Lubelski Związek Lekarzy Rodzinnych-Pracodawców logo pz
  • Komunikaty
    • Komunikaty LZLR-P
    • Komunikaty PZ
  • Nowości
  • Związek
    • Przyłącz się!
    • Stanowiska Związku
    • Składki
    • Szkolenia
    • Ankiety
    • Porady prawne
    • Oferty/zniżki
    • Poczta przez WWW
    • Webinary
  • Przychodnie
    • 1
      • Powiat Bialski
      • Powiat Biłgorajski
      • Powiat Chełmski
      • Powiat Hrubieszowski
      • Powiat Janowski
      • Powiat Krasnostawski
      • Powiat Kraśnicki
      • Powiat Lubartowski
      • Powiat Lubelski
      • Powiat Łęczyński
    • 2
      • Powiat Łukowski
      • Powiat Opolski
      • Powiat Parczewski
      • Powiat Puławski
      • Powiat Radzyński
      • Powiat Rycki
      • Powiat Świdnicki
      • Powiat Tomaszowski
      • Powiat Włodawski
      • Powiat Zamojski
  • Forum
  • Pliki
  • Projekty unijne
    • Projekt 2.16 - monitorowanie legislacji
    • Projekt 5.1 - RZS
    • Projekt 5.2 - szkolenia kadr
    • Projekt 10.3 - borelioza
    • Projekt 9.6 - Wsparcie zdrowego i aktywnego starzenia się
  • Kontakt

Urzędnicy i politycy lepiej wyposażeni w środki ochronne od lekarzy

Kategoria: Nowości Utworzono: 31 marzec 2020
  • Drukuj

- Z przerażeniem stwierdzam, że służby, urzędnicy czy politycy w sejmie są dużo lepiej wyposażeni w środki ochrony osobistej niż lekarze, pielęgniarki czy ratownicy medyczni. Nie takie powinny być priorytety. Chyba, że mamy pomysł, kto zastąpi medyków, jeśli zostaną zarażeni - mówi prezes Porozumienia Zielonogórskiego Jacek Krajewski.

Federacja wielokrotnie zwracała uwagę na brak środków ochrony osobistej – maseczek, fartuchów ochronnych, gogli, oraz środków dezynfekcyjnych dla personelu w przychodniach podstawowej opieki zdrowotnej.

Apele do ministra zdrowia i prezesa NFZ  pozostają praktycznie bez odpowiedzi. Jedyną jak dotąd reakcją było przekazanie kilka tygodni temu każdej placówce  POZ 5 l płynu dezynfekcyjnego i po kilka sztuk maseczek ochronnych. To ilość daleka od rzeczywistych potrzeb.

„Oczywiście, rozumiemy, że w zaistniałej sytuacji pierwszeństwo w przekazywaniu środków ochronnych mają szpitale zakaźne. Nie zmienia to jednak faktu, że to lekarze podstawowej opieki zdrowotnej mają styczność z największą liczbą pacjentów, z których wszak część jest zarażona. Świadczeniodawcy POZ muszą wiec właściwie wyposażyć swój personel” - apelują w jednym z pism do prezesa NFZ prezes Porozumienia Zielonogórskiego Jacek Krajewski i wiceprezes Marek Twardowski.

Poszczególne związki regionalne Porozumienia Zielonogórskiego zwracają się o pomoc także do wojewodów i władz samorządowych różnego szczebla: marszałków województw, starostów, prezydentów miast. Argumentują, że bez zapewnienia środków ochrony osobistej nie są w stanie udzielać wszystkich świadczeń na rzecz mieszkańców w sposób bezpieczny zarówno dla samych pacjentów jak i dla pracowników ochrony zdrowia. Lista takich procedur jest długa. To m.in. wizyty w przychodni pacjentów, którzy po poradzie telefonicznej zostali zakwalifikowani przez lekarzy do osobistej wizyty, w tym zwłaszcza pacjentów z dodatnim wywiadem epidemiologicznym i klinicznym w kierunku COVID-19, np. dzieci z infekcją dróg oddechowych, które trzeba zbadać przedmiotowo. Środków zabezpieczenia trzeba używać podczas wizyt kobiet ciężarnych, które wymagają nieprzerwanej opieki położniczej, wizyt domowych lekarzy, pielęgniarek i położnych (np. patronaży noworodków). Ponadto po przyjęciu pacjenta z podejrzeniem zakażenia COVID-19 konieczne jest przeprowadzenie dezynfekcji pomieszczeń przychodni.

Problem jest poważny, co uzmysławiają przykłady placówek POZ, w których z powodu jednego lekarza podejrzewanego o zakażenie koronawirusem, obowiązkiem kwarantanny musiał być objęty cały personel przychodni. A gdyby taka sytuacja dotknęła np. połowę placówek POZ?

Komentarz (0)

Po e-receptę zawsze z numerem PESEL!

Kategoria: Nowości Utworzono: 29 marzec 2020
  • Drukuj

Lekarze rodzinni Porozumienia Zielonogórskiego apelują do pacjentów, by pamiętali o swoim numerze PESEL, wybierając się do apteki, by zrealizować e-receptę.  Bez tego numeru nie wykupią leków i będą musieli po nie wrócić.

- W czasie epidemii trzeba w jak największym stopniu ograniczyć wychodzenie z domu, a zwłaszcza wizyty w miejscach publicznych - przypomina lekarz rodzinny i wiceprezes Porozumienia Zielonogórskiego Tomasz Zieliński. - Pacjenci bez trudu otrzymują od lekarzy kod do e-recepty na telefon, nie muszą więc udawać się w tym celu do przychodni. Jednak mamy liczne sygnały od farmaceutów, że przychodząc do aptek, często nie mają ze sobą dowodu osobistego i nie pamiętają swojego numeru PESEL.  Przypominamy więc, że do wykupienia leku jest potrzebny nie tylko kod, otrzymany od lekarza, ale także PESEL. Dopiero podanie tych dwóch liczb farmaceucie pozwoli zrealizować e-receptę.

W normalnych okolicznościach ponowna wizyta w aptece nie jest może wielkim problemem. Mamy jednak sytuację nadzwyczajną. Konieczność ponownego przyjścia po leki to nie tylko uciążliwość dla samego zapominalskiego, ale i dla innych chorych, którzy muszą stać w dłuższych kolejkach - dziś nie w aptece, ale pod jej drzwiami.

Komentarz (0)

Troski beztroski

Kategoria: Nowości Utworzono: 29 marzec 2020
  • Drukuj

Dzień Wagarowicza przypadający w pierwszym dniu kalendarzowej wiosny kojarzy się z beztroską szczenięcych lat. Jednak nawet wagarowicze mają swoje problemy. Jednym z nich jest trądzik zwyczajny. Chociaż nie uważa się go za ciężką chorobę, stanowi defekt kosmetyczny, a jego ciężka postać może znacznie pogarszać komfort życia młodych ludzi.

Trądzik zwyczajny występuje u młodzieży między 10 a 24 rokiem życia. Sprzyja temu tłusta cera z nadprodukcją sebum, rogowacenie ujść mieszków włosowych i nadkażenie bakteryjne. Powoduje to powstawanie ropnych krost zlokalizowanych na twarzy, a czasami również na plecach i ramionach. Po ich wygojeniu mogą pozostawać trwałe ślady w postaci blizn.

Stwierdzono, że ważną rolę w nasileniu zmian trądzikowych odgrywają nie tylko androgeny (męskie hormony płciowe), ale również insulinopodobny czynnik wzrostu, który ma kluczowe znaczenie również w cukrzycy.

Badania wykazały, że ciężka i umiarkowana postać trądziku ma pewne uwarunkowania genetyczne. Jeżeli u rodziców występował trądzik w ciężkiej postaci, należy przewidywać z dużym prawdopodobieństwem podobny przebieg u dzieci.

Otyłość, która stanowi duży problem nie tylko w grupie osób dorosłych, ale również dzieci i młodzieży w znacznym stopniu zaostrza trądzik. Dotyczy to zwłaszcza dzieci o BMI≥30.

Stwierdzono, że na ciężkość choroby w istotny sposób wpływa dieta. Szczególnie:

  1. Duże ilości spożywanego mleka, zwłaszcza odtłuszczonego.
  2. Nabiał (ser, jogurty).
  3. Słodycze.
  4. Czekolada.
  5. Mała zawartość ryb
  6. Niedobór owoców i warzyw.

Badania wykazały, że oprócz mleka i nabiału, kluczową rolę odgrywa indeks glikemiczny spożywanych produktów.

Indeks glikemiczny określa zdolność produktów spożywczych do podwyższenia poziomu glukozy we krwi. Indeks glikemiczny powyżej 60 określamy jako wysoki. Poniżej 60 jest to indeks glikemiczny niski.

Produkty o wysokim indeksie glikemicznym powodują wzrost stężenia insuliny we krwi i insulinopodobnego czynnika wzrostu - ważnego zarówno w przebiegu cukrzycy jak i trądziku zwyczajnego.

Wysoki indeks glikemiczny mają przykładowe produkty spożywcze:

  • piwo-105
  • glukoza-100
  • chleb biały-95
  • ziemniaki gotowane-95
  • marchewka gotowana-85
  • ryż biały-70
  • arbuz-70

Produkty spożywcze o niskim indeksie glikemicznym:

  • grejfruty-25
  • orzechy ziemne-22
  • pomidory-15 
  • soja-15
  • warzywa zielone np. sałata-7

Indeks glikemiczny wzrasta przy gotowaniu warzyw. Marchew gotowana ma wysoki indeks glikemiczny, a surowa niski.

Lody mają graniczny indeks-60 i są łakociem, na który mogą sobie pozwolić „wagarowicze” bez szkody dla urody.

Cerę trądzikową poprawia dieta obfita w surówki. Ryby powinny być spożywane co najmniej raz w tygodniu. Wykluczyć należy mleko i nabiał. Ze słodkości można raczyć się owocami, sałatkami owocowymi i lodami. Warto zadbać o dietę i prawidłową masę ciała. Osoby szczupłe, z BMI niższym niż 18,5, przechodzą trądzik łagodnie.

 

Małgorzata Stokowska-Wojda 

Komentarz (0)

Kontaktujcie się z lekarzem tylko w pilnych sprawach

Kategoria: Nowości Utworzono: 20 marzec 2020
  • Drukuj

Skierowanie do okulisty, badania zlecone w ramach profilaktyki - to tylko niektóre przykłady nie najpilniejszych w czasach epidemii spraw, z którymi pacjenci dzwonią do przychodni POZ, blokując telefon dla osób potrzebujących naprawdę pomocy. Lekarze rodzinni Porozumienia Zielonogórskiego apelują do pacjentów o odpowiedzialność i zachowanie rozsądku: poczekajcie z tym, co może poczekać.

- Teraz, w sytuacji kiedy część przychodni AOS oraz szpitali pracuje tylko w trybie przyjęć pilnych, a SOR-y są zamykane na czas dekontaminacji, widać najlepiej, że to lekarze POZ są fundamentem opieki zdrowotnej – to do nas o poradę zwracają się tysiące pacjentów dziennie - zapewnia Jacek Krajewski, prezes Porozumienia Zielonogórskiego. - Staramy się w tych wyjątkowych warunkach zapewnić pomoc wszystkim, którzy jej  rzeczywiście potrzebują. W wielu przychodniach kupiono dodatkowe telefony i uruchomiono nowe numery, by sprawniej udzielać teleporad, wystawiać e-recepty i umawiać na ewentualne wizyty pacjentów, u których konieczne jest bezpośrednie badanie. Ludzie chorują przecież nie tylko w powodu koronawirusa, mamy też pod opieką tysiące osób chorujących przewlekle i nagłych przypadków. Każdy telefon w błahej sprawie to cenne minuty zabierane lekarzowi, który w tym czasie mógłby pomóc komuś innemu. Apeluję, by dobrze się zastanowić przed sięgnięciem po telefon, czy rzeczywiście dobranie nowych okularów w tym momencie jest najważniejsze i czy nasz problem jest tak istotny, że nie można z nim poczekać.

Odłożyć w czasie można bez szkody dla zdrowia wiele świadczeń udzielanych w POZ. Należą do nich m.in. bilanse dzieci i młodzieży czy szczepienia.  W związku z sytuacją epidemiczną konsultanci krajowi oraz towarzystwa naukowe zalecają wstrzymanie się z ich wykonywaniem w sytuacjach, gdzie jest to możliwe, bez uszczerbku dla pacjenta.

- Będziemy postępować według tych zaleceń, a pacjenci mam nadzieję zrozumieją, że ograniczenie wizyt w przychodniach  służy także bezpieczeństwu ich samych - dodaje Krajewski, przestrzegając jednocześnie przed drugą skrajną postawą, czyli niekonsultowaniem z lekarzem poważnych przypadków. - Jeśli małe dziecko ma  np. gorączkę i biegunkę, to jest oczywiste, że nie czekamy z tym aż się odwodni, tylko kontaktujemy się natychmiast z lekarzem rodzinnym. Rozsądek jest potrzebny zawsze, ale w czasach zagrożenia staje się jeszcze cenniejszy.

 

źródło: Federacja Porozumienie Zielonogórskie

Komentarz (0)

Zamknięcie drzwi przychodni to nie odgrodzenie się od pacjentów, lecz ich ochrona

Kategoria: Nowości Utworzono: 18 marzec 2020
  • Drukuj

W związku z pandemią koronawirusa SARS-CoV-2 wywołującego chorobę COVID-19, w Polsce wprowadzono stan zagrożenia epidemicznego. Wynikające z niego ograniczenia zmieniły nasze życie w każdym jego aspekcie, nie wyłączając z tego systemu ochrony zdrowia, w którym zmiany musiały być czasem drastyczne. Co oczywiste, dotyczą one także podstawowej opieki zdrowotnej, dotychczas najbardziej dostępnej i najbliższej pacjentom. Przychodnie podstawowej opieki zdrowotnej przestawiły się na udzielanie porad telefonicznych w jak największym możliwym stopniu. Dla wielu pacjentów, przywykłych do tego, że niemal bez ograniczeń mogą korzystać z porady „swojego” lekarza, jest to rozwiązanie trudne do zaakceptowania. W obecnej sytuacji jednak konieczne, nie tylko dlatego, że takie są zalecenia Głównego Inspektora Sanitarnego i Ministra Zdrowia.

- Ograniczając osobiste wizyty w przychodniach lekarze nie odgradzają się od pacjentów, a wręcz przeciwnie: starają się zapewnić bezpieczną opiekę wszystkim chorym - tłumaczy dr hab. Agnieszka Mastalerz-Migas, konsultant krajowy w dziedzinie medycyny rodzinnej, lekarz rodzinny. - Nie każda infekcja jest przecież związana z koronawirusem (a nawet większość nie jest), istnieje wiele innych chorób, choroby wysypkowe wieku dziecięcego, tysiące osób chorujących przewlekle, z zaostrzeniami choroby, z powikłaniami. Ci wszyscy pacjenci wymagają pomocy medycznej, a tę może im zapewnić przede wszystkim POZ. Obecnie jeszcze w większym stopniu niż dotychczas, ponieważ w sytuacji zagrożenia epidemicznego niemal cały system nastawiony jest na zakażonych koronawirusem. 

         Według zasad postępowania w POZ w czasie epidemii, opracowanych przez MZ i GIS, z udziałem konsultanta krajowego w dziedzinie medycyny rodzinnej, a także ekspertów Porozumienia Zielonogórskiego, lekarz zbiera bardzo dokładny wywiad przez telefon. Na jego podstawie ocenia prawdopodobieństwo, czy problem, z jakim zgłasza się pacjent, wymaga szybkiej interwencji, czy wystarczy teleporada, czy potrzebny jest osobisty kontakt z lekarzem i jakie jest ryzyko, że objawy infekcyjne mogą mieć związek z zakażeniem koronawirusem. Jeśli jest potrzebna wizyta osobista, pacjent jest umawiany na wizytę do przychodni. Przychodzi na konkretną godzinę, nie ma kontaktu z innymi, stanowiącymi potencjalne zagrożenie, jest więc znacznie bardziej bezpieczny niż w sytuacji, gdyby przychodnia działała normalnie i była otwarta bez konieczności umówienia się telefonicznie. A „normalnie” w sezonie grypowym oznacza zwykle tłum kichających i kaszlących ludzi w poczekalni.

- Wyobraźmy sobie sytuację, gdy któryś z pacjentów oczekujących w takiej kolejce okazuje się potem zakażony koronawirusem - mówi dr hab. Agnieszka Mastalerz-Migas. - Nie tylko mógł zakazić kolejne osoby, ale też wszyscy, którzy mieliby z nim kontakt, podlegaliby dwutygodniowej kwarantannie. Dotyczyłaby ona zarówno pacjentów, jak i  personelu przychodni, który miał kontakt z zakażonym. A gdyby zakażony został lekarz, prowadzący jednoosobową praktykę? Takie sytuacje to ryzyko utraty możliwości udzielania świadczeń. Ograniczenia służą właśnie temu, by zmniejszyć ryzyko zakażenia pacjentów zgłaszających się z przyczyn innych niż podejrzenie zakażenia SARS CoV-2, a także - lekarzy, pielęgniarek i wszystkich innych osób pracujących w przychodni. Mamy naprawdę wyjątkowy czas i musimy robić co się da, by nie doprowadzić do paraliżu POZ, której rola w czasach epidemii jest jeszcze ważniejsza. Nastawienie się na teleporady działa jak śluza sanitarna i jest najlepszym rozwiązaniem dla wszystkich na te trudne chwile.

Komentarz (0)

Czarne czy białe ?

Kategoria: Nowości Utworzono: 01 marzec 2020
  • Drukuj

Zabarwienie naszej skóry zależy od ilości zawartej w niej melaniny, czyli pigmentu. Osoby o ciemnej karnacji mają skórę bogatą w barwnik. W porcelanowej skórze rudzielców jest go niewiele. Jednak skóra często nie ma jednorodnego odcienia na całej powierzchni. Najczęstszą zmianą pigmentacji są piegi. Drobne ciemne kropeczki, w których nagromadzenie melaniny jest większe niż w pozostałej części skóry. Najczęściej pojawiają się na nosie, ale mogą zajmować inne rejony twarzy, plecy, a czasami całe ciało. Wielu uważa, że są urocze. Mówi się nawet o piegowatych pięknościach.

Jednak zaburzenia pigmentacji skóry mają nie tylko charakter sympatycznych piegów. Zbyt mała ilość barwnika w pewnych obszarach skóry daje obraz białych plam i zwana jest  bielactwem. Bielactwo nie niesie groźnych dla życia skutków, ale stanowi poważny defekt kosmetyczny. Jest to choroba, która w przeciwieństwie do piegów, znacznie obniża jakość życia dotkniętych nią ludzi.

Bielactwo jest nabytą chorobą skóry i dotyczy ok. 0,5-2% populacji. Najczęściej rozpoczyna się w drugiej dekadzie życia, ale ok. 25% przypadków to dzieci przed 10 rokiem życia. Prawie nie występuje u niemowląt. Kiedyś uważano, że częściej na bielactwo cierpią kobiety. Jednak ostatnie badania wykazały, że jako problem kosmetyczny białe plamy bardziej przeszkadzają kobietom, co stanowi powód wizyty w gabinecie lekarskim.

Bielactwo polega na pojawianiu się odbarwionych jasnych plam z wyraźnie zaznaczoną granicą ze zdrową skórą. Pierwsze zmiany pojawiają się najczęściej:

  • na dłoniach,
  • przedramionach,
  • stopach,
  • twarzy (głównie na powiekach i wokół ust),
  • zmiany pojawiają się również w miejscach urazów (blizny po oparzeniu, otarciu, zacięciu),
  • a także w miejscach uciskanych przez ubranie.

Odbarwieniu mogą ulegać też włosy. Mimo leczenia, włosy bardzo rzadko odzyskują barwę.

Czynniki i mechanizmy wywołujące bielactwo są złożone i nie do końca poznane. Pod uwagę brane są:

  • uwarunkowania genetyczne (rodzinne występowanie sięga nawet 30%),
  • stres,
  • narażenie na wolne rodniki.

Bielactwo często występuje u osób z chorobami autoimmunologicznymi:

  • najczęściej tarczycy (wole Hashimoto, choroba Gravesa-Basedowa),
  • cukrzycą,
  • łysieniem plackowatym,
  • zapalnymi chorobami jelit,
  • łuszczycą,
  • z autoimmunologicznym zespołem niewydolności wielogruczołowej.

Rozpoznanie bielactwa jest proste i zwykle nie wymaga dodatkowych badań. Natomiast leczenie jest żmudne, długotrwałe i często kończy się niepowodzeniem. Białe plamy mogą odzyskać barwnik tylko częściowo, lub nie odzyskać go wcale.

W leczeniu bielactwa stosuje się:

  1. Miejscowo kremy i maści.
  2. Fototerapię (naświetlania trwają minimum 6 miesięcy).
  3. Terapię laserową (12-24 tygodni).
  4. Depigmentację skóry - proces odbarwienia skóry. Jednak używany do tego celu preparat nie został zarejestrowany w Polsce z powodu braku dostatecznych badań w zakresie działań niepożądanych.
  5. Tatuaż-proponuje się takie rozwiązanie przy niewielkiej powierzchni skóry objętej bielactwem. Jednak istnieje ryzyko, że tatuaż wyzwoli powstawanie innych ognisk choroby.
  6. W niektórych przypadkach sięga się po rozwiązania chirurgiczne:
  • z wykorzystaniem zawiesiny komórek naskórka,
  • przeszczepy naskórka,
  • przeszczepy naskórka i skóry właściwej.

 

Osoby z bielactwem powinny unikać urazów, chemikaliów z grupy fenoli, a także kremów kosmetycznych rozjaśniających skórę. Korzystne działanie może mieć witamina C, E, kwas ꭤ-liponowy, wielonienasycone kwasy tłuszczowe.

 

Małgorzata Stokowska-Wojda

Komentarz (0)

Lekarze rodzinni apelują, by obawiający się zakażenia koronawirusem nie zgłaszali się do przychodni

Kategoria: Nowości Utworzono: 28 luty 2020
  • Drukuj

Pacjent po powrocie z Włoch źle się poczuł i z objawami infekcji zgłosił się do swojej przychodni. Wezwano pogotowie ratunkowe, przyjechali ratownicy w ochronnych kombinezonach, wzbudzając panikę pacjentów czekających w kolejce. Pogotowie  przetransportowało mężczyznę do szpitala zakaźnego. Taka sytuacja miała miejsce w tym tygodniu we Wrocławiu i zapewne nie będzie odosobniona. Tymczasem zgłaszanie w podobnych przypadkach do przychodni POZ nie ma najmniejszego sensu.

-       Po pierwsze w POZ nie mamy możliwości docelowej diagnostyki - wyjaśnia Joanna Szeląg, lekarka rodzinna Porozumienia Zielonogórskiego. - A po drugie, gdyby pacjent rzeczywiście był zakażony koronawirusem, stwarzałby zagrożenie dla innych. Pamiętajmy, że mamy pełnię sezonu grypowego, w ostatnich dniach notujemy wzrost zachorowań na infekcje wirusowe, więc w przychodniach POZ są tłumy. Po powrocie z rejonów, w których notuje się zakażenia, w razie objawów infekcji należy skontaktować się telefonicznie z sanepidem w swoim powiecie i po potwierdzeniu przez sanepid zasadności udać się do szpitala z oddziałem zakaźnym. Gdy ktoś czuje potrzebę konsultacji ze swoim lekarzem rodzinnym, przypominamy o możliwości skorzystania z teleporady. Lekarze POZ apelują, by stosować się do zaleceń  Głównego Inspektora Sanitarnego, które dotyczą obecnie także osób powracających z północnych Włoch, gdzie obserwuje się rosnącą liczbę zakażeń koronawirusem SARS-CoV-2. Chodzi o regiony: Lombardia, Wenecja Euganejska, Piemont, Emilia Romania. Jeśli ktoś przebywał w tych rejonach w ciągu ostatnich 14 dni i zaobserwował u siebie objawy, takie jak: gorączka, kaszel, duszność i problemy z oddychaniem to powinien bezzwłocznie, telefonicznie powiadomić stację sanitarno-epidemiologiczną w swoim regionie i w razie takiego zalecenia zgłosić się bezpośrednio do oddziału zakaźnego lub oddziału obserwacyjno-zakaźnego, gdzie określony zostanie dalszy tryb postępowania medycznego.

Jeśli nie ma objawów infekcji, GIS zaleca przez kolejne 14 dni kontrolę swojego stanu zdrowia (codziennie mierzyć temperaturę ciała oraz zwrócić uwagę na występowanie objawów grypopodobnych, jak złe samopoczucie, bóle mięśniowe, kaszel). Gdyby takie objawy wystąpiły, należy powiadomić sanepid lub zgłosić się do szpitala.

GIS przypomina także o przestrzeganiu zasad higieny, w tym: częste mycie rąk wodą z mydłem, a jeśli nie ma takiej możliwości, np. podczas podróży, ich dezynfekcja środkiem na bazie alkoholu.

Narodowy Fundusz Zdrowia uruchomił bezpłatną całodobową infolinię dotyczącej postępowania w sytuacji podejrzenia zakażenia koronawirusem

Numer infolinii: tel. 800 190 590.

Komentarz (0)

Kaszel nie tylko u palaczy

Kategoria: Nowości Utworzono: 20 luty 2020
  • Drukuj

Utrzymujący się przez dłuższy czas kaszel kojarzy się nam zwykle z palaczami tytoniu. A jednak często występuje u dzieci, które nie palą papierosów ani fajki.

Traktujemy kaszel jako objaw choroby, usiłujemy mu przeciwdziałać. Tymczasem kaszel, który towarzyszy infekcjom jest ważnym czynnikiem obronnym organizmu. Pozwala usunąć zanieczyszczenia z oskrzeli. Czyli spełnia bardzo pożyteczną rolę. Jednocześnie przewlekły uporczywy kaszel u dziecka obniża mu jakość życia, utrudnia funkcjonowanie w szkole i poza nią, może stanowić zapowiedź problemów zdrowotnych w dorosłym życiu.

Kaszel u dzieci nie jest tym samym, co kaszel u dorosłych. Przywykliśmy traktować dziecko jako dorosłego w wersji zminiaturyzowanej, jednak z uwagi na fakt dynamicznych zmian rozwojowych organizm dziecka funkcjonuje inaczej:

  1. System nerwowy w trakcie rozwoju sprawia, że regulacja oddychania i kaszlu nie jest równie efektywna jak u osoby dorosłej.
  2. Niedojrzały układ odpornościowy dzieci zwiększa podatność na infekcje.
  3. Rozwijające się płuca są bardziej podatne na uszkodzenie przez destrukcyjne czynniki środowiskowe.

Kluczowe dla oceny problemu kaszlu jest stwierdzenie, czy mamy do czynienia z kaszlem ostrym, czy przewlekłym. Mimo, że jeden i drugi najczęściej jest wywołany przez infekcję, to ostry jest jej standardowym objawem, a przewlekły skłania do dalszej diagnostyki i leczenia.

  1. Kaszel ostry-utrzymuje się nie dłużej niż 3 tygodnie. Stwierdzono, że w 90% przypadków infekcji układu oddechowego kaszel ustępuje w ciągu 3 tygodni.
  2. Kaszel przewlekły-trwa powyżej 4 tygodni. Wymaga dalszej diagnostyki. Mogą go wywoływać liczne choroby przewlekłe:
  • Przewlekłe infekcje układu oddechowego np. Przewlekłe zapalenie oskrzeli.
  • Alergiczne i niealergiczne zapalenia górnych dróg oddechowych (błony śluzowej nosa, zatok, migdałków).
  • Astma oskrzelowa.
  • Refluks żołądkowo-przełykowy.
  • Obecność ciała obcego w drogach oddechowych.
  • Mukowiscydoza.
  • Niedobór odporności.
  • Wady układu oddechowego.
  • Wady serca i dużych naczyń krwionośnych.
  • Powiększone węzły chłonne.
  • Choroby miąższu płuc.
  • Gruźlica.
  • Choroby opłucnej.
  • Kaszel może być również odczynem polekowym.
  • Lub mieć tło psychogenne i występować jako reakcja na stres.

 

Podział kaszlu na mokry i suchy znają wszystkie mamy. Odgłos kaszlu zależy od ilości śluzowej wydzieliny w drogach oddechowych. Jeżeli śluzu jest dużo kaszel brzmi „mokro”, jeżeli jego ilość jest niewielka, mamy do czynienia z suchym kaszlem.

Mokry kaszel pozwala wykrztusić nadmiar wydzieliny i „oczyścić” drogi oddechowe. Zwłaszcza małym dzieciom odkrztuszanie wydzieliny sprawia trudność. Warto pomóc im syropem wykrztuśnym i oklepywaniem pleców ręką złożoną w miseczkę.

 

Jak w przypadku każdej przypadłości najważniejsza jest profilaktyka. 

  1. Najlepszym sposobem na ochronę przed groźnymi infekcjami układu oddechowego jest szczepienie. W kalendarzu szczepień obowiązkowych znajdują się szczepienia przeciwko krztuścowi i pneumokokom. Warto zadbać również o szczepienie zalecane przeciwko grypie.
  2. Ostatnio wiele badań poświęcono mikrobiomowi dróg oddechowych. Mikrobiom składa się z pożytecznych bakterii, wirusów i grzybów bytujących w ludzkim układzie oddechowym. Prawidłowy mikrobiom stymuluje odporność gospodarza i chroni go przed zasiedleniem przez drobnoustroje chorobotwórcze. Stwierdzono, że mikrobiom u dzieci do 3 roku życia, zwłaszcza u niemowląt, nie jest w pełni ukształtowany, stąd ich duża podatność na infekcje.

 

Wiadomo, że korzystny wpływ na mikrobiom małego dziecka ma: 

  • dobry stan zdrowia jego matki w okresie ciąży
  • karmienie piersią
  • regularnie wykonywane szczepienia
  • właściwa pielęgnacja
  • nienadużywanie antybiotyków

 

Małgorzata Stokowska-Wojda

 

Komentarz (0)

Czy singiel znaczy wolny?

Kategoria: Nowości Utworzono: 14 luty 2020
  • Drukuj

Mimo postępów wiedzy medycznej, infekcje przenoszone drogą płciową są dużym problemem zdrowotnym. W skali światowej odnotowuje się dziennie 1 milion nowych zachorowań, rocznie jest to ponad 376 milionów nowych infekcji.

Zauważono tendencję wzrostową zachorowań przenoszonych drogą płciową u mężczyzn utrzymujących stosunki seksualne z mężczyznami, ale również u osób heteroseksualnych. Za przyczynę tego stanu rzeczy uważa się przede wszystkim:

  1. Trend do kontaktów seksualnych pod wpływem substancji psychoaktywnych pobudzających libido. Seks pod wpływem substancji psychoaktywnych ma na celu zwielokrotnienie przyjemności i satysfakcji. W zależności od drogi podania środka psychoaktywnego wyróżnia się:

    - Chemsex - kiedy substancję podaje się doustnie lub donosowo. Należy do nich alkohol, klasyczne narkotyki np. kokaina czy środki popularnie zwane „dopalaczami”.

    - Slamsex - który wyróżnia tyko fakt, że substancja psychoaktywna podana jest w formie zastrzyku.

  2. Wzrost ilości partnerów seksualnych łatwo pozyskiwanych poprzez liczne portale randkowe.
  3. Ryzykowne zachowania seksualne takie jak: seks bez prezerwatywy (zwłaszcza analny), seks grupowy, czy dzielenie się sekszabawkami).

Do najczęściej występujących chorób przenoszonych drogą płciową zalicza się:

  • Zakażenie ludzkim wirusem niedoboru odporności (HIV).
  • Opryszczkę.
  • Wrzód miękki.
  • Ziarnicę weneryczną pachwin.
  • Ziarniniak pachwinowy.
  • Stany zapalne cewki moczowej i szyjki macicy.
  • Chlamydiozę.
  • Choroby przebiegające z upławami z pochwy (np. drożdżyca).
  • Rzeżączkę.
  • Kiłę.
  • Zakażenie wirusem zapalenia wątroby typu C.
  • Choroby pasożytnicze (świerzb, wszawica łonowa).
  • Zmiany łagodne, przednowotworowe i nowotworowe związane z zakażeniem wirusem brodawczaka ludzkiego.

Do niedawna sądzono, że zakażenie wirusowym zapaleniem wątroby typu C wynika przede wszystkim z kontaktu z krwią osoby chorej. Ryzyko zakażenia podczas kontaktów seksualnych uważano za niskie. Stwierdzono jednak wzrost zachorowań u mężczyzn utrzymujących kontakty seksualne z mężczyznami. To skłoniło do badań, które wykazały, że seks analny znacznie podnosi ryzyko wirusowego zapalenia wątroby typu C. Do zakażenia dochodzi przez błonę śluzową odbytnicy, ale też przez bezpośredni kontakt krwi z krwią podczas stosunku analnego. 

Wirus brodawczaka ludzkiego występuje w postaci 130 typów. Około 40 z nich ma preferencje do okolic narządów płciowych. Większość zakażeń ma charakter samoograniczający się lub bezobjawowy. Niektóre z typów wirusa są odpowiedzialne za 90% przypadków zmian brodawczakowatych w okolicy narządów płciowych i odbytu. Typy onkogenne wirusa brodawczaka ludzkiego wywołują większość stanów przedrakowych i raków szyjki macicy, prącia, sromu, pochwy i okolicy odbytu.

Wśród chorób przenoszonych drogą płciową najwięcej obaw budzi zakażenie wirusem HIV. Choroba może dotknąć każdą osobę czynną seksualnie bez względu na wiek, płeć, rasę, status społeczny czy orientację seksualną. Głównym źródłem nieświadomego przenoszenia wirusa są osoby niezdiagnozowane, czasami aż do pojawienia się objawów, czyli średnio 7-10 lat od zakażenia. Wiadomo, że późno rozpoznane zakażenie wirusem HIV mimo leczenia może skutkować zgonem. Jednak są badania dowodzące, że wczesne rozpoczęcie terapii zapewnia blokowanie wirusa do takiego stopnia, że jest on niewykrywalny w krwi pacjenta. Osoby, które osiągnęły stałe stłumienie wirusa (w ciągu ostatnich 6 miesięcy miały dwukrotnie niewykrywalny poziom wirusa), nie są zakaźne, nawet drogą kontaktów seksualnych. Umożliwia to kontakty seksualne bez prezerwatywy ze stałym zdrowym partnerem bez ponoszenia ryzyka. Pozwala to również wraz z niezakażonym partnerem na staranie się o dzieci w sposób naturalny i przyjście na świat zdrowego potomstwa.

Zapobieganie chorobom przenoszonym drogą płciową jest bardzo ważne ale okazuje się trudne. Najważniejsza zdaje się być edukacja w zakresie bezpieczeństwa stosunków seksualnych. Mimo zaleceń stosowania prezerwatyw, unikania zachowań ryzykownych jak stosowanie środków psychoaktywnych i wielu przygodnych partnerów, statystyka pokazuje nieskuteczność dotychczasowych działań edukacyjnych.

Pozostaje wykonywanie badań przesiewowych pozwalających wykryć choroby przenoszone drogą płciową we wczesnym stadium, a także objęcie leczeniem partnerów seksualnych osoby chorej.

Nową metodą zapobiegania zakażeniu HIV jest profilaktyka przedekspozycyjna. Polega ona na stosowaniu leków przeciwko wirusowi HIV u osób aktywnych seksualnie, zdrowych, ale znajdujących się w grupie zwiększonego ryzyka zakażenia HIV.

Profilaktyka przedekspozycyjna powinna być stosowana u osób:

  • Mających liczne kontakty seksualne bez zabezpieczenia w postaci prezerwatywy.
  • Gdy przebyły inne choroby przenoszone drogą płciową.
  • Odbywających stosunki pod wpływem substancji psychoaktywnych.
  • Przyjmujących dożylnie narkotyki.
  • Świadczących usługi seksualne.

Najskuteczniejszą metodą zapobiegania zakażaniu wirusem brodawczaka ludzkiego jest szczepienie. W wielu krajach jest ono refundowane i dotyczy dziewczynek i chłopców w wieku pokwitania. Badania osób zaszczepionych trwają 10lat. Wiadomo, że w tym okresie szczepienie skutecznie chroni przed zakażeniem. Dalsze obserwacje pokażą jak długo trwa działanie szczepionki.

Odpowiedź na pytanie „czy singiel znaczy wolny?” wydaje się być równie trudna jak edukacja w zakresie chorób przenoszonych drogą płciową.

Małgorzata Stokowska-Wojda

 

Komentarz (0)

Nowe standardy ambulatoryjnego leczenie bólu to głównie gigantyczna biurokracja

Kategoria: Nowości Utworzono: 08 luty 2020
  • Drukuj

- Zgodnie z porozumieniem między Ministerstwem Zdrowia, NFZ i Porozumieniem Zielonogórskim  z grudnia 2019 r. nie można nakładać dodatkowych obowiązków bez wskazania finansowania - zwraca uwagę Porozumienie Zielonogórskie w swojej opinii na temat projektu rozporządzenia w sprawie standardu organizacyjnego leczenia bólu w warunkach ambulatoryjnych. Federacja podkreśla, że projekt ten właśnie wprowadza obciążenie biurokratyczne, generujące dodatkowe koszty, jednocześnie nie przewidując dodatkowego finansowania. Przede wszystkim jednak projekt nie rozwiązuje problemu braku dostępności do poradni leczenia bólu, ani nie daje wytycznych postępowania w POZ w przypadku bólu przewlekłego.

Do samego projektu Federacja Związków Pracodawców Ochrony Zdrowia Porozumienie Zielonogórskie zgłosiła szereg merytorycznych uwag. Zdaniem Federacji, zawarte w projekcie definicje bólu stanowiącego istotny problem kliniczny oraz bólu przewlekłego są niejednoznaczne i wymagają korekty. „Jeżeli pacjent zgłasza u lekarza występowanie bólu to dlatego, że wymaga jego zdaniem leczenia, a to oznacza, że każdy ból będzie wywoływał konieczność stosowania rozporządzenia. Ilość porad związanych z objawem bólu w samym POZ może wynosić dziesiątki milionów rocznie i tyle trzeba byłoby wypełniać druków, które same z siebie nie poprawią stanu pacjenta” - zauważa w piśmie do ministra zdrowia wiceprezes Porozumienia Zielonogórskiego Tomasz Zieliński.

W swojej opinii Federacja podkreśla szczególnie wprowadzanie w projekcie dodatkowych obowiązków biurokratycznych, wydłużenie kolejek i liczby świadczeń, co w niczym nie przełoży się na realną kontrolę bólu.  Z projektu wynika m.in., że  każda porada, podczas której będzie pacjent zgłaszał ból musi się skończyć wizytą kontrolną (czasem więcej niż jedną).  Zastrzeżenia budzi obowiązek monitorowania stopnia satysfakcji z zastosowanego leczenia, co wiąże się ze zbieraniem danych i ich analizą, a więc koniecznością zatrudniania nowego personelu, który po pierwsze nie jest dostępny, a po drugie znacznie zwiększy koszty funkcjonowania podmiotu POZ. W ocenie Federacji zbędne jest wypełnianie przez pacjenta na papierze karty oceny natężenia bólu - będzie to kolejny bloker przejścia na dokumentację medyczną prowadzoną elektronicznie. Porozumienie Zielonogórskie uważa, że w projekcie nie brakuje także zapisów nieprecyzyjnych, np. związanych z wystawianiem samej karty bólu, bo w wielu rubrykach nie określono dokładnie co i jak należy wpisać. Niektóre punkty w formularzu są wręcz nielogiczne, jak np. ocena natężenia bólu w spoczynku i w ruchu - nie wiadomo w jaki sposób ocenić i jaki ma to sens kliniczny przy bólu np. gardła?

 

źródło: Federacja Porozumienie Zielonogórskie

Komentarz (0)

Więcej artykułów…

  • Zgaga: czyli bez chili?
  • Pieluszka dla maluszka
  • Lekarze Porozumienia Zielonogórskiego popierają podatek od cukru
  • Porozumienie Zielonogórskie miażdży projekt ustawy o zgonach i oferuje pomoc w napisaniu ustawy od nowa
  • STOP OTYŁOŚCI WŚRÓD POLAKÓW !!!

Strona 32 z 96

  • Poprzedni artykuł
  • 27
  • 28
  • 29
  • 30
  • 31
  • 32
  • 33
  • 34
  • 35
  • 36
  • Następny artykuł
  • koniec

Najcześciej czytane

  • Dieta w przewlekłej niewydolności nerek
  • Choroba zimnych aglutynin
  • SOMA, PSYCHE I POLIS
  • Drżenia - problem szerszy niż parkinsonizm
  • Przewlekła niewydolność krążenia
  • Strona główna
  • Nowości
  • Dziwna choroba
  • Komunikaty
    • Komunikaty LZLR-P
    • Komunikaty PZ
  • Nowości
  • Związek
    • Przyłącz się!
    • Stanowiska Związku
    • Składki
    • Szkolenia
    • Ankiety
    • Porady prawne
    • Oferty/zniżki
    • Poczta przez WWW
    • Webinary
  • Przychodnie
    • 1
      • Powiat Bialski
      • Powiat Biłgorajski
      • Powiat Chełmski
      • Powiat Hrubieszowski
      • Powiat Janowski
      • Powiat Krasnostawski
      • Powiat Kraśnicki
      • Powiat Lubartowski
      • Powiat Lubelski
      • Powiat Łęczyński
    • 2
      • Powiat Łukowski
      • Powiat Opolski
      • Powiat Parczewski
      • Powiat Puławski
      • Powiat Radzyński
      • Powiat Rycki
      • Powiat Świdnicki
      • Powiat Tomaszowski
      • Powiat Włodawski
      • Powiat Zamojski
  • Forum
  • Pliki
  • Projekty unijne
    • Projekt 2.16 - monitorowanie legislacji
    • Projekt 5.1 - RZS
    • Projekt 5.2 - szkolenia kadr
    • Projekt 10.3 - borelioza
    • Projekt 9.6 - Wsparcie zdrowego i aktywnego starzenia się
  • Kontakt

Skontaktuj się z nami

Lubelski Związek Lekarzy Rodzinnych - Pracodawców
ul. Zbigniewa Herberta 14
20-468 Lublin

  • 81 748 47 88
  • Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
  • Znajdź nas na Mapie Google
 

dotpay logo   Rozliczenia transakcji kartą kredytową i e-przelewem przeprowadzane są za pośrednictwem Centrum Rozliczeniowego Dotpay

Na górę strony ^ | + powiększ | - pomniejsz | zresetuj
© Wszelkie prawa Lubelski Związek Lekarzy Rodzinnych-Pracodawców
Komunikaty
  • Komunikaty
    • Komunikaty LZLR-P
    • Komunikaty PZ
  • Nowości
  • Związek
    • Przyłącz się!
    • Stanowiska Związku
    • Składki
    • Szkolenia
    • Ankiety
    • Porady prawne
    • Oferty/zniżki
    • Poczta przez WWW
    • Webinary
  • Przychodnie
    • 1
      • Powiat Bialski
      • Powiat Biłgorajski
      • Powiat Chełmski
      • Powiat Hrubieszowski
      • Powiat Janowski
      • Powiat Krasnostawski
      • Powiat Kraśnicki
      • Powiat Lubartowski
      • Powiat Lubelski
      • Powiat Łęczyński
    • 2
      • Powiat Łukowski
      • Powiat Opolski
      • Powiat Parczewski
      • Powiat Puławski
      • Powiat Radzyński
      • Powiat Rycki
      • Powiat Świdnicki
      • Powiat Tomaszowski
      • Powiat Włodawski
      • Powiat Zamojski
  • Forum
  • Pliki
  • Projekty unijne
    • Projekt 2.16 - monitorowanie legislacji
    • Projekt 5.1 - RZS
    • Projekt 5.2 - szkolenia kadr
    • Projekt 10.3 - borelioza
    • Projekt 9.6 - Wsparcie zdrowego i aktywnego starzenia się
  • Kontakt