Lubelski Związek Lekarzy Rodzinnych-Pracodawców logo pz
  • Komunikaty
    • Komunikaty LZLR-P
    • Komunikaty PZ
  • Nowości
  • Związek
    • Przyłącz się!
    • Stanowiska Związku
    • Składki
    • Szkolenia
    • Ankiety
    • Porady prawne
    • Oferty/zniżki
    • Poczta przez WWW
    • Webinary
  • Przychodnie
    • 1
      • Powiat Bialski
      • Powiat Biłgorajski
      • Powiat Chełmski
      • Powiat Hrubieszowski
      • Powiat Janowski
      • Powiat Krasnostawski
      • Powiat Kraśnicki
      • Powiat Lubartowski
      • Powiat Lubelski
      • Powiat Łęczyński
    • 2
      • Powiat Łukowski
      • Powiat Opolski
      • Powiat Parczewski
      • Powiat Puławski
      • Powiat Radzyński
      • Powiat Rycki
      • Powiat Świdnicki
      • Powiat Tomaszowski
      • Powiat Włodawski
      • Powiat Zamojski
  • Forum
  • Pliki
  • Projekty unijne
    • Projekt 2.16 - monitorowanie legislacji
    • Projekt 5.1 - RZS
    • Projekt 5.2 - szkolenia kadr
    • Projekt 10.3 - borelioza
  • Kontakt

Szczepionka na ptasią grypę w USA

Kategoria: Nowości Utworzono: 20 kwiecień 2007
  • Drukuj
Pierwszą szczepionkę przeciwko ptasiej grypie zaaprobowała amerykańska Agencja ds. Żywności i Leków (FDA). Specyfik produkowany przez francuską firmę Sanofi Aventis nie będzie sprzedawany w aptekach. Zapas pozostanie do dyspozycji władz na wypadek, gdyby nastąpiła mutacja wirusa H5N1 i zaczął się łatwo roznosić wśród ludzi. Dwa zastrzyki w odstępie 28 dni mają być dostateczną ochroną przed wirusem. Badania pokazały, że 45 proc. osób, które otrzymały szczepionkę, nabyło odporność na H5N1www.rzeczpospolita.pl
Komentarz (0)

\"Dramatycznie zmniejsza się liczba młodych lekarzy\"

Kategoria: Nowości Utworzono: 03 kwiecień 2007
  • Drukuj

Gazeta Wyborcza, Życie Warszawy
Data utworzenia: 02.04.2007

 

Warszawska Okręgowa Rada Lekarska przeanalizowała wiek lekarzy 10 najbardziej licznych specjalizacji. Z danych wynika, że zaledwie 10% lekarzy z Mazowsza ma poniżej 31 lat. Niemal tyle samo jest specjalistów, którzy przekroczyli 70 lat. - To niebezpieczne proporcje. Nie kształcimy młodych lekarzy - podkreśla Andrzej Włodarczyk, przewodniczący ORL w Warszawie.

1/3 specjalistów ma już powyżej 51 lat i zbliża się do emerytury. Do tego wśród lekarzy dominują kobiety, które wcześniej będą mogły zakończyć pracę. Najgorsza sytuacja jest wśród internistów - prawie połowa lekarzy ma już powyżej 61 lat. Równie szybko może zabraknąć chirurgów, pediatrów, ortopedów i ginekologów położników. Prawie 12% aktywnych zawodowo chirurgów skończyło już 70 lat, a 61% położników i ginekologów ma 51-60 lat.

Niemal 58% chirurgów ogólnych ma powyżej 51 lat, pięćdziesiątkę na karku ma już 59% wszystkich pracujących psychiatrów. Również ponad połowa pediatrów jest w średnim wieku. - Musimy wziąć pod uwagę, że ci ludzie w ciągu najbliższych lat odejdą na emeryturę lub, z czym też trzeba się liczyć, przejdą na "wieczny dyżur". Rzecz w tym, że nie ma ich kto zastąpić. Odkąd młodzi zaczęli wyjeżdżać, tworzy się luka pokoleniowa - mówi dr Włodarczyk.

Na kilka milionów mieszkańców Mazowsza przypada tylko 385 ortopedów. - Sytuacja jest dramatyczna - mówi Janusz Garlicki, członek prezydium warszawskiej Okręgowej Rady Lekarskiej. - Ortopedów brakuje już nie tylko w publicznych szpitalach, ale też w tych prywatnych.

- Dramatycznie zmniejsza się liczba młodych lekarzy - ocenia Andrzej Włodarczyk. - Mniejszy jest nabór na akademiach medycznych. Ci, którzy już skończą studia, z powodu niskich zarobków wyjeżdżają za granicę lub rezygnują z pracy w zawodzie i pracują w firmach farmaceutycznych.

Komentarz (0)

Czy datę urodzenia w PESEL-u zastąpi data poczęcia?

Kategoria: Nowości Utworzono: 01 kwiecień 2007
  • Drukuj
Wobec nikłej szansy na uzyskanie większości pozwalającej zmienić konstytucję, zwolennicy zaostrzenia ustawy antyaborcyjnej chcą przepchnąć pożądane zmiany tylnymi drzwiami. Gazeta.pl dotarła do projektu nowelizacji ustawy o ewidencji ludności, przygotowanego przez grupę posłów związanych ze środowiskiem Radia Maryja.

Liczymy od poczęcia

Nowelizacja ma dotyczyć ustawy o ewidencji ludności i dowodach osobistych (z kwietnia 1974 r), a dokładnie jej części poświęconej numerowi ewidencyjnemu PESEL. Parlamentarzyści chcą tylko część zdania w następującym fragmencie:

"Numer Powszechnego Elektronicznego Systemu Ewidencji Ludności, zwany (...) „numerem PESEL”, jest to 11-cyfrowy, stały symbol numeryczny, jednoznacznie identyfikujący osobę fizyczną, w którym sześć pierwszych cyfr oznacza datę urodzenia (rok, miesiąc, dzień), kolejne cztery - liczbę porządkową i płeć osoby, a ostatnia jest cyfrą kontrolną służącą do komputerowej kontroli poprawności nadanego numeru ewidencyjnego".

W znowelizowanej wersji zmieniony fragment ma brzmieć:

"(...) w którym sześć pierwszych cyfr oznacza datę rozpoczęcia życia, liczonego od dnia poczęcia". Aby maksymalnie uprościć ustalanie dnia poczęcia posłowie LPR proponują, by za taką datę przyjąć dzień, który przypada dokładnie dziewięć miesięcy przed dniem narodzin.

Czyli ktoś urodzony np. 20 kwietnia 2007 miałby pierwsze sześć cyfr w PESEL 060720 (20 lipca 2006).

- Taki system ustalania dnia poczęcia dziecka działałby automatycznie. Ale gdyby rodzice znali dokładnie tę datę i chcieli ją uhonorować w PESEL, będzie to możliwe po zgłoszeniu odpowiedniego wniosku do USC i szacunkowej ocenie wiarygodności wnioskowanej daty - tłumaczy Robert Strąk z LPR. - To nie będzie skomplikowana procedura, chodzi o to, żeby to 9 miesięcy z grubsza się zgadzało.

Poseł Strąk nie ma jeszcze gotowej odpowiedzi, jak wyglądałoby szacowanie i uwiarygodnianie dnia poczęcia w przypadku wcześniaków. - Pracujemy nad tym - wyjaśnia zdawkowo.

Co tą jedną niewielką zmianą w ustawie o PESEL chcą osiągnąć posłowie? Tak naprawdę chodzi o wprowadzenie fortelem do ustawodawstwa zasady, że życie zaczyna się w chwili poczęcia, To automatycznie sprawi, że zagwarantowana konstytucyjnie ochrona życia obejmie również całe życie płodowe.

Tak więc nietrudno przewidzieć konsekwencje tej nowelizacji, do przegłosowania której wystarczy zwyczajna większość w Sejmie.

To może oznaczać delegalizację aborcji

O opinię w tej sprawie poprosiliśmy wybitnego konstytucjonalistę, prof.Pawła Wieczorka. - Trudno mi się wypowiadać bez dogłębnej analizy prawnej, ale powierzchowne zapoznanie się z treścią nowelizacji pozwala przypuszczać, że przyjęcie jej w takiej formie będzie jednoznaczne z zakazem aborcji. Oczywiście nie wprost, ale nawet bez sformułowania takiego zapisu aborcja będzie zabójstwem. Nie doszukałem się sprzeczności z ustawą zasadniczą ani innymi aktami prawnymi. Wydaje się więc, że przeciwnikom aborcji uda się łatwo przeforsować to, co chcą.

Zmieńmy PESEL wszystkim!

Niektórym posłom LPR nie wystarcza jednak, że przeforsowanie nowelizacji spowoduje to, o co tak teraz walczą: całkowity zakaz aborcji. Idą o krok dalej i rozważają, czy przy okazji wprowadzania takiej poprawki nie zmienić również numerów PESEL już nadanych (wg tej samej zasady co w przypadku dzieci nowo narodzonych).

- Trzeba korzystać z każdej okazji, by upowszechniać w narodzie wiedzę, że życie każdego człowieka zaczyna się na dziewięć miesięcy przed jego narodzinami - dowodzi posłanka Anna Sobecka. Nie przekonuje jej, że taka zmiana to niezwykle kosztowna, skomplikowana logistycznie i całkowicie zbędna operacja. - Musimy działać konsekwentnie, bo tak naprawdę wszyscy Polacy są starsi niż mówią to ich dokumenty. I muszą być tego świadomi.

Posłanka Sobecka zakłada, że okres przejściowy na wprowadzenie zmian we wszystkich peselach trwałby rok od chwili wejścia w życie ustawy. W tym czasie ważne byłyby zarówno dokumenty zarówno ze starym jak i nowym peselem.

Zakaz obchodzenia urodzin?

Natomiast poseł Wojciech Wierzejski podnosi jeszcze jeden atut zastępowania daty urodzin datą poczęcia: - W końcu Polacy - w duchu prawdziwego chrześcijaństwa - będą obchodzić swoje imieniny i zaprzestaną tego barbarzyńskiego obyczaju hucznego obchodzenia urodzin. Nie chcemy tego zwalczać systemowo, ale stanie się tak, że stopniowo wszyscy zaczną uroczyście świętować kolejne rocznice swego poczęcia. To się lepiej kojarzy: poczęcie, rozpoczęcie życia. Myślę, że pomysł zyska akceptację społeczną.
Paweł Skarga 
Tekst pochodzi z portalu Gazeta.pl - www.gazeta.pl © Agora SA
Komentarz (0)

Wynagrodzenia w służbie zdrowia w 2006 r.

Kategoria: Nowości Utworzono: 01 kwiecień 2007
  • Drukuj

Wynagrodzenia w służbie zdrowia w 2006 roku wypadają najsłabiej na tle wynagrodzeń w innych branżach - wynika z Internetowego Badania Wynagrodzeń, przeprowadzonego po raz trzeci wspólnie przez portale wynagrodzenia.pl wp.pl, infopraca.pl, pracuj.pl, jobpilot.pl, bankier.pl, cvonline.pl, jobs.pl, w którym uczestniczyło ponad 63 000 osób. To największe w Polsce pozarządowe badanie płac.

Mediana płacy wynosi 1700 PLN, czyli jest ponad dwukrotnie mniejsza od mediany płacy w najlepiej opłacanej branży IT (3500 PLN). Co czwarta osoba w służbie zdrowia osiąga dochody powyżej 2408 PLN, zaś co dziesiąta powyżej 4000 PLN. Połowa osób zarabia pomiędzy 1340 PLN a 2408 PLN.

Pracownicy szeregowi w służbie zdrowia otrzymują płace na poziomie 1500 PLN. Wynagrodzenia specjalistów są o 20% wyższe (1800 PLN), a wynagrodzenia kierowników o kolejne 39% wyższe (2500 PLN). Dochody dyrektorów są ponad trzykrotnie wyższe od dochodów pracowników szeregowych, a co czwarty dyrektor zarabia ponad 9700 PLN. Zarobki wyższe niż 2500 PLN ma 25% specjalistów, 50% kierowników i prawie 90% dyrektorów.

stanowiskowielkość próby10% zarabia poniżej25% zarabia poniżejmediana (PLN)25% zarabia powyżej10% zarabia powyżej
pracownik szeregowy77410301200150019012750
specjalista74712001403180025003930
kierownik16315952000250037466600
dyrektor452400326048009700 13500

Dochody poniżej 1500 PLN osiąga 38,5% osób w służbie zdrowia. Dla porównania - w całym badaniu IBW takie dochody ma 21% osób. 65% osób w służbie zdrowia zarabia poniżej 2000 PLN, 77% - poniżej 2500 PLN, zaś 84% - poniżej 3000 PLN. Jak pokazuje rozkład zarobki powyżej 5000 PLN otrzymuje zaledwie 6% pracowników służby zdrowia. Według rozkładu 3,5% osób zarabia powyżej 10000 PLN. Dla całości badania odsetek ten wynosi 5%.

Spójrzmy, jak wyglądają wynagrodzenia pracowników szeregowych w służbie zdrowia. Poniżej 1500 PLN zarabia ponad 52% osób, poniżej 2000 PLN - 79%, zaś poniżej 2500 PLN - 88%. Wynagrodzenia pomiędzy 3000 PLN a 5000 PLN ma 5% pracowników szeregowych. Zaledwie 3% osób w tej grupie otrzymuje płace powyżej 5000 PLN.

W służbie zdrowia premia stanowi 11,9% całkowitych dochodów. Jej udział wzrasta wraz z zajmowanym stanowiskiem. Pracownicy szeregowi mogą liczyć na premię w wysokości 11,1% całkowitej płacy. Specjaliści otrzymują niewiele większą premię (11,6%). Na stanowisku kierownika jej udział wynagrodzeniu całkowitym jest wyższy o 1,4% i wynosi 13,2%. Największy udział premii w dochodach (23,4%) występuje wśród dyrektorów.

Świadczenia dodatkowe nie są często stosowane w służbie zdrowia. Pracownicy tej branży rzadziej w porównaniu do ogółu badanych otrzymują świadczenia niepieniężne. Najpopularniejszy jest telefon komórkowy. Dostaje go 8% osób, podczas gdy dla ogółu badanych odsetek ten jest ponad czterokrotnie wyższy i wynosi prawie 27%. Również 8% pracowników służby zdrowia otrzymuje dodatkową opiekę medyczną - dla ogółu badanych odsetek jest prawie dwa razy większy. Inne świadczenia dodatkowe stosowane w służbie zdrowia to: ubezpieczenia dodatkowe oraz dofinansowanie nauki. Otrzymuje je około 6-7% badanych.

większość firm w służbie zdrowia to firmy z kapitałem polskim. Mediana płac osób tutaj zatrudnionych wynosi 1700 PLN, podczas gdy mediana płac w firmach z kapitałem zagranicznym jest o 135% wyższa i osiąga 4000 PLN. Co czwarta osoba w firmach polskich zarabia ponad 2300 PLN, podczas gdy w firmach zagranicznych trzykrotnie więcej - ponad 7000 PLN.

kapitałwielkość próby10% zarabia poniżej25% zarabia poniżejmediana (PLN)25% zarabia powyżej10% zarabia powyżej
polski (powyżej 50%)163111001309170023003500
zagraniczny (powyżej 50%)98144021004000700010300

Mediana wynagrodzenia najwyższa jest w przypadku własnej działalności gospodarczej. Wynosi ona 3000 PLN i jest dwukrotnie wyższa od mediany płac firmach państwowych. W firmach sfery budżetowej lub komunalnej pracownicy dostają 1700 PLN, zaś w firmach prywatnych - 1940 PLN. Tutaj co czwarta osoba zarabia ponad 3150 PLN, zaś co dziesiąta ponad 5500 PLN. W przypadku spółek skarbu państwa dane te wynoszą odpowiednio 2200 PLN oraz 2600 PLN. Nie występują tutaj duże rozbieżności płacowe pomiędzy najlepiej i najgorzej zarabiającymi.

rodzaj firmywielkość próby10% zarabia poniżej25% zarabia poniżejmediana (PLN)25% zarabia powyżej10% zarabia powyżej
prywatna51611001355194031505500
własna działalność gospodarcza49140020403000600013000
państwowa - spółka skarbu państwa26310781201150020002600
sfery budżetowej lub komunalnej90111401350170022003200

Niezależnie od stanowiska najwyższe zarobki mają osoby zatrudnione w firmach prywatnych. Najniższe płace występują w firmach państwowych. Pracownicy szeregowi zarabiają tutaj 1400 PLN, zaś w firmach prywatnych o 15% więcej (1609 PLN). Wśród specjalistów różnica ta wynosi 24%. Kierownicy w firmach prywatnych dostają 3150 PLN, czyli o 38% więcej niż osoby zatrudnione w firmach sfery budżetowej lub komunalnej.

rodzaj firmypracownik szeregowyspecjalistakierownik
prywatna160919803150
państwowa - spółka skarbu państwa14001600b.d.
sfery budżetowej lub komunalnej150017602280

W służbie zdrowia nie występują duże dysproporcje pomiędzy wynagrodzeniami w różnych regionach. Tradycyjnie najlepsze wynagrodzenia występują na Mazowszu. Mediana płacy wynosi tu 1820 PLN i jest wyższa zaledwie o 4% od mediany płacy w regionie północno-zachodnim (drugie miejsce w zestawieniu). Najsłabiej zarabia się w regionie wschodnim. Tutaj pracownicy mogą liczyć na dochody w wysokości 1618 PLN, czyli o 11% niższe niż w przypadku regionu mazowieckiego.

Niezależnie od stanowiska najniższe dochody osiągają zatrudnieni w regionie wschodnim. Pracownicy szeregowi mogą liczyć tutaj na płace w wysokości 1400 PLN. W regionie mazowieckim zarobki pracowników szeregowych są o 19% wyższe i wynoszą 1663 PLN. Specjaliści w regionie wschodnim i południowo-zachodnim zarabiają 1700 PLN. W regionie północno-zachodnim dostają o 9% więcej (1850 PLN), a na Mazowszu o 15% więcej (1950 PLN).

Na najlepsze zarobki mogą liczyć osoby zatrudnione w Warszawie. Płace kształtują się tu na poziomie 1950 PLN. We Wrocławiu pracownicy służby zdrowia zarabiają o 75 PLN mniej (mediana 1875 PLN), zaś w Poznaniu o kolejne 25 PLN mniej (1850 PLN). Mediana wynagrodzeń w Krakowie wynosi 1701 PLN i jest o 15% niższa od mediany wynagrodzeń w Warszawie. Osoby zatrudnione w Łodzi dostają 1700 PLN.

Najwięcej pracowników służby zdrowia ma wykształcenie wyższe. Jak wynika z danych osoby z wykształceniem średnim mają zarobki podobne do osób z licencjatem lub wykształceniem niepełnym wyższym. Mediana płac w obydwu grupach jest taka sama i wynosi 1500 PLN. Osoby z wykształceniem wyższym mają dochody o 25% większe i wynoszą one 1874 PLN. Wpływ wykształcenia na płace widać najwyraźniej na grupie 10% osób najlepiej zarabiających. Osoby z wyższym wykształceniem otrzymują powyżej 4800 PLN, podczas gdy osoby z wykształceniem średnim mają dochody o 43% niższe (mediana 2716 PLN).

wykształceniewielkość próby10% zarabia poniżej25% zarabia poniżejmediana (PLN)25% zarabia powyżej10% zarabia powyżej
średnie45310351200150019902716
licencjat i niepełne wyższe22310101200150020002750
wyższe103312001450187429004800

Pracownicy szeregowi rozpoczynający pracę mogą liczyć na wynagrodzenia w wysokości 1400 PLN. Osoby ze stażem 2-3 lata mają płace wyższe o 50 PLN. Wśród pracowników szeregowych najlepiej zarabiają osoby ze stażem 6-8 lat. Mediana ich zarobków wynosi 1600 PLN i jest wyższa zaledwie o 14% od mediany płac osób rozpoczynających pracę. Jak wynika z wykresu w przypadku pracowników szeregowych płace maleją po przekroczeniu granicy 8 lat. Dochody specjalistów rozpoczynających pracę wnoszą 1600 PLN. Najlepiej zarabiają osoby ze stażem 9-10 lat. Ich płace są o 25% wyższe i wynoszą 2000 PLN.

Mediana wynagrodzenia kobiet kształtuje się na poziomie 1668 PLN, zaś mężczyzn jest o 9% wyższa i wynosi 1825 PLN. Zarobki kobiet na stanowisku pracownika szeregowego wynoszą 1500 PLN i są niższe tylko o 30 PLN od zarobków mężczyzn. Wśród specjalistów różnica ta wynosi 85 PLN - kobiety otrzymują 1760 PLN a mężczyźni - 1845 PLN. W przypadku kierowników różnice są dużo większe. Kobiety dostają 2280 PLN, podczas gdy mężczyźni o 37 % więcej (mediana 3125 PLN).

 

Więcej informacji znajdą Państwo na stronie http://www.mp.pl
Copyright © 1996 - 2004 Medycyna Praktyczna

Komentarz (0)

Netia: Zrezygnujcie z Neostrady bez konsekwencji

Kategoria: Nowości Utworzono: 24 styczeń 2007
  • Drukuj
Netia rzuca rękawicę TP SA, obniżając ceny internetu. Co gorsza, dla giganta, dotrze do jego klientów po liniach telefonicznych... TP SAFora internetowe rozgrzane do czerwoności: - Mam umowę Neostrady na dwa lata. Pierwszy rok za 33 zł miesięcznie, drugi - po 66 zł. W Netii zapłacę taniej. Oszczędzę też na abonamencie telefonicznym. Podobno wystarczy podpisać z nimi umowę, a wypowiedzenie zanieść do Tepsy i resztę załatwiają za nas - czytamy na forum Gazeta.pl.Jak to możliwe? TP SA musiała niedawno zmienić swój regulamin świadczenia usług Neostrady (szerokopasmowy dostęp do internetu). Nakazał jej to Urząd Komunikacji Elektronicznej. A zgodnie z prawem w przypadku zmiany regulaminu klienci mogą w ciągu miesiąca zrezygnować z usług. Bez żadnych opłat i kar. Wystarczy oświadczenie, że nowy regulamin nam się nie podoba.Netia odkryła tę furtkę i wpadła na szatański pomysł. Lada dzień rusza z wielką kampanią reklamującą swoje usługi dostępu do internetu. Będzie kusić klientów TP SA: macie miesiąc, żeby przyjść do nas. Dostaniecie tańszy internet i nie zapłacicie TP SA żadnych kar za odejście.- Zgodnie z obowiązującymi przepisami prawa telekomunikacyjnego w przypadku zmiany regulaminu można wypowiedzieć umowę z operatorem bez jakichkolwiek negatywnych konsekwencji - potwierdza Rafał Duczek, radca prawny z kancelarii prawnej Grynhoff, Woźny i Wspólnicy.Mogą to zrobić nawet ci, którzy podpisali umowy terminowe. Pozwalają one na niższe, promocyjne opłaty miesięczne w zamian za związanie się z firmą na dwa, trzy lata. Gdyby wcześniej chcieli zrezygnować, musieliby zapłacić dodatkowo kilkaset złotych.Netia ma jednak niewiele czasu, aby przekonać klientów TP SA. - Aby wypowiedzieć umowę bez jakichkolwiek konsekwencji, użytkownik musi to zrobić przed 15 lutego tego roku, czyli zanim nowy regulamin TP SA wejdzie w życie - mówi Duczek.Jak Netia dotrze ze swoim internetem do klientów TP SA? Przecież nie ma kabli w całym kraju? Netia sprytnie skorzystała z zeszłorocznych zmian prawnych. Umożliwiają one innym operatorom oferowanie internetu poprzez sieć giganta. Netia zdecydowała się na to pierwsza. Zaoferowała niższe od TP SA ceny i lepsze warunki. Np. dotychczasowy klient TP SA, podpisując dwuletnią umowę z Netią, zapłaci miesięcznie 44,3 zł za internet o prędkości 512 kbit/s, czyli średnio o 11 proc. mniej niż w TP SA. W ofercie Netii nie ma też limitu ilości przesyłanych danych, co jest ważne dla osób ściągających wielkie pliki, np. filmy czy muzykę.A co z telefonem? Może zostać w TP SA. Do niedawna użytkownik szerokopasmowego internetu w TP SA musiał płacić dodatkowo co najmniej 50 zł miesięcznie za telefon. Teraz zaś, jeśli zostawi sobie telefon, a zrezygnuje z Neostrady, może zmienić abonament telefoniczny na najniższy możliwy, tzw. socjalny za 28 zł miesięcznie.Netia od dawna przygotowywała się do ataku na TP SA. Zatrudniła nowych pracowników, wynajęła dodatkowo zewnętrzne call center, przygotowała specjalną stronę internetową. Wystarczy podać tam adres, a za kilka dni do drzwi zadzwoni kurier z umową do podpisania. Kurier będzie miał też ze sobą wypełniony formularz, który po podpisaniu trzeba złożyć w TP SA, aby zrezygnować z usługi Neostrada.- Sprzedaż rozpoczęliśmy zaledwie kilka dni temu. Wcześniej przez miesiąc testowaliśmy ofertę. Zainteresowanie przerosło nasze oczekiwania. Na godzinę dzwoni średnio 500 osób - mówi \"Gazecie\" Jolanta Ciesielska, rzeczniczka Netii. - Na razie oferujemy dostęp do internetu w 18 na 49 stref numeracyjnych, np. w rejonie Warszawy i Katowic. To daje nam możliwość \"od ręki\" pozyskania połowy internetowych klientów TP SA. Ale niedługo zaoferujemy naszą usługę w całym kraju. W kwietniu mają to być np. Kraków i Wrocław - dodaje. Oczywiście w kwietniu wypisanie się z Neostrady (jeśli obowiązuje np. dwuletnia umowa) będzie już kosztować kilkaset złotych.Dla Netii to wielka szansa. Boryka się ze spadkiem przychodów z telefonii stacjonarnej i na razie ma tylko ponad 50 tys. użytkowników szerokopasmowego internetu. Teraz tę liczbę może jednak łatwo i szybko zwielokrotnić.Czy TP SA obawia się planów Netii? Gigant nie chce oceniać ruchu konkurencji, ale nie zamierza pozostać bezczynny. - Nadal będziemy się starać tak konstruować naszą ofertę, aby klienci wybierali ją z uwagi na wysoką jakość i dobrą cenę. Wraz z rozwojem sytuacji na rynku będziemy podejmować decyzje o kształcie naszej oferty - powiedział nam dyrektor Piotr Kostrzewski z TP SA. Ten lakoniczny komunikat oznacza prawdopodobnie rychłe cięcie cen Neostrady.Zagrożenie dla firmy, która ma blisko połowę rynku szerokopasmowego internetu z 1,7 mln użytkowników, szybko rośnie. Pod naciskiem szefowej UKE Anny Streżyńskiej TP SA musiała się zgodzić na podpisanie podobnych umów z kolejnymi firmami, m.in. Dialogiem, GTS Energis, Exatelem, eTel, e-Telko, Intertele i Tele2 Polska, które pójdą niebawem w ślady Netii. - Startujemy w II kwartale i będzie to mocna oferta cenowa, wzbogacona o usługi dodatkowe, np. filmy. Dialog ma już 80 tys. abonentów szerokopasmowego internetu i na koniec roku chce ich mieć 150 tys. Liczby te nie uwzględniają jednak nowej możliwości odebrania TP SA klientów, jaka się właśnie pojawiła - mówi Marta Pietranik, rzecznik Dialogu.www.gazeta.pl
Komentarz (0)

Wielkie liczenie anestezjologów

Kategoria: Nowości Utworzono: 23 styczeń 2007
  • Drukuj
Ile jest lekarzy tej specjalności i ile zarabiają - taki raport dla Ministerstwa Zdrowia przygotowali dyrektorzy szpitali w naszym województwie. Na jego podstawie resort ma zadecydować o dodatku do pensji dla anestezjologów. Inni lekarze podwyżek w tym roku nie dostanąW ankietach wysłanych do dyrektorów szpitali w całej Polsce znalazły się pytania dotyczące liczby zatrudnionych anestezjologów oraz szczegółowej wysokości ich zarobków. Dziś mija termin ich wypełnienia. Teraz ankiety wrócą do resortu.- Anestezjologów brakuje już nawet w Lublinie. Sama miałam ogromne kłopoty ze znalezieniem odpowiedniej ilości lekarzy tej specjalności - przyznaje Mirosława Borowiec, dyrektor Szpitala Kolejowego w Lublinie. Według niej większość placówek w Polsce ma podobny problem. - Wyjeżdżają do pracy za granicą. Część z tych, którzy zostali w Polsce, dorabia na tzw. weekendowych dyżurach w zachodnich szpitalach. Tymczasem młodzi lekarze niespecjalnie garną się do tej specjalności, bo praca anestezjologa jest bardzo ciężka - dodaje.Paweł Trzciński, rzecznik Ministerstwa Zdrowia, twierdzi, że ankiety są potrzebne, bo resort chce sam przekonać się, jak dotkliwy jest brak lekarzy tej specjalności w Polsce. - Dane na temat ilości anestezjologów oraz ich zarobków bardzo się różnią w zależności od tego, kto nam je przekazuje. Według stowarzyszeń skupiających tych specjalistów jest tragicznie, tymczasem Narodowy Fundusz Zdrowia zapewnia, że dramatu nie ma - wyjaśnia. Przyznaje, że ministerstwo zdaje sobie sprawę, że wielu anestezjologów znalazło pracę za granicą. - Chcemy trzymać rękę na pulsie i sami postanowiliśmy sprawdzić, ilu zostało w kraju - dodaje.Resort szykuje się do zwiększenia wysokości pensji. Sprawiłby to specjalny dodatek anestezjologiczny. - Dane, które zbierzemy ze szpitali, pozwolą nam policzyć, ile pieniędzy na to potrzebujemy - mówi Trzciński.Jednocześnie ministerstwo utrzymuje, że nie jest w stanie spełnić żądań płacowych związków zawodowych lekarzy, które domagają się, podwyżek w tym roku. Chcą, by lekarz zarabiał dwu lub trzykrotność średniej pensji krajowej. Konsekwencją niespełnienia ich żądań ma być wielki strajk w maju.Według Mariusza Jankowskiego, przewodniczącego zarządu regionu lubelskiego Związku Zawodowego Anestezjologów, dodatek to dobry pomysł. - Jest bardzo potrzebny, ale powinien to być jeden z wielu elementów podwyżek lekarskich zarobków. Moja podstawowa miesięczna pensja to 2 tys. zł netto. Jeżeli dodatek wyniesie 20 czy 30 proc. to niewiele się zmieni, na Zachodzie zarobki są dziesięć razy większe - uważa. I dodaje: - Pracuję w szpitalu przy al. Kraśnickiej. W ciągu dwóch lat za granicę wyjechało czterech moich kolegów z oddziału. Jeżeli w tym roku pensje odpowiednio nie wzrosną, pewnie wyjadą kolejni.W województwie lubelskim pracuje około 250 anestezjologów.Daniel Lenartwww.gazeta.pl
Komentarz (0)

Więcej lekarzy dostanie podwyżki

Kategoria: Nowości Utworzono: 11 styczeń 2007
  • Drukuj
Posłowie PiS naprawiają ustawę podwyżkową. Nie ma w niej dodatkowych pieniędzy dla młodych medyków. Skorzystają za to niektórzy lekarze rodzinni

Większe pieniądze będą mogli wypłacić sobie lekarze, którzy są właścicielami niewielkich zakładów opieki zdrowotnej. - Chodzi o niektórych lekarzy rodzinnych, stomatologów, specjalistów przyjmujących pacjentów w przychodniach, które sami założyli - mówi Konstanty Radziwiłł, prezes Naczelnej Izby Lekarskiej. Do tej pory, wskutek błędu w październikowej ustawie "podwyżkowej", byli pominięci. - Trzeba to naprawić, bo w przeciwnym razie lekarze będą musieli oddać pieniądze, które dostali na podwyżki. Poprawkę zgłosimy jeszcze na tym posiedzeniu Sejmu - zapowiada Małgorzata Stryjska z PiS.

Lekarze liczyli, że podwyżkami uda się objąć także lekarzy rezydentów i stażystów. Na podwyżki dla nich potrzeba kilkudziesięciu milionów. - To stosunkowo niewiele. Tymczasem rezydenci i stażyści to grupa medyków, która najłatwiej decyduje się na wyjazd z Polski. Wyeliminowanie ich z podwyżek odbierają jako sygnał, że państwu na nich nie zależy - uważa Konstanty Radziwiłł.

Ministerstwo Zdrowia odsyła młodych lekarzy do ich dyrektorów. - My tą ustawą dać im podwyżek nie możemy - mówi wiceminister zdrowia Bolesław Piecha. Dlaczego? Bo podwyżki są wypłacane z pieniędzy NFZ, a pensje młodych lekarzy - z budżetu państwa.

Posłowie Sejmowej Komisji Zdrowia liczą jeszcze, że pieniądze dla młodych lekarzy znajdą się w budżecie. Tak samo jak dla innych grup wyłączonych z podwyżek, np. pracowników stacji krwiodawstwa i sanepidu.

syl

www.rzeczpospolita.pl

Komentarz (0)

Nielegalne leki w aptekach

Kategoria: Nowości Utworzono: 06 grudzień 2006
  • Drukuj

Tarchomińska Polfa i jeleniogórska Jelfa wprowadziły w ubiegłym roku do aptek osiem niezarejestrowanych leków. Pacjenci mogli więc kupić w aptekach lekarstwa, które nie miały prawa trafić do sprzedaży, ponieważ nie przeprowadzono koniecznych badań. Najwyższa Izba Kontroli domaga się odwołania dyrektora departamentu polityki lekowej Ministerstwa Zdrowia Piotra Błaszczyka.
"Dziennik" poznał nieoficjalną jeszcze wersję raportu NIK. Jak wynika z ustaleń inspektorów, w grudniu 2004 r. tarchomińska Polfa zaczęła wysyłać do hurtowni antybiotyki(amotaks, taclar, taromentin i azimycin), na sprzedaż których nie miała zgody Urzędu Rejestracji Leków. Lekarstwa powinny być sprzedawane dopiero po przeprowadzeniu dodatkowych badań.
- Polfa i Jelfa nie miały zaświadczeń o wykonaniu badań. To tak jakby ktoś jeździł samochodem bez prawa jazdy - mówi ówczesny minister zdrowia Marek Balicki. - Członkowie zarządu tarchomińskiej Polfy poświadczyli nieprawdę w dokumentach. Napisali, że leki są w obrocie, dzięki czemu zostały one umieszczone na liście leków refundowanych. Zawiadomiłem o tym prokuraturę. Leki zniknęły z aptek do czasu spełnienia zaleceń ministerstwa. Na szczęście żaden pacjent nie ucierpiał.
Na tym nie koniec. Szefowie Polfy załatwili umieszczenie niezarejestrowanych antybiotyków na liście leków refundowanych. Według NIK za nielegalne antybiotyki z Polfy oraz za tanatril - lek na nadciśnienie z Jelfy, NFZ zapłacił ponad milion złotych. -Przypuszczam, że szefowie Polfy i Jelfy chcieli sobie po prostu zaklepać miejsce na liście - mówi dr Leszek Borkowski, prezes Urzędu Rejestracji Leków.
Warszawska prokuratura oskarżyła w tej sprawie trzy osoby, m.in. byłego prezesa Polfy Andrzeja K. Ich proces toczy się przed Sądem Rejonowym dla Warszawy Pragi-Północ.
- Umieszczenie leku na liście refundacyjnej oznacza co najmniej dwukrotny wzrost sprzedaży - mówi prezes Borkowski.
Zdaniem NIK odpowiedzialność za ujęcie w wykazach leków refundowanych niezarejestrowanych preparatów ponosi Piotr Błaszczyk, przewodniczący Zespołu ds. Gospodarki Lekami, dyrektor Departamentu Polityki Lekowej w resorcie zdrowia. Ten jednak tłumaczy, że został oszukany przez firmy farmaceutyczne. - Cały międzyresortowy zespół został zrobiony w bambuko - komentuje Błaszczyk, który w ubiegłym roku w aptekach pojawiło się osiem niezarejestrowanych leków dyrektorem departamentu jest 5 lat. To jednak nie koniec nieprawidłowości. Według NIK dyrektor Piotr Błaszczyk łamał prawo, zgadzając się na import indywidualny leków, które są już zarejestrowane i dostępne w kraju oraz mają ustaloną niższą cenę. Tracił na tym NFZ, bo przepłacał za importowane droższe leki. Procedurę tzw. importu docelowego wszczynać można tylko wtedy, gdy lek jest w Polsce niedostępny.
- Wtedy miałem tylko dziewięciu pracowników, a podejmowałem 600 decyzji dziennie - tłumaczy dyr. Błaszczyk. - Gdybym nic nie robił, pewnie nie popełniałbym błędów. Koncerny farmaceutyczne mnie nie lubią, bo twardo negocjuję z nimi obniżki cen leków. Dlatego, rękami NIK, chcą mnie teraz odwołać ze stanowiska.
Tymczasem firmy farmaceutyczne skarżą się, że chcą obniżać ceny leków refundowanych, ale ich wnioski leżą w szufladzie dyr. Błaszczyka. Budżet państwa traci na tym dziesiątki milionów złotych, bo lista jest uaktualniana zaledwie dwa razy w roku.

Iwona Dudzik

Dziennik

Komentarz (0)

Lubelski NFZ ma dyrektora

Kategoria: Nowości Utworzono: 20 listopad 2006
  • Drukuj
Marek Wójtowicz, dyrektor szpitala w Puławach, został szefem lubelskiego NFZ. W piątek odebrał nominację z rąk prezesa funduszu w Warszawie. Andrzej Sośnierz przedstawił kandydaturę Marka Wójtowicza w połowie października. Negatywnie oceniła ją wtedy rada lubelskiego oddziału NFZ, która nie chciała zmian na stanowisku kierowniczym. Ale ta opinia prezesa Sośnierza nie przekonała.

- Pracę w NFZ zaczynam w poniedziałek rano - informuje nowy dyrektor.

Marek Wójtowicz chce w pierwszej kolejności zająć się zakończeniem procedury zawierania przyszłorocznych kontraktów. - Prezes ma nieco inną wizję roli dyrektorów oddziałów regionalnych. Będą mieli większą autonomię w kwestii przesuwania pieniędzy. Część ważnych decyzji będzie podejmowana na miejscu w oddziałach, a nie w Warszawie - informuje.

Wójtowicz stawia przed sobą dwa zadania. Przede wszystkim chce uprościć obieg dokumentów przez wprowadzenie elektronicznego Rejestru Usług Medycznych. - To dla prezesa Sośnierza priorytetowa sprawa. Teraz między lekarzami a funduszem krążą tony papierów. Szukanie w nich potrzebnych danych to mrówcza praca. Monitoring powinien być, ale w innej, dużo bardziej sprawnej, formie - tłumaczy. - Druga sprawa to zakończenie problemu ze szczepieniami profilaktycznymi, których nie dostaje w terminie część uczniów szkół. W tej kwestii chcę dojść do porozumienia z lekarzami rodzinnymi - mówi Wójtowicz.

Marek Wójtowicz

Długoletni dyrektor szpitala w Lubartowie. Pełnił tę funkcję od 1992 roku, wcześniej był zastępcą dyrektora ds. medycznych i kierownikiem izby przyjęć. Z wykształcenia jest specjalistą chirurgiem. Ostatnie kilka miesięcy spędził na stanowisku dyrektora szpitala w Puławach. Poza tym jest również prezesem Stowarzyszenia Menedżerów Opieki Zdrowotnej "Stomoz", które skupia około 1,3 tys. osób zajmujących kierownicze stanowiska. Funkcję prezesa Stomozu pełni od 1995 roku, teraz już trzecią kadencję.
Komentarz (0)

<div><strong><font color=\"#ff0000\"><u><em>Zab&oacute;jcze lekarstwo na alergię trafiło do aptek</em></u></font></strong></div><div><strong><em><u><font color=\"#ff0000\">Sprawdźcie w swoich praktykach&nbsp;</font></u></em></strong></div>

Kategoria: Nowości Utworzono: 08 listopad 2006
  • Drukuj
W ciągu ostatniego roku na rynek trafiło ponad 5 tys. ampułek corhydronu, z których część, zamiast tego leku przeciw alergiom, zawiera bardzo silny specyfik używany podczas operacji - ostrzega "Dziennik".
Zażycie tego leku mogło spowodować nawet śmierć. Jednak ani producent - jeleniogórska Jelfa - ani Ministerstwo Zdrowia nie ostrzegli pacjentów przed niebezpieczeństwem.
Sprawa wyszła na jaw na początku zeszłego miesiąca w szpitalu wojewódzkim w Siedlcach. Dwie pacjentki w wieku 54 i 81 lat po rutynowych zastrzykach straciły przytomność i miały gwałtowny spadek ciśnienia. Na szczęście zostały odratowane.
Te kobiety przeżyły tylko dlatego, że miały naprawdę silne organizmy - ocenia dyrektor Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego prof. Zbigniew Fijałek.
Zaniepokojeni lekarze natychmiast powiadomili Główny Inspektorat Farmaceutyczny. Specjaliści przebadali podany kobietom specyfik - corhydron, przeznaczony dla alergików i astmatyków. Wynik był szokujący. W ampułkach zamiast corhydronu był chlorsuccillin - specyfik używany podczas zabiegów chirurgicznych do zwiotczania mięśni.
Producentem feralnego leku jest Jelfa. To tu do pudełek z corhydronem trafiły ampułki z chlorosuccillinem. Niebezpieczna partia ma numer 010705 i pochodzi z 2005 r. Wiadomo, że liczyła 6609 opakowań. Na leku jest data ważności: lipiec 2009 r. W aptekach, szpitalach i hurtowniach odnaleziono 1071 pudełek specyfiku. Gdzie jest reszta tej feralnej partii, czyli ponad 5538 opakowań? Zostały zużyte lub leżą w domowych apteczkach. Niewiadomo w ilu z nich znajduje się śmiertelnie groźny chlorusuccillin - pisze dziennik.
Szef NIZP o rezultatach badań zawiadomił zarząd Jelfy. "Jak była ich reakcja?" - pyta gazeta. "Wpadli w panikę" - odpowiada prof. Fijałek.
Choć w tym momencie o zagrożeniu wiedziały już najważniejsze urzędy odpowiedzialne za obrót lekami oraz producent preparatu, sprawa dalej toczyła się urzędowym torem. Nikt nie zaalarmował opinii publicznej. Tymczasem każde z kilku tysięcy sprzedanych opakowań mogło zagrozić życiu pacjentów. Czy strach przed farmaceutycznym gigantem sparaliżował działania urzędników? "Mieliśmy niemiłe doświadczenia z firmami farmaceutycznymi, w tym sądowe, dlatego nie informujemy opinii publicznej o szczegółach" - przyznaje z rozbrajającą szczerością szef Głównego Inspektoratu Farmaceutycznego Zbigniew Niewójt. (PAP)
Copyright © 1995-2006 Wirtualna Polska
Komentarz (0)

Więcej artykułów…

  • Komunikat prasowy Prezesa NFZ
  • Msza Święta
  • Podejrzane badania
  • Prezes zmieni dyrektora
  • Bony na zdrowie

Strona 76 z 95

  • Poprzedni artykuł
  • 71
  • 72
  • 73
  • 74
  • 75
  • 76
  • 77
  • 78
  • 79
  • 80
  • Następny artykuł
  • koniec

Najcześciej czytane

  • Dieta w przewlekłej niewydolności nerek
  • Choroba zimnych aglutynin
  • SOMA, PSYCHE I POLIS
  • Przewlekła niewydolność krążenia
  • Drżenia - problem szerszy niż parkinsonizm
  • Strona główna
  • Nowości
  • Ewa Kopacz przewodniczącą sejmowej Komisji Zdrowia
  • Komunikaty
    • Komunikaty LZLR-P
    • Komunikaty PZ
  • Nowości
  • Związek
    • Przyłącz się!
    • Stanowiska Związku
    • Składki
    • Szkolenia
    • Ankiety
    • Porady prawne
    • Oferty/zniżki
    • Poczta przez WWW
    • Webinary
  • Przychodnie
    • 1
      • Powiat Bialski
      • Powiat Biłgorajski
      • Powiat Chełmski
      • Powiat Hrubieszowski
      • Powiat Janowski
      • Powiat Krasnostawski
      • Powiat Kraśnicki
      • Powiat Lubartowski
      • Powiat Lubelski
      • Powiat Łęczyński
    • 2
      • Powiat Łukowski
      • Powiat Opolski
      • Powiat Parczewski
      • Powiat Puławski
      • Powiat Radzyński
      • Powiat Rycki
      • Powiat Świdnicki
      • Powiat Tomaszowski
      • Powiat Włodawski
      • Powiat Zamojski
  • Forum
  • Pliki
  • Projekty unijne
    • Projekt 2.16 - monitorowanie legislacji
    • Projekt 5.1 - RZS
    • Projekt 5.2 - szkolenia kadr
    • Projekt 10.3 - borelioza
  • Kontakt

Skontaktuj się z nami

Lubelski Związek Lekarzy Rodzinnych - Pracodawców
ul. Zbigniewa Herberta 14
20-468 Lublin

  • 81 748 47 88
  • Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
  • Znajdź nas na Mapie Google
 

dotpay logo   Rozliczenia transakcji kartą kredytową i e-przelewem przeprowadzane są za pośrednictwem Centrum Rozliczeniowego Dotpay

Na górę strony ^ | + powiększ | - pomniejsz | zresetuj
© Wszelkie prawa Lubelski Związek Lekarzy Rodzinnych-Pracodawców
Komunikaty
  • Komunikaty
    • Komunikaty LZLR-P
    • Komunikaty PZ
  • Nowości
  • Związek
    • Przyłącz się!
    • Stanowiska Związku
    • Składki
    • Szkolenia
    • Ankiety
    • Porady prawne
    • Oferty/zniżki
    • Poczta przez WWW
    • Webinary
  • Przychodnie
    • 1
      • Powiat Bialski
      • Powiat Biłgorajski
      • Powiat Chełmski
      • Powiat Hrubieszowski
      • Powiat Janowski
      • Powiat Krasnostawski
      • Powiat Kraśnicki
      • Powiat Lubartowski
      • Powiat Lubelski
      • Powiat Łęczyński
    • 2
      • Powiat Łukowski
      • Powiat Opolski
      • Powiat Parczewski
      • Powiat Puławski
      • Powiat Radzyński
      • Powiat Rycki
      • Powiat Świdnicki
      • Powiat Tomaszowski
      • Powiat Włodawski
      • Powiat Zamojski
  • Forum
  • Pliki
  • Projekty unijne
    • Projekt 2.16 - monitorowanie legislacji
    • Projekt 5.1 - RZS
    • Projekt 5.2 - szkolenia kadr
    • Projekt 10.3 - borelioza
  • Kontakt