Lubelski Związek Lekarzy Rodzinnych-Pracodawców logo pz
  • Komunikaty
    • Komunikaty LZLR-P
    • Komunikaty PZ
  • Nowości
  • Związek
    • Przyłącz się!
    • Stanowiska Związku
    • Składki
    • Szkolenia
    • Ankiety
    • Porady prawne
    • Oferty/zniżki
    • Poczta przez WWW
    • Webinary
  • Przychodnie
    • 1
      • Powiat Bialski
      • Powiat Biłgorajski
      • Powiat Chełmski
      • Powiat Hrubieszowski
      • Powiat Janowski
      • Powiat Krasnostawski
      • Powiat Kraśnicki
      • Powiat Lubartowski
      • Powiat Lubelski
      • Powiat Łęczyński
    • 2
      • Powiat Łukowski
      • Powiat Opolski
      • Powiat Parczewski
      • Powiat Puławski
      • Powiat Radzyński
      • Powiat Rycki
      • Powiat Świdnicki
      • Powiat Tomaszowski
      • Powiat Włodawski
      • Powiat Zamojski
  • Forum
  • Pliki
  • Projekty unijne
    • Projekt 2.16 - monitorowanie legislacji
    • Projekt 5.1 - RZS
    • Projekt 5.2 - szkolenia kadr
    • Projekt 10.3 - borelioza
  • Kontakt

Niepokojąca sytuacja POZ

Kategoria: Nowości Utworzono: 19 luty 2025
  • Drukuj

 

Informacja prasowa 18.02.2025 r. 

Niepokojąca sytuacja POZ

Zbyt niskie finansowanie, spadająca liczba nowych podmiotów przystępujących do realizacji opieki koordynowanej oraz niedobór lekarzy i pozostałego personelu – to najważniejsze problemy, nad którymi pilnie powinni pochylić się decydenci. Od lat nie widać poprawy w funkcjonowaniu placówek POZ, warunkach pracy lekarzy tam zatrudnionych, a co za tym idzie – w dostępie pacjentów do podstawowej opieki zdrowotnej. To miliony Polaków, którzy powinni mieć zapewniony lepszy dostęp do opieki medycznej.

– To nas niepokoi, ponieważ placówki POZ są najważniejszą częścią systemu opieki zdrowotnej w Polsce. Dzięki nam pacjenci mają zapewnioną kompleksową i skoordynowaną opiekę zdrowotną w miejscu zamieszkania, jednak borykamy się z problemami, które od lat pozostają nierozwiązane – mówi dr Mariusz Małecki, prezes Porozumienia Podkarpackiego Związku Pracodawców Ochrony Zdrowia, będącego częścią Federacji Porozumienie Zielonogórskie.

Podstawowym problemem pozostaje niedofinansowanie POZ. Od lat utrzymuje się niepokojący trend – udział procentowy środków przeznaczanych przez NFZ na POZ spada. O proponowanym kilkanaście lat temu poziomie finansowania POZ można jedynie pomarzyć. Wprowadzając reformę systemu opieki zdrowotnej, zakładano, że lekarze rodzinni wraz ze swoimi zespołami POZ zabezpieczą około 80 proc. potrzeb zdrowotnych Polaków przy 20 proc. środków przeznaczanych na finansowanie całej opieki zdrowotnej.

– Cały czas realizujemy ogromną liczbę różnorodnych świadczeń zdrowotnych. Można powiedzieć, że łatamy problemy i dziury systemowe, ale jak długo można to robić? Ten trend dotyczący finansowania POZ jest niepokojący i konieczne są zmiany – podkreśla dr Mariusz Małecki.

Od lat stawka kapitacyjna, stanowiąca podstawę finansowania POZ, jest niewystarczająca i nie wzrasta. Jej wartość była korygowana jedynie wtedy, gdy wymuszały to przepisy wynikające z ustawy o minimalnym wynagrodzeniu. W praktyce, wzrost stawki kapitacyjnej był konsumowany przez ustawowe podwyżki dla personelu.

Taka sytuacja negatywnie wpływa na funkcjonowanie POZ. Nie można zbudować stabilnych i silnych fundamentów systemu opieki zdrowotnej bez odpowiedniego finansowania. W ciągu ostatnich kilku lat Polska przeznaczała na ochronę zdrowia zaledwie ok. 4,5 proc. PKB, co plasuje nas na jednym z ostatnich miejsc w Unii Europejskiej. Odpowiednie nakłady na zdrowie są kluczowe nie tylko dla zapewnienia właściwych warunków pracy lekarzom i personelowi medycznemu, ale przede wszystkim dla poprawy jakości opieki zdrowotnej dla obywateli.

Warto podkreślić, że zapotrzebowanie na usługi medyczne POZ z roku na rok rośnie, między innymi ze względu na wzrastającą liczbę osób starszych, które wymagają szczególnej uwagi i większej liczby różnorodnych świadczeń zdrowotnych.

– A to staje się coraz trudniejsze. Przypomnę, że w Polsce średnia liczba pacjentów przypadających na jednego lekarza to 2750. To bardzo dużo. W innych europejskich systemach opartych na stawkach kapitacyjnych liczby te są znacznie niższe, co przekłada się na lepszą dostępność lekarzy rodzinnych. W Polsce, przy obecnych wskaźnikach, dostęp do lekarzy POZ – zwłaszcza w okresach infekcyjnych – jest bardzo utrudniony. To prowadzi do frustracji pacjentów i ich rodzin – dodaje dr Małecki.

Warto zauważyć, że rośnie świadomość zdrowotna pacjentów i ich oczekiwania wobec POZ. 

Dodatkowo długie kolejki do lekarzy specjalistów w ambulatoryjnej opiece specjalistycznej, skutkują jeszcze większym obciążeniem POZ.

Od lat specjaliści alarmują, że średni wiek polskich lekarzy jest niepokojąco wysoki. Oznacza to, że w ciągu najbliższych lat wielu z nich przejdzie na emeryturę, co może doprowadzić do poważnego kryzysu kadrowego, jeśli już teraz nie zadbamy o dopływ młodych lekarzy do POZ. Dodatkowo, rosnąca biurokracja oraz nowe wyzwania związane z wprowadzaniem coraz szerszej – skądinąd potrzebnej – informatyzacji zabierają lekarzom mnóstwo czasu i energii.

– Brakuje nam w POZ odpowiedniej liczby asystentów medycznych, którzy mogliby nas wesprzeć w codziennej pracy. Brakuje także sekretarek, rejestratorek i rejestratorów. Zbyt niskie finansowanie POZ uniemożliwia zatrudnienie dodatkowego personelu, który znacząco odciążyłby lekarzy i poprawił dostępność opieki dla pacjentów – mówi dr Mariusz Małecki.

W tym kontekście dobrym przykładem jest opieka koordynowana w POZ, która przewiduje istotną rolę koordynatora. Może nim być osoba posiadająca wykształcenie paramedyczne lub dobrze poruszająca się w systemie ochrony zdrowia. Co istotne, w opiece koordynowanej przewidziano odrębne finansowanie stanowiska koordynatora.

Jednak od kilkunastu miesięcy można zaobserwować niepokojące zjawisko – tzw. POZ „dwóch prędkości”. W skali kraju wciąż mniej niż 50 proc.  podmiotów realizuje opiekę koordynowaną, co oznacza, że tylko część pacjentów ma dostęp do szerszej diagnostyki i szybszych konsultacji specjalistycznych.

Niepokojące jest również to, że od kilku miesięcy spada dynamika liczby nowych podmiotów przystępujących do realizacji opieki koordynowanej. Wprowadzenie tej formy opieki zwiększa skuteczność terapii i bezpieczeństwo pacjentów, stanowiąc realną szansę na poprawę jakości opieki zdrowotnej i usprawnienie systemu ochrony zdrowia. Lekarze rodzinni dzięki opiece koordynowanej otrzymują kolejne narzędzia do realizowania kluczowych funkcji w systemie ochrony zdrowia.

- Są placówki POZ, które szybko wdrożyły opiekę koordynowaną i od dawna oferują swoim pacjentom szerszy zakres diagnostyki, dostęp do wielu programów profilaktycznych, konsultacje u specjalistów, dietetyków, lepszą opiekę lekarza czy pielęgniarek, np. w postaci porad edukacyjnych. Cieszy, że często są to małe placówki POZ, zwłaszcza na terenach wiejskich. Jednak są też takie, które nie przystąpiły do tego programu, a przez to pacjenci mają dużo gorszy dostęp do opieki zdrowotnej. To trzeba zmienić – podkreśla dr Małecki, na co dzień współwłaściciel NZOZ SOKRATES w Rzeszowie, który realizuje opiekę koordynowaną.

Ogólnie jednak, bez lepszego finansowania POZ, bez zadbania o przyszłe kadry – nie tylko lekarskie – oraz bez dalszych zachęt do przystępowania do programu opieki koordynowanej, nie ma w Polsce szansy na realną poprawę jakości opieki nad pacjentami.

Komentarz (0)

Grypa i RSV w natarciu: Sezon infekcji zbiera żniwo

Kategoria: Nowości Utworzono: 17 luty 2025
  • Drukuj

 

 

Informacja prasowa 16.02.2025 r. 

Grypa i RSV w natarciu: Sezon infekcji zbiera żniwo

Pacjenci mierzą się obecnie z atakiem trzech wirusów jednocześnie. Choć liczba zakażeń COVID-19 jest relatywnie niska, to grypa oraz wirus RSV wciąż utrzymują się na wysokim poziomie. W niektórych regionach Polski nadal dominuje grypa, w innych prym wiedzie RSV. Co gorsza, nie dotyka on już wyłącznie dzieci – chorują również ich rodzice i dziadkowie.

Specjaliści medycyny rodzinnej alarmują: choć każdy jest narażony na infekcję, to najciężej chorobę przechodzą najmłodsi i seniorzy. Zwiększona liczba hospitalizacji i groźne powikłania sprawiają, że sytuacja staje się coraz bardziej dramatyczna.

Obecnie w Polsce odnotowujemy więcej przypadków grypy. Tymczasem szczepienia wciąż są mało popularne. Wprawdzie w tym roku zaszczepiło się około 10 proc. społeczeństwa, jednak na tle Europy to wciąż bardzo niski wynik. Dla porównania, w Danii poziom wyszczepialności sięga aż 78 proc. Podobnie wygląda sytuacja w wielu krajach Unii Europejskiej.

– To brak odpowiedzialności za zdrowie swoje i innych – ocenia dr Agata Sławin, ekspertka Federacji Porozumienie Zielonogórskie. – Rodzice inwestują w kosztowne suplementy diety, ale rezygnują z darmowej szczepionki. Nie potrafię tego zrozumieć, choć nieustannie staram się edukować pacjentów.

Paradoksalnie, najmniej chętnie szczepią się osoby przewlekle chore, choć to właśnie one powinny szczególnie dbać o profilaktykę.

– Szczepienie przeciwko grypie nie daje stuprocentowej ochrony, ale znacząco zmniejsza ryzyko zachorowania i, co najważniejsze, ciężkiego przebiegu – wyjaśnia dr Sławin.

Do najczęstszych powikłań grypy należą zapalenie płuc, mięśnia sercowego oraz zaostrzenie istniejących schorzeń, takich jak astma, cukrzyca czy choroba niedokrwienna serca. Najcięższy przebieg infekcji odnotowuje się u osób po 65. roku życia i u najmłodszych dzieci. Jednak jednym z większych problemów jest niefrasobliwość dorosłych w średnim wieku, którzy chorując, nadal chodzą do pracy, przyczyniając się do szerzenia infekcji.

– Nie tylko zarażają innych, ale też trafiają do lekarza w zaawansowanym stadium choroby – mówi Anna Osowska, ekspertka FPZ i lekarz POZ w Sępopolu. – Wydaje im się, że są bohaterami, ale to skrajna nieodpowiedzialność. Jakby zapomnieli, czego uczyła nas pandemia COVID-19: izolacji, maseczek i higieny rąk.

Niestety, efektem takich postaw są przepełnione poczekalnie i wzajemne zarażanie się pacjentów.

W wielu miejscach w Polsce brakuje skutecznych leków na grypę, które – podane odpowiednio wcześnie – mogłyby skrócić chorobę i złagodzić jej przebieg. Lekarze zalecają ich stosowanie nie tylko w przypadku pacjentów, ale także profilaktycznie dla członków ich rodzin. Ministerstwo Zdrowia zapowiada import interwencyjny, jednak nadal najskuteczniejszym narzędziem w walce z epidemią pozostaje szczepienie.

– Obecnie odnotowujemy dużo powikłań po ciężkim przebiegu grypy tj. zapalenia płuc, ropne zapalenia uszu – podkreśla Joanna Szeląg, ekspertka FPZ i lekarka rodzinna z Białegostoku. – Gdyby pacjenci byli zaszczepieni, liczba hospitalizacji byłaby znacznie niższa.

Po fali grypy wielu pacjentów zmaga się z wirusem RSV, który jest kilkukrotnie bardziej zakaźny i prowadzi do kilkunastu razy więcej hospitalizacji u niemowląt niż grypa. Przed ukończeniem drugiego roku życia niemal każde dziecko przechodzi infekcję RSV – niestety, chorują także dorośli.

– Wykonujemy testy nie tylko dzieciom, ale również ich rodzicom i dziadkom – mówi Małgorzata Stokowska-Wojda, ekspertka FPZ i lekarka rodzinna z Łaszczowa. – Niedawno miałam pacjenta w wieku 60 lat, którego stan wymagał hospitalizacji. RSV to nie tylko problem dziecięcy.

U większości zakażonych wirusem RSV występują objawy zakażenia górnych dróg oddechowych: kaszel, stan zapalny gardła, nieżyt nosa towarzyszy im gorączka i brak apetytu. Chorzy nie mogą oddychać, duszą się. W zeszłym roku zakażonych wirusem RSV było około 22 tys. dzieci. Teraz choruje ich jeszcze więcej. Często dochodzi do nadkażeń bakteryjnych i konieczna jest antybiotykoterapia. Natomiast u niemowląt zakażenie RSV jest jedną z głównych przyczyn hospitalizacji. Wirus RSV szczególnie niebezpieczny jest dla kobiet w ciąży i dla osób z przewlekłymi chorobami: serca, płuc, niedoborami odporności, cukrzycą, niewydolnością serca. Nie istnieje leczenie przyczynowe, tylko objawowe. 

Lekarze apelują o przestrzeganie podstawowych zasad higieny. W miejscach publicznych też warto nosić maseczki, a w przypadku infekcji – pozostać w domu i unikać kontaktu z innymi. Kluczową rolę odgrywają również szczepienia przeciwko grypie i COVID-19. To może uratować zdrowie i życie wielu pacjentów – podkreślają eksperci FPZ.

Komentarz (0)

INTERNET DOBRY CZY ZŁY?

Kategoria: Nowości Utworzono: 06 luty 2025
  • Drukuj

Często zastanawiamy się nad odpowiedzią na to pytanie. Każda wersja ma swoich zwolenników i przeciwnikó, a argumentów popierających przeciwstawne poglądy jest bez liku. Gdzie zatem leży prawda?

Papież Jan Paweł II został zapytany kiedyś przez dziennikarza czy pieniądze są dobre czy złe. Odpowiedział, że pieniądze nie są ani dobre ani złe, a wszystko zależy od tego do czego się je wykorzysta.

To stwierdzenie o pieniądzach można odnieść do wielu rzeczy, w tym do internetu. W zależności od tego jak go wykorzystamy może być niebezpieczny albo bardzo przydatny.

Coraz więcej miejsca w systemie ochrony zdrowia zajmuje telemedycyna. Dobrze wykorzystane nowoczesne technologie szczególnie pożyteczne są w prowadzeniu chorób przewlekłych zwłaszcza cukrzycy. Cukrzyca jest chorobą, której stan wyrównania jest w równym stopniu zależny od lekarza i stosowanych leków jak od pacjenta. W cukrzycy ogromną rolę odgrywa styl życia. Właściwy sposób odżywiania, wysiłek fizyczny, zapobieganie niedocukrzeniom to wszystko wpływa na wyrównanie choroby, komfort życia i zapobieganie powikłaniom. Tym co gwarantuje diabetykowi sukces jest edukacja. Im lepiej pacjent zna swoją chorobę i wie jak z nią postępować, tym mniej popełnia błędów, tym lepiej i dłużej żyje. 

W zakresie edukacji prozdrowotnej nie ma w Polsce rozwiązań systemowych, ale są pewne jaskółki. Oby zwiastowały w tej sferze wiosnę. Realizowana przez podstawową opiekę zdrowotną opieka koordynowana przewiduje edukowanie chorego przewlekle w tym na cukrzycę. Kolejną jaskółką edukacyjną jest pojawienie się w sieci oprócz anglojęzycznych portali edukacyjnych dwóch polskich stron: Kurs na Cukrzycę i MojaCukrzyca.org.

Warto pamiętać o producentach sprzętu medycznego używanego przez diabetyków. Niemal każdy z producentów na swojej stronie umieszcza materiały edukacyjne dotyczące używania produkowanych przez siebie produktów. Ze stron firmowych można dowiedzieć się jak założyć sensor do monitoringu poziomu glukozy, jak korzystać z urządzenia, czy udostępniać wyniki. Podobne materiały szkoleniowe dotyczą używania pomp insulinowych.

Nowoczesne urządzenia w oparciu o internet pozwalają pacjentowi udostępniać swoje pomiary lekarzowi sprawującym nad nim opiekę. Zarówno z systemu monitorującego poziom glukozy jak i z pompy insulinowe można wygenerować raport. Ten raport może zostać wygenerowany i udostępniony przed wizytą. Dzięki internetowi możliwy jest zdalny monitoring cukrzycy. Niebagatelną zaletą sytuacji, kiedy pacjent generuje raporty o stanie swojej choroby, jest jego większe zaangażowanie w proces leczenia. Może sam porównać dane z raportów i wyciągnąć z nich wnioski. Taka forma edukacji jest nie do przecenienia.

Pandemia COVID-19 przyniosła nowe rozwiązanie jakim jest teleporada. Zdalna komunikacja lekarza i pacjenta pod względem efektywności w zakresie metabolicznego wyrównania pacjenta z cukrzycą została poddana badaniu naukowemu i oceniona pozytywnie.

Dalszym krokiem pomagającym w prowadzeniu cukrzycy są aplikacje.

Aplikacje systemów monitorujących stężenie glukozy są wyposażone w możliwość włączenia alarmu. Poziom glukozy przy którym alarm zostanie uruchomiony jest ustawiany przez pacjenta i może być przez niego modyfikowany. Podczas wysiłku jak uprawianie sportu można ustawić alarm na wyższą wartość glikemii niż podczas sytuacji nie wymagającej wysiłku. Jest to zwłaszcza ważne u osób, u których występują nocne niedocukrzenia.

Są aplikacje, które dzięki połączeniu Bluetooth pozwalają sterować pompą insulinową. Użytkownik pompy insulinowej może modyfikować automatyczne sterowanie pompą z pozycji smartfona, kiedy potrzebuje dodać dawkę insuliny po posiłku, lub zmniejszyć te dawkę z uwagi na wysiłek fizyczny. 

Niezwykle ważna w leczeniu cukrzycy jest dieta. Zainstalowanie aplikacji żywieniowej pomaga choremu liczyć kalorie i skład spożywanych posiłków w zakresie tłuszczów, węglowodanów, białek i błonnika. Aplikacja zaopatrzona jest w funkcję przeliczników wymiennika węglowodanowego i węglowodanowo-białkowego na jednostkę insuliny. Daje to możliwość ustalenia ilości jednostek insuliny, które należy przyjąć do tego posiłku. Dzięki aplikacji żywieniowej łatwiej ustalić dobowe zapotrzebowanie kaloryczne. Może ono być wyliczone również automatycznie na podstawie masy ciała i przewidywanej aktywności fizycznej. Jest to szczególnie ważne u osób, które mają zamiar zredukować masę swojego ciała. W aplikacji można ustawić wagę do jakiej dążymy oraz czas w jakim chcemy ten cel osiągnąć.

W leczeniu cukrzycy bardzo ważną rolę odgrywa ruch. Nie można zatem pominąć aplikacji sportowych. Do najprostszych należą te, które liczą wykonane w ciągu doby kroki. Bardziej zaawansowane mogą zapisywać treningi, analizować osiągane podczas treningów czasy i prędkości, a także zapis monitoringu tętna. Pozwala to na analizę wydolności fizycznej pacjenta.

W Polsce dostępna jest aplikacja do samopomocy psychologicznej. Cukrzyca  jak każda choroba przewlekła pogarsza jakość życia. Na różne obciążenia każdy z nas reaguje inaczej. Aplikacja pozwala zwiększyć świadomość problemu i wdrożyć coś w rodzaju systemu samonaprawczego. Składa się ona z modułów poświęconych między innymi nastrojowi, emocjom, energii, równowadze w cukrzycy, niedocukrzeniom.

W fazie testowania, również w Polsce, są aplikację wykorzystujące sztuczną inteligencję (AL.)

 Oprócz niewątpliwych zalet zastosowanie nowoczesnych technologii w medycynie ma 2 zasadnicze wady. Do obsłużenia aplikacji konieczna jest wiedza. Osoby młodsze są w stanie sobie poradzić, ale dla części starszych pacjentów nowoczesne rozwiązania technologiczne będą niedostępne. Wykluczenie cyfrowe jest poważnym problemem. Druga wada jak w wielu sytuacjach funkcjonowania systemu ochrony zdrowia opiera się na pieniądzach. Nie wszystkie telefony nadają się do współpracy z urządzeniami monitorującymi poziom glukozy i pompami insulinowymi. Tylko niektóre telefony spełniają warunki. Producenci pomp insulinowych i systemów monitorujących poziom glukozy podają z jakimi modelami telefonów współpracują produkowane przez nich urządzenia.

Część pacjentów poszukuje informacji w internecie . Wycieczki te bywają ryzykowne. Oprócz grup oferujących wsparcie i rzetelną wiedzę można trafić na fora, gdzie treści są nieprawdziwe i dezinformujące. Internet podobne jak papier-przyjmie wszystko. Jeżeli doświadczenie nie pozwala na zidentyfikowanie informacji jako wartościowej czy wprowadzającej w błąd, lepiej korzystać ze źródeł sprawdzonych. Jednym z godnych polecenia jest kanał „Nie słodzę-kanał o cukrzycy”.

Internet podobnie jak pieniądze można wykorzystać w pozytywnym celu. Od naszej rozwagi zależy czy wybierzemy odpowiedzialnie.

Małgorzata Stokowska-Wojda

 

Komentarz (0)

Korzystanie z ekranów tylko pod ścisłą kontrolą

Kategoria: Nowości Utworzono: 06 luty 2025
  • Drukuj

 

Informacja prasowa 06.02.2025 r. 

 

Korzystanie z ekranów tylko pod ścisłą kontrolą

To już nie jest problem – to prawdziwa plaga. Zagrożenia wynikające z nadmiernego korzystania z urządzeń ekranowych – telefonów, tabletów, komputerów – są szczególnie groźne dla dzieci. Gorzej się rozwijają, później zaczynają mówić, są rozkojarzone, nie nawiązują kontaktów z rówieśnikami, mają problemy ze snem. Specjaliści medycyny rodzinnej Federacji Porozumienie Zielonogórskie coraz częściej podczas wizyt lekarskich czy bilansów zdrowia rekomendują ograniczenie czasu spędzanego przed ekranem, ponieważ jest to konieczne dla zdrowia dziecka. Przypominamy o tym teraz, bo 9 lutego obchodzimy Dzień Bezpiecznego Internetu. 

Kilka, a nawet kilkanaście godzin – tyle czasu codziennie spędzają przed ekranem telefonów czy komputerów dorośli, a ich dzieci – nawet więcej. Nietrudno to obliczyć. Wiele osób pracuje i uczy się online. Za pośrednictwem internetu robimy zakupy, załatwiamy sprawy w urzędach, opłacamy rachunki, oglądamy filmy, rozmawiamy ze znajomymi. To od 5 do nawet 10–12 godzin dziennie. Dlatego specjaliści medycyny rodzinnej przypominają:

– Do drugiego roku życia dzieci w ogóle nie powinny korzystać z ekranów. Tymczasem zdarza się, że przychodzą do mnie rodzice kilkunastomiesięcznych dzieci, które mają w rękach telefon komórkowy lub smartfona. I kontakt z takim maluchem jest utrudniony. Rodzice mówią: „To dla uspokojenia”, ale tak naprawdę to sposób na pozbycie się dziecka – bo wpatrzone w ekran nie zadaje pytań, nie rozgląda się, nie jest ciekawe niczego wokół – mówi Małgorzata Stokowska-Wojda, ekspertka FPZ, na co dzień lekarka w Łaszczowie w woj. lubelskim.

Dzieci w wieku przedszkolnym mogą np. oglądać bajki do godziny dziennie. U starszych i nastolatków czas spędzony przy telefonie nie powinien przekraczać 2–3 godzin. Rzeczywistość wygląda jednak zupełnie inaczej i bardzo negatywnie wpływa na rozwój. Dzieci, które spędzają dużo czasu przed ekranami, gorzej się rozwijają. Mają zaburzenia mowy – nie tylko później zaczynają mówić, ale mówią niewyraźnie, a ich słownictwo jest uboższe. Nie rozmawiają z rodzicami czy rówieśnikami. Nie interesują się otaczającym je światem. Patrząc w ekran, wpadają w letarg, niewiele do nich dociera – mówi Joanna Szeląg, ekspertka FPZ, lekarka rodzinna z Białegostoku.

Coraz rzadziej rodzice czytają dzieciom książeczki, wspólnie oglądają z nimi obrazki. Tymczasem są one dostosowane do rozwoju dziecka – mają duże, kolorowe ilustracje, które służą objaśnianiu nieznanych rzeczy. To, co najmłodsi oglądają na ekranach – małe, szybko zmieniające się obrazy, szybkie tempo, często z głośną i agresywną muzyką – powoduje przebodźcowanie. Sprawia, że dzieci są nerwowe, nie mogą się skupić, mają problemy ze snem.

– To ma poważne konsekwencje dla ich rozwoju. Często u takich dzieci – wycofanych, słabo mówiących – podejrzewa się spektrum autyzmu. Nie zawsze tak jest, czasem wystarczy odstawić ekran – czy to telefonu, czy telewizora – poświęcić dziecku odpowiednią ilość czasu, rozmawiać, być blisko, żeby zaczęło się normalnie rozwijać, interesować światem, pytać – dodaje Joanna Szeląg.

Niepokojące sceny widać w restauracjach, gdzie przy stole z rodzicami siedzą 2–3-letnie dzieci, wpatrzone w ekran telefonu. Nikt z nimi nie rozmawia, bo rodzice w ten sposób „kupują” czas dla siebie. Jak sami mówią – mają wtedy święty spokój. Rzadko na spacerach widać młode mamy, które, prowadząc wózek, rozmawiają z dziećmi i objaśniają im świat. Robi to za nich ekran – tak tłumaczą.

– Takie dzieci nie uczą się relacji międzyludzkich. Nie mają mocnych więzi ani z rodzicami, ani z rówieśnikami. Tacy nastolatkowie będą potem szukać coraz to nowych, mocniejszych bodźców, bo normalne życie im nie wystarcza. To bardzo niepokojące i niebezpieczne – mówi Małgorzata Stokowska-Wojda.

Ale korzystanie z ekranów niesie także wiele innych niebezpieczeństw. Wielogodzinne korzystanie z telefonu czy komputera pogarsza wzrok. Oko dziecka nie jest do tego przystosowane. Specjaliści alarmują – grozi nam epidemia krótkowzroczności.

Nastolatkowie, którzy surfują w internecie i spędzają długie godziny przed wyświetlaczem telefonu, narażeni są na podwyższoną emisję światła niebieskiego. Często spędzają czas przed ekranami do późnych godzin wieczornych, a nawet nocnych. Konsekwencje są poważne – problemy z zasypianiem, niespokojny sen, niewłaściwy odpoczynek, a co za tym idzie – rozdrażnienie, trudności w koncentracji i zapamiętywaniu, wycofanie z relacji społecznych.

Młodzież woli spędzać czas przed ekranem zamiast rozmawiać ze sobą czy uprawiać sport. Ma mniej ruchu, często sięga po niezdrowe przekąski. Wszystko to razem powoduje nadwagę i otyłość, problemy psychiczne, a często także depresję.

To można zmienić, ale wymaga ogromnego wysiłku – ze strony rodziców, szkoły i lekarzy.

 

Komentarz (0)

ILUZJA W SŁUŻBIE MEDYCYNY

Kategoria: Nowości Utworzono: 31 styczeń 2025
  • Drukuj

Iluzja kojarzy nam się z wirtualną rzeczywistością i grami komputerowymi. Czy można zaprząc zabawę do sytemu ochrony zdrowia? Kooperacja inżynierów politechniki warszawskiej z medykami udowodniła, że jest to możliwe i daje bardzo obiecujące efekty. 

Wirtualna rzeczywistość została wykorzystana do rehabilitacji pacjentów po udarach, u których wystąpił zespół pomijania stronnego. Powikłanie to polega na tym, że pacjenci nie mają świadomości położenia istniejącej przestrzeni. Widzą tylko jedną stronę przestrzeni, druga jest pomijana. Człowiek zachowuje się tak, jakby tej drugiej strony nie było, nawet nie patrzy w kierunku strony pomijanej. Dla takiej osoby przestrzeń kończy się w osi ciała.

Trening rehabilitacyjny tych osób polega na tym, że pacjent przenosi drobne przedmioty (korki, długopisy) ze strony, którą widzi, na stronę pomijaną. Ćwiczenie nie jest proste, bo wymaga przeniesienia przedmiotu w miejsce, którego pacjent nie dostrzega. Ponadto standardowy trening jest nudny, a pacjent łatwo ulega znużeniu i nie chce go kontynuować. 

Tu z pomocą przychodzi VR. Polscy naukowcu opracowali aplikacje, które wykorzystując zasady komputerowych gierek uatrakcyjniają ćwiczenia rehabilitacyjne. Pacjentowi zakłada się okulary VR przenoszące go w wirtualną rzeczywistość. Przy czym prowadzący ćwiczenia rehabilitant ma na tablecie tę samą aplikację umożliwiającą podgląd poczynań chorego.

Na tę chwilę opracowano trzy aplikacje. Jedna z nich polega na przekładaniu jabłek. Pacjent siada i po założeniu gogli widzi stolik, na którym pojawia się jabłko. Zadaniem chorego jest przenieść je zgodnie ze strzałkami naprowadzającymi na pole docelowe znajdujące się na stronie, której pacjent nie widzi. Zbieranie jabłek ma kilka poziomów trudności różniących się zakresem ruchu, który chory musi wykonać, by sięgnąć po jabłko. Najtrudniejszą formą ćwiczenia w zrywaniu wirtualnych jabłek jest obraz sadu, gdzie na drzewach znajdują się zielone i czerwone jabłka. Zadaniem chorego jest idąc przez sad zrywać jedną ręką tylko jabłka zielone, a drugą tylko czerwone. 

Druga gra została opracowana dla pacjentów z tym samym problemem ale sprawniejszych ruchowo. Pojawia się tu skrzynia w określonym kolorze i cztery przedmioty. Zadaniem chorego jest wybrać przedmiot w kolorze skrzyni i włożyć go do niej. Na poziomie o najwyższym poziomie trudności pojawiają się na raz dwie skrzynie w różnych kolorach. 

Trzecia gra nazwana „Szachy” została opracowana dla pacjentów z poudarowym niedowładem dłoni. Pacjent ma za zadanie stykać ze sobą dwa palce np. kciuk i wskaziciel, po prawidłowym wykonaniu ćwiczenia na szachownicy pojawi się pionek. Następnie należy rozprostować dłoń i ponownie zetknąć palce. Na szachownicy znowu pojawi się figura szachowa. Po ustawieniu wszystkich figur na planszy gra dobiega końca. Do wykonywania tego ćwiczenia nie jest potrzebna znajomość zasad gry w szachy. Liczy się czas utrzymania obiektu w dłoni.

Gry z wykorzystaniem jabłek i skrzynek można kontynuować teoretycznie w nieskończoność. Czas ustawiania figur na szachownicy zależy od sprawności chorego. Każde ćwiczenie powinno się zakończyć przy zaobserwowaniu u pacjenta sygnałów zmęczenia. Zwykle występuje to po10-15 minutach.

Zaobserwowano, że pacjenci podczas rehabilitacji z użyciem wirtualnej rzeczywistości świetnie się bawią, przez co chętniej ćwiczą, a konsekwencją jest szybsza poprawa zakresu ruchów rąk w trakcie grania.

Jak wszystko, tak i ten sposób rehabilitacji posiada pewne minusy. U niektórych pacjentów po założeniu gogli występują objawy podobne do choroby lokomocyjnej. Są to zawroty głowy i złe samopoczucie, ale wszystko ustępuje natychmiast po zdjęciu gogli.

Mimo faktu, że nowa metoda rehabilitacyjna jest oparta o rodzimą myśl techniczną na drodze do szerszego jej zastosowania stoją jak zwykle pieniądze. Hamulcem jest koszt gogli (ok. 2 tys. zł), na które placówki zajmujące się usprawnianiem osób po udarze nie mogą sobie pozwolić

 

Małgorzata Stokowska-Wojda

 

Komentarz (0)

Problem ze sprawozdawczością danych w POZ

Kategoria: Nowości Utworzono: 03 luty 2025
  • Drukuj

 

Informacja prasowa 03.02.2025 r. 

FPZ wykryła problem ze sprawozdawczością danych w POZ

Federacja Porozumienie Zielonogórskie wykryła istotny problem związany ze zmianą od stycznia 2025 r. sposobu egzekwowania sprawozdawczości danych z porad lekarskich do Narodowego Funduszu Zdrowia. Chodzi o obowiązek przekazywania informacji o masie ciała, wzroście oraz używaniu wyrobów tytoniowych przez pacjentów. Brak tych danych był traktowany jako „błąd”, uniemożliwiający rozliczenie świadczeń.

– Dzięki naszej interwencji NFZ zmienił podejście – obecnie brak tych informacji nie skutkuje już odrzuceniem sprawozdania, a jedynie generuje ostrzeżenie, przypominające o konieczności dokonania pomiarów – mówi Tomasz Zieliński, Wiceprezes FPZ. – To jest nierealne, aby każdego w styczniu, lutym czy marcu, mierzyć i ważyć, bo to jest okres infekcyjny, a kumulacja pomiarów będzie właśnie największa w pierwszych miesiącach roku, co więcej dotychczas NFZ nie wykorzystywał w praktyce przekazywanych danych. Konieczne jest więc zastanowienie się, jakie informacje są rzeczywiście potrzebne NFZ, kiedy powinny być zbierane oraz jak zagwarantować pacjentom prawo do decydowania o tym, które dane są przekazywane do płatnika – dodaje Tomasz Zieliński.

Jak zaznacza Tomasz Zieliński, Porozumienie Zielonogórskie będzie kontynuować rozmowy z Ministerstwem Zdrowia i NFZ na temat urealnienia wymogów sprawozdawczych, tak aby były one zgodne zarówno z potrzebami NFZ, jak i możliwościami placówek POZ.

Zgodnie z obowiązującymi przepisami rozporządzenia Ministra Zdrowia świadczeniodawcy są zobowiązani do przekazywania informacji o masie ciała, wzroście oraz używaniu wyrobów tytoniowych przez pacjentów. Od stycznia brak tych danych był uznawany za „błąd”, skutkujący odrzuceniem sprawozdania z porady lekarskiej.

 

 

Komentarz (0)

Federacja Porozumienie Zielonogórskie domaga się zmian w systemie refundacji leków

Kategoria: Nowości Utworzono: 26 styczeń 2025
  • Drukuj

Federacja Porozumienie Zielonogórskie domaga się zmian w systemie refundacji leków – apeluje w tej sprawie do Ministerstwa Zdrowia

Federacja Związków Pracodawców Ochrony Zdrowia Porozumienie Zielonogórskie po raz kolejny wystąpiła do Ministerstwa Zdrowia z apelem o pilne wprowadzenie zmian w systemie refundacji leków. Jak podkreślają jej przedstawiciele, obecne przepisy oraz nowe regulacje wprowadzane przez resort jedynie komplikują proces wystawiania recept, powodując dodatkowy chaos i obciążenia dla lekarzy.

– Naszym zdaniem uproszczenie powinno polegać na rzeczywistym zmniejszeniu biurokracji, a nie na wprowadzaniu rozwiązań, które zamiast pomagać – jeszcze bardziej komplikują pracę lekarzy – piszą przedstawiciele zarządu FPZ.

W liście skierowanym do Ministerstwa Zdrowia apelują o proste, klarowne przepisy, które pozwolą lekarzom skoncentrować się na ustaleniu diagnozy i doborze odpowiedniego leku zamiast zajmowania się skomplikowanymi procedurami biurokratycznymi związanymi z refundacją. Wskazują także przykład nowych zasad refundacji leków przeciwkrzepliwych zawierających rywaroksaban i dabigatran, które wejdą w życie 1 stycznia 2025 roku. Zmiany te, zamiast uproszczenia, wprowadzają dodatkowe obciążenia dla lekarzy, wydłużają czas potrzebny na wystawienie recepty oraz generują potencjalne błędy.

– To ewidentny krok w stronę biurokratyzacji, zamiast rzeczywistego wsparcia – zaznaczają przedstawiciele FPZ w przesłanym apelu.

Porozumienie Zielonogórskie przedstawiło także decydentom pięć kluczowych postulatów, które mają na celu poprawę funkcjonowania systemu refundacji:

1. Skrócenie czasu kontroli NFZ – Federacja postuluje, aby okres przedawnienia roszczeń NFZ wobec świadczeniodawców został znacząco skrócony. NFZ powinien mieć miesiąc na zgłoszenie chęci kontroli i maksymalnie sześć miesięcy na jej zakończenie. Taki system pozwoliłby szybciej eliminować błędy, wspierając jednocześnie edukacyjną rolę kontroli.

2. Automatyzacja wykrywania błędów – NFZ powinien skuteczniej blokować refundacje w przypadku oczywistych błędów (np. związanych z wiekiem lub płcią pacjenta) już na etapie walidacji w systemie Centrum e-Zdrowia.

3. Możliwość poprawy błędów przez lekarzy – Lekarze powinni mieć prawo do korekty błędów w wystawionych receptach, aby zapobiegać nienależnej refundacji.

4. Jednoznaczne zasady refundacji leków recepturowych – Konieczne jest doprecyzowanie przepisów, aby uniknąć sytuacji, w których decyzje kontrolerów NFZ są niejasne i uznaniowe.

5. Uproszczenie systemu refundacji – Wprowadzenie bardziej przejrzystych zasad, które pozwolą lekarzom skupić się na swojej podstawowej pracy, zamiast tracić czas na biurokratyczne procedury.

Federacja podkreśla, że jej postulaty mają na celu usprawnienie systemu refundacji, a nie obronę nieuczciwych praktyk. – Patologiczne nadużycia powinny być surowo karane. Jednak nasze propozycje pozwolą skoncentrować się na walce z prawdziwymi problemami, zamiast obciążać lekarzy dodatkową biurokracją – dodają przedstawiciele Porozumienia Zielonogórskiego.

Federacja wyraziła także nadzieję, że Ministerstwo Zdrowia poważnie potraktuje przedstawione postulaty i podejmie działania na rzecz sprawiedliwego oraz efektywnego systemu refundacji, który będzie wspierać lekarzy w ich codziennej pracy.

(informacja prasowa) 

Komentarz (0)

WEGETARIANIZM ZA I PRZECIW

Kategoria: Nowości Utworzono: 11 styczeń 2025
  • Drukuj

Zgodnie z chińskim porzekadłem, że „człowiek jest tym, co je” poszukujemy zdrowych modeli żywienia. Wegetarianizm, model polegający na ograniczeniu spożycia produktów mięsnych ma coraz więcej zwolenników. W Europie do ograniczenia konsumpcji mięsa i jego przetworów przyznaje się 30% osób. W Polsce ten odsetek jest jeszcze wyższy i wynosi 32%. Wokół wegetarianizmu jest sporo dyskusji, a opinie czy jest on pozytywny czy szkodliwy,podzielone. Z uwagi na powszechność tematu światowe towarzystwa naukowe opracowały wytyczne w tej kwestii. Dostępne są opinie towarzystwa amerykańskiego, włoskiego, niemieckiego, a także stanowisko polskich ekspertów.
Ocena skutków diety wegetariańskiej jest niełatwa, albowiem istnieje kilka odmian diety wegetariańskiej, które różnią się między sobą, a w związku z tym efekty ich nie są jednorodne.
Rodzaje wegetarianizmu:
1. Semiwegetarianizm-najmniej rygorystyczna odmiana. Oprócz wszystkich produktów roślinnych dopuszcza jaja, mleko i przetwory mleczne a także w ograniczonej ilości (mniejszej niż standardowe żywienie) ryby a nawet drób.
2. Laktoowowegetarianizm-wyklucza spożywanie ryb i drobiu,ale douszcza jaja i mleko wraz z jego przetworami.
3. Laktowegetarianizm-wyklucza spożycie jaj, dopuszcza produkty roślinne i mleko.
4. Owowegetarianizm-wyklucza mleko i jego przetwory, ale dopuszcza spożycie jaj.
5. Weganizm-najbardziej radykalna odmiana wegetarianizmu-wyklucza wszystkie produkty pochodzenia zwierzęcego, nie tylko mięso i ryby ale też jaja i mleko wraz z produktami mlecznymi.
6. Witarianizm-jest odmianą weganizmu opartą na produktach roślinnych w postaci surowej. Nie dopuszcza obróbki termicznej powyżej 40⁰C i żywności przetworzonej.
7. Frutarianizm-odmiana weganizmu pozwala na spożycie produktów roślinnych, które same spadły z krzaka czy drzewa, a ich spożycie nie niszczy całej rośliny. Frutarianie jedzą np. pomidory i ogórki, ale nie jedzą ziemniaków. Wykluczają też obróbkę termiczną powyżej 40⁰ C.
Podstawą wszystkich diet wegetariańskich są produkty roślinne: warzywa, owoce, produkty zbożowe, nasiona roślin strączkowych i orzechy. Dieta wegetariańska zawiera sporą ilość błonnika, witamin C, B₁ i E a także kwas foliowy, flawonoidy (naturalne przeciwutleniacze chroniące również przed atakiem owadów i grzybów), potasu i magnezu. Wegetarianie spożywają mniej tłuszczów nasyconych i soli, a dieta oparta na produktach roślinnych ma mniej kalorii niż tradycyjny sposób żywienia.
Dieta wegetariańska ma liczne zalety:
1. Ułatwia zachowanie prawidłowej masy ciał-zapobiega otyłości.
2. Zmniejsza ryzyko wystąpienia chorób układu krążenia, cukrzycy typu 2 a także niektórych nowotworów.
3. Poprawia gospodarkę lipidową .
Bezsporne korzyści z diety wegetariańskiej wynikają również z innych aspektów stylu życia wegetarian, które są istotne i pozytywne dla zachowania zdrowia. Często są to osoby nie palące tytoniu, ograniczające spożycie alkoholu i regularnie uprawiające aktywność fizyczną.
Jednak oprócz bezspornych zalet dieta wegetariańska ma również wady, które są następstwem ograniczeń w diecie. Im większe ograniczenia różnorodności produktów spożywczych, tym większe jest ryzyko niedoborów składników ważnych dla prawidłowego funkcjonowania organizmu. Głównym źródłem białka w diecie wegetariańskie są rośliny strączkowe, nie jest to jednak białko pełnowartościowe. Brakuje w nim aminokwasów, których organizm ludzki nie jest w stanie wyprodukować. W diecie mieszanej pozyskiwane są one z produktów mięsnych i rybnych. Oprócz dużego ryzyka niedoboru białka dieta wegetariańska niesie niebezpieczeństwo niedoborów witaminy B₁₂, witaminy D, wapnia, żelaza, cynku, jodu i wielonienasyconych kwasów tłuszczowych Ω-3. Ponadto dieta ta zwiera nadmiar kwasu linolowego (wielonasyconego kwasu Ω-6). Postrzeganie diety wegetariańskiej jako niskokalorycznej bywa złudne. Wynika to z mnogości wysoko przetworzonych produktów roślinnych na rynku. Spożycie nawet niskokalorycznej żywności w nadmiarze łatwo może spowodować zachwianie bilansu energetycznego organizmu i przyrost masy ciała zamiast spadku. 
Pozostaje pytanie czy dieta wegetariańska powinna być rekomendowana wszystkim?
Biorąc pod uwagę, że główną wadą diety wegetariańskiej jest ograniczenie ważnych dla organizmy substancji najwięcej kontrowersji budzi stosowanie jej w grupach osób szczególnie na niedobory wrażliwych.
Na niedobory pokarmowe podatne są zwłaszcza:
1. Dzieci.
2. Kobiety w ciąży.
3. Matki karmiące.
4. Osoby starsze.
Amerykańscy eksperci dopuszczają dietę wegetariańską u wszystkich grup ludzi, nawet sportowców. Jednak zakładają, że dieta ta obejmuje jaja oraz przetwory mleczne. Mimo, że opinia dotyczy stosunkowo małych ograniczeń niezbędna jest suplementacja zwłaszcza witaminy B₁₂. Stanowisko polskich naukowców jest bardziej rygorystyczne. Według ich opinii najbardziej ortodoksyjna forma wegetarianizmu-weganizm powinna być stosowana wyłącznie u osób dorosłych. Nawet w tym przypadku wymaga dużej dbałości o właściwe zbilansowanie produktów oraz suplementację składników witaminowych i mineralnych, które występują w zbyt małe ilości w diecie roślinnej.

Małgorzata Stokowska-Wojda

 

Komentarz (0)

Jak w zdrowiu przeżyć Święta – radzą specjaliści medycyny rodzinnej

Kategoria: Nowości Utworzono: 24 grudzień 2024
  • Drukuj

Informacja prasowa 22.12.2024 r.

Jak w zdrowiu przeżyć Święta – radzą specjaliści medycyny rodzinnej
Święta Bożego Narodzenia to czas rodzinnych spotkań, biesiad przy stole, radości, które wiążą się z jednym – to poważne wyzwanie dla naszej kondycji, zarówno fizycznej, jak i psychicznej. Obfitość jedzenia, często tłustego i w dużych ilościach, alkoholu, a do tego natłok obowiązków, nie sprzyjają zdrowiu, ale nie musi tak być. Ten magiczny czas można przeżyć zdrowo i radośnie. Jak to zrobić? Radzą eksperci z Federacji Porozumienie Zielonogórskie.
Po pierwsze – warto wcześniej zaplanować posiłki na kolejne dni – a to aż trzy świąteczne dni – i nie przesadzać z ilością. Nawet jeśli wiemy, że przy stole usiądzie kilka osób więcej, to i tak nie trzeba robić wielokrotnie więcej jedzenia. I kolejna rada – nie musi być dużo i tłusto.
– Wiele produktów można zastąpić innymi, zdrowszymi. Zamiast smażyć – piec lub gotować. Nie dodawać masła czy smalcu, tylko oliwę. Zadbać o to, by na stole było więcej warzyw – w sałatkach, zupach-kremach, jako przekąski. Wprowadzić potrawy mniej kaloryczne, a równie smaczne – mówi lek. Małgorzata Stokowska–Wojda, ekspertka Federacji Porozumienie Zielonogórskie. 
Najważniejsze to unikać przejadania. Nie jeść do oporu, nie przejadać się, lepsze są małe porcje jedzone normalnie – podczas posiłków, a nie cały czas, od rana do wieczora.
– To największy grzech – obżarstwo. Jakbyśmy na zapas musieli się najeść. A przecież można, zamiast 5 pierogów, zjeść dwa. To samo z kapustą z grzybami, która może być przygotowana na oliwie, a groch bez masła. Praktycznie każdą potrawę można „odchudzić”, a zjedzona w rozsądnych ilościach nie zaszkodzi – dodaje lekarka.
Zamiast tłustych mięs, takich jak wieprzowina czy gęś, lepiej przygotować indyka lub ryby, np. łososia czy dorsza. Można także wypróbować roślinne alternatywy, takie jak tofu. Zamiast masła warto użyć oliwy z oliwek, oleju rzepakowego lub awokado. Świąteczne ciasta i ciasteczka mogą być zrobione na bazie pełnoziarnistej mąki, a zamiast cukru warto sięgnąć po miód, syrop klonowy lub stewię. Zamiast tłustych kremów wybierać opcje z jogurtem naturalnym czy twarogiem.
Alkohol to kolejny element, który nie musi być na świątecznym stole. Ani w postaci nalewek, ani wysokoprocentowych trunków. To trucizna, nawet jeśli spożywana jest w małych ilościach i warto o tym pamiętać. Jeśli pić – to wodę i to w dużych ilościach. Pamiętajmy – co najmniej 2 litry dziennie.
Aktywność fizyczna, codzienna. W czasie świąt może być trudno znaleźć czas na intensywne treningi, ale poranny spacer lub spacer po obiedzie, bez względu na pogodę, pomoże w trawieniu i poprawi samopoczucie. Zamiast siedzieć przy stole lub przed telewizorem przez długie godziny, można zaproponować rodzinie wspólne gry i zabawy na dworze. W lepszej sytuacji są właściciele psów, bo bez względu na pogodę co najmniej 3-4 razy dziennie muszą wyjść z czworonogami. Dla swojego zdrowia to rewelacja.
– Święta mogą być czasem dużego stresu, szczególnie podczas przygotowań czy organizowania spotkań rodzinnych – dodaje lek. Joanna Szeląg, specjalistka medycyny rodzinnej z Białegostoku. – Stres i zmęczenie mogą zrujnować radość świąt, a przecież najmniej ważny jest idealny wygląd stołu czy perfekcyjne prezenty. Warto pamiętać o sobie i starać się dostatecznie odpoczywać, wysypiać po to, by cieszyć się czasem z bliskimi. Bo to, co najcenniejszego możemy podarować bliskim, to własny czas i uwaga. To znacznie wartościowszy prezent niż kolejna zabawka czy szalik. Warto docenić te momenty. Święta to czas radości i nie zapominajmy o tym.

 

Komentarz (0)

Boże Narodzenie 2024

Kategoria: Nowości Utworzono: 24 grudzień 2024
  • Drukuj

Ciągły pośpiech, zabieganie
Rano kawa i śniadanie
Potem obiad albo lunch
Jak świat zagra to tak tańcz

Nasze życie w ciągłym biegu
Chcieliśmy na święta śniegu
A tu deszcz i zawierucha
Życzę więc pogody ducha

Byś rodzinnie i w spokoju
A nie tylko w ciągłym znoju
W święta trochę się zatrzymał
Mógł pogadać, powspominał

Spędzał czas z radosną miną
Cieszył się ze swą rodziną.
Niechaj marzeń Twych spełnienie
Da Ci Boże Narodzenie!

By problemy znikły wszelkie
Czy malutkie czy też wielkie
Znów pokoju w naszym świecie
No i kasy… w NFZ-ecie!

Radosnych Świąt Bożego Narodzenia oraz Szczęśliwego Nowego 2025 Roku

życzy

Tomasz Zieliński

Prezes LZLR-P

Komentarz (0)

Więcej artykułów…

  • BIAŁE SZALEŃSTWO
  • ZDRÓW JAK RYBA
  • Małgorzata Stokowska-Wojda z „Złotym Piórem”
  • Agenda - Konferencja „Wiosna e-zdrowia i koordynacji na Lubelszczyźnie” – Edycja IV
  • 20-lecie Federacji Porozumienia Zielonogórskiego: gala jubileuszowa podsumowująca dwie dekady działalności

Strona 2 z 95

  • Poprzedni artykuł
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
  • 6
  • 7
  • 8
  • 9
  • 10
  • Następny artykuł
  • koniec

Najcześciej czytane

  • Dieta w przewlekłej niewydolności nerek
  • Choroba zimnych aglutynin
  • SOMA, PSYCHE I POLIS
  • Przewlekła niewydolność krążenia
  • Drżenia - problem szerszy niż parkinsonizm
  • Strona główna
  • Nowości
  • Drżenia - problem szerszy niż parkinsonizm
  • Komunikaty
    • Komunikaty LZLR-P
    • Komunikaty PZ
  • Nowości
  • Związek
    • Przyłącz się!
    • Stanowiska Związku
    • Składki
    • Szkolenia
    • Ankiety
    • Porady prawne
    • Oferty/zniżki
    • Poczta przez WWW
    • Webinary
  • Przychodnie
    • 1
      • Powiat Bialski
      • Powiat Biłgorajski
      • Powiat Chełmski
      • Powiat Hrubieszowski
      • Powiat Janowski
      • Powiat Krasnostawski
      • Powiat Kraśnicki
      • Powiat Lubartowski
      • Powiat Lubelski
      • Powiat Łęczyński
    • 2
      • Powiat Łukowski
      • Powiat Opolski
      • Powiat Parczewski
      • Powiat Puławski
      • Powiat Radzyński
      • Powiat Rycki
      • Powiat Świdnicki
      • Powiat Tomaszowski
      • Powiat Włodawski
      • Powiat Zamojski
  • Forum
  • Pliki
  • Projekty unijne
    • Projekt 2.16 - monitorowanie legislacji
    • Projekt 5.1 - RZS
    • Projekt 5.2 - szkolenia kadr
    • Projekt 10.3 - borelioza
  • Kontakt

Skontaktuj się z nami

Lubelski Związek Lekarzy Rodzinnych - Pracodawców
ul. Zbigniewa Herberta 14
20-468 Lublin

  • 81 748 47 88
  • Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
  • Znajdź nas na Mapie Google
 

dotpay logo   Rozliczenia transakcji kartą kredytową i e-przelewem przeprowadzane są za pośrednictwem Centrum Rozliczeniowego Dotpay

Na górę strony ^ | + powiększ | - pomniejsz | zresetuj
© Wszelkie prawa Lubelski Związek Lekarzy Rodzinnych-Pracodawców
Komunikaty
  • Komunikaty
    • Komunikaty LZLR-P
    • Komunikaty PZ
  • Nowości
  • Związek
    • Przyłącz się!
    • Stanowiska Związku
    • Składki
    • Szkolenia
    • Ankiety
    • Porady prawne
    • Oferty/zniżki
    • Poczta przez WWW
    • Webinary
  • Przychodnie
    • 1
      • Powiat Bialski
      • Powiat Biłgorajski
      • Powiat Chełmski
      • Powiat Hrubieszowski
      • Powiat Janowski
      • Powiat Krasnostawski
      • Powiat Kraśnicki
      • Powiat Lubartowski
      • Powiat Lubelski
      • Powiat Łęczyński
    • 2
      • Powiat Łukowski
      • Powiat Opolski
      • Powiat Parczewski
      • Powiat Puławski
      • Powiat Radzyński
      • Powiat Rycki
      • Powiat Świdnicki
      • Powiat Tomaszowski
      • Powiat Włodawski
      • Powiat Zamojski
  • Forum
  • Pliki
  • Projekty unijne
    • Projekt 2.16 - monitorowanie legislacji
    • Projekt 5.1 - RZS
    • Projekt 5.2 - szkolenia kadr
    • Projekt 10.3 - borelioza
  • Kontakt