Lubelski Związek Lekarzy Rodzinnych-Pracodawców logo pz
  • Komunikaty
    • Komunikaty LZLR-P
    • Komunikaty PZ
  • Nowości
  • Związek
    • Przyłącz się!
    • Stanowiska Związku
    • Składki
    • Szkolenia
    • Ankiety
    • Porady prawne
    • Oferty/zniżki
    • Poczta przez WWW
    • Webinary
  • Przychodnie
    • 1
      • Powiat Bialski
      • Powiat Biłgorajski
      • Powiat Chełmski
      • Powiat Hrubieszowski
      • Powiat Janowski
      • Powiat Krasnostawski
      • Powiat Kraśnicki
      • Powiat Lubartowski
      • Powiat Lubelski
      • Powiat Łęczyński
    • 2
      • Powiat Łukowski
      • Powiat Opolski
      • Powiat Parczewski
      • Powiat Puławski
      • Powiat Radzyński
      • Powiat Rycki
      • Powiat Świdnicki
      • Powiat Tomaszowski
      • Powiat Włodawski
      • Powiat Zamojski
  • Forum
  • Pliki
  • Projekty unijne
    • Projekt 2.16 - monitorowanie legislacji
    • Projekt 5.1 - RZS
    • Projekt 5.2 - szkolenia kadr
    • Projekt 10.3 - borelioza
  • Kontakt

W 40 proc. poradni POZ zabraknie środków. Kto odpowie za śmierć małych poradni?

Kategoria: Nowości Utworzono: 10 sierpień 2022
  • Drukuj

Czy specjaliści medycyny rodzinnej, którzy reprezentują mieszkańców zarówno dużych miast, jak i małych miejscowości, krzyczą zbyt cicho, dlatego ich głos milknie w morzu innych? Kogo interesuje los pacjenta, który w wielu miejscach w Polsce ma trudność z dostępem do specjalistyki, a za chwilę może również stracić dostęp do lekarza POZ? Po konferencji AOTMiT lekarze rodzinni z Federacji Porozumienie Zielonogórskie zadają sobie pytanie – jak powiedzieć pacjentom, że być może ich poradnia przestanie istnieć, bo akurat dla nich zabrakło środków?

 

Po konferencji Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji nasuwa się jeden wniosek – choć znalazły się pieniądze dla szpitali, dla specjalistów medycyny rodzinnej ich zabrakło. Zabrakło środków na leczenie milionów Polaków zwłaszcza z małych miejscowości. Od momentu, kiedy pojawiła się rekomendacja AOTMiT w zakresie finansowania świadczeń opieki zdrowotnej, gdzie przyjęto drugi wariant wyceny, drastycznie zaniżając finansowanie dla POZ, popełniając przy tym wiele błędów merytorycznych, bez konsultacji ze środowiskiem na temat ich potrzeb i możliwości oraz pomimo apelu lekarzy rodzinnych, w tym Kolegium Lekarzy Rodzinnych w Polsce i Polskie Towarzystwo Medycyny Rodzinnej, wyceny nie uległy zmianie.

 

„Przeprowadziliśmy ankietę wśród poradni należących do Federacji Porozumienie Zielonogórskie. Niemal 40 proc. poradni porównując koszty z czerwca i lipca dotyczące wynagrodzeń, ale też innych kosztów wynikających z galopującej inflacji, stoi przed ryzykiem zamknięcia poradni. Kto spojrzy w oczy pacjentom i powie im, że akurat dla nich zabrakło pieniędzy? To dyrekcjom placówek medycznych zarzuca się niegospodarność, ale zastanawiam się jak w takim razie nazwać brak odpowiedniego systemu finansowania, który zapewni wszystkim Polakom równy dostęp, zwłaszcza do POZ?” – pyta Jacek Krajewski, prezes Porozumienia Zielonogórskiego.

Trudno zrozumieć stanowisko AOTMiT, tym bardziej, że od wielu lat mówi się o przeniesieniu opieki do POZ, która to miała stać się fundamentem całego systemu i zapewnić jego stabilność. W tym celu powstało przecież szereg programów profilaktycznych, od 1 lipca wprowadza się dodatkowe badania, a wkrótce szerszy zakres opieki koordynowanej, tymczasem jednocześnie odbiera się lekarzom możliwość realizacji tych świadczeń. Problem nie wynika z braku właściwego zarządzania placówkami, ale w obliczu rosnącej w dramatycznym tempie inflacji i braków kadrowych, trudno jest pogodzić ze sobą tak wiele czynników. Jak wytłumaczyć kadrze poradni, że dla nich nie ma środków, bo… ich inflacja nie dotyczy? Przede wszystkim jednak brak środków dla poradni to brak środków dla pacjentów.

„Pacjenci stają się coraz bardziej świadomi, śledzą doniesienia medialne i rozumieją, że brakuje środków na zapewnienie im podstawowego prawa do równej i godnej opieki zdrowotnej. Moi pacjenci z małej miejscowości pytają czy nie grozi im ryzyko utraty dostępu do swojego lekarza rodzinnego. W obliczu stanowiska AOTMiT oraz Ministerstwa Zdrowia, które uważa, że POZ nie zasługuje na dofinansowanie, trudno mi patrzeć w oczy pacjentom i zapewniać ich, aby się nie martwili. Nie wiemy co będzie. Mamy kontakt z lekarzami z całej Polski, oni się boją, ale przede wszystkim boją się pacjenci. Trudno zrozumieć, że przy jednoczesnym nakładaniu coraz większej ilości obowiązków, brakuje środków na zapewnienie POZ sprawnego funkcjonowania” – dodaje Tomasz Zieliński, specjalista medycyny rodzinnej, Wiceprezes Federacji Porozumienie Zielonogórskie.

Trudno doszukiwać się logiki w dysponowaniu budżetem na opiekę zdrowotną, gdy z jednej strony kładzie się nacisk na opiekę w ramach POZ, a z drugiej odbiera się POZ możliwość już nie rozwoju, ale po prostu funkcjonowania. Kto odpowie za zamykanie małych poradni? Kto wytłumaczy Polakom z małych miejscowości, że są ludźmi gorszej kategorii i dla nich nie ma pieniędzy?

Komentarz (0)

Dwie dekady mijają, problemy nadal te same?

Kategoria: Nowości Utworzono: 03 sierpień 2022
  • Drukuj

„W celu wspólnej reprezentacji wszystkich świadczeniodawców POZ wobec Narodowego Funduszu Zdrowia, dopuszczając możliwość solidarnego niepodpisywania umów kontraktowych przez wszystkich świadczeniodawców” – tak brzmi jeden z celów, dla których 2 sierpnia 2003 powołano Federację Porozumienie Zielonogórskie. 19 lat minęło, niestety mimo znacząco różnych okoliczności zewnętrznych, zmiany systemu politycznego, pod szyldem prawego, dynamicznie rozwijającego się i sprawiedliwego kraju, płatnik wykazuje elementarny brak szacunku, jednostronnie zmieniając treść umów ze świadczeniodawcami i bezprawnie przymuszając ich do podpisania nieuzgodnionego aneksu.

Podmioty członkowskie Federacji Porozumienie Zielonogórskie powinny dziś świętować 19. rocznicę powstania organizacji, która przede wszystkim została powołana po to, aby chronić bezpieczeństwo zdrowotne pacjenta. Aktualnie jednak takiej szansy nie mają, ponieważ mimo zagwarantowanego ustawą prawa do uzgodnienia okresu wypowiedzenia, który został zapisany w porozumieniu pomiędzy Federacją a Ministrem Zdrowia i Prezesem NFZ, Narodowy Fundusz Zdrowia zmienia zapisy jednostronnie, przymuszając świadczeniodawców do podpisania dokumentów pod groźbą niewypłacenia należnych środków na podwyżki wynagrodzeń dla pracowników.

„19 lat istnienia Federacji Porozumienie Zielonogórskie to mnóstwo wyzwań, ale i sukcesów. Dzisiaj reprezentujemy 1/3 wszystkich świadczeniodawców, wśród których mamy kilkanaście tysięcy lekarzy ze wszystkich zakątków Polski i leczymy 12 milionów Polaków. Podjęliśmy i nadal podejmujemy szereg akcji edukacyjnych, działamy w ramach Szkoły Zdrowia PZ, robimy mnóstwo oddolnych akcji profilaktycznych. Nie mogliśmy jednak przypuszczać, że w 2022 roku staniemy przed bezprawnym potraktowaniem nas przez NFZ, czyli próbą jednostronnej zmiany umów, na którą nie ma i nie będzie naszej zgody. Czy dzisiaj system ochrony zdrowia ma za mało problemów i dlatego próbuje zniechęcić świadczeniodawców, a tym samym utrudnić pacjentom dostęp do opieki zdrowotnej?” – pyta Jacek Krajewski, Prezes Federacji Porozumienie Zielonogórskie.

Członkowie Federacji Porozumienie Zielonogórskie, reprezentujący zarówno duże ośrodki miejskie, jak i małe miasteczka i wsie mają nie lada wyzwanie, bowiem trudno dbać o bezpieczeństwo zdrowotne pacjentów, kiedy płatnik odbiera elementarne prawo do jakiejkolwiek dyskusji o kształcie współpracy, nie mając ku temu najmniejszych podstaw. Zwłaszcza w dobie potężnego, być może jednego z największych kryzysów w ochronie zdrowia.

Szalejąca inflacja, której wtóruje problem braków kadrowych w ochronie zdrowia, słusznie rosnące niezadowolenie kolejnych grup społecznych i   następna fala pandemii zachęca raczej do szukania sojuszników, którzy ramię w ramię z Narodowym Funduszem Zdrowia i Ministerstwem Zdrowia wspólnie zapobiegną tragedii jaką może stać się umierające społeczeństwo, które w XXI wieku, w środku wielkiego kontynentu, nie doczeka pomocy medycznej. Tymczasem płatnik postanawia inaczej, spychając świadczeniodawców POZ na margines, poprzez odebranie im prawa do dialogu na temat kształtu umów, których przez ostatnie 7 lat nikt nawet nie próbował zmieniać w zakresie czasu wypowiedzenia.

Od lat mówi się o przeniesieniu opieki zdrowotnej do POZ i AOS ze względu na gigantyczne koszty hospitalizacji. W obliczu problemów, przed jakimi stoją dzisiaj dyrekcje szpitali powiatowych, zasadnym wydają się raczej kroki odwrotne do podjętych przez NFZ, bowiem dzisiaj położenie nacisku na leczenie w ramach POZ to już nie pobożne życzenie, ale konieczność.

„Tym bardziej trudno zrozumieć postawę Narodowego Funduszu Zdrowia oraz bezczynność w tej sprawie innych organów naszego państwa, które odpowiedzialne są za szeroko pojęte bezpieczeństwo Polaków, w tym bezpieczeństwo zdrowotne. My jesteśmy gotowi do tego, aby wesprzeć system w tak trudnej obecnie sytuacji. Dlaczego być może ostatniego potencjalnego sojusznika traktuje się jak wroga? Ani pacjenci ani my nie potrafimy tego zrozumieć” – dodaje Tomasz Zieliński, Wiceprezes Federacji Porozumienie Zielonogórskie, Prezes Lubelskiego Związku Lekarzy Rodzinnych – Pracodawców.

19. rocznica powstania Federacji Porozumienie Zielonogórskie przyćmiona została przez bezprawny krok Narodowego Funduszu Zdrowia, na którym ucierpią nie tylko pielęgniarki i położne, ale przede wszystkim pacjenci. Czym oni zawinili płatnikowi?

Komentarz (0)

Karmienie piersią, a przyjmowanie leków

Kategoria: Nowości Utworzono: 30 lipiec 2022
  • Drukuj

Karmienie piersią jest najlepszym rozwiązaniem zarówno dla nowo narodzonego dziecka jak i jego mamy. Mleko mamy jest zdrowe, jałowe i tanie, a akt karmienia piersią pozwala zbudować niepowtarzalną więź między matką i dzieckiem. W Polsce karmienie piersią rozpoczynają prawie wszystkie młode mamy. W drugim miesiącu życia dziecka karmi piersią około połowa z nich, a co dziesiąta karmi malucha powyżej roku. W trakcie dłuższego okresu karmienia mamie może przydarzyć się niedyspozycja wymagająca leczenia.
Często wiąże się to z dylematem:
Czy karmić dziecko piersią podczas leczenia? 
Przejść na karmienie sztuczne? 
Zrezygnować z leczenia przypadłości mimo dyskomfortu, by móc karmić naturalnie? 
W sytuacji kiedy konieczne jest zażywanie leku, mamy przestają karmić swoje pociechy w obawie o ich bezpieczeństwo. W wielu przypadkach jednak nie jest to konieczne.
Podjęcie właściwej decyzji jest możliwe, kiedy dokładnie znamy wszystkie za i przeciw. 
Nie wszystkie leki przenikają do mleka kobiecego w ilości, która miałaby znaczenie dla dziecka. Poza tym nie wszystkie leki, które przenikają do mleka są dla dziecka szkodliwe. W ulotkach dołączonych do leków często nie ma informacji o bezpieczeństwie podawania podczas karmienia piersią . Wynika to z faktu, że firmy farmaceutyczne produkujące preparaty lecznicze zwykle nie wykonują badań na kobietach karmiących. Jednak takie badania są przeprowadzane przez ośrodki uniwersyteckie. Dane dotyczące bezpieczeństwa stosowania leków są publikowane w postaci lekospisów z dokładną oceną ryzyka dla dziecka w odniesieniu do każdego leku.
Lekospisy podają zaszeregowanie leku do poszczególnych kategorii biorąc pod uwagę bezpieczeństwo stosowania podczas laktacji:
L1- najbezpieczniejsze (Nie niosą żadnego ryzyka dla dziecka, ani odległych szkodliwych działań)
L2- bezpieczne (Są to leki stosowane u ograniczonej liczby matek bez wykazania ich działań szkodliwych. Do tej grupy należą też preparaty z małym prawdopodobieństwem szkodliwego działania)
L3- prawdopodobnie bezpieczne (Niedostatecznie przebadane, ale u dzieci karmionych piersią mogą wystąpić objawy niepożądane, które jednak nie stanowią zagrożenia. Do tej grupy zakwalifikowane są również nowe leki, które jeszcze nie przeszły stosownych badań w zakresie bezpieczeństwa stosowania podczas laktacji. Leki z kategorii L3 powinno się stosować jedynie wtedy, kiedy korzystne efekty przewyższają ryzyko u karmionego dziecka).
L4- prawdopodobnie szkodliwe (Badania udowodniły, że leki z tej kategorii mają szkodliwy wpływ na karmione dziecko, albo wytwarzanie mleka. Lek stosuje się w sytuacji, kiedy korzyści znacznie przewyższają ryzyko np. w celu ratowania zdrowia i życia matki, kiedy zastosowanie bezpiecznego leczenia nie jest możliwe, lub jest nieskuteczne).
L5- szkodliwe (Są to leki z potwierdzonym istotnym ryzykiem dla dziecka. Zdecydowanie przeciwwskazane u kobiet karmiących. Jeżeli jest konieczność stosowania preparatu z tej grupy, kobieta powinna zaprzestać karmienia.)
Warto wiedzieć, czym kierować się podczas podejmowania decyzji o leczeniu w trakcie laktacji:
1. Należy unikać stosowania leków, które nie są konieczne (dotyczy to również ziół i suplementów diety).
2. Leki działające miejscowo są bezpieczniejsze od doustnych, ponieważ ich stężenie we krwi jest znikome. Warto wybrać maści, żele czy kremy.
3. Leki wziewne są bezpieczniejsze, bo działają w układzie oddechowym.
4. Mniejsze stężenie w mleku osiągają leki podawane doustnie niż dożylnie.
5. Lepiej używać leków o krótkim okresie półtrwania. Można dostosować godziny podania leku i karmienia tak, by w pokarmie dziecko przyjmowało tylko niewielkie ilości preparatu.
6. Im dziecko jest starsze i im mniej karmień na dobę, tym podawanie leku matce jest dla dziecka bezpieczniejsze.
7. W pierwszym tygodniu po porodzie leki osiągają większe stężenie w mleku matki, po 2-3 tygodniach mleko zawiera mniejsze stężenie leku.
8. Matka karmiąca powinna otrzymywać lek w najmniejszej skutecznej dawce.
Bardzo ważna jest synchronizacja przyjmowania leku przez matkę z porą karmienia dziecka:
1. Matka zawsze powinna przyjmować lek bezpośrednio po nakarmieniu dziecka.
2. Znając czas osiągnięcia najwyższego stężenia leku we krwi matki lub w mleku można ustalać godziny karmienia w zależności od czasu podawania leku.
3. Jeżeli nie jest znany czas najwyższego stężenia leku, karmienie powinno mieć miejsce po co najmniej 90 minutach od zażycia leku.
4. Jeżeli u matki jest konieczność stosowania leku o podwyższonym ryzyku dla dziecka (kategoria L4), a karmienie wypada w momencie wysokiego stężenia leku, należy zastąpić je mlekiem modyfikowanym, a pokarm odciągnąć i wylać.
5. Podczas leczenia matki dziecko powinno być obserwowane w kierunku wystąpienia objawów niepożądanych.
W przypadku problemów zdrowotnych kobieta karmiąca powinna zwrócić się do lekarza. Wśród licznych preparatów antyalergicznych czy antybiotyków są zupełnie bezpieczne do stosowania w okresie laktacji i takie, których stosować się nie powinno. Wybór odpowiedniego leku przez lekarza gwarantuje skuteczność leczenia mamy i bezpieczeństwo dziecka.
A jeżeli karmiąca mama jest przeziębiona? Czy stan podgorączkowy i sporadyczny kaszel wiąże się z koniecznością wizyty lekarskiej?
Stan podgorączkowy i bóle mięśniowe łagodzą preparaty o działaniu przeciwbólowym i przeciwgorączkowym. Jednak lepiej zrezygnować ze starej dobrej aspiryny. Przenika ona do mleka wolno, ale jej stężenie utrzymuje się długo. Większość preparatów złożonych w postaci saszetek rozpuszczanych w gorącej wodzie zawiera w swoim składzie aspirynę. Lepszym wyborem jest paracetamol. Łagodzi ból i gorączkę. Jego stężenie w mleku jest relatywnie wysokie, ale utrzymuje się krótko. Zażyty po nakarmieniu dziecka będzie dla niego bezpieczny. Jednak lekiem z wyboru w okresie laktacji jest ibuprofen. Mamy karmiące nie powinny przyjmować syropów wykrztuśnych. Nie stwierdzono wprawdzie objawów niepożądanych, ale nie zostały one przebadane w kierunku bezpieczeństwa dla karmionego piersią malucha. Warto zwrócić uwagę, że bez recepty można kupić w aptece leki, które mieszczą się w kategorii L4 i są ryzykowne u kobiet karmiących. We wszystkich przypadkach wątpliwych lepiej zasięgnąć rady lekarza. Zupełnie bezpieczne jest przyjmowanie w trakcie laktacji preparatów zawierających sole magnezu.
Na pocieszenie karmiącym mamom należy rozwiać mit dotyczący picia kawy. Często mamy rezygnują z filiżanki ulubionego napoju w obawie, że dziecko po spożyciu przez nią kawy będzie niespokojne, rozdrażnione, może mieć zaburzenia snu, przyśpieszoną akcję serca i drżenia. Niewielka dawka kofeiny jest zupełnie bezpieczna. Wypicie jednej filiżanki kawy dziennie przez mamę daje przyjemność bez szkody dla dziecka.

Małgorzata Stokowska-Wojda

 

Komentarz (0)

Czy jeszcze żyjemy w kraju prawa i sprawiedliwości?

Kategoria: Nowości Utworzono: 29 lipiec 2022
  • Drukuj

28 lipca 2022

 

Czy jeszcze żyjemy w kraju prawa i sprawiedliwości?

 

Bez konsultacji, merytorycznych rozmów i dialogu z drugą stroną, w XXI wieku publiczna instytucja – monopolista, jednostronnie zmienia treść umowy z przedstawicielami POZ, wprowadzając 90-dniowy okres wypowiedzenia. Co to oznacza? Poradnie mogą mieć utrudnioną możliwość realizacji obiecanych personelowi, w tym głównie pielęgniarkom podwyżek, natomiast pacjenci nadal pozostaną bez dostępu do obiecanych od 1 lipca rozszerzonych świadczeń w ramach POZ.

Jeszcze kilka dni temu środowisko lekarskie zawrzało po rekomendacji Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji, która w sposób krzywdzący zaniżyła wyceny świadczeń w podstawowej opiece zdrowotnej, ustalając wzrost stawki kapitacyjnej na 6,26%, podczas gdy na podwyżkę wszystkich świadczeń opieki zdrowotnej przeznaczono ogółem 22,4%. Tymczasem szumnie zapowiadane podwyżki dla personelu medycznego, w tym głównie dla pielęgniarek, ale i szerszy pakiet świadczeń dla pacjentów w ramach POZ, może okazać się fikcją. Poradnie stanęły przed ryzykiem braku wypłat ze strony NFZ, ponieważ zmiana okresu wypowiedzenia umów – bez konsutlacji ze środowiskiem, w sposób jednostronny i godzący w podstawowe zasady współpracy, została przez NFZ zmieniona z 45 na 90 dni. Lekarze masowo nie zgadzają się z takim postawieniem sprawy, odsyłając aneksy do umów z przekreśloną propozycją 90 dni na funkcjonujący wcześniej okres.

„Trudno uwierzyć, że dzisiaj – przy galopującej inflacji, wojnie w sąsiednim kraju, kolejnej fali pandemii oraz przy dramatycznie spadającej jakości życia Polaków, szczególnie tych z małych miejscowości, odbiera się Polakom godność. Pielęgniarki, które stanowią kluczowy element funkcjonowania poradni mogą nie otrzymać długo oczekiwanych podwyżek i za chwilę zaczną się masowe zwolnienia, ale co jeszcze bardziej niezrozumiałe – pacjenci nie będą mogli skorzystać z szumnie zapowiadanego rozszerzenia świadczeń w ramach POZ. Nie możemy zrozumieć co kieruje Narodowym Funduszem Zdrowia, ale również Panem Ministrem Niedzielskim, którzy robią wszystko, aby nie dotrzymać obietnic składanych Polakom.  Dziwi to, tym bardziej, że za rok mamy wybory i dobrze byłoby zrealizować chociaż część obietnic, bo to obietnice dla zwykłego Polaka, który w wielu miejscach i tak ma utrudniony dostęp do opieki medycznej” – mówi Jacek Krajewski, Prezes Federacji Porozumienie Zielonogórskie.

Przez 7 ostatnich lat nie było żadnych przesłanek ani zakusów do tego, aby zmieniać okres wypowiedzenia umów. Żadnemu poprzedniemu Ministrowi Zdrowia ani Narodowemu Funduszowi Zdrowia to nie przeszkadzało. W obliczu zmian zapowiadanych w ramach rozszerzenia świadczeń w POZ, w tym wprowadzenia koordynacji, trudno zrozumieć, że przy dołożeniu kolejnych obowiązków lekarzom, odbiera się im jednocześnie podstawowe prawo do konsultacji czy wystosowania jakiejkolwiek kontroferty do propozycji NFZ. W związku ze znacznym sprzeciwem środowiska, NFZ może wstrzymać wypłaty, a to oznacza brak możliwości realizacji budżetu powierzonego.

„Jestem zszokowana zamieszaniem z aneksami. Najpierw Minister Adam Niedzielski deklaruje w mediach środki na wzrost wynagrodzeń dla personelu przychodni oraz na dodatkową diagnostykę, po czym blokuje przekazanie pieniędzy poprzez jednostronną zmianę okresu wypowiedzenia umowy. Doprawdy trudno mi zrozumieć, dlaczego zakładnikami mają być pacjenci i personel naszych przychodni.” – mówi Anna Osowska, lekarka „Naszej Przychodni” w Sępopolu, Prezes Warmińsko – Mazurskiego Związku Lekarzy Pracodawców Porozumienie Zielonogórskie.

Czy wobec znacznego sprzeciwu środowiska, ale też w obliczu łamania dobrych zasad współpracy na rzecz poprawy jakości opieki zdrowotnej i dobra pacjenta, Narodowy Fundusz Zdrowia wraz z Ministrem Zdrowia cofną niezrozumiały, niczym niepodyktowany krok, który ma na celu jedynie upokorzenie pielęgniarek, lekarzy oraz pacjentów? Najbliższe dni pokażą czy jeszcze żyjemy w kraju prawym i sprawiedliwym.

 

 

Komentarz (0)

Szkoła Zdrowia Porozumienia Zielonogórskiego

Kategoria: Nowości Utworzono: 27 lipiec 2022
  • Drukuj

Informacja prasowa 27.07.2022 r.

Kleszcze – problem nie tylko wakacyjny
Od lasów wolą pola, łąki i niskie krzaki. Nie rzucają się na swoje ofiary z drzew, ale wdrapują się ze ściółki nawet w miejskim parku po butach i nogach. Mogą dotrzeć nawet do głowy, jeśli po drodze nie znajdą miejsca, by ukąsić swoją ofiarę. Mogą nam je przynieść do domu psy lub koty. Kleszcze są wszędzie i dlatego trzeba wiedzieć co zrobić, aby możliwie szybko zareagować i tym samym móc uniknąć przykrych i długotrwałych konsekwencji. 
– Nie można go niczym smarować – mówi Joanna Szeląg, specjalista medycyny rodzinnej Federacji Porozumienie Zielonogórskie. – Trzeba go jak najszybciej usunąć i nie trzeba w tym celu umawiać się do lekarza. Wystarczy kleszcza wyciągnąć zwykłą pęsetą lub kleszczołapką kupioną w aptece, a miejsce wkłucia dokładnie zdezynfekować.
Czas ma ogromne znaczenie. Im szybciej pozbędziemy się pajęczaka, tym mniejsze ryzyko zakażenia. A choroby wywołane przez kleszcze bywają bardzo poważne. To najczęściej odkleszczowe zapalenie mózgu i borelioza. Większość ukąszeń oczywiście nie kończy się zakażeniem, jednak trzeba zachować czujność, czyli obserwować miejsce ukąszenia przez kleszcza i ewentualne objawy. Bezpośrednio w miejscu ukąszenia może pojawić się zaczerwienienie i niewielki odczyn, który znika w ciągu kilku dni. Jest to normalna reakcja na ukąszenia, podobnie jak przy ukąszeniach komarów i nie wymaga interwencji lekarza.
– Jeśli w ciągu kilku dni po ukąszeniu pojawi się gorączka, bóle mięśni, głowy, wymioty – trzeba skontaktować się z lekarzem rodzinnym – mówi Joanna Szeląg. – W ten sposób może objawiać się odkleszczowe zapalenie mózgu. Drugą z chorób, którą przenoszą kleszcze jest borelioza. Tu duże znaczenie ma czas, jaki minął do usunięcia kleszcza. Im dłużej pozostaje wbity, tym większe ryzyko zakażenia. W kilka do kilkunastu dni po ukąszeniu może pojawi się zaczerwienienie lub charakterystyczny obrączkowy, wędrujący rumień. Należy się wtedy zgłosić do lekarza, który włączy odpowiednie leczenie – dodaje Szeląg i podkreśla – że nie zaleca się profilaktycznego stosowania antybiotyków po ukąszeniu. 
Nie ma też żadnych wskazań, by usuniętego kleszcza poddawać badaniom. Na podstawie badania kleszcza nie włącza się też leczenia u ludzi.
Oczywiście, zawsze lepiej zapobiegać niż potem się leczyć. Dlatego idąc na spacer, zaleca się stosowanie preparatów odstraszających kleszcze, a najważniejsze to odpowiednio trzeba się ubrać, czyli włożyć kryte buty, długie spodnie i bluzy z rękawami.  Po wycieczce zaś dokładnie trzeba obejrzeć całe ciało, bo ukłucia kleszcza raczej nie poczujemy, gdyż pajęczak ten wpuszcza do skóry substancje znieczulające. Dlatego prędzej go zobaczymy niż poczujemy. A wtedy – natychmiast reagujmy – czyli sami lub z pomocą najbliższych wyciągamy kleszcza jak najszybciej. Nie ma potrzeby, by - w celu usunięcia kleszcza umawiać się do lekarza, iść na NPL czy - tym bardziej, udawać się na SOR. Usunięcie kleszcza jest prostą procedurą, której warto się nauczyć, bo od tego może zależeć nasze zdrowie. Szybkie usunięcie znacznie ogranicza ryzyko boreliozy. 
W przypadku kleszczowego zapalenia opon mózgowych i mózgu, możemy zapobiegać chorobie poprzez szczepienia. Z danych oddziałów zakaźnych wynika, że wśród chorujących zdecydowana większość to osoby nieszczepione. Szczepienie najlepiej rozpocząć przed sezonem, ale jeśli tego nie zrobiliśmy, zaszczepmy się możliwie szybko. To może nas uchronić przed bardzo poważną chorobą.
Szkoła Zdrowia Porozumienia Zielonogórskiego. Specjaliści medycyny rodzinnej z PZ w myśl idei, że lepiej zapobiegać niż leczyć, w przystępny sposób przedstawiają w mediach wiedzę dotyczącą różnych aspektów zdrowia, dbania o dobre samopoczucie i kondycję. 
– Zależy nam, by przyjrzeć się sobie i wprowadzić konieczne zmiany w nawykach, ponieważ odpowiedni styl życia to klucz do zdrowia oraz istotny czynnik wpływający na to, jakimi seniorami później będziemy – mówi lek. med. Joanna Zabielska Cieciuch. – Dlatego tak ważna jest profilaktyka, czyli działania mające na celu zachowanie zdrowia, zapobieganie lub ograniczenie rozwoju choroby. 

 

Komentarz (0)

Zwykłe niezwykłe

Kategoria: Nowości Utworzono: 07 lipiec 2022
  • Drukuj

Przeciętny poranek przeciętnej rodziny zwykle zaczyna się od tego, że rodzice i dziecko wstają z łóżka. Dziecko idzie do łazienki, żeby się umyć. Ubiera się, je śniadanie, a potem idzie do przedszkola albo do szkoły. Codzienny rytuał, który nie jest udziałem wszystkich rodzin. Dziecko z porażeniem mózgowym z trudem wstaje i porusza się, często wymaga pomocy rodziców, albo wsparcia o kulę czy laskę. Chodzenie nie jest zwykłą, niezauważalną codziennością.
W Poznaniu powstał nowoczesny program rehabilitacji w oparciu o połączenie medycyny z robotyką. Jest przeznaczony dla osób w wieku 5-21 lat i obejmuje naukę chodzenia przy użyciu zrobotyzowanych technologii. Program potrwa trzy lata, a każdy zakwalifikowany do niego pacjent będzie mógł wziąć udział w dwóch cyklach rocznie. Jeden cykl rehabilitacyjny trwa dwa tygodnie (kilkadziesiąt godzin). 
Nie każde dziecko z mózgowym porażeniem dziecięcym może być zakwalifikowane do nowatorskiego programu rehabilitacyjnego. Pacjenci muszą mieć rozwinięte umiejętności funkcjonalne na poziomie, który pozwoli na naukę chodzenia. Dotyczy to zarówno nauki chodzenia samodzielnego jak wspomaganego przez zaopatrzenie ortopedyczne.
Kwalifikacja do rehabilitacji z użyciem robotów opiera się na szczegółowej analizie zdolności ruchowych każdego pacjenta. Obejmuje to zdolność kontroli tułowia w pozycji leżącej i siedzącej oraz ocenę funkcji chodzenia. Do programu włączane są dzieci z różnym stopniem dysfunkcji ruchu: 
- z trudem wykonujące złożone zadania np. skakanie
- niepotrafiące biegać i skakać
- chodzące ze wspomaganiem np. kulą lub laską
- chodzące ze wspomaganiem na krótkich dystansach
Zajęcia i technologie stosowane w ramach programu nie są w stanie pomóc dzieciom, które nie są w stanie chodzić i są w pełni zależne od innych. Istotnym elementem poznańskiego programu jest nauka chodzenia, aby osiągnąć efekty, mały pacjent musi być zdolny do tej nauki.
Przywykliśmy traktować ruch jako pracę mięśni, które kurczą się i rozkurczają. Jednak ruch to znacznie więcej, to również czynność czuciowa odpowiedzialna za długość kroku, pozycję ciała i stabilizację stawów. Najlepszym przykładem złożoności ruchu jest taniec. Podczas nauki tańca pierwsze lekcje zwykle przebiegają nieporadnie, często jest konieczność liczenia kroków, żeby się nie pomylić. Po odpowiednim treningu nogi chodzą odruchowo we właściwym rytmie i nie zdarza się nadepnięcie partnera. Człowiek zapamiętuje złożone czynności czuciowe, słuchowe i wzrokowe i jest w stanie tańczyć i jednocześnie rozmawiać z partnerem. Na podobnych zasadach opiera się trenowanie chodzenia u dzieci z mózgowym porażeniem dziecięcym. Celem jest, aby w pacjencie wykształcić odruchową zdolność chodzenia.
W programie rehabilitacyjnym używane są zrobotyzowane technologie, których zadaniem jest odtwarzanie pacjentowi prawidłowego wzorca chodu:
- egzoszkielet
- lokomat- zautomatyzowana orteza ud i podudzi pozwalająca na symulację wzorca chodu trening chodzenia z dynamicznym odciążeniem
- bieżnie podwieszane- służą do oceny i treningu chodu oraz postawy
- platformy stabilo- oraz balansometryczne– trenujące poczucie równowagi
- wirtualna rzeczywistość- obejmuje między innymi program komputerowy do samodzielnych ćwiczeń ruchowych i poznawczych.
Wszystkie treningi nadzorowane są przez fizjoterapeutę. Roboty nie tylko oddziałują na ruch pacjenta , ale również zbierają i przetwarzają informacje na temat tego ruchu, co pozwala terapeucie na korygowanie współpracy między robotem i pacjentem. Mimo kluczowej roli robotów w poprawie chodzenia, nie są one w stanie samodzielnie poprowadzić rehabilitacji. Niezbędny jest człowiek. 
Skuteczna nowoczesna rehabilitacja powinna być:
- powszechna
- dostępna
- wczesna
- kompleksowa
Według autorytetów odległość pacjenta od profesjonalnego ośrodka rehabilitacyjnego powinna wynosić maksymalnie 150 km, w związku z czym w Polsce powinno być co najmniej 5 takich ośrodków. Pacjent powinien być usprawniany przez dwa tygodnie dwa razy w roku w ośrodku w ramach ćwiczeń robotycznych. W pozostałym czasie poddawany regularnej klasycznej kinezyterapii i rehabilitacji, co ma na celu wzmocnienie mięśni i poprawę zakresu ruchu pacjenta.
Rzeczywistość niestety odbiega od życzeń. Aktualnie funkcjonuje jako jedyny ośrodek poznański, a prowadzony przez niego program przewidziany jest na trzy lata. Pozostaje mieć nadzieję, że to dopiero początek. 

Małgorzata Stokowska-Wojda

 

Komentarz (0)

Mleko, sezam i orzeszki

Kategoria: Nowości Utworzono: 04 lipiec 2022
  • Drukuj

 

Zbiorowe żywienie zwłaszcza w żłobkach, przedszkolach i szkołach napotyka wiele trudności. Wiąże się to z niepożądanymi reakcjami na pokarm, które dotyczą coraz większej ilości osób, a zwłaszcza dzieci. Określa się je mianem nadwrażliwości pokarmowej. 
Nadwrażliwość pokarmowa oznacza nadmierną patologiczną i powtarzalną reakcję na spożyty pokarm w ilości tolerowanej przez osoby zdrowe.
Nadwrażliwość pokarmową dzielimy na:
1. Alergiczną- polegającą na reakcji uczuleniowej np. na białko mleka krowiego.
2. Niealergiczną- polegającą na zaburzeniach trawienia lub wchłaniania pewnych składników pokarmowych. Przypadki te wynikają z niedoborów enzymów niezbędnych w procesie trawienia i wchłaniania. Do niealergicznych nadwrażliwości należy nietolerancja cukru mlecznego- laktozy spowodowana niedoborem laktazy-enzymu niezbędnego w jej trawieniu. Do niealergicznych nadwrażliwości pokarmowych należy również choroba trzewna czyli celiakia.
Z uwagi na różnorodność mechanizmów wywołujących nadwrażliwość pokarmową objawy jej mogą być różne i dotyczyć:
1. Przewodu pokarmowego (20-100% przypadków): nieżyt żołądkowo-jelitowy, biegunka, zaparcia, bóle brzucha, zarzucanie treści żołądkowej do przełyku, a nawet obecność krwi w stolcu.
2. Skóry i tkanki podskórnej (25-45% przypadków): atopowe zapalenie skóry, pokrzywka, obrzęk naczynioruchowy (obrzęk wargi z towarzyszącą czasami dusznością).
3. Układu oddechowego (8-25% przypadków). Jest to zarówno pojawienie się jak i zaostrzenie już istniejących schorzeń układu oddechowego: nieżytu nosa, gardła, krtani, zapalenia zatok czy astmy.
4. Jednak najcięższą postacią reakcji nadwrażliwości na pokarmy o podłożu alergicznym jest wstrząs anafilaktyczny. Nikogo nie dziwi zagrożenie taką reakcją po użądleniu przez pszczołę lub osę, ale podobne zagrożenie u osoby uczulonej może wywołać zjedzenie nawet jednego orzeszka ziemnego.
Szczególne problemy dotyczą osób z alergią na pokarmy. Mimo postępu medycyny istnieją trudności z leczeniem przyczynowym. W Polsce nie są dostępne leki dedykowane leczeniu alergii pokarmowej. 
Za najważniejszy element leczenia uważana jest dieta z eliminacją składników wywołujących alergię. Skuteczność diety jest natychmiastowa. Przestrzegana długofalowo daje dobre efekty, jednak nie likwiduje przyczyny choroby. Ponadto badania wykazały, że tylko połowa pacjentów uczciwie stosuje dietę eliminacyjną.
W przypadku zaostrzeń alergii pokarmowej stosuje się leki objawowe. Ciągle poszukuje się właściwego leku działającego na przyczynę. Prowadzone są badania nad lekami biologicznymi i immunoterapią. Są pierwsze pozytywne efekty u osób uczulonych na orzeszki ziemne. Badania dotyczą również możliwości identyfikacji osób, które mają skłonność do najgroźniejszej reakcji alergicznej- wstrząsu anafilaktycznego.
Od badań do powszechnego stosowania droga jest daleka. Pozostaje profilaktyka mająca na celu zmniejszenie ryzyka alergii pokarmowych. Podjęto próbę wczesnego wprowadzania alergenów (mleka krowiego, sezamu i orzeszków ziemnych) do diety niemowląt w wieku 3-6 miesięcy. Wczesny kontakt z alergenem miał zapobiec reakcji uczuleniowej na te produkty w wieku późniejszym. Testy te nie dały jednoznacznych wyników. Badania natomiast potwierdziły, że podawanie niemowlętom kwasów Ω-3 zapobiega uczuleniom na jaja kurze. Nie potwierdzono związku między dietą matki karmiącej a wzrostem ryzyka alergii pokarmowej dziecka. Problem nietolerancji pokarmowej, a zwłaszcza alergii pozostaje ciągle otwarty.

Małgorzata Stokowska-Wojda

 

Komentarz (0)

Tak dla zmian, nie dla eksperymentu

Kategoria: Nowości Utworzono: 21 czerwiec 2022
  • Drukuj

Informacja prasowa 20.06.2022 r.

Tak dla zmian, nie dla eksperymentu
Wprowadzenie koordynowanej opieki do poradni POZ jest pożądaną przez środowisko i niezbędną do wprowadzenia zmianą. Wymaga ona jednak dobrego przygotowania, wdrożenia pilotażu na odpowiednio zróżnicowanej populacji (również pacjentów z małych miast i wsi) oraz odpowiedniego zabezpieczenia, które da produkt końcowy w postaci funkcjonalnego programu i przyniesie wymierne korzyści pacjentom. Bez rzeczowej debaty, solidnych danych, odpowiedniego wsparcia finansowego i zaangażowania wielu środowisk, idziemy w kierunku POZ dwóch prędkości, gdzie pacjenci z małych miejscowości i wiosek mają znacznie gorsze możliwości leczenia aniżeli ci w dużych ośrodkach. W kontekście wyzwania jakim była pandemia, ale też długu zdrowotnego, nie ma czasu na eksperymenty w ochronie zdrowia.
Zdaniem Zarządu Porozumienia Zielonogórskiego, obecny kształt projektu przedstawionego przez powołany w ramach Ministerstwa Zdrowia zespół ds. zmian w podstawowej opiece zdrowotnej jedynie wprowadzi chaos i doprowadzi do pogłębienia nierówności w dostępie do opieki zdrowotnej, dzieląc mieszkańców dużych aglomeracji oraz mniejszych miast i wsi na ludzi lepszej i gorszej kategorii. Obecny projekt zmian, oparty o niewystarczające dane doprowadzi do podstawowej opieki zdrowotnej dwóch prędkości, bowiem na tym etapie tylko mieszkańcy dużych miast będą mogli liczyć na skoordynowaną opiekę w ramach POZ. Pozostałą część społeczeństwa czeka chaos, bowiem obecnie ani lekarze ani kadra poradni nie jest przygotowana na wdrożenie zmian według bieżących wytycznych. 
Jak mówi Jacek Krajewski, prezes Porozumienia Zielonogórskiego „Wprowadzenie skoordynowanej opieki zdrowotnej w ramach POZ jest niezbędne, ponieważ poprawa koordynacji usług i zwiększenie świadczeń w zakresie podstawowej opieki zdrowotnej to nasz wspólny cel. Nie mamy co do tego wątpliwości. Jednakże obecny kształt projektu nosi raczej znamiona eksperymentu niż dobrze przemyślanego i przedyskutowanego z wieloma środowiskami pomysłu na poprawę funkcjonowania fundamentu systemu opieki zdrowotnej. Nie twórzmy POZ dwóch prędkości”.
Obawy przedstawicieli Porozumienia Zielonogórskiego budzi nie tylko kształt projektu, ale też czas przewidziany na wprowadzenie zmian. Za przykład może posłużyć projekt rozporządzenia Ministra Zdrowia zmieniający rozporządzenie w sprawie świadczeń gwarantowanych z zakresu POZ z dnia 26.05.2022 wprowadzający elementy koordynacji do poradni POZ od 1 lipca 2022. Projekt ten został wprowadzony bez pre – konsultacji, dodatkowo jest szereg niewiadomych. Nie określono na przykład sposoby implementacji rozwiązań w przychodniach (choćby w zakresie aneksu do umów lub braku takiej konieczności). Dodatkowo brak oprogramowania ułatwiającego rozliczanie kosztów nowych badań od momentu wprowadzenia zmian stawia poradnie w trudnym położeniu. Dlatego pojawiają się poważne obawy o sposób wprowadzenia zmian w zakresie koordynacji opieki, bo tak duże projekty wymagają długich konsultacji i przygotowań. Kadra poradni obciążona wieloma obowiązkami, a jednocześnie niedobory kadrowe, a przez to deficyt specjalistów, zmuszają do głębokiego zastanowienia się nad wprowadzeniem zmian, które mają być rewolucją dla pacjenta.  A pacjent nie powinien być królikiem doświadczalnym. POZ jako fundament całego systemu opieki zdrowotnej nie może sobie pozwolić na wdrażanie zmian bez stuprocentowej pewności o ich zasadności i funkcjonalności.
Porozumienie Zielonogórskie zachęca do wspólnego działania na rzecz wyrównania dostępu i poprawy jakości opieki, ale w oparciu o przeprowadzenie pilotażu na znacznie większej, a dzięki temu dużo bardziej wiarygodnej grupie pacjentów, również tych z małych miast i wsi. Niezbędna jest rzeczowa, merytoryczna dyskusja, oparta o bieżące dane i rzeczywiste możliwości placówek świadczących usługi podstawowej opieki zdrowotnej, jak również zaproszenie do stołu dyskusyjnego specjalistów i przedstawicieli pacjentów. Tylko wspólne wypracowanie formy i narzędzi, pozwoli na sprawne wprowadzenie zmian dobrych dla pacjentów i przyniesie systemowi wymierne korzyści. 
„Naszym wspólnym celem jest poprawa jakości opieki nad pacjentem, dlatego projekt zmian musi być przygotowany solidnie. Z naszej strony deklarujemy pełną gotowość i otwartość w zakresie budowania nowej jakości w podstawowej opiece zdrowotnej, ale w oparciu o dobre, przemyślane projekty. Teraz jest czas na to, aby wspólnie zadbać o Polaków. Żadna dyskusja o zdrowiu nie powinna dzielić, bo naszym celem, ale i obowiązkiem jest wypracowanie dobrych rozwiązań dla pacjentów. Pacjent nie jest kosztem ani obciążeniem, ale inwestycją i podmiotem systemu opieki zdrowotnej i tak powinien być traktowany.” – dodaje Jacek Krajewski, prezes Porozumienia Zielonogórskiego.

 

 

 

 

 

Komentarz (0)

Wietrzna choroba

Kategoria: Nowości Utworzono: 14 czerwiec 2022
  • Drukuj

Ospa wietrzna jest częstą chorobą wirusową wieku dziecięcego, jedną z najbardziej zaraźliwych chorób zakaźnych. Wielu z nas doświadczyło jej osobiście. Wydaje się, że wiemy o niej wszystko. Jednak powszechne wyobrażenie o tej chorobie odbiega znacznie od realiów. Warto wiedzieć jak odróżnić fakty od mitów krążących na temat tej choroby.
Sama nazwa ospy wietrznej jest intrygująca. Odróżnia ją od ospy prawdziwej tzw. czarnej ospy, która była zmorą minionych wieków i dzięki szczepieniom prawie odeszła w niepamięć. Określenie wietrzna nawiązuje do sposoby zakażenia. Źródłem zakażenia jest zawsze chory człowiek. Drogą kropelkową lub przez bezpośredni kontakt może zakazić inną osobę. Z uwagi na fakt, że zakażenie przenosi się z ruchem powietrza, a ruch powietrza to wiatr, nazwana została wietrzną. Warto zwrócić uwagę, że u kobiet w ciąży chorujących na ospę wietrzną może dojść do zakażenia przez łożysko, co stwarza ryzyko poważnych powikłań u płodu włącznie ze zgonem.
Od kontaktu z osobą chorą do wystąpienia objawów choroby upływa zwykle 14-17 dni. U noworodków ten okres może być krótszy. Zakaźność dla innych zaczyna się 1-2 dni przed wystąpieniem wysypki i trwa do przyschnięcia pęcherzyków w strupki czyli około 7 dni. W bezpośrednich kontaktach z domownikami zakażeniu ulega około 90% osób wrażliwych na zakażenie. Na świecie co roku na ospę wietrzną choruje około 60 mln osób. Odporni są ci, którzy w przeszłości przechorowali ospę wietrzną lub zostali przeciwko niej zaszczepieni. Podczas epidemii zanotowano wyraźnie mniejszą ilość zakażeń związaną ze znacznym ograniczeniem kontaktów z innymi osobami.
Objawy ospy wietrznej są charakterystyczne. Po 8-20 dniach od zakażenia pojawiają się objawy grypopodobne: 
- gorączka albo stan podgorączkowy
- złe samopoczucie
- bóle głowy
- bóle mięśni
- pogorszenie apetytu
- u niektórych osób może wystąpić przemijające zaczerwienienie skóry
Wysypka ospowa ma na początku charakter czerwonych plamek, później tworzą się grudki, a po kilku godzinach z grudek powstają pęcherzyki wypełnione przezroczystym płynem. Pęcherzyki po 2-3 dniach zamieniają się w krosty, a te po 3-4 dniach przysychają tworząc strupki. Wysypce towarzyszy silne swędzenie. Strupki odpadają bez pozostawienia na skórze  śladów. Trwałe blizny powstają wtedy, gdy dziecko z uwagi na świąd zdrapuje wykwity i dochodzi do bakteryjnego nadkażenia skóry. Wysypka pojawia się na skórze w kilku rzutach. Jednocześnie można zaobserwować zmiany stare (strupki), które się goją i świeże powstałe niedawno. Najwięcej zmian skórnych jest na twarzy i na tułowiu, mniej na kończynach. 
Jednak w 10-20% przypadków zmiany pojawiają się na:

- błonie śluzowej jamy ustnej
- błonie śluzowej zewnętrznych narządów płciowych
- spojówkach oczu
- rogówce
Pielęgnacja dziecka chorego na ospę wietrzną jest obarczona licznymi mitami. 
- Mit: Nie powinno się kąpać dziecka z obfitą wysypką. Fakt: Codzienna kąpiel jest wskazana, najlepiej pod prysznicem z delikatnym osuszaniem skóry ręcznikiem ( uważać należy, by nie uszkodzić pęcherzyków). Polecana jest również krótka kąpiel w roztworze nadmanganianu potasu, który działa odkażająco. Lepiej unikać długiego moczenia się w wodzie, bo rozmiękczona skóra jest bardziej podatna na uszkodzenie, zwłaszcza w zakresie wykwitów ospowych.
- Mit: Smarowanie papką mentolową (tzw. puder w płynie) przynosi ulgę. Fakt: Nie powinno się go używać. Wysychając papka tworzy skorupkę na powierzchni wykwitu. Nie dopuszcza powietrza i stwarza ryzyko nadkażenia bakteryjnego skóry. Lepiej stosować płynne preparaty zawierające oktenidynę (powszechnie dostępne w aptekach i stosowane np. do odkażania ran)
- Mit: Na gorączkę w ospie wietrznej dobrze działa aspiryna. Fakt: Zwłaszcza u dzieci nie powinno się podawać aspiryny, z uwagi na zagrożenie zespołem Rey´a. Występuje on najczęściej u dzieci między 4, a 12 rokiem życia po podaniu aspiryny. Daje ostre objawy z uszkodzeniem mózgu i wątroby, a w 50% przypadków może skończyć się zgonem.
Jednak największym mitem dotyczącym ospy wietrznej jest jej łagodny przebieg. Pogląd ten tak bardzo się rozpowszechnił, że rodzice organizują „Ospa Party”, by ich pociechy zaraziły się, przechorowały i miały „z głowy” ospę wietrzną. Szacuje się, że średnio 2 przypadki na 100 tysięcy zachorowań u dzieci do 15 roku życia kończą się zgonem. W grupie dorosłych to ryzyko wzrasta do 50 na 100 tysięcy zachorowań. W Polsce choruje na ospę wietrzną około 180 tysięcy osób, leczenia szpitalnego wymach ponad 1100 chorych. Konieczność leczenia szpitalnego dziecka z tak „błahą” chorobą jest zwykle dużym zaskoczeniem dla rodziców.
Powikłania ospy wietrznej:
1. Najczęstsze jest bakteryjne zapalenie skóry, któremu sprzyja drapanie, smarowanie wykwitów papkami i brak kąpieli. Bakteryjne zakażenie skóry to nie tylko miejscowe ropnie skóry i ropowica skóry,ekspansja zakażenia w głąb może prowadzić do martwiczego zapalenia powięzi, może dojść również do rozprzestrzenienia się zakażenia na cały organizm, czyli sepsy.
2. Powikłania neurologiczne: 
    zapalenie móżdżku 
    zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych
    zapalenie mózgu
    drgawki gorączkowe 
    drgawki bez gorączki
    utrata przytomności
    porażenie nerwu twarzowego
    rzadziej występują: zawał mózgu i móżdżku, porażenie połowicze
    Powikłania neurologiczne mogą doprowadzić do trwałych uszkodzeń w układzie nerwowym. 
3. Zapalenie płuc.
4. Do rzadziej występujących powikłań należy: zapalenie mięśnia serca, stawów, nerek, wątroby i małopłytkowość.
5. Szczególne zagrożenie ospa wietrzna stanowi dla kobiet w ciąży. Zachorowanie w I i II trymestrze ciąży wiąże się z ryzykiem uszkodzenia płodu. Zachorowanie zaś w okresie 5 dni przed porodem do 2 dni po porodzie stwarza ryzyko ospy wietrznej noworodkowej o bardzo ciężkim przebiegu.
6. Ponadto po przechorowaniu ospy wietrznej, nawet jeśli przebieg był łagodny, wirus pozostaje w postaci utajonej w zwojach nerwowych i w okresie obniżonej odporności może się uaktywnić wywołując półpasiec. Przechorowanie ospy wietrznej zapewnia trwałą odporność. Powtórne zachorowanie jest możliwe, ale rzadkie, natomiast na półpasiec można chorować kilka razy w ciągu życia. Na półpasiec chorują również dzieci, a ryzyko wzrasta 20-krotnie jeżeli dziecko przebyło ospę wietrzną w ciągu pierwszych 2 lat życia. Kontakt z osobą chorą na półpasiec może skutkować zakażeniem wirusem ospy wietrznej. Szacuje się, że ryzyko to jest mniejsze niż przy kontakcie z osobą chorą na ospę wietrzną i wynosi 15-20%.
Zdecydowanie najlepszym sposobem na unikanie komplikacji jakie niesie „wietrzna choroba” jest szczepienie. W Polsce stosuje się schemat dwudawkowy. 
Pierwsza dawka powinna być podana dzieciom od 9 miesiąca życia (najlepiej od 12 miesiąca życia), młodzieży i dorosłym, którzy nie chorowali na ospę wietrzną.
Drugą dawkę należy podać po co najmniej 6 tygodniach od zaszczepienia pierwszą dawką (optymalnie do 3 miesięcy).
Nie zaleca się szczepienia kobiet w ciąży. Od szczepienia do zajścia w ciążę powinien minąć przynajmniej miesiąc.
Szczepienie w ciągu 3 dni po kontakcie z osobą chorą na ospę znacznie redukuje ryzyko zachorowania, a w większym stopniu zmniejsza ryzyko ciężkiego przebiegu.

Małgorzata Stokowska-Wojda 

Komentarz (0)

Kleszcz – mały, problem – duży

Kategoria: Nowości Utworzono: 09 czerwiec 2022
  • Drukuj

Informacja prasowa 7.06.2022 r.
Kleszcz – mały, problem – duży
Wystarczy jedno ugryzienie kleszcza, aby zarazić się groźną chorobą odkleszczowym zapaleniem mózgu. To choroba wirusowa, która w fazie objawowej zwykle przebiega pod postacią zapalenia opon mózgowo-rdzeniowych. Nie ma leków na tego wirusa, dlatego jedyną skuteczną ochroną przed chorobą jest szczepienie. Lekarze POZ zachęcają, by skorzystać z tej formy profilaktyki.
O szczepieniach na kleszczowe zapalenie mózgu niewiele się mówi. Brakuje kampanii społecznych oraz promocji tych szczepień. Informacji pacjentom udzielają głównie lekarze POZ.
– Podlasie od lat jest terenem endemicznym, czyli takim, na którym występuje zwiększona zachorowalność na kleszczowe zapalenie mózgu, które kończy się rozpoznaniem zapalenia mózgu lub opon mózgowo-rdzeniowych. Natomiast obserwacje wskazują, że kleszcz, będący nosicielem choroby, rozprzestrzenia się na coraz większych obszarach Polski i w tej chwili, niezależnie od miejsca zamieszkania czy pracy, każdy z nas może być narażony na tę infekcję – mówi Joanna Szeląg, specjalista medycyny rodzinnej w poradni na Podlasiu, ekspert Federacji Porozumienie Zielonogórskie.
Źródłem infekcji najczęściej jest ukąszenie przez zakażonego kleszcza. A w Polsce nawet co 6. kleszcz jest zakażony i jego ugryzienie może powodować KZM.
Mitem jest przekonanie, że chorobami odkleszczowymi można się zarazić wyłącznie w lesie oraz, że kleszcze spadają z drzew. Kleszcze bytują w trawie. Czasem więc wystarczy przejść się po łące, mieć psa lub kota biegającego po trawie i przynoszącego do domu kleszcze, czy wyjść z dzieckiem na spacer do osiedlowego parku.
– Dlatego warto pamiętać o stosowaniu środków odstraszających kleszcze, właściwym ubiorze w sytuacji, gdy wiemy, że będziemy na łące czy w lesie. Trzeba pamiętać o dokładnym oglądaniu ciała po powrocie z takiej wycieczki. Większość osób słyszało o boreliozie, natomiast dziwi się, że po ukąszeniu kleszcza można zachorować na zapalenie opon mózgowo – rdzeniowych i mózgu. A jest to choroba, której możemy zapobiec w łatwy sposób – szczepiąc się – dodaje doktor Joanna Szeląg.
Kleszczowe zapalenie mózgu to ostra choroba wirusowa, która często wiąże się z powikłaniami neurologicznymi. Okres inkubacji choroby wynosi od 7 do 14 dni. W pierwszej fazie zakażenie przebiega bezobjawowo lub wywołuje objawy podobne do grypy. U części osób zakażonych po 7-14 dniach dochodzi do zajęcia ośrodkowego układu nerwowego. Może dojść do zapalenia rdzenia kręgowego, zapalenia opon mózgowo-rdzeniowych lub zapalenie mózgu i opon mózgowo–rdzeniowych. U części chorych z zajęciem ośrodkowego układu nerwowego dochodzi do trwałych powikłań neurologicznych, a u niektórych chorych zakażenie kończy się zgonem.
Dlatego jedynym skutecznym sposobem na uniknięcie KLZ jest szczepienie. Aby utrzymać ochronę przed zakażeniem konieczne jest przyjęcie 3 dawek szczepienia pierwotnego i dawkę przypominającą pierwszą po 3 latach a potem co 5 lat.
– Szczepienie najlepiej jest rozpocząć przed tzw. "sezonem kleszczowym", czyli zimą, by na okres aktywności kleszczy mieć już wytworzoną odporność. Ale nie ma żadnych ograniczeń w terminie rozpoczęcia szczepienia i, jeśli ktoś jeszcze tego nie zrobił, to choćby dziś warto skontaktować się ze swoim lekarzem rodzinnym i umówić się na szczepienie. Już po podaniu dwóch pierwszych dawek, które przyjmujemy w odstępie co najmniej miesiąca, mamy, krótkotrwałą, ale wystarczającą ochronę. W sytuacji, gdy potrzebne jest szybsze uodpornienie, jest też możliwość zastosowania przyspieszonego schematu szczepienia – wyjaśnia Joanna Szeląg.
Dlatego zdecydowanie lepiej zapobiegać niż leczyć. Szczególnie chrońmy dzieci, osoby starsze i nie zapominajmy o swoim bezpieczeństwie i

Komentarz (0)

Więcej artykułów…

  • Internetowe Konto Pacjenta. Ułatwia pracę i komunikację z pacjentem, zmniejsza biurokrację
  • Czy na pewno „na zdrowie” ?
  • Nocne poty
  • Światowy Dzień Lekarza Rodzinnego
  • Wspólnie dla pacjentów podstawowej opieki zdrowotnej

Strona 15 z 95

  • Poprzedni artykuł
  • 10
  • 11
  • 12
  • 13
  • 14
  • 15
  • 16
  • 17
  • 18
  • 19
  • Następny artykuł
  • koniec

Najcześciej czytane

  • Dieta w przewlekłej niewydolności nerek
  • Choroba zimnych aglutynin
  • SOMA, PSYCHE I POLIS
  • Przewlekła niewydolność krążenia
  • Drżenia - problem szerszy niż parkinsonizm
  • Strona główna
  • Nowości
  • Ludzka ptasia grypa
  • Komunikaty
    • Komunikaty LZLR-P
    • Komunikaty PZ
  • Nowości
  • Związek
    • Przyłącz się!
    • Stanowiska Związku
    • Składki
    • Szkolenia
    • Ankiety
    • Porady prawne
    • Oferty/zniżki
    • Poczta przez WWW
    • Webinary
  • Przychodnie
    • 1
      • Powiat Bialski
      • Powiat Biłgorajski
      • Powiat Chełmski
      • Powiat Hrubieszowski
      • Powiat Janowski
      • Powiat Krasnostawski
      • Powiat Kraśnicki
      • Powiat Lubartowski
      • Powiat Lubelski
      • Powiat Łęczyński
    • 2
      • Powiat Łukowski
      • Powiat Opolski
      • Powiat Parczewski
      • Powiat Puławski
      • Powiat Radzyński
      • Powiat Rycki
      • Powiat Świdnicki
      • Powiat Tomaszowski
      • Powiat Włodawski
      • Powiat Zamojski
  • Forum
  • Pliki
  • Projekty unijne
    • Projekt 2.16 - monitorowanie legislacji
    • Projekt 5.1 - RZS
    • Projekt 5.2 - szkolenia kadr
    • Projekt 10.3 - borelioza
  • Kontakt

Skontaktuj się z nami

Lubelski Związek Lekarzy Rodzinnych - Pracodawców
ul. Zbigniewa Herberta 14
20-468 Lublin

  • 81 748 47 88
  • Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
  • Znajdź nas na Mapie Google
 

dotpay logo   Rozliczenia transakcji kartą kredytową i e-przelewem przeprowadzane są za pośrednictwem Centrum Rozliczeniowego Dotpay

Na górę strony ^ | + powiększ | - pomniejsz | zresetuj
© Wszelkie prawa Lubelski Związek Lekarzy Rodzinnych-Pracodawców
Komunikaty
  • Komunikaty
    • Komunikaty LZLR-P
    • Komunikaty PZ
  • Nowości
  • Związek
    • Przyłącz się!
    • Stanowiska Związku
    • Składki
    • Szkolenia
    • Ankiety
    • Porady prawne
    • Oferty/zniżki
    • Poczta przez WWW
    • Webinary
  • Przychodnie
    • 1
      • Powiat Bialski
      • Powiat Biłgorajski
      • Powiat Chełmski
      • Powiat Hrubieszowski
      • Powiat Janowski
      • Powiat Krasnostawski
      • Powiat Kraśnicki
      • Powiat Lubartowski
      • Powiat Lubelski
      • Powiat Łęczyński
    • 2
      • Powiat Łukowski
      • Powiat Opolski
      • Powiat Parczewski
      • Powiat Puławski
      • Powiat Radzyński
      • Powiat Rycki
      • Powiat Świdnicki
      • Powiat Tomaszowski
      • Powiat Włodawski
      • Powiat Zamojski
  • Forum
  • Pliki
  • Projekty unijne
    • Projekt 2.16 - monitorowanie legislacji
    • Projekt 5.1 - RZS
    • Projekt 5.2 - szkolenia kadr
    • Projekt 10.3 - borelioza
  • Kontakt