Lubelski Związek Lekarzy Rodzinnych-Pracodawców logo pz
  • Komunikaty
    • Komunikaty LZLR-P
    • Komunikaty PZ
  • Nowości
  • Związek
    • Przyłącz się!
    • Stanowiska Związku
    • Składki
    • Szkolenia
    • Ankiety
    • Porady prawne
    • Oferty/zniżki
    • Poczta przez WWW
    • Webinary
  • Przychodnie
    • 1
      • Powiat Bialski
      • Powiat Biłgorajski
      • Powiat Chełmski
      • Powiat Hrubieszowski
      • Powiat Janowski
      • Powiat Krasnostawski
      • Powiat Kraśnicki
      • Powiat Lubartowski
      • Powiat Lubelski
      • Powiat Łęczyński
    • 2
      • Powiat Łukowski
      • Powiat Opolski
      • Powiat Parczewski
      • Powiat Puławski
      • Powiat Radzyński
      • Powiat Rycki
      • Powiat Świdnicki
      • Powiat Tomaszowski
      • Powiat Włodawski
      • Powiat Zamojski
  • Forum
  • Pliki
  • Projekty unijne
    • Projekt 2.16 - monitorowanie legislacji
    • Projekt 5.1 - RZS
    • Projekt 5.2 - szkolenia kadr
    • Projekt 10.3 - borelioza
  • Kontakt

Nie ma porozumienia w sprawie aneksów w POZ

Kategoria: Nowości Utworzono: 26 listopad 2018
  • Drukuj

(Warszawa 25 listopada 2018 r.) Bez jakichkolwiek uzgodnień zakończyła się druga tura negocjacji Federacji Porozumienie Zielonogórskie z Ministerstwem Zdrowia oraz Narodowym Funduszem Zdrowia. Rozmowy rozpoczęte w czwartek kontynuowane były w niedzielę. Przedmiotem rozmów były warunki udzielania świadczeń POZ od 1 grudnia 2018 r. Obecne umowy kończą się 30 listopada.

- Przedstawiciele ministerstwa i funduszu nie dostrzegają wyzwań stojących w najbliższym czasie przed podstawową opieką zdrowotną - mówi Jacek Krajewski, prezes Porozumienia Zielonogórskiego. - Nieprzejednana postawa urzędników stawia pod znakiem zapytania realizację ważnych projektów, które planowane są już od grudnia 2018 r. Na obecnych warunkach nie widzimy możliwości szerokiego wdrożenia elektronicznych zwolnień lekarskich. Niemożliwe będzie również wprowadzenie e-recepty. Oba te projekty miały ułatwić życie pacjentom i zmniejszyć obciążenia biurokratyczne. Jak dodaje Krajewski zaproponowane przez fundusz warunki finansowe uniemożliwiają również zatrudnienie asystentów praktyk. Chociaż stworzono portal do ich rejestracji, to przy braku środków finansowych możliwość ta jest tylko iluzoryczna. Do tej pory na asystentów praktyk nie przekazano ani złotówki.

Lekarze będą coraz bardziej obciążeni biurokracją, a obiecywane przez ministerstwo ułatwienia odsuwają się w bliżej nieokreśloną przyszłość.

- Postawa Ministerstwa Zdrowia i NFZ będzie miała negatywne skutki dla pacjentów POZ - mówi Marek Twardowski, wiceprezes PZ. - W ostatnich miesiącach docierają do nas informacje o kolejnych zamykanych praktykach, w których miejsce nie pojawiają się nowe. Zdaniem Marka Twardowskiego wobec coraz większych obowiązków i braku zachęt do pracy w POZ trudno oczekiwać, że młodzi lekarze będą chcieli wiązać swoją przyszłość z tym sektorem ochrony zdrowia, już w tej chwili średnia wieku lekarzy POZ to około 60 lat.

Twardowski zwraca także uwagę, że w najnowszym raporcie OECD r. na temat systemów opieki zdrowotnej w Europie, Polska spadła na ostatnie miejsce pod względem liczby lekarzy na 1000 mieszkańców i odsetka lekarzy POZ w porównaniu do wszystkich lekarzy w systemie. - Zajmujemy za to jedno z pierwszych miejsc pod względem liczby porad udzielanych przez jednego lekarza w POZ - dodaje. - Sytuacja taka stanowi realne zagrożenie dla pacjenta, który jest zaopatrywany przez przemęczonego i pracującego pod presją czasu lekarza. Oczekujemy pilnej zmiany podejścia Ministerstwa Zdrowia do problemów podstawowej opieki zdrowotnej. W przeciwnym razie w bardzo krótkim czasie pacjenci będą tracić możliwość opieki swojego lekarza POZ – mówi Twardowski.

Komentarz (0)

Jest mi źle

Kategoria: Nowości Utworzono: 18 listopad 2018
  • Drukuj

Rozwój każdego człowieka wiąże się z doświadczaniem różnego rodzaju stresów. Część z nich jest wpisana w normalny rozwój dzieci i stanowi naturalny element konieczny do osiągnięcia kolejnych etapów rozwoju dojrzałości emocjonalnej. Jako społeczeństwo jesteśmy narażeni na coraz bardziej stresogenne warunki życia. Czasami zapominamy, że równie mocno jak na dorosłych, a może nawet bardziej, oddziałują one na dzieci.

Seyle definiuje stres jako niespecyficzną reakcję organizmu na czynniki, które są dla niego szkodliwe.

Świat stawia przed młodym człowiekiem bardzo wysokie wymagania. Nie zawsze są to rodzice realizujący za pośrednictwem dziecka własne niespełnione ambicje w postaci szkoły muzycznej, klubu sportowego i biegłej znajomości kilku języków obcych. Niebagatelną rolę w tym aspekcie pełnią media społecznościowe pozwalające na porównywanie osiągnięć szerokiej grupy młodych ludzi i stymulujące ich do podejmowania kolejnych wyzwań.

Bardzo ważnym źródłem stresu u dzieci są relacje rodzinne. Dotyczy to nie tylko tzw. rodzin patologicznych. Często są to rodzice o wysokim statusie społecznym, którzy nie zaspokajają emocjonalnych potrzeb swoich dzieci, koncentrując się na materialnych aspektach życia. Okazało się, że zarówno stawianie dziecku nadmiernych wymagań jak i nie stawiania ich wcale są dla dziecka równie stresogenne.

Odczuwanie przez dziecko konkretnej sytuacji jako stresującej zależy od otaczającego je środowiska (rodzina, przedszkole, szkoła, czynniki społeczne i kulturowe), ale również od odporności i wrażliwości samego dziecka.

Stres można podzielić na:

  1. Normatywny - fizjologiczny, który jest wpisany w normalne życie i stymuluje u dziecka rozwój i kształtowanie nowych mechanizmów adaptacyjnych.
  2. Ponadnormatywny - nadmierny, który swoja specyfiką, natężeniem lub czasem trwania przekracza wydolność adaptacyjną dziecka.

Długi czas myślano, że zaburzenia związane ze stresem, czy zaburzeniami nastroju nie dotyczą dzieci. Pogląd ten prawdopodobnie wynikał z faktu, że dzieci nie umieją opowiedzieć o swoich emocjach. Dziecko potrafi powiedzieć co najwyżej: „Jest mi źle”. Im młodsze dziecko, tym trudniej uświadomić mu własne emocje, a co dopiero o nich mówić. W związku z powyższym, stres u dziecka często wyraża się w różnych dolegliwościach somatycznych.

Objawami, które mogą stanowić manifestację stresu u dzieci są:

  1. Objawy w zakresie układu pokarmowego:
    • bóle brzucha lub uczucie dyskomfortu
    • nudności, wymioty, odbijania
    • uczucie wzdęcia, rozpierania, ciężkości w brzuchu
    • częste lub luźne stolce
    • niesmak w ustach lub obłożony język
  2. Objawy w zakresie klatki piersiowej:
    • pobolewanie, ucisk, czy dyskomfort w klatce piersiowej
    • przyspieszona akcja serca
    • krótki oddech pomimo braku wysiłku
    • uczucie trudności w nabraniu powietrza
    • hiperwentylacja (zbyt szybki oddech)
    • kaszel
    • czkawka
    • aerofagia (nerwowe połykanie powietrza)
  3. Objawy ze strony układu moczowo-płciowego:
    • częste oddawanie moczu
    • dyskomfort przy oddawaniu moczu
    • nieprzyjemne wrażenie w okolicy narządów płciowych
    • u miesiączkujących dziewczynek zaburzenia miesiączkowania
  4. 4.Inne:
    • bóle głowy
    • świąd skóry
    • zgrzytanie zębami (często postrzegane przez rodziców jako objaw robaczycy)
    • uczucie ciała obcego w gardle zwane „gałką histeryczną”
    • pobolewanie kończyn

U małych dzieci najczęstszym objawem stresu są bóle brzucha, u starszych bóle głowy.

Ze względu na siłę działania stres można podzielić na:

  1. Słaby.
  2. Umiarkowany.
  3. Duży.

Z uwagi na czas działania wyróżnia się stres:

  1. Ostry - pojawia się nagle i trwa stosunkowo krótko.
  2. Przewlekły - trwa długo i jest najbardziej szkodliwy dla dziecka.

Przyczynami stresu u dziecka są czynniki

  1. Wewnętrzne (indywidualna wrażliwość dziecka, obciążenie chorobą przewlekłą, nieśmiałość, skłonność do perfekcjonizmu).
  2. Zewnętrzne:
  • relacje rodzinne
  • środowisko rówieśnicze
  • szkoła, przedszkole czy inne obszary w których funkcjonuje dziecko (klub sportowy, harcerstwo itp.)

Świadomość powagi problemu sprawiła, że została opracowana charakterystyka stresu współczesnych dzieci:

  1. „Zbyt wiele, zbyt wcześnie” - zwiększona różnorodność zjawisk szkodliwych wśród dzieci (zachowania autoagresywne, w tym samobójcze, używanie substancji psychoaktywnych, przemoc) z obniżeniem granicy wieku dzieci, które są na te zjawiska narażone.
  2. „Zbyt wiele dobrego” - nadmierna stymulacja dzieci licznymi zabawkami, dobrami materialnymi, grami komputerowymi i mediami powoduje, że dzieci mają problem z samodzielnym zorganizowaniem czasu, regulacją własnych emocji, radzeniem sobie z nudą. Czasem skutkuje to presją, by być najlepszym i patologicznym współzawodnictwem w grupie rówieśniczej.
  3. „Zbyt mało dobrego”- brak uwagi, miłości i bliskości ze strony rodziców zaabsorbowanych swoim życiem sprawia, że dziecko pozostaje często pod opieką osób trzecich. Zaburza to rozwój więzi z rodzicami, stabilność emocjonalną i poczucie bezpieczeństwa u dziecka.
  4. „Za dużo stresu - za mało rodziny” -w ostatnich latach rośnie ilość rozwodów. Zwiększa się liczba dzieci wychowywanych przez jednego z rodziców lub przez oboje na zmianę. Rośnie też ilość tzw. rodzin patchworkowych. Rozwiedzeni rodzice wchodzą w nowe związki, zmienia się struktura rodziny, pojawia się nowe rodzeństwo. Taka sytuacja może osłabiać poczucie bezpieczeństwa dziecka i stanowić dla niego stres.
  5. „Zbyt dużo stresu nadmiernego” - doświadczanie stresu zbyt intensywnego (przekraczającego możliwości adaptacji dziecka) skutkuje zaburzeniami w funkcjonowaniu młodego organizmu.

W diagnostyce i leczeniu skutków działania stresu u dzieci i młodzieży najistotniejsza jest identyfikacja czynników stresogennych i współdziałanie rodziny dziecka i środowisk, w których dziecko funkcjonuje. Opóźnienie w rozpoznaniu problemu i podjęciu właściwych działań skutkuje zaburzeniami w życiu społecznym i tworzeniem relacji międzyludzkich. Pojawiają się problemy w szkole, niska samoocena, trudności w funkcjonowaniu w grupie rówieśniczej, stosowanie używek.

Małgorzata Stokowska-Wojda

Komentarz (0)

Elektroniczne zwolnienia: tak, ale bez przymusu

Kategoria: Nowości Utworzono: 06 listopad 2018
  • Drukuj

Porozumienie Zielonogórskie przestrzega przed przedwczesnym wprowadzeniem e-ZLA, uznając że wyznaczony przez resort termin jest nierealny. Od 1 grudnia lekarze nie będą mogli już wystawiać zwolnień w formie papierowej, a pomimo licznych zastrzeżeń podczas trwających negocjacji z udziałem m.in. Porozumienia Zielonogórskiego, Ministerstwo Zdrowia pozostaje przy tej dacie.

         Choć już tylko niespełna miesiąc dzieli nas od wprowadzenia obligatoryjnych elektronicznych zwolnień lekarskich, nawet połowa lekarzy nie zdecydowała się na tę formę. Według danych przekazanych przez resort, zaledwie 45 proc. z nich wystawia e-ZLA. Zdaniem lekarzy rodzinnych Porozumienia Zielonogórskiego, elektroniczna forma nie tylko nie usprawnia im pracy, ale w niektórych przypadkach wręcz ją utrudnia. Tak dzieje się np. w sytuacjach, gdy system się zawiesza lub wystąpią problemy z dostępem do internetu.

- Nawet, gdy są to tylko chwilowe awarie, bardzo utrudniają nam pracę - podkreśla wiceprezes Porozumienia Zielonogórskiego Wojciech Pacholicki. - Decydenci zapominają najwyraźniej o jej specyfice. Dziennie przyjmujemy po kilkudziesięciu pacjentów, a w okresie jesienno-zimowym bywa że nawet więcej. Od dawna alarmujemy, że obciążanie nas dodatkowymi biurokratycznymi obowiązkami najbardziej uderza w pacjentów, dla których lekarz ma coraz mniej czasu. W takiej sytuacji każdy, nawet najmniejszy problem z działaniem systemu zakłóca funkcjonowanie przychodni. Jeśli system nie działa idealnie teraz, gdy e-ZLA wystawia mniej niż połowa lekarzy, to trudno sobie wyobrazić chaos jaki powstanie, gdy wszyscy będą do tego zmuszeni. A tak ma być już za miesiąc. Naszym zdaniem to stanowczo za krótki okres, by udało się wyeliminować wszystkie niedociągnięcia. Zresztą nie ma systemów niezawodnych. EPUAP działa już od dłuższego czasu, a ostatnie wybory samorządowe pokazały, że do tej pory są z nim problemy. Termin grudniowy jest nieszczęśliwy jeszcze z innego powodu: to okres wzmożonych zachorowań na wszelkie infekcje, więc i szczyt zapotrzebowania pacjentów na zwolnienia. To najgorszy czas na informatyzacyjne eksperymenty. 

         Porozumienie Zielonogórskie w kwestii e-ZLA nie zmienia stanowiska: także po 1 grudnia lekarz powinien mieć możliwość wystawiania zwolnień zarówno w wersji elektronicznej, jak i papierowej. W przeciwnym wypadku tegoroczna zima w przychodniach będzie prawdziwym horrorem i dla lekarzy, i dla pacjentów.

żródło: Porozumienie Zielonogórskie

Komentarz (0)

Równe szanse dla poradni AOS w konkursach

Kategoria: Nowości Utworzono: 02 listopad 2018
  • Drukuj

Porozumienie Zielonogórskie po raz kolejny interweniuje w sprawie zasad organizowania konkursów na udzielanie świadczeń w rodzaju ambulatoryjna opieka specjalistyczna (AOS). Federacja zwróciła się ponownie do ministra zdrowia z wnioskiem o systemowe ich uporządkowanie oraz o ich rozdzielenie od świadczeń realizowanych w poradniach przyszpitalnych w ramach podstawowego zabezpieczenia szpitalnego (PZS).

W piśmie do ministra zdrowia prezes Porozumienia Zielonogórskiego Jacek Krajewski ostrzega, że pozostawienie obecnie obowiązujących kryteriów preferujących poradnie przyszpitalne i duże przychodnie przy kontraktowaniu AOS grozi ograniczeniem dostępności do tego zakresu świadczeń w wielu mniejszych przychodniach poza szpitalami. Ponadto jest to zagrożenie dla funkcjonowania podstawowej opieki zdrowotnej. To tam właśnie będą masowo zgłaszać się pacjenci, którzy nie dostaną się do innego specjalisty.

Porozumienie Zielonogórskie powtarza swoje wcześniejsze postulaty dotyczące tej kwestii. Pierwszy z nich to umożliwienie tworzenia w trybie pozakonkursowym brakujących jednoimiennych poradni przyszpitalnych funkcjonujących w ramach PZS, na co obecnie zapisy ustawowe nie pozwalają. Federacja proponuje także ograniczenie realizacji świadczeń w poradniach przyszpitalnych funkcjonujących w ramach PZS do porad udzielanych przed i po hospitalizacji, oraz pacjentom narażonym na częste ponowne hospitalizacje. Zdaniem Porozumienia Zielonogórskiego zdefiniowanie tych świadczeń jest możliwe na podstawie jednorodnych grup pacjentów. Ponadto Federacja uważa za konieczne po przeprowadzeniu tych zmian dokonanie analizy finansowej kosztów świadczeń i odpowiednich zmian w planie finansowym NFZ w taki sposób, żeby wszystkie pozostałe świadczenia realizowane w ambulatoryjnej opiece zdrowotnej były kontraktowane na drodze postępowania w trybie konkursu ofert. Ostatni postulat dotyczy zmiany zapisów rozporządzenia ministra zdrowia w sprawie szczegółowych kryteriów wyboru ofert w postępowaniu w sprawie zawarcia umów o udzielanie świadczeń opieki zdrowotnej z dnia 06 grudnia 2017 r. w taki sposób, żeby w odniesieniu do świadczeń w rodzaju AOS wyeliminować promowanie zasobów przyszpitalnych. Postulat ten dotyczy w szczególności części wspólnej oraz szczegółowej w odniesieniu do tych poradni, których świadczenia są naturalnym uzupełnieniem podstawowej opieki zdrowotnej: położniczo-ginekologicznej, dermatologicznej, otolaryngologicznej, okulistycznej i chirurgii ogólnej, kardiologicznej, pulmonologicznej, gastroentrologicznej, endokrynologicznej, alergologicznej, diabetologicznej, reumatologicznej, neurologicznej, ortopedycznej, urologicznej, leczenia bólu i chorób naczyń. We wniosku do ministra zdrowia Porozumienie Zielonogórskie podkreśla, że konkurs na świadczenia w zakresie tych poradni powinien przede wszystkim zapewniać ich dostęp jak najbliżej miejsca zamieszkania.

„Uważamy że wypracowanie zasad udzielania świadczeń ambulatoryjnej opieki specjalistycznej powinno być zadaniem powołanego, w tym przez Pana Ministra, zespołu złożonego m.in. z przedstawicieli reprezentatywnych organizacji świadczeniodawców” - napisał prezes Jacek Krajewski.

 

źródło: Federacja Porozumienie Zielonogórskie

Komentarz (0)

Wyskokowe dywagacje

Kategoria: Nowości Utworzono: 28 październik 2018
  • Drukuj

Fakt, że nadmierne spożycie alkoholu szkodzi jest oczywistością. Wszyscy wiedzą, że działa on szczególnie toksycznie na wątrobę od „alkoholowego stłuszczenia wątroby”, aż do jej trwałego uszkodzenia zwanego „marskością alkoholową”.

Jednak działanie alkoholu na nasz organizm okazuje się mieć znacznie szerszy zakres, niż nam się wydaje. Wykonuje się szereg nowoczesnych badań mających na celu ustalić przebieg pewnych schorzeń w zależności od ilości spożytego alkoholu.

Jednym z ciekawszych badań jest przeprowadzone w USA na dużej grupie (ponad 82 tysiące) kobiet. Celem badania było ustalenie związku spożywania alkoholu z występowaniem zaostrzeń częstej choroby skórnej - trądziku różowatego.

Wiadomo, że podłożem trądziku różowatego są:

1. zaburzenia układu odpornościowego.

2. nieprawidłowości w funkcjonowaniu układu nerwowego i naczyniowego.

3. zaburzenia reakcji zapalnej.

 

Alkohol wzmaga mechanizmy sprzyjające trądzikowi różowatemu przez:

1. rozszerzanie naczyń skórnych.

2. działanie sprzyjające zapaleniom, którego objawem jest typowe zaczerwienienie skóry w obrębie twarzy.

 

Jednak miarodajną ocenę zależności dało dopiero duże amerykańskie badanie. Ponad 82 tysiące kobiet na przestrzeni 14 lat badano co 4 lata. Ilość wypijanego alkoholu ustalano na podstawie informacji udzielanych przez osoby badane. Wyniki badania jednoznacznie ustaliły, że osoby spożywające dużą ilość alkoholu (co najmniej 30 g dziennie) mają znacznie większe ryzyko zachorowania na trądzik różowaty i zaostrzeń tej choroby w porównaniu do abstynentek. Dalsze analizy wykazały, że spośród różnych rodzajów alkoholi statystycznie większe ryzyko zachorowania na trądzik różowaty wiązało się ze spożyciem białego wina.

Kolejną grupą chorób, których wystąpieniu sprzyja spożywanie alkoholu są nieczerniakowe nowotwory skóry.

Głównymi czynnikami nieczerniakowych nowotworów skóry są:

1. przewlekłe narażenie na promieniowanie UV (opalanie, solaria)

2. jasna karnacja

3. ciężkie poparzenie słoneczne w dzieciństwie.

Nadmierna ekspozycja na promienie UV, aż do poparzenia powoduje uszkodzenie skóry i uruchomienie mechanizmów naprawczych, które mogą przybrać efekt nieczerniakowego nowotworu skóry.

Stwierdzono, że spożycie alkoholu przyczynia się do zwiększenia narażenia na poparzenia słoneczne. Ponadto metabolit przemiany alkoholu w naszym organizmie - acetaldehyd wpływa na syntezę i naprawę DNA sprzyjając procesowi nowotworowemu. Badanie wykonane na ponad 90 tysiącach przypadków wykazało, że alkohol umiarkowanie zwiększa ryzyko rozwoju nieczerniakowych nowotworów skóry, a ryzyko to rośnie wraz z ilością spożywanego alkoholu.

Interesujące badanie przeprowadzili Brytyjczycy. Dotyczyło ono ryzyka zaniku hipokampa i pogorszenia płynności słownej w zależności od spożywania alkoholu. Hipokamp jest strukturą w naszym mózgu odpowiedzialną za procesy pamięciowe. Występuje prawy i lewy hipokamp.

W badaniu wzięło udział ponad pięćset dorosłych osób, wśród których 80% stanowili mężczyźni.

W zależności od ilości wypijanego alkoholu badani zostali podzieleni na trzy grupy:

1. Spożywający mało alkoholu (od 1 do ˂7  standardowych porcji na tydzień)

2. Spożywający alkohol w ilościach umiarkowanych (kobiety od 7 do ˂14, mężczyźni od 7 do ˂21 standardowych porcji alkoholu na tydzień)

3. Spożywający duże ilości alkoholu (kobiety 14 i więcej, mężczyźni 21 i więcej standardowych porcji alkoholu na tydzień).

Jedna standardowa porcja alkoholu to 8-10g etanolu.

W baniu stwierdzono, że bardziej wrażliwy na niewielkie dawki alkoholu jest lewy hipokamp. Zmiany zanikowe w prawym hipokampie obserwowano po bardzo dużych ilościach alkoholu (co najmniej 30 porcji na tydzień). Wzrost ryzyka zaniku hipokampa w wyniku obciążenia alkoholem dotyczył wyłącznie mężczyzn, nie występował u kobiet.

W porównaniu z abstynentami spożywający alkohol mają pogorszenie płynności słownej polegającej na wymienianiu w określonym czasie jak największej ilości słów zaczynających się na określoną literę. Pogorszeniu nie ulega zaś płynność semantyczna polegająca na wymienianiu jak największej ilości słów z danej kategorii.

Okazuje się, że wszelkie badania prowadzone nad efektami działania alkoholu nie są stuprocentowo wiarygodne. W ich prowadzeniu bierze się pod uwagę ilość wypijanego alkoholu w przeliczeniu na czysty etanol, nie uwzględniając rodzaju alkoholu. Powszechnie wiadomo, że mocne alkohole wykazuję większą toksyczność dla układu nerwowego niż piwo, czy rozcieńczone drinki. Ponadto alkohole zawierają również inne substancje poza etanolem (metanol, alkohole alifatyczne), które są często bardziej toksyczne niż sam alkohol. Nie bez znaczenia jest również nieregularność picia. O małej rzetelności danych świadczy fakt, że ilość wypijanego alkoholu jest oceniana na podstawie oświadczenia osoby badanej. Jest to jeden z najistotniejszych aspektów badania, zupełnie niemożliwy do sprawdzenia. O tym jak niewiarygodne bywają nasze oceny świadczy fakt, że przeciętny dorosły Polak deklaruje, że spożywa w ciągu roku 2,5-3,5l alkoholu w przeliczeniu na czysty etanol. Natomiast sprzedaż alkoholu w Polsce wynosi 11 litrów w przeliczeniu na czysty alkohol na każdego obywatela w ciągu roku.

Badania dotyczące skutków działania alkoholu na ludzki organizm najtrafniej ocenia Sokrates –„Wiem, że nic nie wiem”.

 

Małgorzata Stokowska-Wojda

Komentarz (0)

WRRRRR……..

Kategoria: Nowości Utworzono: 25 październik 2018
  • Drukuj

O psach mówimy pieszczotliwie milusińscy. Chętnie wyciągamy rękę, żeby dotknąć i pogłaskać puszyste futerko. Uważa się, że kontakt ze zwierzęciem odstresowuje i uspokaja. Jednak, jeżeli chcemy wejść w bliższą relację z obcym, przypadkowo spotkanym psiaczkiem spotkanie może nie mieć formy przyjemnej zabawy, a skończyć się pogryzieniem.

Pogryzienie przez zwierzęta to powszechny problem. Są one powodem 1% zgłoszeń pacjentów do szpitalnych oddziałów ratunkowych i izb przyjęć. Szacuje się, że za 80-90% pogryzień odpowiadają psy, za 5-15% koty. Ale gryzą również inne zwierzęta domowe, hodowlane i dziko żyjące: króliki, fretki, świnki morskie, chomiki, szczury, myszy, często nietoperze, a także konie, świnie, dziki, niedźwiedzie i inne.

W zależności od kąsającego zwierzęcia rana przez nie zadana może być kłuta, darta, szarpana lub miażdżona. Właściwe postępowanie w tych szczególnego rodzaju zranieniach jest bardzo istotne z uwagi na ryzyko zakażeń i poważnych powikłań.

Do najczęstszych zagrożeń wynikających z pogryzienia należą:

1.      Narażenie na infekcję wirusem wścieklizny.

2.      Tężec wywoływany przez laseczkę tężca.

3.      Zakażenia bakteryjne rany.

 

Wścieklizna jest chorobą wywoływaną przez wirusa wścieklizny, który uszkadza układ nerwowy. Do zakażenia dochodzi w wyniku pogryzienia przez chore zwierzę, oślinienia, zadrapania a także drogą wziewną. Okres wylęgania choroby wynosi średnio 2-3 miesiące, czasem krócej, jeżeli ugryzienie dotyczy głowy lub szyi. Wtedy występują pierwsze objawy. 

Wyróżnia się trzy okresy choroby: 

1.okres niecharakterystycznych pierwszych objawów

2.okres objawów neurologicznych

3. śpiączka.

Na świecie rocznie choruje na wściekliznę ok. 60 000 osób. Śmiertelność jest prawie 100%. Dotychczas odnotowano jedynie 6 przypadków, kiedy pacjent przeżył. Większość chorych umiera w ciągu 2 tygodni od wystąpienia objawów. Powszechnie uważa się, że głównym źródłem zakażenia są dzikie zwierzęta drapieżne np. nietoperze. W praktyce jednak 99% śmiertelnej wścieklizny u ludzi wywołanej jest po ugryzieniu przez psa.  

Dlatego tak ważne w zapobieganiu tej groźnej chorobie jest właściwe postępowanie po ugryzieniu.

1.      Najważniejsza jest informacja czy pies jest do zidentyfikowania i czy ma świadectwo szczepienia przeciwko wściekliźnie. W przypadkach wątpliwych żywe zwierzę może być poddane obserwacji weterynaryjnej. Jest również możliwość wykonania pośmiertnego badania mózgu zwierzęcia. Umożliwi to ustalenie, czy zwierzę było chore, czy nie.

2.      W przypadku, kiedy badania weterynaryjne wykażą, że zwierzę, które ugryzło jest chore na wściekliznę, chorą osobę czekają szczepienia przeciwko tej chorobie.

3.      Jeżeli miejsce ugryzienia jest w okolicy głowy albo szyi, a zwierzę jest poddawane obserwacji, szczepienia rozpoczyna się zanim obserwacja się zakończy.

4.      Nie zawsze jest możliwość zbadania zwierzęcia, bywa, że pies ucieknie. Takie zwierzę jest traktowane jako zagrożenie, a postępowanie jest takie samo jak w przypadku zwierzęcia z rozpoznaną wścieklizną. 

Szczepienie przeciwko wściekliźnie dotyczy nie tylko osób pogryzionych. Stosuje się szczepienia profilaktyczne u osób, które wyjeżdżają na tereny endemicznego występowania choroby, a także u osób narażonych na kontakt z dzikimi zwierzętami (grotołazi, weterynarze, leśnicy, pracownicy laboratoriów).

Tężec jest chorobą zakaźną wywoływaną przez laseczkę tężca. Objawia się silnymi skurczami mięśni, również oddechowych. Choroba bywa śmiertelna. W Polsce każdego roku notuje się od kilkunastu do kilkudziesięciu przypadków zachorowania na tężec. Najczęściej dotyczy to osób poniżej 30 roku życia. Przypadki śmiertelne częściej zdarzają się u osób w wieku powyżej 60 lat. Do zakażenia na ogół dochodzi w wyniku zabrudzenia, często niewielkiej rany, ziemią zawierającą przetrwalniki laseczki tężca. Laseczka tężca w warunkach naturalnych bytuje również w przewodzie pokarmowym zwierząt. W związku z tym ugryzienie, lub oślinienie drobnej rany przez zwierzę może być przyczyną zachorowania na tężec u osób, które nie zostały poddane szczepieniom.

Najczęstszym powikłaniem po ugryzieniu jest zakażenie bakteryjne ran. Wynika ono z obfitości bakterii w jamie ustnej zwierzęcia, z możliwości przeniesienia drobnoustrojów bytujących na jego skórze, zanieczyszczeń pochodzących z gleby i odchodów. Mimo, że to psy przodują w ugryzieniach, większa ilość zakażeń jest wśród ran zadanych przez koty. Najczęstszym objawem jest zakażenie tkanek miękkich w okolicy zranienia, ale bywają przypadki sepsy, zapalenia stawów, kości, szpiku, zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych, dróg oddechowych, infekcyjne zapalenie wsierdzia, a także zapalenie otrzewnej.

Na szczególnie ciężki przebieg zakażenia narażone są:

-noworodki

-ciężarne

-osoby przewlekle przyjmujące leki sterydowe

-zakażeni wirusem HIV

-po przeszczepie narządów

Najważniejszą czynnością po ugryzieniu jest obfite płukanie wodą z mydłem, a w warunkach plenerowych samą wodą. Pozwoli to wypłukać drobnoustroje, które dostały się wraz ze śliną zwierzęcia. Dalsza profilaktyka powikłań powinna być ustalona indywidualnie. By na ugryzienia się nie narażać, dobrze jest zastosować ostrożność. 

Małgorzata Stokowska-Wojda

Komentarz (0)

Aneksy w POZ uzgodnione

Kategoria: Nowości Utworzono: 28 wrzesień 2018
  • Drukuj

Negocjacje przedstawicieli Federacji Porozumienie Zielonogórskiego z prezesem NFZ zakończyły się wczoraj porozumieniem.  Od dziś lekarze POZ mogą podpisywać aneksy, które obowiązywać będą do 30 listopada 2018 r.

Od 1 października 2018 roku  wzrasta wskaźnik korygujący w grupie wiekowej od 0 do 6 roku życia z 2,4 do 2,7 (o 3,67 zł miesięcznie) oraz wskaźnik korygujący w grupie wiekowej od 66 do 75 roku życia również z 2,4 na 2,7 (też wzrost o 3,67 zł miesięcznie).

Wynegocjowany wzrost wskaźników korygujących wynosi rocznie 270 mln zł. W zarządzeniu usunięto także błąd w sposobie naliczania kwot podwyżkowych dla pielęgniarek na co Porozumienie Zielonogórskie w czasie negocjacji zwróciło uwagę. Od dziś dyrektorzy wojewódzkich oddziałów NFZ mogą wysyłać aneksy, które uwzględniają nowe zarządzenie Prezesa NFZ. 

Szczegóły porozumienia w załączniku.

źródło: Federacja Porozumienie Zielonogórskie

Komentarz (0)

List otwarty PZ do Premiera

Kategoria: Nowości Utworzono: 25 wrzesień 2018
  • Drukuj

Zielona Góra, 24.09.2018 r.

  

Pan Mateusz Morawiecki

Prezes Rady Ministrów

Al. Ujazdowskie 1/3

00-583 Warszawa

 

Szanowny Panie Premierze! 

Grozi nam załamanie się systemu Podstawowej Opieki Zdrowotnej.

Oznacza to kryzys w systemie ochrony zdrowia w Polsce, którego Podstawowa Opieka Zdrowotna jest fundamentem.

 

Do tej tragicznej wręcz sytuacji doprowadziły działania NFZ i Ministerstwa Zdrowia niedostrzegające zaniechań i chaosu w rozstrzyganiu najważniejszej dla obywateli alternatywy  - życia lub śmierci… 

 

Wynikająca z nazwy fundamentalna rola Podstawowej Opieki Zdrowotnej w systemie ochrony zdrowia jeszcze nigdy nie była tak zlekceważona, jak obecnie.

 

Funkcjonujemy we wrogim środowisku pracy: wciąż deregulowanym prawnie, zbiurokratyzowanym i narzucającym niezliczone obowiązki niemedyczne coraz bardziej ograniczające czas, który lekarze rodzinni powinni poświęcać pacjentom.

 

Preferowanie przez decydentów kosztownej medycyny naprawczej, marginalizowanie Podstawowej Opieki Zdrowotnej i redukowanie finansów przeznaczanych na rozwój tej fundamentalnej części ochrony zdrowia doprowadzi do tego, że nie będzie ona w stanie udźwignąć spoczywających na niej obowiązków. Wysokość wynagrodzeń oferowanych w szpitalach demotywuje młodych lekarzy w specjalizowaniu się w medycynie rodzinnej, która coraz bardziej opiera się na kadrze w wieku emerytalnym.

 

Także proponowane przez rząd rozwiązania informatyczne, m.in. e-recepty, wymagają nakładów na wdrażanie i utrzymanie niezbędnych systemów. Brak środków jest wyraźnie widoczny przy próbie powszechnego wdrażania elektronicznych zwolnień lekarskich. Informatyzacja medycyny z pewnością może stać się narzędziem poprawiającym pracę w ochronie zdrowia, ale powinna być wprowadzana w sposób, który nie będzie utrudniał funkcjonowania przychodni.

 

Podstawowa Opieka Zdrowotna musi stać się rzeczywistym priorytetem rządzących, gdyż przy obecnych deficytach w systemie ochrony zdrowia jest nie tylko pierwszym, ale często jedynym miejscem, w którym pacjenci mogą otrzymać pomoc.

 

Szanowny Panie Premierze!

 

Niniejszy list nie ma charakteru politycznego. Do katastrofalnej sytuacji w Podstawowej Opiece Zdrowotnej doprowadziły wszystkie kolejne rządy. Czas na dobrą zmianę. Jeśli nie zahamuje Pan tego procesu to wkrótce Polacy zostaną pozbawieni pomocy lekarskiej, którą powinno im zapewnić w XXI wieku cywilizowane państwo w centrum Europy.

 

Z poważaniem

W imieniu zarządu Federacji Związków Pracodawców Ochrony Zdrowia Porozumienie Zielonogórskie

Jacek Krajewski, prezes

Komentarz (0)

Prawne buble ustawy o POZ

Kategoria: Nowości Utworzono: 25 wrzesień 2018
  • Drukuj

1. Tysiąc lekarzy bez uprawnień

Na nieciągnięcia, pułapki i zagrożenia związane z niektórymi zapisami ustawy o POZ Porozumienie Zielonogórskie zwracało uwagę jeszcze na etapie konsultacji. Ustawa jednak weszła w życie, wprowadzając przepisy kontrowersyjne, nieprzystające do rzeczywistości i niosące niebezpieczeństwa w przyszłości.

          Jeden z nich dotyczy sprawy fundamentalnej: kto może, albo raczej nie może, pracować w podstawowej opiece zdrowotnej. Ustawa odbiera uprawnienia do pracy w POZ lekarzom bez specjalizacji z medycyny rodzinnej, interny, pediatrii i medycyny ogólnej, którzy rozpoczęli pracę w POZ po roku 1997. Intencją ustawodawcy było z pewnością zapewnienie jakości leczenia, ale w sytuacji dramatycznego niedoboru kadr w POZ takie ograniczenie może mieć fatalne skutki.

- Problem dotyczy ok. tysiąca lekarzy, a więc 2,5 mln pacjentów (biorąc pod uwagę, że lekarz POZ ma średnio pod opieką 2,5 tys. osób) - tłumaczy prezes Porozumienia Zielonogórskiego Jacek Krajewski. - Od momentu wejścia w życie ustawy, czyli od 1 stycznia br., lekarze ci nie mogą prowadzić listy aktywnej pacjentów, czyli nie wolno im zbierać nowych deklaracji. Stracili także liczne uprawnienia lekarzy POZ, np. nie mają prawa wystawić recepty na leki 75+ czy zapisać pacjentom pieluchomajtek. To tylko przykłady odebranych uprawnień, jest ich jeszcze więcej. Warto przy tym podkreślić, że są to lekarze pracujący w POZ nawet kilkadziesiąt lat, więc tym bardziej trudno zrozumieć, dlaczego tyle czasu nadawali się do tej pracy, a teraz się nie nadają. Porozumienie Zielonogórskie postulowało, by te osoby mogły na dotychczasowych zasadach dopracować do emerytury, ale naszego postulatu nie uwzględniono.

- Problem dotyczy głównie małych, jednoosobowych praktyk, bo w dużych podmiotach, gdzie pracuje wielu lekarzy, można sobie z nim poradzić – mówi Wojciech Pacholicki, wiceprezes PZ. - Ponieważ jednak lekarzy z utraconymi uprawnieniami nie ma kto zastąpić, stworzyła się prawna fikcja. Wprawdzie medycy z utraconymi uprawnieniami mogą przejść kurs medycyny rodzinnej, ale to tylko teoria.

- Do dziś nie ma nawet programu takiego kursu, więc nawet gdyby chcieli uzupełnić swoje kwalifikacje, nie mają na to szansy  - dodaje wiceprezes Porozumienia Zielonogórskiego. - Dziś poruszamy się w prawnej fikcji, ale w niedalekiej przyszłości będzie jeszcze gorzej. Od 2025 r. ci lekarze w ogóle nie będą mogli pracować w POZ. Jeśli ten zapis się nie zmieni, 2,5 mln pacjentów zostanie pozbawionych podstawowej opieki  zdrowotnej. Nie ma wielu chętnych do specjalizacji z medycyny rodzinnej. Młodych lekarzy odstrasza od niej przede wszystkim nadmiar biurokracji, która przeszkadza w leczeniu. 

 

2. Położna w każdym zespole - to fikcja 

Mimo sprzeciwów środowisk związanych z podstawową opieką zdrowotną ustawa o POZ wprowadziła definicję zespołu POZ, według której obligatoryjnie składa się on z lekarza, pielęgniarki i położnej. Porozumienie Zielonogórskie alarmowało, że w polskiej rzeczywistości jest to niewykonalne i nadal stoi na tym stanowisku.

- Przyczyna jest oczywista: nie ma wystarczającej liczby położnych i nie będzie ich do 2025 r., gdy zgodnie z ustawą przychodnie bez kompletnych zespołów stracą umowy z NFZ - mówi prezes Porozumienia Zielonogórskiego Jacek Krajewski. - Już dziś znam rejony, gdzie najbliższą położną POZ trzeba szukać w promieniu kilkudziesięciu kilometrów. Trzeba podkreślić, że nie każda położna może pracować w POZ, musi mieć dodatkowo przynajmniej kwalifikacje położnej środowiskowej, które trudno zdobyć, bo takich kursów brakuje. Nie ma zatem możliwości, byśmy sobie w POZ „pożyczali” położne np. ze szpitali. I znowu mamy do czynienia z dyskryminacją małych praktyk, szczególnie na wsiach. Duża przychodnia w mieście, która ma pod opieką 6 tysięcy kobiet, zapewne szybciej znajdzie i utrzyma położną niż mała wiejska praktyka z tysiącem pacjentek.

           Zdaniem Porozumienia Zielonogórskiego ten zapis ustawy o POZ jest kolejnym, który wymaga pilnej zmiany. W dodatku zmiany nieskomplikowanej, bo wymagającej jedynie zamiany spójnika „i” na „lub”. Nie byłoby problemu, gdyby zespół POZ mógł się składać z lekarza i pielęgniarki lub położnej. A jeśli tak się nie stanie? Według  Jacka Krajewskiego część przychodni (zwłaszcza małych) po prostu przestanie istnieć. Albo też z konieczności jedna położna będzie „obsługiwać” kilka podmiotów, co będzie oznaczało kolejną prawną fikcję.

 

3. Koordynacja - tak, ale nie za dwa lata

Ustawa wprowadza obowiązkową opiekę koordynowaną od 1 października 2020 r. Porozumienie Zielonogórskie wielokrotnie informowało o swoich zastrzeżeniach dotyczących szczegółów proponowanych rozwiązań. Wątpliwości federacji budzi m.in. zbyt duży pośpiech we wprowadzaniu tak ważnych zmian.

 - System opieki koordynowanej nie jest przygotowany do wdrożenia w tak krótkim czasie - mówi wiceprezes Porozumienia Zielonogórskiego Wojciech Pacholicki. - To nie jest już nawet nasza opinia, ale twarde fakty. Trwa właśnie pilotaż systemu w wybranych województwach, którego głównym celem powinno być przetestowanie proponowanych rozwiązań w praktyce, przeanalizowanie błędów, wyciągnięcie z nich wniosków i poprawienie tych elementów, które nie zadziałały lub zadziały źle. Tymczasem opieka koordynowana ma zacząć obowiązywać od października 2020 r, a więc w tym samym momencie, gdy kończy się pilotaż. A gdzie czas na analizy? Ustawodawca go nie przewidział. Naszym zdaniem potrzeba minimum pół roku, by dokonać rzetelnej i głębokiej oceny pilotażu. 

W przypadku opieki koordynowanej sprawa komplikuje się jeszcze bardziej, ponieważ w opinii Porozumienia Zielonogórskiego  program pilotażowy zawiera szereg błędów i w rzeczywistości nie dotyczy wszystkich podmiotów.

- Małe przychodnie POZ w ogóle nie biorą w nim udziału, bo nie spełniają wymaganych kryteriów - dodaje wiceprezes Porozumienia Zielonogórskiego. - A to oznacza, że system testowany jest tylko na części POZ, z zupełnym i niezrozumiałym pominięciem praktyk lekarzy rodzinnych, które uważamy za modelowe - czyli takich, w których lekarz zna swoich pacjentów i ma pod opieką całe rodziny przez wiele lat.  Porozumienie Zielonogórskie zwracało wielokrotnie uwagę na ten kardynalny błąd, ale Ministerstwo Zdrowia  i NFZ  pozostały głuche na nasze argumenty. Nie wiemy zatem, jak będzie miała wyglądać opieka koordynowana w małych praktykach lekarzy rodzinnych, ale też  o tym, co nie zadziała w przychodniach-molochach dowiemy się już po wejściu w życie nowych przepisów.

          Według Porozumienia Zielonogórskiego kwestia wprowadzenia opieki koordynowanej została przez decydentów postawiona na głowie. Najpierw powinno się wzmocnić POZ, które w racjonalnej polityce zdrowotnej musi być fundamentem systemu, a dopiero potem określać zasady współpracy ze specjalistami, którzy dziś zajmują się niepotrzebnie zbyt dużą liczbą chorych.

- Bez wzmocnienia POZ kolejki do specjalistów nie znikną - przekonuje Wojciech Pacholicki.

Komentarz (0)

Specjaliści medycyny rodzinnej są coraz bardziej rozgoryczeni

Kategoria: Nowości Utworzono: 19 wrzesień 2018
  • Drukuj

Blisko 3000 właścicieli przychodni zrzeszonych w Federacji Porozumienie Zielonogórskie spotkało się w sobotę 15 września na Nadzwyczajnych Konferencjach zorganizowanych w 16 związkach PZ.

 

- Frekwencja była bardzo wysoka, bo wśród lekarzy POZ panuje coraz większy niepokój związany z obecna sytuacją w ochronie zdrowia – mówi Wojciech Pacholicki, wiceprezes PZ. – Najlepiej widać to w mniejszych miejscowościach, gdzie kolejne małe praktyki są zamykane z powodu braku lekarzy.  

Adam Tomczyk prezes Opolskiego Związku Porozumienie Zielonogórskie podsumowując spotkanie podkreśla również ogromne rozgoryczenie lekarzy w związku z pogłębiającym się kryzysem w ochronie zdrowia. – Brakuje nam kadr i perspektyw. Jeśli nie nastąpią zmiany wielu lekarzy nie widzi możliwości pracy na obecnych zasadach.

- Średnia wieku jest wysoka, brakuje młodych lekarzy w POZ, widać to było również na spotkaniu na Podkarpaciu, gdzie na sali dominowały osoby starsze – mówi Mariusz Małecki prezes PZ z Podkarpacia. – Po spotkaniu mamy jasny przekaz od naszych lekarzy musimy działać solidarnie na rzecz poprawy warunków leczenia i pracy w POZ. 

Największe zagrożenia w POZ to: 

  1. Wchodząca w życie ustawa o POZ.
  2. Eksperymenty związane z informatyzacją.
  3. Chaos interpretacji prawnych związanych z RODO.
  4. Problemy demograficzne (coraz starsi lekarze i inny personel medyczny).
  5. Wzrost kosztów działalności podmiotów leczniczych.

 

Jak podkreślają lekarze zrzeszeni w Federacji PZ  zwiększenie  obowiązków specjalistów medycyny rodzinnej nie idzie w parze z zabezpieczeniem odpowiedniego finansowania tego sektora ochrony zdrowia. Udział POZ - jako jedynej dziedziny ochrony zdrowia przy trzech ostatnich rozdziałach środków nie zwiększył się. Do dzisiaj także nie ma żadnych uzgodnień co do warunków pracy i płacy lekarzy w POZ od 1 października 2018 r. Przypomnijmy, że aneksy kończą się 30 września 2018 r.

 

Komentarz (0)

Więcej artykułów…

  • Co dalej z POZ?
  • Profilaktyka po lubelsku
  • Podarować kawałek siebie
  • Blizna czyli skaza na urodzie
  • Koniec koncepcji koronerów?

Strona 38 z 95

  • Poprzedni artykuł
  • 33
  • 34
  • 35
  • 36
  • 37
  • 38
  • 39
  • 40
  • 41
  • 42
  • Następny artykuł
  • koniec

Najcześciej czytane

  • Dieta w przewlekłej niewydolności nerek
  • Choroba zimnych aglutynin
  • SOMA, PSYCHE I POLIS
  • Przewlekła niewydolność krążenia
  • Drżenia - problem szerszy niż parkinsonizm
  • Strona główna
  • Nowości
  • NIEUCHRONNA JAK PORA ROKU
  • Komunikaty
    • Komunikaty LZLR-P
    • Komunikaty PZ
  • Nowości
  • Związek
    • Przyłącz się!
    • Stanowiska Związku
    • Składki
    • Szkolenia
    • Ankiety
    • Porady prawne
    • Oferty/zniżki
    • Poczta przez WWW
    • Webinary
  • Przychodnie
    • 1
      • Powiat Bialski
      • Powiat Biłgorajski
      • Powiat Chełmski
      • Powiat Hrubieszowski
      • Powiat Janowski
      • Powiat Krasnostawski
      • Powiat Kraśnicki
      • Powiat Lubartowski
      • Powiat Lubelski
      • Powiat Łęczyński
    • 2
      • Powiat Łukowski
      • Powiat Opolski
      • Powiat Parczewski
      • Powiat Puławski
      • Powiat Radzyński
      • Powiat Rycki
      • Powiat Świdnicki
      • Powiat Tomaszowski
      • Powiat Włodawski
      • Powiat Zamojski
  • Forum
  • Pliki
  • Projekty unijne
    • Projekt 2.16 - monitorowanie legislacji
    • Projekt 5.1 - RZS
    • Projekt 5.2 - szkolenia kadr
    • Projekt 10.3 - borelioza
  • Kontakt

Skontaktuj się z nami

Lubelski Związek Lekarzy Rodzinnych - Pracodawców
ul. Zbigniewa Herberta 14
20-468 Lublin

  • 81 748 47 88
  • Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
  • Znajdź nas na Mapie Google
 

dotpay logo   Rozliczenia transakcji kartą kredytową i e-przelewem przeprowadzane są za pośrednictwem Centrum Rozliczeniowego Dotpay

Na górę strony ^ | + powiększ | - pomniejsz | zresetuj
© Wszelkie prawa Lubelski Związek Lekarzy Rodzinnych-Pracodawców
Komunikaty
  • Komunikaty
    • Komunikaty LZLR-P
    • Komunikaty PZ
  • Nowości
  • Związek
    • Przyłącz się!
    • Stanowiska Związku
    • Składki
    • Szkolenia
    • Ankiety
    • Porady prawne
    • Oferty/zniżki
    • Poczta przez WWW
    • Webinary
  • Przychodnie
    • 1
      • Powiat Bialski
      • Powiat Biłgorajski
      • Powiat Chełmski
      • Powiat Hrubieszowski
      • Powiat Janowski
      • Powiat Krasnostawski
      • Powiat Kraśnicki
      • Powiat Lubartowski
      • Powiat Lubelski
      • Powiat Łęczyński
    • 2
      • Powiat Łukowski
      • Powiat Opolski
      • Powiat Parczewski
      • Powiat Puławski
      • Powiat Radzyński
      • Powiat Rycki
      • Powiat Świdnicki
      • Powiat Tomaszowski
      • Powiat Włodawski
      • Powiat Zamojski
  • Forum
  • Pliki
  • Projekty unijne
    • Projekt 2.16 - monitorowanie legislacji
    • Projekt 5.1 - RZS
    • Projekt 5.2 - szkolenia kadr
    • Projekt 10.3 - borelioza
  • Kontakt