przewodniczący Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy w regionie Janusz Spustek przyznał, że w niektórych szpitalach referenda przed strajkami przeprowadzono jedynie wśród lekarzy, jednak zgodnie z opiniami prawnymi zebranymi przez OZZL ustawa nie nakazuje przeprowadzenia referendum wśród wszystkich pracowników, a jedynie grup zawodowych będących w sporze z pracodawcą. Copyright © 1996 - 2004 Medycyna Praktyczna
Komentarz (0)

Nie ma pieniędzy dla lekarzy, są dla pracowników NFZ

Kategoria: Nowości Utworzono: 31 maj 2006
  • Drukuj
Nie ma szans na natychmiastowe podwyżki dla lekarzy i pielęgniarek - tłumaczy od tygodni Ministerstwo Zdrowia. Są za to środki na wysokie pensje i dodatkowe podwyżki dla pracowników Narodowego Funduszu Zdrowia - podaje \"Metro\". W wojewódzkim szpitalu specjalistycznym im. Bagińskiego w Łodzi od 18 dni trwa strajk, a od prawie dwóch tygodni pracownicy okupują palcówkę. Przyjmują tylko tych chorych, których życie jest zagrożone. Nie przerwiemy protestu, dopóki nie zostaną spełnione nasze żądania - zapowiada 52-letni pielęgniarz i anestezjolog, Zdzisław Bujas. Sam po 32 latach pracy dostaje na rękę tylko 1070 zł. Dosyć tego wyzysku! Chcemy pracować za rozsądne pieniądze - denerwuje się 49-letnia pielęgniarka Elżbieta Mamińska. W całej Polsce protestuje już co dziesiąty szpital, a z każdy dniem do protestu dołączają się kolejne placówki. Medycy przerwą strajk, jeśli dostaną dziś pensję wyższą o 30%, a od stycznia o 100% - przypomina dziennik. Nie możemy spełnić tych żądań, w budżecie nie mamy takich pieniędzy - powtarza minister zdrowia Zbigniew Religa. Obiecuje podwyżki, ale od października. Jak informuje gazeta dodatkowe pieniądze już się znalazły, ale dla pracowników NFZ w całej Polsce. Jeszcze w tym roku zarobki urzędników wzrosną o prawie jeden procent, choć i tak do pory nie były małe - średnio 3,2 tys. zł brutto. Dla porównania lekarze w Polsce zarabiają średnio 1,6 tys. zł brutto. Teraz miesięcznie każdy z pracowników NFZ dostanie przeciętnie ok. 30-40 zł więcej. W sumie na te podwyżki trzeba będzie wydać ponad 3 mln zł. Poza tym układ zbiorowy uzgodniony ze związkami zawodowymi gwarantuje pracownikom NFZ, że ich pensje co roku będą rosły o jeden procent. To nie jedyny dodatkowy wydatek Funduszu. Mimo że rocznie utrzymanie administracji kosztuje blisko 372 mln zł, to urzędnicy uznali, że to nie wystarczy, i zwiększyli je o ponad 6 mln zł. Na co pójdą te pieniądze? Prawie pół miliona złotych NFZ przeznaczy na produkcję europejskich kart ubezpieczenia społecznego. Resztę, aż 5,5 mln zł, na nowe komputery - pisze \"Metro\". (PAP)
Komentarz (0)

20 czerwca strajk generalny w śląskiej służbie zdrowia

Kategoria: Nowości Utworzono: 30 maj 2006
  • Drukuj
20 czerwca rozpocznie się strajk generalny w szpitalach województwa śląskiego - zdecydowali w poniedziałek późnym popołudniem przedstawiciele powołanego tego dnia w Katowicach Międzyzwiązkowego Komitetu Strajkowego, skupiającego związki zawodowe działające w śląskiej służbie zdrowia. Poinformował o tym w poniedziałek PAP prezes Śląskiej Izby Lekarskiej, Maciej Hamankiewicz. \"Celem komitetu strajkowego jest przygotowanie konkretnej akcji strajkowej, która będzie generalna. Będzie obejmowała całą ochronę zdrowia, na pewno na terenie Śląska, a prawdopodobnie i na większym obszarze\" - powiedział. Jak dodał, 19 czerwca od godziny 12 rozpocznie się dwugodzinny strajk ostrzegawczy, a od 20 czerwca rozpocznie się czynny strajk, w którym mają wziąć udział wszystkie jednostki ochrony zdrowia w regionie. Postulaty strajku mają zostać ostatecznie ustalone 5 czerwca, natomiast formuła strajku zostanie opracowana 12 czerwca. Hamankiewicz podkreślił, że \"termin\" zakończenia strajku \"określony jest jasno\". \"To 6 proc. PKB (na ochronę zdrowia - PAP), dwu-, trzykrotna średnia dla lekarzy, średnia dla pielęgniarki (...). Wymaga to głębokich zmian, a w każdym razie musimy widzieć, że jest chęć zrobienia czegokolwiek, a nie tylko chęć wytłumienia naszego zapału\" - ocenił. Na pytanie, jakie konsekwencje przyniesie strajk generalny dla pacjentów, Hamankiewicz odpowiedział, że \"nie jest to pytanie do niego\". \"Obowiązkiem wojewody, starostów, Narodowego Funduszu Zdrowia jest zabezpieczyć bezpieczeństwo i zdrowie wszystkich nas jako potencjalnych pacjentów\" - podkreślił. Według wicewojewody śląskiego, Adama Warzochy, który kieruje zespołem monitorującym lekarski protest w regionie, wojewoda przygotuje różne warianty działania, by zdrowie mieszkańców regionu podczas zapowiadanego strajku nie zostało zagrożone. \"Trudno jednak teraz powiedzieć, jaki wariant zostanie zastosowany; nie znamy jeszcze formuły strajku\" - powiedział Warzocha. Również Hamankiewicz zaznaczył, że lekarze zadbają o to, by podczas strajku nie było żadnych przypadków zagrożenia życia lub zdrowia pacjentów. \"Jesteśmy tym bardzo żywo zainteresowani. Publicznie deklaruję to, że nikt nie śmie złamać zasad zapisanych w naszym własnym kodeksie etyki lekarskiej\" - obiecał szef Śląskiej Izby Lekarskiej. Hamankiewicz podkreślił, że podczas ustaleń dotyczących przeprowadzenia strajku generalnego \"udało się zjednoczyć praktycznie wszystkich pracowników ochrony zdrowia w regionie\". Taką formę działania na rzecz wzrostu wynagrodzeń w służbie zdrowia poparło 16 związków i organizacji działających na Śląsku w tej branży. Międzyzwiązkowy Komitet Strajkowy utworzyły natomiast wyłącznie regionalne struktury siedmiu związków zawodowych, w tym \"Solidarności\", OPZZ i Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy. Warzocha w rozmowie z PAP zapowiedział, że jeszcze w poniedziałek przekaże informację o strajku premierowi oraz szefom resortów zdrowia, spraw wewnętrznych i administracji oraz finansów. Poinformuje ich też o \"życzeniu organizatorów strajku, by w sprawie postulatów wystosowanych przez protestujących do rozmów z nimi przystąpili ministrowie zdrowia oraz finansów\". W poniedziałek w woj. śląskim w trybie zbliżonym do ostrego dyżuru pracowało 18 szpitali. Tego dnia do bezterminowego protestu przyłączyły się dwie śląskie placówki: szpital wojewódzki im. Najświętszej Marii Panny w Częstochowie oraz szpital powiatowy w Pyskowicach.
Komentarz (0)

Fakt kamieniuje lekarzy - komentarz

Kategoria: Nowości Utworzono: 26 maj 2006
  • Drukuj
Elżbieta Cichocka 26-05-2006, ostatnia aktualizacja 25-05-2006 22:10 Ośmioro lekarzy z różnych miast uwiecznionych na zdjęciach łączy jedno - pracują w szpitalach dziecięcych i uczestniczą w strajku. \"Fakt\" nie ma wątpliwości - to terroryści i biorą nasze dzieci na zakładników. Z terrorystami - wykrzykuje \"Fakt\" - trzeba postępować twardo.Nigdy nie czytam \"Faktu\", nie zatruje mi duszy ślepą nienawiścią. Ale czyta go codziennie kilkaset tysięcy ludzi. \"Fakt\" daje im gotową receptę - załatwić terrorystę. Kanalizuje gniew opinii publicznej przeciwko strajkującym lekarzom.Od kilku dni ten sam ton przyjął także \"Dziennik\", którego naczelny i kilku zastępców przyszło z \"Faktu\" wydawanego przez ten sam koncern Axel Springer. Ton obu gazet współgra doskonale z taktyką wiceministra Bolesława Piechy i posłów PiS wobec strajkujących. Jest to taktyka pogardy i insynuacji. Podejrzeń o \"inspirację\", jakby fakt zarabiania 9 zł za godzinę pracy nie był wystarczającą inspiracją do protestu.Przez 16 lat lekarze nie wywalczyli sobie godziwych zarobków. W większości akcji protestacyjnych starali się ograniczać do metod mało uciążliwych dla pacjentów. Były flagi, opaski, czarne stroje, głodówki, marsze i demonstracje. Ale im wyraźniej było widać, że samoograniczający się protest jest mało skuteczny, tym częściej padały hasła radykalnego załatwienia problemu. Od kilku miesięcy z przerażeniem słuchałam, jak desperacja środowiska narasta, jak przekonują jeden drugiego, że tylko metody \"górnicze\" mogą być skuteczne.Medycyna jest dziedziną specyficzną. Tu każdy strajk jest boleśnie odczuwany przez społeczeństwo, bo dotyka ludzi i tak już cierpiących. Strajk w szpitalach dziecięcych do tej pory był tabu, tak jak strajki na oddziałach onkologicznych. Teraz niepisana granica runęła, więc łatwo poszczuć opinię publiczną na \"sprawców wszelkiego zła\". Ale przecież skutki strajków są ograniczane przez ich organizatorów. Pacjenci potrzebujący pilnej pomocy są przyjmowani lub odsyłani do lekarzy rodzinnych.To, co teraz lekarzom obiecuje rząd, to grubo za mało wobec żądań wysuwanych od lat. Spełnienie tych żądań, wobec wieloletnich zaniedbań, nie jest możliwe szybko. Ale zamiast negocjacji, prób kompromisu, rozmów, teraz po raz pierwszy spotyka ich coś innego. Są opluwani i kamienowani.Elżbieta CichockaTekst pochodzi z portalu Gazeta.pl - www.gazeta.pl © Agora SA
Komentarz (0)

Szczepienia w prokuraturze

Kategoria: Nowości Utworzono: 25 maj 2006
  • Drukuj
Daniel Lenart 24-05-2006, ostatnia aktualizacja 24-05-2006 22:41 Lubelski sanepid chce, by prokuratura zbadała, kto jest odpowiedzialny za szczepienie uczniów lubelskich szkółTaki wniosek złożyła Barbara Tłuczkiewicz, powiatowy inspektor sanitarny w Lublinie. Według niej dwie trzecie z 57 lubelskich praktyk lekarza rodzinnego zaniedbuje wykonywanie szczepień obowiązkowych wśród uczniów. - Boję się, że w przyszłości może dojść do nagłego wzrostu zachorowań, np. na tak niebezpieczną chorobę, jak wirusowe zapalenie wątroby - informuje Barbara Tłuczkiewicz.Sanepid ma już dość trwającej od ubiegłego roku kłótni między pielęgniarkami szkolnymi, lekarzami rodzinnymi i Narodowym Funduszem Zdrowia o to, jak mają być zorganizowane szczepienia na terenie miasta. Część lekarzy rodzinnych żąda, by dzieci przychodziły na badania do nich do gabinetu, a na zastrzyk wracały do szkoły. Nie chcą ich szczepić u siebie w przychodniach. - Łamalibyśmy prawo. Lekarz rodzinny może tylko badać dzieci, a nie szczepić. Za wykonanie zastrzyku NFZ płaci pielęgniarce - twierdzi Marek Sobolewski, wiceprezes Lubelskiego Związku Lekarzy Rodzinnych-Pracodawców, który skupia połowę praktyk w naszym województwie. Pismo z sanepidu wpłynęło do lubelskiej prokuratury we wtorek. W ciągu 30 dni ma zapaść decyzja o wszczęciu postępowania lub umorzeniu sprawy.Daniel LenartTekst pochodzi z portalu Gazeta.pl - www.gazeta.pl © Agora SA
Komentarz (0)

PiS tropi \"układ\" za strajkiem lekarzy

Kategoria: Nowości Utworzono: 25 maj 2006
  • Drukuj
Judyta Watoła, Józef Krzyk 25-05-2006, ostatnia aktualizacja 24-05-2006 22:50 Politycy PiS chcą zbadać, czy protesty lekarskie nie są inspirowane przez firmy farmaceutyczne. - Inspirował nas program PiS - odpowiada lider strajkujących Mimo zapowiedzi zwiększenia nakładów na zdrowie i apelu premiera o przerwanie protestu strajk lekarzy nie słabnie. Wczoraj dołączył doń drugi wielki szpital pediatryczny na Śląsku. Choć lekarze zapewniają, że nikogo nie zostawią bez pomocy i że ani lekarze, ani pielęgniarki nie odeszli od łóżek chorych, pacjenci są coraz bardziej przerażeni. Lekarze domagają się 30 proc. podwyżki teraz i 100 proc. od nowego roku. I zwiększenia nakładów na zdrowie do 6 proc. PKB. Rząd mówi o dojściu do 5 proc. PKB w ciągu trzech lat i o 30 proc. podwyżki jesienią. - 100 proc. podwyżki jest niemożliwe - podkreślił wczoraj minister Zbigniew Religa. - Nie wiem, jak mam rozmawiać z lekarzami - dodał.Politycy PiS - wiceminister zdrowia Bolesław Piecha i Jolanta Szczypińska, wiceprzewodnicząca sejmowej komisji zdrowia - zaatakowali wczoraj lekarzy. Zasugerowali, że za strajkami stoją koncerny farmaceutyczne. Bo większe nakłady na zdrowie oznaczałyby też więcej pieniędzy na leki. Szczypińska zwróciła się do prokuratora generalnego, aby to sprawdził.Politycy PiS powołali się na tygodnik \"Wprost\", który jako dowód zmowy lekarzy i koncernów podał zawiązaną w lutym koalicję Teraz Zdrowie. Uczestniczą w niej - obok przedstawicieli lekarzy i pacjentów - także Stowarzyszenia Przedstawicieli Firm Farmaceutycznych.Problem w tym, że koalicji od początku kibicował sam minister Religa. - Chciałbym, aby wspierała mnie w dążeniu do osiągnięcia 6 proc. PKB ze środków publicznych na opiekę zdrowotną - mówił w przeddzień zawiązania koalicji. Razem z wicepremier Zytą Gilowską i Andrzejem Lepperem (wówczas wicemarszałkiem Sejmu) uczestniczył też w spotkaniu inauguracyjnym koalicji. Wtedy po raz pierwszy obiecał lekarzom, że w przyszłym roku nakłady na zdrowie będą o 4 mld zł wyższe. W maju tę obietnicę powtórzył premier, a we wtorek - także rząd.- Grozi się nam prokuraturą, wojskiem, a teraz oskarża, że działamy z inspiracji jakichś firm. To bzdura! Nie ma żadnego drugiego dna strajku. Inspiracje czerpaliśmy z programu PiS. Przecież jasno w nim zapisano konieczność przeznaczenia na zdrowie 6 proc. PKB i istotny wzrost wynagrodzeń personelu medycznego - mówi Krzysztof Bukiel, szef Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy. Judyta Watoła, Józef KrzykTekst pochodzi z portalu Gazeta.pl - www.gazeta.pl © Agora SA
Komentarz (0)

Strajk lekarzy - kompromitacja polskiego rządu na arenie międzynarodowej!

Kategoria: Nowości Utworzono: 22 maj 2006
  • Drukuj
Komunikat prasowy OZZL · 2006-05-21 ·W dniach 12-13 maja br. w Paryżu obradowała Europejska Federacja Lekarzy Etatowych (FEMS), której członkiem-obserwatorem jest Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy. Dyskutowano m.in. na temat problemów związanych z czasem pracy w ochronie zdrowia, oraz o sytuacji lekarzy w poszczególnych krajach Unii Europejskiej.Przedstawiciel Polski, wiceprzewodniczący OZZL Ryszard Kijak, poinformował delegatów wszystkich krajów członkowskich o stosunku polskiego rządu do środowiska lekarskiego, cytując słowa wicepremiera RP Ludwika Dorna o obuciu lekarzy w kamasze, oraz ministra zdrowia Zbigniewa Religi o zastosowaniu wobec nich specjalnych regulacji prawnych, cokolwiek by to miało znaczyć. Obecni na obradach FEMS delegaci przyjęli te groźby z niesmakiem i oburzeniem.W związku z tym, iż w Polsce, podobnie jak i w wielu innych krajach UE (Niemiec i Katalonii nie wyłączając), trwały i trwają protesty przeciwko stosowanemu wyzyskowi ekonomicznemu lekarzy, polegającemu na zmuszaniu ich do pracy w godzinach nadliczbowych przekraczających wytrzymałość fizyczną i psychiczną, oraz horrendalnemu zaniżeniu wynagrodzeń, uczestnicy plenarnego posiedzenia FEMS jednogłośnie uchwalili rezolucję, w której zdecydowanie potępili te zjawiska, skłaniające lekarzy z takich krajów jak Polska, Chorwacja, Słowacja i Czechy do emigracji zarobkowej.Uznano, iż aby przeciwdziałać pogarszaniu się sytuacji, w ciągu dwóch lat wynagrodzenie podstawowe lekarzy z co najmniej 10-letnim stażem w wyżej wymienionych krajach musi znacznie przekroczyć średnią krajową. Przewodniczący FEMS Claude Wetzel został zobowiązany do podjęcia na forum UE i Rady Europy wszelkich kroków zmierzających doprzeciwstawienia się wymienionym wyżej patologiom.W imieniu Zarządu Krajowego Ogólnopolskiego Związku Zawodowego LekarzyKrzysztof Bukiel - przewodniczący ZarząduBydgoszcz, dnia 18 maja 2006 r.
Komentarz (0)

Więcej artykułów…

  • NFZ umywa ręce
  • Sośnierz w czwartek zostanie prezesem NFZ?
  • Strajk szpitali przyniósł totalny chaos
  • Udar mózgu otwiera \"kanały śmierci\"PAP
  • Weekendowi lekarze z Polski w Irlandii Północnej

Strona 79 z 95

  • Poprzedni artykuł
  • 74
  • 75
  • 76
  • 77
  • 78
  • 79
  • 80
  • 81
  • 82
  • 83
  • Następny artykuł
  • koniec

Najcześciej czytane

  • Dieta w przewlekłej niewydolności nerek
  • Choroba zimnych aglutynin
  • SOMA, PSYCHE I POLIS
  • Przewlekła niewydolność krążenia
  • Drżenia - problem szerszy niż parkinsonizm
  • Strona główna
  • Nowości
  • Ewa Kopacz przewodniczącą sejmowej Komisji Zdrowia
  • Komunikaty
    • Komunikaty LZLR-P
    • Komunikaty PZ
  • Nowości
  • Związek
    • Przyłącz się!
    • Stanowiska Związku
    • Składki
    • Szkolenia
    • Ankiety
    • Porady prawne
    • Oferty/zniżki
    • Poczta przez WWW
    • Webinary
  • Przychodnie
    • 1
      • Powiat Bialski
      • Powiat Biłgorajski
      • Powiat Chełmski
      • Powiat Hrubieszowski
      • Powiat Janowski
      • Powiat Krasnostawski
      • Powiat Kraśnicki
      • Powiat Lubartowski
      • Powiat Lubelski
      • Powiat Łęczyński
    • 2
      • Powiat Łukowski
      • Powiat Opolski
      • Powiat Parczewski
      • Powiat Puławski
      • Powiat Radzyński
      • Powiat Rycki
      • Powiat Świdnicki
      • Powiat Tomaszowski
      • Powiat Włodawski
      • Powiat Zamojski
  • Forum
  • Pliki
  • Projekty unijne
    • Projekt 2.16 - monitorowanie legislacji
    • Projekt 5.1 - RZS
    • Projekt 5.2 - szkolenia kadr
    • Projekt 10.3 - borelioza
  • Kontakt

Skontaktuj się z nami

Lubelski Związek Lekarzy Rodzinnych - Pracodawców
ul. Zbigniewa Herberta 14
20-468 Lublin

  • 81 748 47 88
  • Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
  • Znajdź nas na Mapie Google
 

dotpay logo   Rozliczenia transakcji kartą kredytową i e-przelewem przeprowadzane są za pośrednictwem Centrum Rozliczeniowego Dotpay

Na górę strony ^ | + powiększ | - pomniejsz | zresetuj
© Wszelkie prawa Lubelski Związek Lekarzy Rodzinnych-Pracodawców
Komunikaty
  • Komunikaty
    • Komunikaty LZLR-P
    • Komunikaty PZ
  • Nowości
  • Związek
    • Przyłącz się!
    • Stanowiska Związku
    • Składki
    • Szkolenia
    • Ankiety
    • Porady prawne
    • Oferty/zniżki
    • Poczta przez WWW
    • Webinary
  • Przychodnie
    • 1
      • Powiat Bialski
      • Powiat Biłgorajski
      • Powiat Chełmski
      • Powiat Hrubieszowski
      • Powiat Janowski
      • Powiat Krasnostawski
      • Powiat Kraśnicki
      • Powiat Lubartowski
      • Powiat Lubelski
      • Powiat Łęczyński
    • 2
      • Powiat Łukowski
      • Powiat Opolski
      • Powiat Parczewski
      • Powiat Puławski
      • Powiat Radzyński
      • Powiat Rycki
      • Powiat Świdnicki
      • Powiat Tomaszowski
      • Powiat Włodawski
      • Powiat Zamojski
  • Forum
  • Pliki
  • Projekty unijne
    • Projekt 2.16 - monitorowanie legislacji
    • Projekt 5.1 - RZS
    • Projekt 5.2 - szkolenia kadr
    • Projekt 10.3 - borelioza
  • Kontakt